Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
J Jur4578
-1 / 3

deforestacja - cóż za "piękne" słowo...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+2 / 2

pomysl genialny, wtedy zamiast martwic sie tym ze wycinane sa lasy, bedziemy krzyczec ze wycinane sa krzesla:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eruisghirhg
+2 / 2

Coś mi to przypomina…

Stanisław Lem, Dzienniki Gwiazdowe, Podróż dwudziesta pierwsza:

"Znajdowałem się na skraju jakby uprawnego pola, lecz to, co na nim rosło, nie miało nic wspólnego ze słonecznikami czy kalarepą; nie były to w ogóle żadne rośliny, lecz nachtkastliki, więc gatunek mebli. A jakby tego było jeszcze mało, tu i tam widniały między ich dość równymi szeregami serwantki i taborety. Po namyśle doszedłem do wniosku, że są to produkty cywilizacji biotycznej. Z takimi już się niegdyś spotkałem. Koszmarne wizje, jakie roztaczają niekiedy futurologowie, o świecie przyszłości zatrutym spalinami, zadymionym, ugrzęzłym w barierze energetycznej , termicznej itp., są bowiem nonsensem: w postindustrialnej fazie rozwoju powstaje inżynieria biotyczna, likwidująca problemy tego typu. Opanowanie zjawisk życia pozwala produkować syntetyczne plemniki, które zasadzasz w byle czym, skraplasz garścią wody i wnet wyrasta z nich potrzebny obiekt. O to, skąd taki plemnik bierze wiadomości i energię dla radio - czy szafogenezy, nie trzeba się troszczyć tak samo, jak nie interesujemy się tym, skąd ziarno chwastu czerpie siłę i wiedzę dla wzejścia.

Tak więc nie sam łan serwantek i nachtkastlików mnie zadziwił, lecz to, że były kompletnie wynaturzone. Najbliższy stolik nocny, kiedym próbował go odemknąć, omal mi ręki nie odgryzł zębatą szufladą; drugi, rosnący obok, chwiał się w łagodnych podmuchach wiatru jak studzienina, a taboret, obok którego przechodziłem, podstawił mi nogę, że rymnąłem jak długi. Otóż tak meble na pewno nie powinny się zachowywać; coś było z tą uprawą nie w porządku; idąc dalej, teraz już z wyjątkowymi ostrożnościami i z palcem na cynglu blastera, trafiłem w płytkim zagłębieniu terenu na gąszcz w stylu Ludwika XV, z którego wypadła na mnie dzika kozetka i może by mnie stratowała złoconymi kopytami, gdybym jej nie położył na miejscu celnym strzałem. Łaziłem jakiś czas między kępami meblowych kompletów, zdradzającymi hybrydyzację nie tylko stylów, lecz sensów; panoszyły się tam mieszańce kredensów z otomanami, rosochate regały, a otwarte szeroko i jakby zapraszające do głębokiego wnętrza szafy były chyba drapieżne, sądząc po niedogryzkach, co leżały u ich nóg.

Widząc coraz wyraźniej, że to nie żadna uprawa, lecz jeden chaos, zmęczony i rozgrzany spiekotą, bo słońce stało w zenicie, wyszukałem po kilku próbach wyjątkowo spokojny fotel i siadłem na nim, żeby się zastanowić nad położeniem. Siedziałem tak w cieniu kilku dużych, chociaż zdziczałych komód, które wypuściły liczne pędy wieszaków, gdy w odległości może stu kroków wychynęła spomiędzy wysoko rozbujałych karniszy głowa, a w ślad za nią tułów jakiejś istoty. Nie wyglądała mi na człowieka, lecz na pewno nie miała nic wspólnego z meblami. Wyprostowana, lśniła blond futerkiem, twarzy nie widziałem, bo ocieniało ją szeroko rondo kapelusza, zamiast brzucha miała jak gdyby tamburyn, ramiona spiczaste, przechodzące w zdublowane ręce; nucąc cicho, akompaniowała sobie na tym jakimś bębenku brzusznym. Zrobiła jeden i drugi krok do przodu, tak że ukazał się jej ciąg dalszy. Teraz przypominała nieco centaura, choć bosego i bez kopyt; wnet za drugą parą nóg pojawiła się trzecia, potem czwarta, a kiedy ruszyła skokiem i zapadłszy w gąszcz znikła mi z oczu, pomyliłem rachubę. To tylko wiedziałem, że nie była aż stunoga. "

;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A amwit
0 / 0

@eruisghirhg Dokładnie o tym samym pomyślałem :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
-2 / 2

Liany i korzenie oddechowe niektórych drzew tropikalnych można kształtować w taki sposób, aby konstruować z nich mosty. Żywe mosty!
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBywe_mosty

Zapewne dałoby się je zaplatać tak, aby tworzyły krzesła. Oczywiście na koniec trzeba byłoby je odcinać. Zastanawia mnie, czy większy "ślad węglowy" zostanie po odcięciu takiej rośliny - krzesła, czy po zastosowaniu metody wymyślonej przez MIT.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem