@kondon ależ wiemy dokładnie ile się zmienił świat przez ostatnie 1000 lat. Autor ma rację. Jakakolwiek inwencja i wiedza byłaby wzięta za szatańskie podpowiedzi - dalsze losy wiedzących i potrafimy wskazać "Herezje i stos"
@Patryk1310 @deltoro Racja, nie doczytałem, mój błąd.
To diametralnie zmienia sytuację i sam właśnie się nad tym kiedyś zastanawiałem, czy przeniesiony ileś lat wstecz będę miał jakąś specjalną wartość.
Problem jest z tym, że obecnie specjaliści potrafią coś zrobić raczej z już gotowych półproduktów i z wykorzystaniem obecnej technologii. Gdyby ich wrzucić w świat bez tego, gdzie muszą sobie radzić bez całej obecnej technologii, to nie bardzo byliby do tego przystosowani i mieliby problemy, żeby wykorzystać swoją wiedzę.
Oczywiście nie wszyscy - ci na początku łańcucha, operujący np. przy surowcach, mieliby trochę łatwiej.
Przeciętny człowiek nie byłby raczej specjalnie bardziej użyteczny.
@sandalarz Źle przeczytałem.
A co autor miał na myśli, to ja nie wiem.
W określonych miejscach i czasach na pewno tak by to wyglądało, jak Ty piszesz, jednak nie wszędzie i nie zawsze.
Zgadzam się z tezą autora. Większość z nas nie przyczyniłaby się do rozwoju myśli technicznej (bo nie rozumie, jak działa prąd), na technologię za wcześnie. A jak ktoś by chciał wytłumaczyć współczesne teorie socjologiczne, polityczne, prawa człowieka itd., to by go spalili. Wiadomo, kto i że na stosie.
@LubieHamaki Jakby ktoś wyjechał im z 50 różnymi płciami to by nie dziwiło :P
A tak na poważnie można by im przekazać najprostszą wiedze, która dla nas jest czymś błahym ale dla nich to kamień milowy np. higiena, sposoby hodowli roślin, uczenie ludzi czytać i pisać sama wiedza o tym by wodę przegotować przed wypiciem była by cenna.
Piszesz tysiąc lat. Tu w Polsce? Na początku trudno byłoby się dogadać, oraz znaleźć sposób na przetrwanie kilku pierwszych miesięcy. Ale wiedząc o wzroście siły chrześcijaństwa, wiadomo jaki rodzaj kariery wybrać. Zakon. Umiejąc pisać po polsku, można szybko nauczyć się kopiowania łacińskich tekstów, nawet bez ich zrozumienia. To na początek. Wbrew pozorom, mnichom z niektórych zakonów zostawiano całkiem sporo swobody. Gdy nie odprawiali modłów, mogli zajmować się swoimi zainteresowaniami. Teraz pytanie - czego nauczyłeś się na lekcjach fizyki i chemii. Przy odrobinie sprytu i samozaparcia, wiedzę tą mógłbyś wykorzystać "na większą chwałę bożą" czyli wprowadzając różnorodne unowocześnienia w przyklasztornych włościach. Zapewne o tym nie wiesz, ale młyny wodne oraz proste wersje Wielkich Pieców hutniczych zostały skonstruowane właśnie przez mnichów. Czyżby jakiś podróżni w czasie ;)
Inny aspekt - metodą "miseczkową" można z zacieru wyprodukować 70% spirytus. Ma on właściwości odkażające. Do tego wyciąg z mleka makowego - nieco ryzykowny, ale skuteczny środek przeciwbólowy. Posługując się zaledwie tymi dwoma preparatami, mógłbyś zyskać miano wielkiego medyka, jednocześnie ucząc kolejne pokolenia aseptyki i antyseptyki. Oczywiście to wszystko "w imię Boże" aby nie wejść w drogę lokalnym władzom.
Oczywiście trudno nazwać to "postępem w nauce", bo wynalazki mogłyby zostać zbagatelizowane i zapomniane w kolejnym pokoleniu. Albo mogłyby kompletnie zmienić świat, i wówczas pojawia się paradoks z filmu "Powrót do przyszłości". Czyli mógłbyś zniknąć, a wtedy nie wprowadziłbyś swoich zmian.
Proste rzeczy znane powszechnie, o których nie mieli pojęcia, zasady odżywiania higiena, sterylizacja narzędzi do zabiegu, ołów szkodzi, rtęć szkodzi...
w przeszłość a nie przyszłość.... czytaj uważnie
@kondon ależ wiemy dokładnie ile się zmienił świat przez ostatnie 1000 lat. Autor ma rację. Jakakolwiek inwencja i wiedza byłaby wzięta za szatańskie podpowiedzi - dalsze losy wiedzących i potrafimy wskazać "Herezje i stos"
@kondon
"w przeszłość"
Niestety to prawda kościół ogłosiłby taka osobę heretykiem lub czarownikiem i spalił na stosie.
@Patryk1310 @deltoro Racja, nie doczytałem, mój błąd.
To diametralnie zmienia sytuację i sam właśnie się nad tym kiedyś zastanawiałem, czy przeniesiony ileś lat wstecz będę miał jakąś specjalną wartość.
Problem jest z tym, że obecnie specjaliści potrafią coś zrobić raczej z już gotowych półproduktów i z wykorzystaniem obecnej technologii. Gdyby ich wrzucić w świat bez tego, gdzie muszą sobie radzić bez całej obecnej technologii, to nie bardzo byliby do tego przystosowani i mieliby problemy, żeby wykorzystać swoją wiedzę.
Oczywiście nie wszyscy - ci na początku łańcucha, operujący np. przy surowcach, mieliby trochę łatwiej.
Przeciętny człowiek nie byłby raczej specjalnie bardziej użyteczny.
@sandalarz Źle przeczytałem.
A co autor miał na myśli, to ja nie wiem.
W określonych miejscach i czasach na pewno tak by to wyglądało, jak Ty piszesz, jednak nie wszędzie i nie zawsze.
Byłby w stanie. Mając obecną wiedzę musiałby poznać mechanizmy społeczne i stosując się do nich przekazać ją tam, gdzie byłoby zapotrzebowanie.
I do tego by pewnie nie przeżył kilku dni.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2022 o 6:01
Zgadzam się z tezą autora. Większość z nas nie przyczyniłaby się do rozwoju myśli technicznej (bo nie rozumie, jak działa prąd), na technologię za wcześnie. A jak ktoś by chciał wytłumaczyć współczesne teorie socjologiczne, polityczne, prawa człowieka itd., to by go spalili. Wiadomo, kto i że na stosie.
@LubieHamaki Jakby ktoś wyjechał im z 50 różnymi płciami to by nie dziwiło :P
A tak na poważnie można by im przekazać najprostszą wiedze, która dla nas jest czymś błahym ale dla nich to kamień milowy np. higiena, sposoby hodowli roślin, uczenie ludzi czytać i pisać sama wiedza o tym by wodę przegotować przed wypiciem była by cenna.
Rok 1022, do Chrobrego na kwadrat wbijam ja i "Siema kmioty, trójpolówka, kupa żarcia z tego będzie".
Piszesz tysiąc lat. Tu w Polsce? Na początku trudno byłoby się dogadać, oraz znaleźć sposób na przetrwanie kilku pierwszych miesięcy. Ale wiedząc o wzroście siły chrześcijaństwa, wiadomo jaki rodzaj kariery wybrać. Zakon. Umiejąc pisać po polsku, można szybko nauczyć się kopiowania łacińskich tekstów, nawet bez ich zrozumienia. To na początek. Wbrew pozorom, mnichom z niektórych zakonów zostawiano całkiem sporo swobody. Gdy nie odprawiali modłów, mogli zajmować się swoimi zainteresowaniami. Teraz pytanie - czego nauczyłeś się na lekcjach fizyki i chemii. Przy odrobinie sprytu i samozaparcia, wiedzę tą mógłbyś wykorzystać "na większą chwałę bożą" czyli wprowadzając różnorodne unowocześnienia w przyklasztornych włościach. Zapewne o tym nie wiesz, ale młyny wodne oraz proste wersje Wielkich Pieców hutniczych zostały skonstruowane właśnie przez mnichów. Czyżby jakiś podróżni w czasie ;)
Inny aspekt - metodą "miseczkową" można z zacieru wyprodukować 70% spirytus. Ma on właściwości odkażające. Do tego wyciąg z mleka makowego - nieco ryzykowny, ale skuteczny środek przeciwbólowy. Posługując się zaledwie tymi dwoma preparatami, mógłbyś zyskać miano wielkiego medyka, jednocześnie ucząc kolejne pokolenia aseptyki i antyseptyki. Oczywiście to wszystko "w imię Boże" aby nie wejść w drogę lokalnym władzom.
Oczywiście trudno nazwać to "postępem w nauce", bo wynalazki mogłyby zostać zbagatelizowane i zapomniane w kolejnym pokoleniu. Albo mogłyby kompletnie zmienić świat, i wówczas pojawia się paradoks z filmu "Powrót do przyszłości". Czyli mógłbyś zniknąć, a wtedy nie wprowadziłbyś swoich zmian.
Proste rzeczy znane powszechnie, o których nie mieli pojęcia, zasady odżywiania higiena, sterylizacja narzędzi do zabiegu, ołów szkodzi, rtęć szkodzi...
Szybko bym umarła z powodu braku odporności na ówczesne patogeny. Przez tysiąc lat musiały przecież sporo ewoluować.
Jeżeli nie zajsrał byś się przez picie wody to może byś coś tam zrobił....