Wrzuciłeś "do jednego worka" bardzo wiele tematów.
1. Rozwiązłość była potępiana głownie z dwóch przyczyn, związanych z tradycyjnym, patriarchalnym systemem społecznym:
- samotna panna z dzieckiem miała spory problem z wypełnianiem typowych wiejskich funkcji. Niewielu facetów chciało jej zaufać, uczynić ją swoją żoną, gospodynią swojego domu.
- Dla męskiej dumy jeszcze gorsza była świadomość, że jego żona zdradziła go już po ślubie i musi cudze dziecko wychować jako swoje. Czyżby nie "sprawdzał się w łóżku"?
2. Wędrowni pieśniarze nie byli traktowani jak swoi. Ich zwyczaje jednocześnie gorszyły i fascynowały. Pieśni uatrakcyjniały monotonne wiejskie życie i pozwalały pomarzyć o przygodach, na które w rzeczywistości niewielu mogło sobie pozwolić.
3. Samotna matka rzadko miała dziecko z kimś spoza wsi. Zazwyczaj był to albo zamożny żonaty gospodarz, albo "fajny chłopak z sąsiedztwa". Czyli korzyść genetyczna była żadna.
Największa ilość "obcych genów" trafiała się w czasie wojen. Bowiem najeźdźcy od niepamiętnych czasów mają zwyczaj gwałcenia, a kiedyś nie musieli mordować zgwałconych kobiet aby "pozbyć się świadków".
4. Jaką korzyść mają dawno zmarłe kobiety z twojej "rehabilitacji"? Przeżyły swoje życie, ich dzieci jakoś musiały sobie poradzić z przydomkiem "bękart". Najczęściej dzieci te zostawały parobkami, lub uciekały do miast tworząc tamtejszą biedotę. Nie rysowali swoich "drzew genealogicznych, nie chwalili się dzieciństwem, czyli dziś nikt raczej nie pamięta ich losów.
@13Puchatek Raczej były to dziwne rzadko spotykane imiona, mało prawdopodobne, że Tomek i Kasia. Możliwe, że każdy proboszcz i każda okolica miały swój reperuar imon nadawanych dzieciom nieślubnym.
@13Puchatek W tej kwestii były rozmaite lokalne tradycje. Np. na Podhalu nieślubnym dzieciom nadawano imiona Adam i Ewa, ponieważ "oni też nie mieli rodziców".
To ciekawe - nie czytałem prac Putka, który jednakowoż z wykształcenia był prawnikiem, a nie etnologiem czy historykiem. BYć może pisał o jakimś lokalnym zwyczaju czy wręcz konkretnej parafii / konkretnym proboszczu, bo na pewno na polskiej wsi "jako takiej" takiego zwyczaju nie było. Oba imiona w tradycji katolickiej związane są z ważnymi świętymi Kościoła (Tomasz był Apostołem, Katarzyn było kilka, ale dwie najbardziej popularne także są bardzo istotnym świętymi w historii Kościoła) i nie wydaje mi się, żeby akurat te imiona były popularne jako imiona dla nieślubnych dzieci.
Chłop mocno przywiązany do ziemi to dość krótki odcinek historii. Między wczesnym średniowieczem a współczesnością, przez większość czasu chłopi mieli jako takie prawa.
zrehabilitacyjny geniuszy na tle historii brnących ze swoim talentem niemal w manie ignorujących społeczną umowę z jej konsekwencjami nawet w kwestii relacji damsko-męskich. Zwłaszcza gdy oznaczało to utrzymywanie niepracującej kobiety i zapewnianie jej wysokiego statusu.
System feudalny był tylko zawoalowanym niewolnictwem. Własność Pana była z jednej strony kontrolowana przez wymogi dotyczące zbiorów z drugiej strony przez lokalny kościół, który mówił co wolno a czego nie wolno by interes się kręcił. Zakładanie, że ktokolwiek w samej wsi miał cokolwiek do powiedzenia jest śmiechu warte, tak samo jak nazywanie tego "umową społeczną". Od urodzenia byłeś przykuty do kieratu i w nim umierałeś. To na jaki kolor był pomalowany kierat i czy miałeś poduszkę by było wygodniej nie zmieniało tego, że nie byłeś wolnym człowiekiem, który mógł decydować za siebie.
Wrzuciłeś "do jednego worka" bardzo wiele tematów.
1. Rozwiązłość była potępiana głownie z dwóch przyczyn, związanych z tradycyjnym, patriarchalnym systemem społecznym:
- samotna panna z dzieckiem miała spory problem z wypełnianiem typowych wiejskich funkcji. Niewielu facetów chciało jej zaufać, uczynić ją swoją żoną, gospodynią swojego domu.
- Dla męskiej dumy jeszcze gorsza była świadomość, że jego żona zdradziła go już po ślubie i musi cudze dziecko wychować jako swoje. Czyżby nie "sprawdzał się w łóżku"?
2. Wędrowni pieśniarze nie byli traktowani jak swoi. Ich zwyczaje jednocześnie gorszyły i fascynowały. Pieśni uatrakcyjniały monotonne wiejskie życie i pozwalały pomarzyć o przygodach, na które w rzeczywistości niewielu mogło sobie pozwolić.
3. Samotna matka rzadko miała dziecko z kimś spoza wsi. Zazwyczaj był to albo zamożny żonaty gospodarz, albo "fajny chłopak z sąsiedztwa". Czyli korzyść genetyczna była żadna.
Największa ilość "obcych genów" trafiała się w czasie wojen. Bowiem najeźdźcy od niepamiętnych czasów mają zwyczaj gwałcenia, a kiedyś nie musieli mordować zgwałconych kobiet aby "pozbyć się świadków".
4. Jaką korzyść mają dawno zmarłe kobiety z twojej "rehabilitacji"? Przeżyły swoje życie, ich dzieci jakoś musiały sobie poradzić z przydomkiem "bękart". Najczęściej dzieci te zostawały parobkami, lub uciekały do miast tworząc tamtejszą biedotę. Nie rysowali swoich "drzew genealogicznych, nie chwalili się dzieciństwem, czyli dziś nikt raczej nie pamięta ich losów.
@Rydzykant a tak po za tym co to za argument brany ze śpiewanych pornosów z przed 200 lub więcej lat.
Tomasz i Katarzyna jako imiona tradycyjnie nadawane dzieciom samotnych matek? Mógłby podać źródło tego twierdzenia?
@13Puchatek Raczej były to dziwne rzadko spotykane imiona, mało prawdopodobne, że Tomek i Kasia. Możliwe, że każdy proboszcz i każda okolica miały swój reperuar imon nadawanych dzieciom nieślubnym.
@13Puchatek
Józef Putek "Miłościwi panowie i krnąbrni poddani"
@13Puchatek W tej kwestii były rozmaite lokalne tradycje. Np. na Podhalu nieślubnym dzieciom nadawano imiona Adam i Ewa, ponieważ "oni też nie mieli rodziców".
@CP666
To ciekawe - nie czytałem prac Putka, który jednakowoż z wykształcenia był prawnikiem, a nie etnologiem czy historykiem. BYć może pisał o jakimś lokalnym zwyczaju czy wręcz konkretnej parafii / konkretnym proboszczu, bo na pewno na polskiej wsi "jako takiej" takiego zwyczaju nie było. Oba imiona w tradycji katolickiej związane są z ważnymi świętymi Kościoła (Tomasz był Apostołem, Katarzyn było kilka, ale dwie najbardziej popularne także są bardzo istotnym świętymi w historii Kościoła) i nie wydaje mi się, żeby akurat te imiona były popularne jako imiona dla nieślubnych dzieci.
No ale skoro przygód było wiele, a ciąża przed ślubem była zle widziana to na pewno było sporo metod by tych ciąż nie było. Przed zajściem i po.
@MIKKOP cztery zdrowaśki
Przeczytajcie Józef Putek Miłościwi panowie i krnąbrni poddani
Także pod tytułem Miłościwe pany i krnąbrne chłopy włościany.
Chłop mocno przywiązany do ziemi to dość krótki odcinek historii. Między wczesnym średniowieczem a współczesnością, przez większość czasu chłopi mieli jako takie prawa.
zrehabilitacyjny geniuszy na tle historii brnących ze swoim talentem niemal w manie ignorujących społeczną umowę z jej konsekwencjami nawet w kwestii relacji damsko-męskich. Zwłaszcza gdy oznaczało to utrzymywanie niepracującej kobiety i zapewnianie jej wysokiego statusu.
Tak wygląda przeszłość, według ludzi, którzy czytają tylko streszczenia książek :D:D:D
Musimy postawić pomniki wędrowcom.
Twoja ksywa wprowadza w błąd.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2022 o 13:58
System feudalny był tylko zawoalowanym niewolnictwem. Własność Pana była z jednej strony kontrolowana przez wymogi dotyczące zbiorów z drugiej strony przez lokalny kościół, który mówił co wolno a czego nie wolno by interes się kręcił. Zakładanie, że ktokolwiek w samej wsi miał cokolwiek do powiedzenia jest śmiechu warte, tak samo jak nazywanie tego "umową społeczną". Od urodzenia byłeś przykuty do kieratu i w nim umierałeś. To na jaki kolor był pomalowany kierat i czy miałeś poduszkę by było wygodniej nie zmieniało tego, że nie byłeś wolnym człowiekiem, który mógł decydować za siebie.