Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar matek1998
+11 / 19

Nie wiem dlaczego tz. celebrytów uważa się za jakiś nadludzi. Celebryci dzielą się na dwie grupy, pierwsza to osoby znane dzięki znanym rodzicom, dziadkom. Zazwyczaj są to bananowe dzieci kompletnie oderwane od realieów. Drugą grupa to ludzie którzy z nizin społecznych wprapaly się na szczyt ale ich obycie i maniery pozostają w oborze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+1 / 1

Lenny Krawitz miał już chyba jakieś doświadczenia z obsługą hotelową.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gstrzeg
+7 / 19

Nie dał / nie dała napiwku... Chamstwo i prostactwo... Nie, czekaj! To nie był jego / jej obowiązek!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-3 / 11

@gstrzeg, może i nie. Ale istnieje coś takiego jak zwyczaj, a ludzi poznaje się też po tym robią, kiedy nie muszą czegoś robić. Takie subtelności wiele mówiące.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A akam91
+2 / 4

@Laviol pytanie czy ktoś coś robi zawsze. Celebryci to tez ludzie. Czasem sa przemęczeni, czasem czyms zmartwieni, czasem coś innego. Mają prawo zapomnieć chociażby o tym napiwku. Czy gotówki nie mieć przy sobie.
Za brak napiwku nie skreslalabym danej osoby

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gstrzeg
+2 / 8

@Laviol A wiesz w ogóle co to jest napiwek? I za co się go daje lub nie? Kierowcy autobusu też dajesz napiwek za to że jechał po trasie i zgodnie z rozkładem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 2

@gstrzeg, a kumasz czemu napisałam o zwyczajach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gstrzeg
0 / 2

@Laviol A kumasz, że zwyczaj to nie obowiązek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@gstrzeg, a teraz wróć i przeczytaj ponownie mój pierwszy post. Wystarczy, że Ty się powtarzasz, ja nie mam zamiaru.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+4 / 6

@Laviol zwyczaj zwyczajem, ale nazywanie kogoś dupkiem, bo ten nie dał napiwku? Jak widzisz autor galerii tak właśnie określa ludzi, którzy zapłacili za usługę tyle, ile było w umowie.
Napiwek to miły gest ze strony płacącego, a nie wymóg. I nie można oczekiwać takiej nadpłaty od nikogo. A może dzieciak tamtej celebrytki powiedział, że było niefajnie? To czemu miałaby dopłacać?
Może kelnerka była oschła i niemiła? Wpis nie wygląda na napisany przez kogoś sympatycznego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cichooddycham
-4 / 8

@gstrzegNIE MASZ POJĘCIA O CZYM MÓWISZ-W WIELU KRAJACH ZACHODU NAPIWEK TO PODSTAWOWE ŹRÓDŁO DOCHODU KELNERA....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
0 / 2

@VaniaVirgo
"zwyczaj zwyczajem, ale nazywanie kogoś dupkiem, bo ten nie dał napiwku?"
gdyby to bylo w polsce, to bym sie z toba zgodzil. w polsce nie ma takiej presji kulturowej do dawania napiwku ale sa kraje gdzie napiwki sa podstawowym zrodlem dochodow ludzi pracujacych na niektorych stanowiskach

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gstrzeg
0 / 0

@cichooddycham Po pierwsze: nie krzycz. Po drugie: wiem, o czym mówię. Nawet w takim przypadku danie napiwku jest dobrowolne, a nie obowiązkowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gstrzeg
-1 / 1

@Laviol Poczytaj ze zrozumieniem, potem pomyśl i wyciągnij wnioski...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Laviol To może być zwykle nieporozumienie. Nawet Amerykanie nie zawsze wiedzą, czy i ile dać napiwku. Teoretycznie napiwek daje się za osobistą obsługę, a kwoty się różnią od rodzaju usługi. Tak chociażby możesz dajesz napiwek kelnerowi w restauracji, kierowcy zawożącemu gdzieś twój samochód czy dostawcy indywidualnemu, który osobiście zajmuje się twoimi zakupami. Nie dajesz napiwku komuś wydającemu posiłki przez ladę, kierowcy obsługującemu samochody w warsztacie samochodowym czy listonoszowi. Jest też jakaś szara strefa, gdzie ktoś niby nie wykonuje indywidualnych zadań, ale jednak zrobił coś dla ciebie i chcesz go nagrodzić. Przypadek z demota jest gdzieś w szarej strefie i trudno powiedzieć, czy naturalne jest dawanie im napiwków, czy po prostu inni celebryci z góry zakładają, że tym biedakom coś trzeba dorzucić, a jedna osoba nie pomyślała, że są w potrzebie i uznała to za część usługi.
Ta różnica ma też swoją przyczynę. Pracowników rozlicza pracodawca, on od nich wymaga i on płaci. Przy indywidualnej obsłudze klienta to klient ma oczekiwania, a obsługujący może je spełnić lepiej lub gorzej, więc jego pensja jest podstawą (często z gwarancją minimalnej wypłaty), a wszystko z napiwków zostawia sobie. Jak się nie strasz, to będziesz dostawać poniżej minimalnej, a pracodawcą będzie musiał dokładać. Szybko może uznać, że coś jest nie tak, skoro inni mają dużo więcej w napiwkach i wylecisz. Jak jednak się starasz, to możesz w napiwkach zarobić dużo powyżej normy, a pracodawca nie może z tego zabrać ani grosza. Jak w takim systemie poprosisz kierowcę z warsztatu aby po drodze zabrał samochód na odkurzanie, to masz sporą szansę na to, że to zrobi i będzie oczekiwał odpowiedniego napiwku. Jak ma płacone od samochodu bez bezpiwków, to nie oczekuj nic więcej poza minimum. No a w democie, to trudno powiedzieć. Sam bym uznał, że to nie podpada pod napiwki i nawet bym nie pomyślał, żeby coś dać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
0 / 0

@mieteknapletek no owszem, we Francji, jeśli dobrze pamiętam, napiwek jest doliczany do rachunku, nikt nie pyta klienta, czy się na to zgadza. W Japonii napiwki są obraźliwe. W stanach i UK mile widziane, ale nie obowiązkowe. A podejrzewam, że wpisy dotyczące amerykańskich i brytyjskich gwiazd dotyczą sytuacji w tych właśnie miejscach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qwero
0 / 0

autograf można sprzedać i może być całkiem sporo warty

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Slytytus
+7 / 7

No do Gwyneth Paltrow to już nie mieli się o co przyje*ać. Nie dała napiwku, to nie znaczy, że wredna i chamska. W drogich restauracjach, czy hotelach w niektórych krajach to może kojarzyć się z nietaktem, ale nie przy odbiorze dziecka z obozu, który pewnie i tak kosztował w ch*j kasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
+1 / 1

Nie bardzo rozumiem tego zainteresowania celebrytami. Dla przeciętnego zjadacza chleba istotne jest jak wypadają na ekranie, bo to możemy obejrzeć i mieć lepsze bądź gorsze wrażenia. Ale co zwykłego człowieka obchodzi jacy oni są prywatnie? Nikt z nas nigdy tych ludzi nie spotka, nigdy żadne nasze sprawy nie będą od nich zależały, więc po co się tym interesować?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
0 / 0

@Quant_ Standardowe przenoszenie autorytetu. Pisał o tym dawno Bocheński w Stu zabobonach
Pozornie (przyp. mój) "istnieją autorytety, że tak powiem, powszechne, to jest ludzie, którzy są autorytetami we wszystkich dziedzinach."
Dla kogoś takim autorytetem będzie profesor uniwersytetu, dla kogoś ksiądz dobrodziej, a dla kogoś innego znany aktor, czy influencer(ka).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dbgoku
+1 / 3

Nie dał mnie napiwka, ojojoj jaki straszny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W konto usunięte
-1 / 1

Nie daje napiwku. Nigdy. Oczekuje, ze ktoś obsłuży mnie poprawnie za swoja pensje. Wchodzenia w tylek nie oczekuje. Poprawka, dawalam napiwki na wakacjach poza Europą. Z wiadomych powodów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gibosit
0 / 0

Napiwki w gastronomii w Stanach Zjednoczonych są czymś tak oczywistym jak dwa dodać dwa równa się cztery. Ale nie działa tu zasada, w myśl której zaokrąglamy do równego rachunku. Zgodnie z ogólnie panującym w USA zwyczajem, wypada doliczyć co najmniej 15 procent.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem