Macie pretensje do kobiet, że interesują się waszymi dochodami i oszczędnościami (w domyśle - sondują, czy będziecie w stanie utrzymać je i rodzinę). To się teraz zastanówcie - wolelibyście takie, które zarabiają lepiej od was i mogą mieć w dupie was, wasze dochody i każdą rzecz która wasza jest, bo są niezależne?
@daclaw
Jasne, że wolę taką, która zarabia lepiej ode mnie ponieważ jeżeli miałbym związać się z kobietą dlatego, że liczą na utrzymanie to kopnęła by mnie w dupę pierwszego dnia, gdy nastąpił by jakiś kryzys. Dzień w którym moja żona zaczęła zarabiać więcej niż ja to był także dzień, gdy rozpierała mnie duma. Żyjemy razem i razem zarabiamy i wydajemy pieniądze. A niech zarabia i 5 razy tyle co ja. Ona nie jest ze mną, ani ja z nią, dla pieniędzy i nie rozstalibyśmy się dlatego, że komuś idzie lepiej od drugiego. Smutne jest życie takich materialistycznych osób.
@daclaw nie nie, samce alfa bardzo się cieszą, że kobiety interesuje ich kasa, pozycja i sukcesy bo mają kasę, pozycję i sukcesy. A jeśli nie mają, to nie są żadne alfy tylko aspirujące młodziki.
Żeby nie było - klasyfikacją na alfy, bety i inne thety gardzę jako kulturowym idiotyzmem. Ale jeśli już używamy tych słów to chociaż konsekwentnie.
Aha - tak, wolę być z kobietą która jest niezależna i jest za mną bo życie ze mną jest lepsze a nie dlatego że życie beze mnie jest niemożliwe. Nie jest to jakaś skomplikowana filozofia, po prostu dwie zaradne, produktywne osoby które obie radzą sobie w życiu razem osiągną więcej. Holując jakąś niemotę osiągnę mniej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 czerwca 2022 o 15:27
@daclaw przed ślubem, i trochę po, moja narzeczona/żona zarabiała lepiej ode mnie. Teraz zarabia trochę mniej, a dąży do tego żeby znów więcej ode mnie zarabiać ;) Nie przeszkadza mi to, wiem że była ze mną i będzie ze mną z innych względów niż pieniądze. Bynajmniej nie mam tu na myśli boskiego ciała ;) Taką właśnie wolę, ona nie czuje się utrzymanką, a ja nie czuję się jakbym był tylko bankomatem. I tak większe zakupy konsultujemy, mimo że każde z nas zarabia tyle żeby bez wyrzutów sumienia spełniać zachcianki.
pomijając sens mema, to stypendia były świetnym dodatkiem do budżetu studenckiego (oczywiście trzeba było się na nie załapać)
-stypendium ministra 15 tys. jednorazowo
-stypendium/wynagrodzenie z projektu do magisterki 1000 złotych miesięcznie
-stypendium rektora 700 miesięcznie
-jak ktoś miał to jeszcze stypendium socjalne (też jakieś kilkaset złotych, co ciekawe inne stypendia nie wliczały się do wyliczenia czy stypendium przysługuje)
-jeżeli uczelnia otrzymała KNOW, to również dorzucali coś ekstra, najlepszym studentom
(od wszystkich powyższych nie potrącali żadnych składek ani podatków)
- do tego jeszcze diamentowy grant 2500 miesięcznie (tu niestety podatki do zapłaty)
Uwzględnijmy jeszcze to że było to te kilka lat temu, więc pieniądze zupełnie inne.
@LordL jak dobrze pamietam(a nie chce mi sie w koncie grzebac zeby sprawdzac wplywy sprzed grubo ponad 5 lat) to stypendium na mojej uczelni(w zaleznosci od wyniku punktowego powiazanego ze srednia i osiagnieciami) to za srednia 5,0 bylo cos kolo 500-600zl miesiecznie. Delikatnie mowiac, slabo jak na cos co ma mobilizowac do bycia najlepszym
Drogie Samce Alfa!
Macie pretensje do kobiet, że interesują się waszymi dochodami i oszczędnościami (w domyśle - sondują, czy będziecie w stanie utrzymać je i rodzinę). To się teraz zastanówcie - wolelibyście takie, które zarabiają lepiej od was i mogą mieć w dupie was, wasze dochody i każdą rzecz która wasza jest, bo są niezależne?
@daclaw nie ma znaczenia, kobiety nie patrzą na tych co gorzej zarabiają. Try again simp.
@daclaw
Jasne, że wolę taką, która zarabia lepiej ode mnie ponieważ jeżeli miałbym związać się z kobietą dlatego, że liczą na utrzymanie to kopnęła by mnie w dupę pierwszego dnia, gdy nastąpił by jakiś kryzys. Dzień w którym moja żona zaczęła zarabiać więcej niż ja to był także dzień, gdy rozpierała mnie duma. Żyjemy razem i razem zarabiamy i wydajemy pieniądze. A niech zarabia i 5 razy tyle co ja. Ona nie jest ze mną, ani ja z nią, dla pieniędzy i nie rozstalibyśmy się dlatego, że komuś idzie lepiej od drugiego. Smutne jest życie takich materialistycznych osób.
@daclaw Mamy XXI wiek, jak kobieta chce żyć "na poziomie", to niech idzie do pracy.
@daclaw nie nie, samce alfa bardzo się cieszą, że kobiety interesuje ich kasa, pozycja i sukcesy bo mają kasę, pozycję i sukcesy. A jeśli nie mają, to nie są żadne alfy tylko aspirujące młodziki.
Żeby nie było - klasyfikacją na alfy, bety i inne thety gardzę jako kulturowym idiotyzmem. Ale jeśli już używamy tych słów to chociaż konsekwentnie.
Aha - tak, wolę być z kobietą która jest niezależna i jest za mną bo życie ze mną jest lepsze a nie dlatego że życie beze mnie jest niemożliwe. Nie jest to jakaś skomplikowana filozofia, po prostu dwie zaradne, produktywne osoby które obie radzą sobie w życiu razem osiągną więcej. Holując jakąś niemotę osiągnę mniej.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2022 o 15:27
@daclaw wolę takie zarabiające lepiej ode mnie. Za jedną pensję ciężko jest się utrzymać.
@daclaw przed ślubem, i trochę po, moja narzeczona/żona zarabiała lepiej ode mnie. Teraz zarabia trochę mniej, a dąży do tego żeby znów więcej ode mnie zarabiać ;) Nie przeszkadza mi to, wiem że była ze mną i będzie ze mną z innych względów niż pieniądze. Bynajmniej nie mam tu na myśli boskiego ciała ;) Taką właśnie wolę, ona nie czuje się utrzymanką, a ja nie czuję się jakbym był tylko bankomatem. I tak większe zakupy konsultujemy, mimo że każde z nas zarabia tyle żeby bez wyrzutów sumienia spełniać zachcianki.
@Gorgonek To samo u mnie... tylko ja jestem drugi miesiąc po ślubie i tak już prawie 5 lat to ona zarabia lepiej. Niewiele, ale zawsze. ;).
Raczej po prostu dwójka idiotów przeprowadziła kłótnię na poziomie przedszkolnym.
pomijając sens mema, to stypendia były świetnym dodatkiem do budżetu studenckiego (oczywiście trzeba było się na nie załapać)
-stypendium ministra 15 tys. jednorazowo
-stypendium/wynagrodzenie z projektu do magisterki 1000 złotych miesięcznie
-stypendium rektora 700 miesięcznie
-jak ktoś miał to jeszcze stypendium socjalne (też jakieś kilkaset złotych, co ciekawe inne stypendia nie wliczały się do wyliczenia czy stypendium przysługuje)
-jeżeli uczelnia otrzymała KNOW, to również dorzucali coś ekstra, najlepszym studentom
(od wszystkich powyższych nie potrącali żadnych składek ani podatków)
- do tego jeszcze diamentowy grant 2500 miesięcznie (tu niestety podatki do zapłaty)
Uwzględnijmy jeszcze to że było to te kilka lat temu, więc pieniądze zupełnie inne.
@LordL jak dobrze pamietam(a nie chce mi sie w koncie grzebac zeby sprawdzac wplywy sprzed grubo ponad 5 lat) to stypendium na mojej uczelni(w zaleznosci od wyniku punktowego powiazanego ze srednia i osiagnieciami) to za srednia 5,0 bylo cos kolo 500-600zl miesiecznie. Delikatnie mowiac, slabo jak na cos co ma mobilizowac do bycia najlepszym