Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
135 152
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R Rydzykant
-1 / 5

Ciekawa koncepcja. Moim zdaniem, na zaufanie trzeba sobie zasłużyć. Nikogo nie należy obdarzać nadmiernym zaufaniem, jeśli nie przekonaliśmy się, jaki jest naprawdę. Cywilizowany człowiek może zakładać, że w normalnych okolicznościach nie zostanie przez nikogo pobity lub obrabowany, jednak czy takie poczucie należy nazwać zaufaniem?

Natomiast pan David Ran albo jest specjalista od wyszukiwania nowych słówek, albo też cierpi na Atelofobię, czyli lęk przed byciem niedoskonałym. Tak - istnieje takie schorzenie.

Słowo Ateofobia (czy raczej atheophobia) po raz pierwszy pojawiło się w opracowaniu Spring, Nash, Robert J., “Inviting Atheists to the Table: A Modest Proposal for Higher Education” z roku 2003 i jakoś nie przyjęła się w środowisku naukowym. Czasem ktoś użyje takiego określenia, jednak nie jest ono traktowane poważnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
-1 / 3

@Rydzykant
Coś w tym jednak jest. Wierzącego się szkoli na zasadzie kija i marchewki.

Pytanie tylko skąd niewierzący ma motywację?
Mi wystarczy, żebym bez wstydu mógł patrzeć w lustro. Nie potrzebuję nagrody za bycie człowiekiem. Skądś jednak to się wzięło. Głównie chyba wychowanie.

Znam ludzi o różnorodnej religijności - od ateistów po fanatycznie wierzących. Nie znam osobiście fanatycznego ateisty. Znam wielu antyklerykałów (sam chyba jestem). Jedno, co zauważyłem. To nie oni, a fanatyczni wierzący są najbardziej podatni na manipulację (nie tylko w kwestii religii). Najlepszy byłby umiar w wierzeniu lub niewierzeniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
-1 / 3

@michalSFS
A po co niewierzącemu motywacja do niewiary? Czy człowiek nie chodzący do filharmonii potrzebuje motywacji by tam nie chodzić?

Jeśli z punktu ogółu społeczeństwa jesteś uczciwym człowiekiem, oraz nie plujesz patrząc w lustro, to znaczy że wypełniasz większość spośród 10 przykazań Dekalogu. Czyli zasadniczo, swoim zachowaniem niezbyt odbiegasz od przyzwoitego chrześcijanina. Tylko nie praktykujesz żadnej sformalizowanej religii. Ja tego od Ciebie nie wymagam.

Fanatyczny ateista to dość absurdalne pojęcie. Czy znasz kogoś, kto jest fanatycznym wrogiem filharmonii oraz muzyki klasycznej? Jest natomiast całkiem sporo antyklerykałów (także wśród ludzi wierzących, bo klerykalizm to wyjątkowo szkodliwe zjawisko), a wśród nich zdarzają się fanatycy. Ogólnie każda ideologia może mieć swoich fanatyków. Dlatego należy przeciwstawiać się wszelkiemu fanatyzmowi. Pozostali ludzie lepiej lub gorzej, ale jakoś się dogadają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 0

@Rydzykant
Motywację do bycia dobrym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
0 / 4

@michalSFS
Zauważ, zarówno wierzący jak i niewierzący ma jakąś tam motywacje do bycia dobrym. Trudno określić na ile istotnym czynnikiem jest motywacja negatywna (dla wierzącego strach przed piekłem, dla ateisty obawa przed opinia społeczną) natomiast w obu przypadkach mamy do czynienia z wewnętrzną motywacją pozytywną - "jestem dobrym człowiekiem/dobrym katolikiem."

Jednocześnie, w przypadku fanatyków zanikają opory przed czynieniem zła, bowiem każdy czyn uzasadniany jest korzyścią ideologii/religii jaką fanatyk wyznaje.

Nie wiem kto wymyślił mit, jakoby wszyscy ateiści byli źli. Natomiast wiedzę kto na demotach rozpowszechnia mit, że wszyscy katolicy są źli. Nazwanie osób powtarzających ten ostatni mit ateistami, byłoby obelgą dla większości ateistów, których znam i szanuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem