W szkole też pamiętam jak ksiądz próbował budować w nas strach z filmami z egzorcyzmów. Strach jest jednym z najpotężniejszych bodźców. I religia na nim wciąż bazuje.
Nie wiem kto wpaja dziecku, że jest brudne i złe? Natomiast zastawia mnie jedno skoro uświadomienie dziecku, że postąpiło źle wobec zasad moralnych przyjętych przez rodziców np. uderzenie kolegi jest złym i jak rozumiem rachunek sumienia przyjęty przez katolików ma w tym pomóc, to ty jako niewierzący mówisz dziecku spoko nic się nie stało, żeby nie wpędzać go w poczucie winy?
@Tibr Myślę że czym innym jest rozmowa z własnym dzieckiem na temat jego złego zachowania, a czym innym jest gdy to ma iść mówić o swoich poczynaniach jakiemuś obcemu gościowi, który siedzi w jakimś, dziwnym dla dziecka, domku za kratką.
@SkrajnieCentrowy zawsze jesteś dostępny w szkole? Czy nauczyciele nie mogą upominać twoje dziecko zakładając , że masz? Naprawdę pomijając kwestię wiary (staram się to rozdzielić i podejść z dystansem, osoby zbyt mocno zaangażowane jak dostrzegam nie są w stanie nie patrzeć na sprawę przez pryzmat swoich odczuć), co jest trudniejsze przyznać się anonimowo -anonimowej osobie czy prosto w oczy osobie, którą znasz?
Czy oczekiwanie od dziecka przyznania się do winy z automatu nie wyzwala u niego poczucia winy?
@Tibr Z nauczycielem też jest inna sytuacja niż z księdzem, choć w niektórych przypadkach chyba jest możliwe aby ksiądz był wychowawcą w klasach 1-3 (nie jestem pewien). W tych klasach 1-3 większość zajęć jest chyba z tym samym nauczycielem więc jakaś więź z dzieckiem powstaje. Dziecko w takim wieku nie wykazuje jakichś większych oznak samodzielności i jest bardzo mocno uzależnione od osób, z którymi ma kontakt. Dodatkowo dziecko przy już zapoznanych osobach zachowuje się zupełnie inaczej, niż przy obcych, i traktuje w jakimś stopniu te osoby jako autorytet. I jeżeli dochodzi teraz do jakiegoś przewinienia i pogadanki na ten temat z nauczycielem ( w tym również księdzem jako wychowawcą), to dziecko znając te osobę bardziej zrozumie o czym ona mówi, bo przy tej pogadance może wystąpić jedynie wstyd u dziecka, gdzie w pogadance ze spowiednikiem pojawia się dodatkowo strach przed nieznajomym, a w zależności od księdza, ten jeszcze różnie może straszyć tymi sprawami już związanymi z samym piekłem. I podczas takiego niepokoju jaki może towarzyszyć dziecku, to to nie zwraca za bardzo uwagi na to co ksiądz mu tam mówi, tylko zapewne myśli kiedy się to już skończy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
2 czerwca 2022 o 18:17
Z religią jest jak z fajkami. Kto do 20-stego roku życia nie zacznie, ten już prawie na pewno nie zacznie. Zawsze mnie zadziwia jak kościół pomstuje na LGBTQWERTY że chcą wbijać do głowy dzieciom ideologię - a sami robią dokładnie to samo.
A myślałem, że spowiedź powstała, by księża wiedzieli, co robi ciemny lud.
No cóż - i tak powinna być skasowana.
W szkole też pamiętam jak ksiądz próbował budować w nas strach z filmami z egzorcyzmów. Strach jest jednym z najpotężniejszych bodźców. I religia na nim wciąż bazuje.
Ktoś tu chyba tabletek nie wziął... już drugi twój wysryw dzisiaj. Ciekawe czy będzie i trzeci.
Nie wiem kto wpaja dziecku, że jest brudne i złe? Natomiast zastawia mnie jedno skoro uświadomienie dziecku, że postąpiło źle wobec zasad moralnych przyjętych przez rodziców np. uderzenie kolegi jest złym i jak rozumiem rachunek sumienia przyjęty przez katolików ma w tym pomóc, to ty jako niewierzący mówisz dziecku spoko nic się nie stało, żeby nie wpędzać go w poczucie winy?
@Tibr Myślę że czym innym jest rozmowa z własnym dzieckiem na temat jego złego zachowania, a czym innym jest gdy to ma iść mówić o swoich poczynaniach jakiemuś obcemu gościowi, który siedzi w jakimś, dziwnym dla dziecka, domku za kratką.
@SkrajnieCentrowy zawsze jesteś dostępny w szkole? Czy nauczyciele nie mogą upominać twoje dziecko zakładając , że masz? Naprawdę pomijając kwestię wiary (staram się to rozdzielić i podejść z dystansem, osoby zbyt mocno zaangażowane jak dostrzegam nie są w stanie nie patrzeć na sprawę przez pryzmat swoich odczuć), co jest trudniejsze przyznać się anonimowo -anonimowej osobie czy prosto w oczy osobie, którą znasz?
Czy oczekiwanie od dziecka przyznania się do winy z automatu nie wyzwala u niego poczucia winy?
@Tibr Z nauczycielem też jest inna sytuacja niż z księdzem, choć w niektórych przypadkach chyba jest możliwe aby ksiądz był wychowawcą w klasach 1-3 (nie jestem pewien). W tych klasach 1-3 większość zajęć jest chyba z tym samym nauczycielem więc jakaś więź z dzieckiem powstaje. Dziecko w takim wieku nie wykazuje jakichś większych oznak samodzielności i jest bardzo mocno uzależnione od osób, z którymi ma kontakt. Dodatkowo dziecko przy już zapoznanych osobach zachowuje się zupełnie inaczej, niż przy obcych, i traktuje w jakimś stopniu te osoby jako autorytet. I jeżeli dochodzi teraz do jakiegoś przewinienia i pogadanki na ten temat z nauczycielem ( w tym również księdzem jako wychowawcą), to dziecko znając te osobę bardziej zrozumie o czym ona mówi, bo przy tej pogadance może wystąpić jedynie wstyd u dziecka, gdzie w pogadance ze spowiednikiem pojawia się dodatkowo strach przed nieznajomym, a w zależności od księdza, ten jeszcze różnie może straszyć tymi sprawami już związanymi z samym piekłem. I podczas takiego niepokoju jaki może towarzyszyć dziecku, to to nie zwraca za bardzo uwagi na to co ksiądz mu tam mówi, tylko zapewne myśli kiedy się to już skończy.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2022 o 18:17
Z religią jest jak z fajkami. Kto do 20-stego roku życia nie zacznie, ten już prawie na pewno nie zacznie. Zawsze mnie zadziwia jak kościół pomstuje na LGBTQWERTY że chcą wbijać do głowy dzieciom ideologię - a sami robią dokładnie to samo.