O tym, jak ważne jest stosowanie zasady ograniczonego zaufania, przekonał się 36-letni kierujący hulajnogą, który, mimo że nie był sprawcą kolizji, odniósł największe obrażenia
0:12
Przedstawiamy nagranie z jednego ze skrzyżowań w Olsztynie. Winna była kobieta kierująca samochodem, która podczas skręcania przy "zielonej strzałce", nie ustąpiła pierwszeństwa
Jak najbardziej byl sprawca. Dlaczego? Gdyz to przejscie dla pieszych, a on nie poruszal sie na piechote. Sprawca by nie byl gdyby zsiadl i przeszedl przez przejscie. Tak to dziala w przypadku rowerzystow i tak samo powinno dzialac w wypadku innych pojazdow za wyjatkiem wozkow inwalidzkich(z przyczyn oczywistych)
@Gundula mysle ze wozek nie zasuwalby kilkanascie km/h
@deltoro a czy hulajnoga jechala sciezka rowerowa? Na moje oko jechal chodnikiem, wiec jakby najpierw przejechal przez przejscie na chodniku/sciezce to by sie nic nie stalo
@Xar zauważ, że jechał ścieżką, jeśli wyjechał na pasy, to tylko próbując "uciekać", bo mógł już nie zdążyć zahamować. Kobieta jak kierowała autem, to niezależnie czy ma zielone światło czy strzałkę, powinna zwrócić uwagę czy nikt się nie porusza - jakby nie patrzeć - w tym samym kierunku co ona (przed skrętem) - i wtedy MUSI ustąpić pierwszeństwa.
Jeśli masz coś do jeżdżących na hulajnogach, to postaw tam rower. A jesli nadal Ci przepis przeszkadza i chcesz jej bronić, to życzę Ci abyś był w takiej sytuacji jak ten na hulajnodze - może zrozumiesz - i przepisy i życie...
@deltoro nie do końca, bo hulajnoga nie jest już formalnie ani pieszym, ani rowerem. Jest "czymś", ale nie pieszym, nie rowerem. Więc te przejścia, tak stricte arbitralnie nie są dla hulajnóg.
Więc tak na prawdę, ten koleś powinien dojechać do przejścia, zsiąść z hulajnogi i ją przeprowadzić.
Taki bubel prawny i myślę że w sądzie, faktycznie by to przeszło.
Oczywiście taka interpretacja byłaby dość mocno sporna, ale po prostu kwalifikacja pojazdu hulajnogi jest tu bezlitosna.
Z drugiej strony, nie widzimy dokładnej rozpiski świateł. Nie widzimy czy na przejściu jest zielone czy czerwone. Możemy się opierać wyłącznie na twierdzeniu policji która jest mocno średnio wiarygodna.
Bo może sytuacja wyglądała jak na tym wideo z tą różnicą że kierowca by nie miał światła zielonego tylko strzałkę bezwarunkową w prawo? https://youtu.be/ntC4adxXxNE
Nie znam skrzyżowania z demota. Z całą pewnością, ludzie na hulajnogach, rowerzyści i piesi, totalnie nie zwracają uwagi na ruch. Tak się będą kończyć takie sytuacje, bo każdy popełnia błędy. Często totalnie niechcący. Do tego tu akurat koleś na hulajnodze, mógł po prostu się schować w martwym polu pojazdu.
Czynników jest dużo, a 3/4 informacji nam tu brakuje.
@rafik54321
niezupełnie - cytat
"Podróżują hulajnogą elektryczną naszym pierwszym wyborem musi być droga rowerowa lub pas ruchu dla rowerów. Według nowych przepisów miejscem do jazdy elektryczną hulajnogą jest w pierwszym rzędzie infrastruktura. Czyli – droga dla rowerów (DDR) albo pas ruchu dla rowerów. Jeśli zatem na naszej ulicy są wyznaczone trasy do jazdy rowerem to nie wolno jechać po chodniku albo jezdni."
@Gundula Jest jeszcze zasada ograniczonego zaufania i dotyczy ona wszystkich poruszających się po drogach. Zresztą, nic nie zwalnia z urzywania zdrowego rozsądku.
@deltoro co nie kwalifikuje hulajnogi elektrycznej jako roweru.
"Art. 2.
47) rower — pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;". https://portal.bikeworld.pl/artykul/porady/abc_rowerzysty/10588/paragraf_na_rower
Hulajnoga elektryczna nie spełnia tych wymogów technicznych. Konkretnie nie spełnia paragrafu o zmniejszaniu mocy do zera oraz o możliwości poruszania się siłą mięśni kierującego.
Ani tym bardziej nie jest to pieszy.
To że hulajnoga może się poruszać po drodze rowerowej, nie robi z niej roweru. A to jest przejazd rowerowy.
@Gundula Wydaje mi się że ta "zielona strzałka" to nie jest ta "warunkowego skrętu w prawo" bo jak widać z tego kierunku z którego jechał ten samochód co potrącił... miały światło zielone więc on zapewne też... No ale wina kierowcy jak najbardziej.. bo nie zachował ostrożności przed przejściem dla pieszych, tutaj połączone z przejazdem dla rowerów.
@rafik54321
ale ja nie napisałem, że hulajnoga to rower, tylko po czym ma się poruszać. A jak musi poruszać się po drodze rowerowej (wg prawa), to ze wszelkimi tego konsekwencjami.
@Ktostamskadstam wiesz w ogóle co mówi zasada ograniczonego zaufania? :D
Zasada ograniczonego zaufania mówi właśnie, że masz prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, więc zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania nie musisz zastanawiać się czy ktoś czasem nie potrąci Cię na pasach czy przejeździe.
Chciałeś chyba przytoczyć jakiś inny przepis, bo ten nie pasuje do tego co chciałeś przekazać :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 czerwca 2022 o 15:17
@Ktostamskadstam uŻywania zdrowego rozsądku nie zwalnia nic z, to prawda, lecz z zasady ograniczonego zaufania nie korzysta się bezpodstawnie, inaczej musielibyśmy zatrzymywać się przed każdym skrzyżowaniem i sygnalizacją mimo prawa pierwszeństwa przejazdu, które ma usprawniać ruch, i czynić go bezpiecznym.
Czy kierująca pojazdem skręcającym w prawo wyglądała na będącą pod wpływem środków upośledzających sprawność? Czy widoczność była ograniczona? A może przyczepność?
@voot1 "Zasada ograniczonego zaufania mówi właśnie, że masz prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego" - o matko bosko drogowo! ABSOLUTNIE DOKŁADNIE TO TAK NIE DZIAŁA!
Wtedy by to była zasada "nieograniczonego zaufania".
Zasada ograniczonego zaufania właśnie mówi o tym, aby dopuszczać myśl, przewidywać, że niektórzy uczestnicy ruchu mogą NIE stosować się do przepisów. A mogą się nie stosować z różnych powodów, najczęściej z głupoty. Jednak czasem wynika to z faktu że schowasz się w martwym polu lusterek pojazdu, czasem wynika z awarii, czasem z błędnego oznakowania jezdni.
Ostatecznie, lepiej schować swoje pierwszeństwo w buty, niż być 5m pod ziemią w trumnie.
@voot1 "chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania". Sam nie doczytałes. Definicja z ustawy jest bliższa mojej interpretacji niż twojej. Doczytałes do połowy i sens paragrafu ci umknął.
@rafik54321 a jakie okoliczności tutaj na to wskazywały? Przytoczyłem tutaj treść artykułu, nie jej interpretację, ale skoro twierdzisz, że Twoja interpretacja jest bliższa treści artykułu niż sama treść artykułu to ok, nie ma co się sprzeczać, bo wiesz lepiej niż ustawa :D
@voot1 Nie raczyłeś zaczytować całego przepisu na który się powołujesz. Tam jest drugie pół zdania, które dokładnie mówi o tym, że inni uczestnicy uchu mogą zachować się niezgodnie z przepisami. A przywołane tam okoliczności mogą oznaczać niemal wszystko, np. bycie w martwym polu kierowcy (jak zapewne było w tym przypadku).
@andrkac to zapoznaj się z wyrokami, martwe pole to żadna okoliczność, okoliczność to np. samochód jadący od pobocza do pobocza.
W linku którzy załączyłem masz pełną treść, możesz się zapoznać, są tam też wyroki, nie wiem czy będziesz miał dostęp bez konta, ale możesz poszukać w sieci.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 czerwca 2022 o 17:11
@voot1 "że masz prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego"
Nie mam najmniejszych podstaw, żeby na to liczyć, biorąc pod uwagę, ilu spotykam codziennie pijaków, nieogarów, przygłupów i regularnych czubków. "Uczestnicy ruchu drogowego" nie są z innej gliny. Wielu z nich to takie same nieogary, pijaki, przygłupy i czubki. Koncepcja, iż to oni mają zważać na moje bezpieczeństwo, zdrowie i życie jest z lekka naiwna.
@rafik54321 to, że potrafisz dużo pisać nie robi z Ciebie osoby rozumnej. Inne ciekawe przypadki, które są jasne dla wszystkich, tylko nie fafika:
Buspas z dopuszczonym ruchem motocykli nie robi z motocykli autobusów. Jednak jest to nadal pas pierwszego wyboru (jeżeli jest najbliżej prawej strony jezdni).
Jeżeli hulajnoga jako priorytetowy wybór przepisami ma drogę dla rowerów, to i przejazd dla rowerów łączący drogi rowerowe jest priorytetowym miejscem. Oczywiście ucieczka przed kolizją na PdP (nagłe hamowanie na hulajnodze jest niewykonalne) nie stanowi pogwałcenia przepisu
@rafik54321 ale nawet jeśli ten pojazd jechałby ze 100km na godzinę, jechał jak pijany etc. to to wiele nie zmienia, bo wtedy po prostu nie ma zastosowania zasada ograniczonego zaufania, a OP się na nią powołuje :)
Źle rozumiesz ten przepis, ten przepis daje dodatkowe prawo hulajnogiście, nawet jeśli mu to prawo chcesz odebrać, bo według Ciebie kierowca już wcześniej łamał jakieś przepisy (czego nie ma na filmie) i potrącony to widział, to i tak nie nakładałoby to na niego żadnych obowiązków.
Ten przepis nie mówi, że masz uważać na innych bo mogą łamać przepisy, mówi, że masz prawo liczyć, że inni będą jechali zgodnie z przepisami, chyba że widzisz, że już łamią przepisy, wtedy nie możesz na to liczyć, ale nie masz obowiązku rezygnowania ze swoich praw.
To co Ty nazywasz zasadą ograniczonego zaufania, to nie jest zasada ograniczonego zaufania tylko może jakaś zasada samozachowawcza :)
@PIStozwis przetrzyj oczy. Przy P-10 jest wyraźne P-11. Swoją drogą nie masz się czego wstydzić - to to samo skrzyżowanie, na którym pięć lat temu jeden rowerzysta jadąc na swoim zielonym mało nie został zabity przez cwaniaka jadącego na czerwonym (nie, nie na strzałce), ale furman odbił się od jadącego prawidłowo samochodu. Co ciekawe, Marek Kąkolewski, ówczesny niedorzecznik KGP zamiast się skupić na tym, że osioł wjechał na skrzyżowanie na nadawanym sygnale czerwonym - również przypieprzał się do rowerzysty "po przejściu się nie jeździ". Widać masz predyspozycje do służby na wysokich stanowiskach!
@voot1 totalne olanie zasad ograniczonego zaufania MOŻE (a nie musi) być podstawą do orzeczenia winy.
Podobnie jak wtargnięcie na jezdnię. Tu można by też tak interpretować ten zapis.
Koleś na hulajnodze nie zachował szczególnej ostrożności.
Nie znamy oznakowania w tym miejscu. Nie jest powiedziane że tam była strzałka warunkowa. Mogła być to strzałka bezwarunkowa. Wtedy zachowanie kierowcy jest jak najbardziej prawidłowe.
Ten przepis mówi o tym, że jeśli ktoś, zachowuje się tak, jakby miał zaraz złamać przepis to masz uważać! A nie o tym kiedy już tego dokonuje. Jeśli przepis już jest łamany, to zasada ograniczonego zaufania nie ma najmniejszego sensu. Bo wtedy mamy już sytuację krytyczną.
Przykład. Jadę swoim pasem, tuż obok mnie, na pasie obok, ktoś włącza kierunkowskaz, najprawdopodobniej mnie nie widzi. Wg twojej interpretacji mam czekać aż we mnie uderzy. Wg mojej, powinienem zwolnić, po to aby mógł mnie zauważyć, zmieścił się na pasie, albo po prostu nacisnąć klakson, jeśli już ten manewr zaczyna wykonywać.
@rafik54321 piszesz: "totalne olanie zasad ograniczonego zaufania MOŻE (a nie musi) być podstawą do orzeczenia winy." możesz podrzucić orzeczenie? Bo prawdę mówiąc nie słyszałem o takiej sytuacji.
Reszta to już piszesz o innych przepisach, a nie art. 4.
Ten przykład też nietrafiony, jeśli ktoś w Ciebie wtedy uderzy, to nie będzie to Twoja wina, ale ten przepis nie mówi, że nie wolno Ci zareagować, już to wcześniej pisałem, art. 4 nadaje Ci zwyczajnie dodatkowy przywilej, z którego możesz skorzystać
Ten przepis jak najbardziej nie zabrania ci zareagować w porę. Wręcz przeciwnie, zachęca cię do przewidywania zachowań które mogą sugerować że ktoś zrobi coś głupiego.
Polecam kanał STOP CHAM na YT. Zobaczysz ile kolizji można uniknąć stosując moją interpretację, a do ilu faktycznie dochodzi, stosując twoją.
Jeśli dla ciebie za trudne jest lekkie przyhamowanie NIM sytuacja stanie się krytyczna, to mam nadzieję że NIGDY nie zrobisz prawa jazdy.
Koniec tematu.
@rafik54321 to kompletnie nie zrozumiałeś, jeszcze raz, zasada ograniczonego zaufania to art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym, to co podrzuciłeś to art. 14, zupełnie inne przepisy.
Brakuje Ci też takich totalnych podstaw prawa, to, że masz prawo liczyć na to, że inni będą jeździli zgodnie z przepisami, nie znaczy, że możesz na tej podstawie sam łamać prawo, nawet nie wiem jak mogłeś ten przepis w tak pokraczny sposób zrozumieć :D
Ta "moja interpretacja" to cytat z ustawy, Twoja "interpretacja" to ogólnie pomieszane różne przepisy.
To co o Cię prosiłem, to o orzeczenie sądu w którym skazał kogoś za zastosowanie się do art. 4, a Ty podrzuciłeś złamanie art. 14.
@PIStozwis Czego ten link ma dowodzić? Przecież on jest totalnie niezwiązany z tematem, czy ścieżka powinna być przed czy za przejściem.
A jak się przejrzy te zdjęcia i z trudem znajdzie pasujące (tzn. przedstawiające przejście dla pieszych i obok - przejazd dla rowerów) to wygląda to tak jak na filmiku - przejazd dla rowerów jest przy przejściu od strony skrzyżowania.
Możesz mi wyjaśnić, co próbowałeś udowodnić tym linkiem?
@PIStozwis
Przypatrz się - nie chodzi o znak pokazujący jak dzieli się chodnik dla rowerów i pieszych, tylko ten przed informujący o przejściu i przejeździe.
Symptomatyczne dla Demotywatorów jest to że komentarz tego zdarzenia sugeruje bezmyślność pieszego. Tymczasem sprawa jest ewidentna: winny jest kierowca samochodu i tyle.
@perskieoko
Nie tylko dla demotów. Interia i inne portale też systematycznie punktują takie przypadki, insynuując że winnym jest rowerzysta/hulajnoga. Zamiast ostrzegać pieszych, trzeba ze zdwojoną siłą punktować ślepych kierowców.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 czerwca 2022 o 15:54
@perskieoko Odebrałem to inaczej. Jeśli jestem narażony na ryzyko ewentualnego zdarzenia (jako pieszy na przejściu dla pieszych czy jako kierowca w okolicach TIRów), to staram się mieć oczy wkoło głowy. Nie widzę tu jakiegoś potępienia zachowania hulajnogisty. Bardziej odrzuca mnie słowo "największe", bo nie widzę żeby ktoś oprócz niego odniósł jakieś obrażenia.
@perskieoko Ale piszesz o różnych sprawach.
Zgodnie z przepisami winny jest kierowca. Ale pieszy jest bezmyślny, bo w trosce o swoje bezpieczeństwo powinien sprawdzić, czy coś/ktoś mu nie zagraża. Skoro tego nie zrobił - to tak, jest bezmyślny, ale nie winny.
To nie jest alternatywa: winny kierowca LUB bezmyślnne pieszy. Tu występują oba te przypadki.
@perskieoko bo kretynka, która została adminką tylko dlatego, że dała d... Składanowskiemu - nienawidzi wszystkiego, co nie jest osobówką. Nie dlatego, że jej zawinili - dlatego, że kiedyś dostała w Gdańsku mandat za zatarasowanie drogi rowerowej i chodnika. I jeszcze miała o to żal do wszystkich, tylko nie do siebie
Winny to jest idiotyczny system świateł w Polsce gdzie zielone mogą mieć pojazdy i piesi w tym samym czasie przy skręcie. W UK np. albo pojazdy-albo piesi .
@arturzysko7 w UK to jeszcze by miało jakiś sens, oni w głowie mają lepiej poukładane pod tym względem i na pewno więcej osób zwróciłoby na to uwagę przy skręcaniu na zielonej strzałce. U nas niestety - "było zielone, mogę wszystko".
@arturzysko7 Ta zasada którą mamy działałaby lepiej, gdyby przejścia były odsunięte od skrzyżowania tak, żebyś mógł już znaleźć się całym pojazdem na drodze poprzecznej i był jeszcze w bezpiecznej odległości od przejścia. Wtedy łatwiej jest obserwować prawą stronę przejścia, a nie tak jak teraz wyginać się na godzinę 5 i próbować coś zauważyć przez słupek B i C.
@odie bzdura. PdP i PdR powinny być jak najbliżej skrzyżowania. Ponieważ samochód porusza się 2-4 razy szybciej niż rower (porzuszający się 2-4 razy szybciej od pieszego) - w takich sytuacjach jak ta z filmu kierowca dokładnie widziałby zamiar jak i samo wystąpienie kierującego hulajnogą na 10s przed skrzyżowaniem
Mimo że przy większości filmików bronię kierowców to tutaj nie mam podstaw, kierowca nie zachował ostrożności i wjechał z dużą prędkością na przejście połączone z przejazdem dla rowerów. Mogę jedynie zgłosić problem odnośnie opisu demota bo to nie była "zielona strzałka" tylko zielone światło bo jadący z tego samego kierunku również jadą.
Można się również przyczepić tak jak ktoś wcześniej pisał do infrastruktury która powoduje ruch kolizyjny ale akurat w tym przypadku, uważam że to kwestia drugorzędna.
Kierowca ma obowiązek zatrzymania się przed strzałką w prawo. A ustawodawca może w końcu określi czy i kiedy rowerzysta, użytkownik hulajnogi czy deskorolki, ma prawo przejechać przez przejście dla pieszych nie zwracając uwagi na sytuację na drodze. Przy bardzo szybko jadących rowerzystach-hulajnogistach, kierowca nie ma szans na uniknięcie kolizji
@Fenin Tekst demota nie ma żadnego sensu, bo przecież hulajnogista zastosował zasadę ograniczonego zaufania, czyli wjechał na przejazd licząc, że inni uczestnicy będą zachowywać się zgodnie z przepisami.
Dla nieogarniających o co chodzi wklejam treść zasady ograniczonego zaufania czyli art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania."
To ja mam pomysł.. Przestać kuźwa włączać zielone dla pieszych w tym samym momencie co włącza się zielone do samochodów. Zdarza się to zarówno przy "małych" strzałkach jak i przy światłach "dużych".
Gdyby to był normalny kraj to zasada byłaby prosta - widzisz zielone -> możesz jechać.
A u nas? Widzisz zielone, ujedziesz 3 metry, zablokujesz skrzyżowanie tym co chcą jechać prosto i musisz czekać aż stado emerytów przetoczy się przez pasy.
@Nighthawk7 ale masz normalną zasadę.
Zielone kółko - jedziesz ale musisz ustąpić pierwszeństwa
Zielona strzałka + czerwone - jedziesz ale jak jest pusto i musisz się zatrzymać przed skrzyżowaniem
Zielona strzałka jako zielone - jedziesz i się nie przejmujesz bo masz wyłączność
Problem unikalnego zielonego światła jest znaczące ograniczenie przepustowości, bo dochodzi sporo zmian świateł, które często są dla nikogo. Temu ogólnie przyjęta zasada na nowych skrzyżowaniach stosuje zielone koło vs. zieloną strzałkę zależnie od natężenie ruchu. Tam gdzie jest duże robi sie wylączoność.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 czerwca 2022 o 16:08
@Elathir
Problemem unikalnego zielonego światła jest to, że nie jest ono do końca zielone. Bo niby możesz jechać, ale i tak masz jeszcze X przypadków, gdzie musisz się zastanawiać czy aby na pewno.
Poza tym wiele przejść dla pieszych jest budowanych zbyt blisko skrzyżowań. Przeciętne auto ma jakieś 4.5 metra długości. Dolicz jeszcze z pół metra zapasu i robi się 5 metrów. Często pasy masz pobudowane bliżej niż te 5 metrów przez co wielokrotnie dochodzi do sytuacji, że chcesz jechać prosto, ale nie możesz, bo auto przed Tobą, które skręca w prawo przepuszcza pieszych, a Ty nie masz za bardzo jak do przodu czy również w prawo przejechać. W połączeniu z tym, że na takich skrzyżowaniach często czerwone trwa 70-80 sekund, a zielone raptem 15-20 to dochodzi do sytuacji, że jak trafi się jakiś ślamazarny pieszy to będąc drugim czy trzecim autem przed światłami nie jesteś w stanie na tych światłach przejechać. To ja już bym prawdę mówiąc wolał dłużej czekać na czerwonym, ale mieć pewność, że potem skorzystam z zielonego bez przeszkód, a nie wkurzać się, że jest zielone, a nie mogę jechać.
Sprawa jest prosta, mamy trzy opcje świateł:
1) warunkowa zielona strzałka (strzałka + czerwone)
2) zielone światło okrągłe
3) zielona strzałka w ramach światła zielonego
W pierwszym wypadku kierowca złamał dwa przepisy, nie ustąpiła pierwszeństwa i sie nie zatrzymała.
W drugim wypadku kierowca nie musi sie zatrzymać, ale ma obwiązek ustąpić pierwszeństwa, niezależnie kot i jak przecina drogę, ba tam nawet nie musi być przejścia dla pieszych ze światłami i tak pieszy, rowerzysta czy ktokolwiek inny przecinając skrzyżowanie na wprost ma pierwszeństwo
W trzecim wypadku musiałoby to oznaczać, że piesi/osoba na hulajnodze musiał mieć światło czerwone, .bo to oznacza przejazd bezkolizyjny. Na tym skrzyżowaniu nie ma takiej opcji.
Podsumowując, kierowca zapomniał o posiadaniu prawego lusterka, z którego trzeba korzystać skręcając w prawo.
@PIStowis Aż z ciekawości oszukałem to skrzyżowanie. Jest to skrzyżowanie ulic Sikorskiego i Synów Pułku. Na Google maps oraz Street view widać, że ścieżka rowerowa wyznaczona jest jedynie pasami a oznaczona jest znakiem D-6B. Ścieżka ma ciągłość po obu stronach od przejścia. Reasumując: wg nowych przepisów użytkownik hulajnogi na swoim zielonym świetle poruszając się przez cały czas wzdłuż ścieżki rowerowej miał absolutne pierwszeństwo bez zwalniania i zsiadania. Jedak jak to mówił mój ojciec: na cmentarzu zawsze leżą tacy co mieli pierszenstwo. Jako aktywny użytkownik zarówno auta jak i od 3 lat hulajnogi uważam, że każdy ma swoje miejsce na drodze i na szczęście kierowcy jakoś powoli docierają się z jednośladami. @PIStowis #DobreLogo
Wina kierowcy, ok. Takie przepisy, że ścieżka rowerowa to można przejeżdżać i po przejściu. Tylko czy przepisy są słuszne? Moim zdaniem jest tak: 1. Samochód ma pierwszeństwo przed pojazdem dwukołowym oraz pieszym. 2. Pojazd dwukołowy ma pierwszeństwo przed pieszym. Dlaczego? Samochód może mieć awarię i nie zahamować na czas mimo reakcji kierowcy (dwukoło i pieszy giną - kierowcy nic), samochód ma dłuższą drogę hamowania nawet przy zachowaniu przepisowej prędkości (rowerem można stanąć w miejscu o pieszym nie wspomnę), samochód widać zawsze i z daleka + słychać więc łatwiej "na niego uważać" (pieszy nieraz jest zasłonięty przez krzaki, ścianę, żywopłot, zaparkowany pojazd itd., rower natomiast nieraz pojawia się znikąd (samochód jedzie drogą którą widać, jest wytyczona, rower i chodnikiem i ścieżką i ulicą w dowolnych kierunkach). To nie faworyzowanie kierowców, ale dbanie o życie pieszych i dwukołowców. To oni bowiem są bez szans w starciu z pojazdem. Kierowcy za to zaostrzyć kary za potrącenia a zwłaszcza zabicie w wyniku bycia pod wpływem, przekroczenia dozwolonej prędkości itd. Kierowca pilnuje prędkości by nie zapieprzać 200 po mieście (wtedy i pieszy może go nie zauważyć jak wyskoczy nagle) bo jak kogoś zabije to (szkoda, że nie mamy kary śmierci) ale idzie na dożywocie do więzienia z nakazem prac społecznych za które otrzyma wynagrodzenie, przekazywane rodzinie zabitego. Czy coś w tym stylu. Piesi natomiast, przestaną wbiegać na pasy, zaczną pilnować dzieci na rowerkach, psów, czy samych siebie, odłożą telefon na na pasach czy zejdą z roweru na przejściu (taki to aż problem?). Dzisiaj mamy tak, ze kierowca musi uważać na wszystko i wszystkich, wszędzie i o każdej porze (od pieszych nie wymaga się nawet odblasków w mieście, gdzie nie każde przejście jest dobrze widoczne). A piesi i rowery nawet nie patrzą bo mają pierwszeństwo. Państwo powinno takim na swój koszt wybijać na nagrobku napis "miał pierwszeństwo". tylko co z tego, że miał...?
To jest skrzyżowanie obiwązuje światła i zasada prawej wolnej. Starczy stosować się do obydwu warunków i nie ma problemu.
Wszelkie różnicowanie uczestników ruchu to niepotrzebny zamęt i komplikacja prowadzaca do wypadków. Tutaj kierowca olał jedną z podstawowych zasad na drodze stąd wypadek.
@meeshoo A rowerem czy hulajnogą elektryczną jeździsz po mieście 50 km/h? Te pojazdy mają taką samą masę jak auto? Jeśli jeździłeś rowerem i samochodem to powinieneś mieć porównanie i nie zadawać głupich pytań.
@Elathir różnicowanie wynika z tego, że różne zagrożenie powodują Ci uczestnicy i różne mają możliwości reagowania. Do tego różne zagrożenie czyha na nich. Poza tym co za bzdury piszesz? Jeśli pieszy idzie z prawej strony jezdni na lewą (z punktu widzenia kierowcy) to ma pierwszeństwo bo jest po prawej, ale jak przechodzi z lewej strony na prawą, to już ma on ustąpić pojazdowi?
@mikolajpasek88 mowa o skrzyżowaniach, nie przejściach w poprzek drogi. Ogólnie przejścia dla pieszych traktujesz jak pas ruchu na prawo lub lewo od ciebie, stąd jak ktoś tam jest to ma pierwszeństwo.
Rower ma takie samo ograniczenie prędkości jak samochód na jezdni w ramach tej samej drogi. Każdy posiadacz jazdy powinien o tym wiedzieć. Powinien też wiedzieć, jakie ma znaczenie dla wytracania prędkości powierzchnia styku opon z podłożem. Ale niektórzy spali na lekcjach fizyki.
@meeshoo Nie pytałem o przepisy, bo tu oczywiście zgoda, możesz rowerem jechać 50 km/h po drodze. Mowa tutaj o rowerach na ścieżkach rowerowych, które nie są w większości wyczynowymi kolarzówkami. Wiem z doświadczenia, że 50 km/h na zwykłym "góralu" czy miejskim jest ciężko osiągnąć. Standardowo to prędkość ok 20 km/h. To chyba łatwiej wyhamować przy masie roweru max 20 kg niż samochód przy prędkości 50 km/h. Pieszy też nie ma ograniczenia biegu po chodniku. Dla niego też obliczasz prędkość 50 km/h i tarcie gumy w podeszwach czy zakładasz dane realne, że idzie normalnym tempem i jest w stanie stanąć w miejscu?
I właśnie dlatego nie powinno być zielonych strzałek. Kierowcy by musieli czekać i nine było by takich sytuacji. Sam praktycznie codziennie jeżdząc do pracy na rowerze mam przyjamniej jedną podobną sytuacje... Kierowca wjeżdża na zielonej strzałce tak jakby miał zielone...
@artulappi Ale tutaj nie było zielonych strzałek. I piesi/rowerzyści i ruch samochodowy mieli zielone światło. Zielona strzałka jest niebezpieczna tylko na przejściu poprzecznym a nie wzdłuż.
A kierowcy potrafią wjechać na czerwonym bez strzałki więc nic to nie zmienia.
Sama tylko dzisiaj miałam kilka takich sytuacji jadąc na rowerze. Jak jadę chodnikiem i tylko dojeżdżam do drogi to samochody, a nawet tramwaje zatrzymują się zanim zdążę zsiąść. A jak jadę ścieżką, to tylko widzę jak kierowcy nawet nie rzucają spojrzenia w kierunku ścieżki, nawet jak ta jest doskonale widoczna z drogi. Lubię jeździć na rowerze do pracy, ale zdecydowanie bezpieczniej czuję się w samochodzie.
Jak najbardziej byl sprawca. Dlaczego? Gdyz to przejscie dla pieszych, a on nie poruszal sie na piechote. Sprawca by nie byl gdyby zsiadl i przeszedl przez przejscie. Tak to dziala w przypadku rowerzystow i tak samo powinno dzialac w wypadku innych pojazdow za wyjatkiem wozkow inwalidzkich(z przyczyn oczywistych)
@Xar
mylisz się. Zobacz na znak - jest to przejście dla pieszych jak i przejazd dla rowerów.
@Gundula mysle ze wozek nie zasuwalby kilkanascie km/h
@deltoro a czy hulajnoga jechala sciezka rowerowa? Na moje oko jechal chodnikiem, wiec jakby najpierw przejechal przez przejscie na chodniku/sciezce to by sie nic nie stalo
@Xar zauważ, że jechał ścieżką, jeśli wyjechał na pasy, to tylko próbując "uciekać", bo mógł już nie zdążyć zahamować. Kobieta jak kierowała autem, to niezależnie czy ma zielone światło czy strzałkę, powinna zwrócić uwagę czy nikt się nie porusza - jakby nie patrzeć - w tym samym kierunku co ona (przed skrętem) - i wtedy MUSI ustąpić pierwszeństwa.
Jeśli masz coś do jeżdżących na hulajnogach, to postaw tam rower. A jesli nadal Ci przepis przeszkadza i chcesz jej bronić, to życzę Ci abyś był w takiej sytuacji jak ten na hulajnodze - może zrozumiesz - i przepisy i życie...
@deltoro nie do końca, bo hulajnoga nie jest już formalnie ani pieszym, ani rowerem. Jest "czymś", ale nie pieszym, nie rowerem. Więc te przejścia, tak stricte arbitralnie nie są dla hulajnóg.
Więc tak na prawdę, ten koleś powinien dojechać do przejścia, zsiąść z hulajnogi i ją przeprowadzić.
Taki bubel prawny i myślę że w sądzie, faktycznie by to przeszło.
Oczywiście taka interpretacja byłaby dość mocno sporna, ale po prostu kwalifikacja pojazdu hulajnogi jest tu bezlitosna.
Z drugiej strony, nie widzimy dokładnej rozpiski świateł. Nie widzimy czy na przejściu jest zielone czy czerwone. Możemy się opierać wyłącznie na twierdzeniu policji która jest mocno średnio wiarygodna.
Bo może sytuacja wyglądała jak na tym wideo z tą różnicą że kierowca by nie miał światła zielonego tylko strzałkę bezwarunkową w prawo?
https://youtu.be/ntC4adxXxNE
Nie znam skrzyżowania z demota. Z całą pewnością, ludzie na hulajnogach, rowerzyści i piesi, totalnie nie zwracają uwagi na ruch. Tak się będą kończyć takie sytuacje, bo każdy popełnia błędy. Często totalnie niechcący. Do tego tu akurat koleś na hulajnodze, mógł po prostu się schować w martwym polu pojazdu.
Czynników jest dużo, a 3/4 informacji nam tu brakuje.
@rafik54321
niezupełnie - cytat
"Podróżują hulajnogą elektryczną naszym pierwszym wyborem musi być droga rowerowa lub pas ruchu dla rowerów. Według nowych przepisów miejscem do jazdy elektryczną hulajnogą jest w pierwszym rzędzie infrastruktura. Czyli – droga dla rowerów (DDR) albo pas ruchu dla rowerów. Jeśli zatem na naszej ulicy są wyznaczone trasy do jazdy rowerem to nie wolno jechać po chodniku albo jezdni."
@Gundula Jest jeszcze zasada ograniczonego zaufania i dotyczy ona wszystkich poruszających się po drogach. Zresztą, nic nie zwalnia z urzywania zdrowego rozsądku.
@deltoro co nie kwalifikuje hulajnogi elektrycznej jako roweru.
"Art. 2.
47) rower — pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;".
https://portal.bikeworld.pl/artykul/porady/abc_rowerzysty/10588/paragraf_na_rower
Hulajnoga elektryczna nie spełnia tych wymogów technicznych. Konkretnie nie spełnia paragrafu o zmniejszaniu mocy do zera oraz o możliwości poruszania się siłą mięśni kierującego.
Ani tym bardziej nie jest to pieszy.
To że hulajnoga może się poruszać po drodze rowerowej, nie robi z niej roweru. A to jest przejazd rowerowy.
@Gundula Wydaje mi się że ta "zielona strzałka" to nie jest ta "warunkowego skrętu w prawo" bo jak widać z tego kierunku z którego jechał ten samochód co potrącił... miały światło zielone więc on zapewne też... No ale wina kierowcy jak najbardziej.. bo nie zachował ostrożności przed przejściem dla pieszych, tutaj połączone z przejazdem dla rowerów.
@deltoro Nie. Znak jest za przejściem. A poza tym na przejściu nie ma wyznaczonej ścieżki dla rowerów. Powinien zejść z hulajnogi.
@rafik54321
ale ja nie napisałem, że hulajnoga to rower, tylko po czym ma się poruszać. A jak musi poruszać się po drodze rowerowej (wg prawa), to ze wszelkimi tego konsekwencjami.
@Ktostamskadstam wiesz w ogóle co mówi zasada ograniczonego zaufania? :D
Zasada ograniczonego zaufania mówi właśnie, że masz prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, więc zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania nie musisz zastanawiać się czy ktoś czasem nie potrąci Cię na pasach czy przejeździe.
Chciałeś chyba przytoczyć jakiś inny przepis, bo ten nie pasuje do tego co chciałeś przekazać :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2022 o 15:17
@rafik54321 "No niech już będzie" jozjevało mnie.:/
(dot. video o strzałce)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2022 o 15:18
@Ktostamskadstam uŻywania zdrowego rozsądku nie zwalnia nic z, to prawda, lecz z zasady ograniczonego zaufania nie korzysta się bezpodstawnie, inaczej musielibyśmy zatrzymywać się przed każdym skrzyżowaniem i sygnalizacją mimo prawa pierwszeństwa przejazdu, które ma usprawniać ruch, i czynić go bezpiecznym.
Czy kierująca pojazdem skręcającym w prawo wyglądała na będącą pod wpływem środków upośledzających sprawność? Czy widoczność była ograniczona? A może przyczepność?
@voot1 "Zasada ograniczonego zaufania mówi właśnie, że masz prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego" - o matko bosko drogowo! ABSOLUTNIE DOKŁADNIE TO TAK NIE DZIAŁA!
Wtedy by to była zasada "nieograniczonego zaufania".
Zasada ograniczonego zaufania właśnie mówi o tym, aby dopuszczać myśl, przewidywać, że niektórzy uczestnicy ruchu mogą NIE stosować się do przepisów. A mogą się nie stosować z różnych powodów, najczęściej z głupoty. Jednak czasem wynika to z faktu że schowasz się w martwym polu lusterek pojazdu, czasem wynika z awarii, czasem z błędnego oznakowania jezdni.
Ostatecznie, lepiej schować swoje pierwszeństwo w buty, niż być 5m pod ziemią w trumnie.
@rafik54321 mylisz się i nie poświęciłeś nawet chwili na sprawdzenie tego, zrobię więc to za Ciebie, proszę:
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/prawo-o-ruchu-drogowym-16798732/art-4
Art. 4. ustawy prawo o ruchu drogowym czyli właśnie zasada ograniczonego zaufania.
Nie wiem skąd to powszechne błędne interpretowanie przepisów i to jeszcze niektórzy z taką pewnością powtarzają błędne informacje :)
@voot1 "chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania". Sam nie doczytałes. Definicja z ustawy jest bliższa mojej interpretacji niż twojej. Doczytałes do połowy i sens paragrafu ci umknął.
@rafik54321 a jakie okoliczności tutaj na to wskazywały? Przytoczyłem tutaj treść artykułu, nie jej interpretację, ale skoro twierdzisz, że Twoja interpretacja jest bliższa treści artykułu niż sama treść artykułu to ok, nie ma co się sprzeczać, bo wiesz lepiej niż ustawa :D
@deltoro Z czego to jest cytat i na jakie przepisy cytowany się powołuje?
@PIStozwis Wyraźnie widać, że droga dla rowerów jest, przed przejściem (z punktu widzenia kierowcy), wyznaczona znakami poziomymi.
..ale nadal hulajnoga nie jest rowerem.
@voot1 Nie raczyłeś zaczytować całego przepisu na który się powołujesz. Tam jest drugie pół zdania, które dokładnie mówi o tym, że inni uczestnicy uchu mogą zachować się niezgodnie z przepisami. A przywołane tam okoliczności mogą oznaczać niemal wszystko, np. bycie w martwym polu kierowcy (jak zapewne było w tym przypadku).
@andrkac to zapoznaj się z wyrokami, martwe pole to żadna okoliczność, okoliczność to np. samochód jadący od pobocza do pobocza.
W linku którzy załączyłem masz pełną treść, możesz się zapoznać, są tam też wyroki, nie wiem czy będziesz miał dostęp bez konta, ale możesz poszukać w sieci.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2022 o 17:11
@voot1 koleś na hulajnodze widział włączony kierunkowskaz i nie zwalniający pojazd. To wskazywało na to że pojazd się nie zatrzyma.
To ty nie rozumiesz ustawy. Do doczytałes co rozumiesz, resztę olales. A to właśnie olana część jest tu najistotniejszą.
@voot1 "że masz prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego"
Nie mam najmniejszych podstaw, żeby na to liczyć, biorąc pod uwagę, ilu spotykam codziennie pijaków, nieogarów, przygłupów i regularnych czubków. "Uczestnicy ruchu drogowego" nie są z innej gliny. Wielu z nich to takie same nieogary, pijaki, przygłupy i czubki. Koncepcja, iż to oni mają zważać na moje bezpieczeństwo, zdrowie i życie jest z lekka naiwna.
@rafik54321 to, że potrafisz dużo pisać nie robi z Ciebie osoby rozumnej. Inne ciekawe przypadki, które są jasne dla wszystkich, tylko nie fafika:
Buspas z dopuszczonym ruchem motocykli nie robi z motocykli autobusów. Jednak jest to nadal pas pierwszego wyboru (jeżeli jest najbliżej prawej strony jezdni).
Jeżeli hulajnoga jako priorytetowy wybór przepisami ma drogę dla rowerów, to i przejazd dla rowerów łączący drogi rowerowe jest priorytetowym miejscem. Oczywiście ucieczka przed kolizją na PdP (nagłe hamowanie na hulajnodze jest niewykonalne) nie stanowi pogwałcenia przepisu
@rafik54321 ale nawet jeśli ten pojazd jechałby ze 100km na godzinę, jechał jak pijany etc. to to wiele nie zmienia, bo wtedy po prostu nie ma zastosowania zasada ograniczonego zaufania, a OP się na nią powołuje :)
Źle rozumiesz ten przepis, ten przepis daje dodatkowe prawo hulajnogiście, nawet jeśli mu to prawo chcesz odebrać, bo według Ciebie kierowca już wcześniej łamał jakieś przepisy (czego nie ma na filmie) i potrącony to widział, to i tak nie nakładałoby to na niego żadnych obowiązków.
Ten przepis nie mówi, że masz uważać na innych bo mogą łamać przepisy, mówi, że masz prawo liczyć, że inni będą jechali zgodnie z przepisami, chyba że widzisz, że już łamią przepisy, wtedy nie możesz na to liczyć, ale nie masz obowiązku rezygnowania ze swoich praw.
To co Ty nazywasz zasadą ograniczonego zaufania, to nie jest zasada ograniczonego zaufania tylko może jakaś zasada samozachowawcza :)
@PIStozwis przetrzyj oczy. Przy P-10 jest wyraźne P-11. Swoją drogą nie masz się czego wstydzić - to to samo skrzyżowanie, na którym pięć lat temu jeden rowerzysta jadąc na swoim zielonym mało nie został zabity przez cwaniaka jadącego na czerwonym (nie, nie na strzałce), ale furman odbił się od jadącego prawidłowo samochodu. Co ciekawe, Marek Kąkolewski, ówczesny niedorzecznik KGP zamiast się skupić na tym, że osioł wjechał na skrzyżowanie na nadawanym sygnale czerwonym - również przypieprzał się do rowerzysty "po przejściu się nie jeździ". Widać masz predyspozycje do służby na wysokich stanowiskach!
@voot1 totalne olanie zasad ograniczonego zaufania MOŻE (a nie musi) być podstawą do orzeczenia winy.
Podobnie jak wtargnięcie na jezdnię. Tu można by też tak interpretować ten zapis.
Koleś na hulajnodze nie zachował szczególnej ostrożności.
Nie znamy oznakowania w tym miejscu. Nie jest powiedziane że tam była strzałka warunkowa. Mogła być to strzałka bezwarunkowa. Wtedy zachowanie kierowcy jest jak najbardziej prawidłowe.
Ten przepis mówi o tym, że jeśli ktoś, zachowuje się tak, jakby miał zaraz złamać przepis to masz uważać! A nie o tym kiedy już tego dokonuje. Jeśli przepis już jest łamany, to zasada ograniczonego zaufania nie ma najmniejszego sensu. Bo wtedy mamy już sytuację krytyczną.
Przykład. Jadę swoim pasem, tuż obok mnie, na pasie obok, ktoś włącza kierunkowskaz, najprawdopodobniej mnie nie widzi. Wg twojej interpretacji mam czekać aż we mnie uderzy. Wg mojej, powinienem zwolnić, po to aby mógł mnie zauważyć, zmieścił się na pasie, albo po prostu nacisnąć klakson, jeśli już ten manewr zaczyna wykonywać.
@rafik54321 piszesz: "totalne olanie zasad ograniczonego zaufania MOŻE (a nie musi) być podstawą do orzeczenia winy." możesz podrzucić orzeczenie? Bo prawdę mówiąc nie słyszałem o takiej sytuacji.
Reszta to już piszesz o innych przepisach, a nie art. 4.
Ten przykład też nietrafiony, jeśli ktoś w Ciebie wtedy uderzy, to nie będzie to Twoja wina, ale ten przepis nie mówi, że nie wolno Ci zareagować, już to wcześniej pisałem, art. 4 nadaje Ci zwyczajnie dodatkowy przywilej, z którego możesz skorzystać
@voot1 https://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-ksiazkowy-przyklad-wtargniecia-na-przejscie-dla-pieszych,nId,5443736
Ten przepis jak najbardziej nie zabrania ci zareagować w porę. Wręcz przeciwnie, zachęca cię do przewidywania zachowań które mogą sugerować że ktoś zrobi coś głupiego.
Polecam kanał STOP CHAM na YT. Zobaczysz ile kolizji można uniknąć stosując moją interpretację, a do ilu faktycznie dochodzi, stosując twoją.
Jeśli dla ciebie za trudne jest lekkie przyhamowanie NIM sytuacja stanie się krytyczna, to mam nadzieję że NIGDY nie zrobisz prawa jazdy.
Koniec tematu.
@rafik54321 to kompletnie nie zrozumiałeś, jeszcze raz, zasada ograniczonego zaufania to art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym, to co podrzuciłeś to art. 14, zupełnie inne przepisy.
Brakuje Ci też takich totalnych podstaw prawa, to, że masz prawo liczyć na to, że inni będą jeździli zgodnie z przepisami, nie znaczy, że możesz na tej podstawie sam łamać prawo, nawet nie wiem jak mogłeś ten przepis w tak pokraczny sposób zrozumieć :D
Ta "moja interpretacja" to cytat z ustawy, Twoja "interpretacja" to ogólnie pomieszane różne przepisy.
To co o Cię prosiłem, to o orzeczenie sądu w którym skazał kogoś za zastosowanie się do art. 4, a Ty podrzuciłeś złamanie art. 14.
Totalnie wszystko Ci się pomieszało po prostu :)
@andrkac A powinna być za przejściem.
https://www.google.com/search?sxsrf=ALiCzsZWeAGt_RuQpVU3imU3eLiphehCfg:1654884903607&source=univ&tbm=isch&q=oznakowanie+przejazd%C3%B3w+rowerowych&client=firefox-b-d&fir=OQ-rylkIfry0cM%252CRy13Xxsmz2PlNM%252C_%253BrFf_mmoTL2gXtM%252CrJdoKAoAr5FgLM%252C_%253BkRajyyyJH6UA8M%252CRy13Xxsmz2PlNM%252C_%253BVXRt6gaPSMR31M%252CUTczOwYB3pm7lM%252C_%253BXGK5LT2f3RAEwM%252C0x3y8pzLuxoHPM%252C_%253B-bNqWdCCO_F5mM%252CUTczOwYB3pm7lM%252C_%253BS3ysR6pt6E2kGM%252CrJdoKAoAr5FgLM%252C_%253BRaMN2HNVpa6fgM%252Ciirb1t7wVGjaZM%252C_%253BcEEUk2egnYCf8M%252CbTLFU4wZDbQozM%252C_%253BBsLaVIyO09SCzM%252CBPn-mdTXBtUpYM%252C_&usg=AI4_-kQ19k1DZ0XXk2wyQSHfQzH4u392iQ&sa=X&ved=2ahUKEwjBh8vWvqP4AhWRgSoKHSpRCmsQjJkEegQIAhAC&biw=1366&bih=653&dpr=1
@PIStozwis Czego ten link ma dowodzić? Przecież on jest totalnie niezwiązany z tematem, czy ścieżka powinna być przed czy za przejściem.
A jak się przejrzy te zdjęcia i z trudem znajdzie pasujące (tzn. przedstawiające przejście dla pieszych i obok - przejazd dla rowerów) to wygląda to tak jak na filmiku - przejazd dla rowerów jest przy przejściu od strony skrzyżowania.
Możesz mi wyjaśnić, co próbowałeś udowodnić tym linkiem?
@PIStozwis
Przypatrz się - nie chodzi o znak pokazujący jak dzieli się chodnik dla rowerów i pieszych, tylko ten przed informujący o przejściu i przejeździe.
Symptomatyczne dla Demotywatorów jest to że komentarz tego zdarzenia sugeruje bezmyślność pieszego. Tymczasem sprawa jest ewidentna: winny jest kierowca samochodu i tyle.
@perskieoko
Nie tylko dla demotów. Interia i inne portale też systematycznie punktują takie przypadki, insynuując że winnym jest rowerzysta/hulajnoga. Zamiast ostrzegać pieszych, trzeba ze zdwojoną siłą punktować ślepych kierowców.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2022 o 15:54
@perskieoko Odebrałem to inaczej. Jeśli jestem narażony na ryzyko ewentualnego zdarzenia (jako pieszy na przejściu dla pieszych czy jako kierowca w okolicach TIRów), to staram się mieć oczy wkoło głowy. Nie widzę tu jakiegoś potępienia zachowania hulajnogisty. Bardziej odrzuca mnie słowo "największe", bo nie widzę żeby ktoś oprócz niego odniósł jakieś obrażenia.
@perskieoko Ale piszesz o różnych sprawach.
Zgodnie z przepisami winny jest kierowca. Ale pieszy jest bezmyślny, bo w trosce o swoje bezpieczeństwo powinien sprawdzić, czy coś/ktoś mu nie zagraża. Skoro tego nie zrobił - to tak, jest bezmyślny, ale nie winny.
To nie jest alternatywa: winny kierowca LUB bezmyślnne pieszy. Tu występują oba te przypadki.
@perskieoko bo kretynka, która została adminką tylko dlatego, że dała d... Składanowskiemu - nienawidzi wszystkiego, co nie jest osobówką. Nie dlatego, że jej zawinili - dlatego, że kiedyś dostała w Gdańsku mandat za zatarasowanie drogi rowerowej i chodnika. I jeszcze miała o to żal do wszystkich, tylko nie do siebie
@andrkac
Przede wszystkim tu bezmyślnym był kierujący pojazdem.
debil miał się zatrzymać a nie wjeżdżać na chama
@krist6 niby racja, ale kierowcy zawsze uważali się za środek świata
Winny to jest idiotyczny system świateł w Polsce gdzie zielone mogą mieć pojazdy i piesi w tym samym czasie przy skręcie. W UK np. albo pojazdy-albo piesi .
@arturzysko7 w UK to jeszcze by miało jakiś sens, oni w głowie mają lepiej poukładane pod tym względem i na pewno więcej osób zwróciłoby na to uwagę przy skręcaniu na zielonej strzałce. U nas niestety - "było zielone, mogę wszystko".
@arturzysko7 Ta zasada którą mamy działałaby lepiej, gdyby przejścia były odsunięte od skrzyżowania tak, żebyś mógł już znaleźć się całym pojazdem na drodze poprzecznej i był jeszcze w bezpiecznej odległości od przejścia. Wtedy łatwiej jest obserwować prawą stronę przejścia, a nie tak jak teraz wyginać się na godzinę 5 i próbować coś zauważyć przez słupek B i C.
@arturzysko7 tak samo w Irlandii
@odie bzdura. PdP i PdR powinny być jak najbliżej skrzyżowania. Ponieważ samochód porusza się 2-4 razy szybciej niż rower (porzuszający się 2-4 razy szybciej od pieszego) - w takich sytuacjach jak ta z filmu kierowca dokładnie widziałby zamiar jak i samo wystąpienie kierującego hulajnogą na 10s przed skrzyżowaniem
Ale zasada ograniczonego zaufania polega na czymś zupełnie innym.
@aniechcemisie A po co takie zasady jak można to rozwiązać tak by uniknąc kolizyjnosci?
@arturzysko7 Eeeee. Że każdy będzie mieć własną jezdnię? Tak się nie da.
@aniechcemisie w UK pali się zielone dla pieszych to auta stoją- da się
Mimo że przy większości filmików bronię kierowców to tutaj nie mam podstaw, kierowca nie zachował ostrożności i wjechał z dużą prędkością na przejście połączone z przejazdem dla rowerów. Mogę jedynie zgłosić problem odnośnie opisu demota bo to nie była "zielona strzałka" tylko zielone światło bo jadący z tego samego kierunku również jadą.
Można się również przyczepić tak jak ktoś wcześniej pisał do infrastruktury która powoduje ruch kolizyjny ale akurat w tym przypadku, uważam że to kwestia drugorzędna.
Nie zielona strzałka, a zielone światło. Wygooglałem sobie miejsce i tam są światła ogólne
Pani nie tylko nie ustąpiła pierwszeństwa ale i nie zatrzymała się przed strzałką.
@polkong
Nic dziwnego, skoro nie skręcała na strzałce.
Kierowca ma obowiązek zatrzymania się przed strzałką w prawo. A ustawodawca może w końcu określi czy i kiedy rowerzysta, użytkownik hulajnogi czy deskorolki, ma prawo przejechać przez przejście dla pieszych nie zwracając uwagi na sytuację na drodze. Przy bardzo szybko jadących rowerzystach-hulajnogistach, kierowca nie ma szans na uniknięcie kolizji
@widal
Tu nie było skrętu na zielonej strzałce, tylko na zielonym ogólnym, więc nie było obowiązku zatrzymania się.
@widal Akurat obowiązek zatrzymania się przed strzałką jest wprost sprzeczny z zapisami Konwencji Wiedeńskiej o Znakach i Sygnałach Drogowych.
@Fenin Tekst demota nie ma żadnego sensu, bo przecież hulajnogista zastosował zasadę ograniczonego zaufania, czyli wjechał na przejazd licząc, że inni uczestnicy będą zachowywać się zgodnie z przepisami.
Dla nieogarniających o co chodzi wklejam treść zasady ograniczonego zaufania czyli art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania."
To ja mam pomysł.. Przestać kuźwa włączać zielone dla pieszych w tym samym momencie co włącza się zielone do samochodów. Zdarza się to zarówno przy "małych" strzałkach jak i przy światłach "dużych".
Gdyby to był normalny kraj to zasada byłaby prosta - widzisz zielone -> możesz jechać.
A u nas? Widzisz zielone, ujedziesz 3 metry, zablokujesz skrzyżowanie tym co chcą jechać prosto i musisz czekać aż stado emerytów przetoczy się przez pasy.
@Nighthawk7 ale masz normalną zasadę.
Zielone kółko - jedziesz ale musisz ustąpić pierwszeństwa
Zielona strzałka + czerwone - jedziesz ale jak jest pusto i musisz się zatrzymać przed skrzyżowaniem
Zielona strzałka jako zielone - jedziesz i się nie przejmujesz bo masz wyłączność
Problem unikalnego zielonego światła jest znaczące ograniczenie przepustowości, bo dochodzi sporo zmian świateł, które często są dla nikogo. Temu ogólnie przyjęta zasada na nowych skrzyżowaniach stosuje zielone koło vs. zieloną strzałkę zależnie od natężenie ruchu. Tam gdzie jest duże robi sie wylączoność.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2022 o 16:08
@Nighthawk7
Podczas skrętu w lewo też Cię przerasta ustąpienie pierwszeństwa jadącym na wprost?
@Elathir
Problemem unikalnego zielonego światła jest to, że nie jest ono do końca zielone. Bo niby możesz jechać, ale i tak masz jeszcze X przypadków, gdzie musisz się zastanawiać czy aby na pewno.
Poza tym wiele przejść dla pieszych jest budowanych zbyt blisko skrzyżowań. Przeciętne auto ma jakieś 4.5 metra długości. Dolicz jeszcze z pół metra zapasu i robi się 5 metrów. Często pasy masz pobudowane bliżej niż te 5 metrów przez co wielokrotnie dochodzi do sytuacji, że chcesz jechać prosto, ale nie możesz, bo auto przed Tobą, które skręca w prawo przepuszcza pieszych, a Ty nie masz za bardzo jak do przodu czy również w prawo przejechać. W połączeniu z tym, że na takich skrzyżowaniach często czerwone trwa 70-80 sekund, a zielone raptem 15-20 to dochodzi do sytuacji, że jak trafi się jakiś ślamazarny pieszy to będąc drugim czy trzecim autem przed światłami nie jesteś w stanie na tych światłach przejechać. To ja już bym prawdę mówiąc wolał dłużej czekać na czerwonym, ale mieć pewność, że potem skorzystam z zielonego bez przeszkód, a nie wkurzać się, że jest zielone, a nie mogę jechać.
Sprawa jest prosta, mamy trzy opcje świateł:
1) warunkowa zielona strzałka (strzałka + czerwone)
2) zielone światło okrągłe
3) zielona strzałka w ramach światła zielonego
W pierwszym wypadku kierowca złamał dwa przepisy, nie ustąpiła pierwszeństwa i sie nie zatrzymała.
W drugim wypadku kierowca nie musi sie zatrzymać, ale ma obwiązek ustąpić pierwszeństwa, niezależnie kot i jak przecina drogę, ba tam nawet nie musi być przejścia dla pieszych ze światłami i tak pieszy, rowerzysta czy ktokolwiek inny przecinając skrzyżowanie na wprost ma pierwszeństwo
W trzecim wypadku musiałoby to oznaczać, że piesi/osoba na hulajnodze musiał mieć światło czerwone, .bo to oznacza przejazd bezkolizyjny. Na tym skrzyżowaniu nie ma takiej opcji.
Podsumowując, kierowca zapomniał o posiadaniu prawego lusterka, z którego trzeba korzystać skręcając w prawo.
@Elathir W pierwszym przypadku (sygnalizator S-2), przepis polski jest sprzeczny z Konwencją Wiedeńską.
bycie uwaznym na drodze obowiazuje kazdego
@PIStowis Aż z ciekawości oszukałem to skrzyżowanie. Jest to skrzyżowanie ulic Sikorskiego i Synów Pułku. Na Google maps oraz Street view widać, że ścieżka rowerowa wyznaczona jest jedynie pasami a oznaczona jest znakiem D-6B. Ścieżka ma ciągłość po obu stronach od przejścia. Reasumując: wg nowych przepisów użytkownik hulajnogi na swoim zielonym świetle poruszając się przez cały czas wzdłuż ścieżki rowerowej miał absolutne pierwszeństwo bez zwalniania i zsiadania. Jedak jak to mówił mój ojciec: na cmentarzu zawsze leżą tacy co mieli pierszenstwo. Jako aktywny użytkownik zarówno auta jak i od 3 lat hulajnogi uważam, że każdy ma swoje miejsce na drodze i na szczęście kierowcy jakoś powoli docierają się z jednośladami. @PIStowis #DobreLogo
Wina kierowcy, ok. Takie przepisy, że ścieżka rowerowa to można przejeżdżać i po przejściu. Tylko czy przepisy są słuszne? Moim zdaniem jest tak: 1. Samochód ma pierwszeństwo przed pojazdem dwukołowym oraz pieszym. 2. Pojazd dwukołowy ma pierwszeństwo przed pieszym. Dlaczego? Samochód może mieć awarię i nie zahamować na czas mimo reakcji kierowcy (dwukoło i pieszy giną - kierowcy nic), samochód ma dłuższą drogę hamowania nawet przy zachowaniu przepisowej prędkości (rowerem można stanąć w miejscu o pieszym nie wspomnę), samochód widać zawsze i z daleka + słychać więc łatwiej "na niego uważać" (pieszy nieraz jest zasłonięty przez krzaki, ścianę, żywopłot, zaparkowany pojazd itd., rower natomiast nieraz pojawia się znikąd (samochód jedzie drogą którą widać, jest wytyczona, rower i chodnikiem i ścieżką i ulicą w dowolnych kierunkach). To nie faworyzowanie kierowców, ale dbanie o życie pieszych i dwukołowców. To oni bowiem są bez szans w starciu z pojazdem. Kierowcy za to zaostrzyć kary za potrącenia a zwłaszcza zabicie w wyniku bycia pod wpływem, przekroczenia dozwolonej prędkości itd. Kierowca pilnuje prędkości by nie zapieprzać 200 po mieście (wtedy i pieszy może go nie zauważyć jak wyskoczy nagle) bo jak kogoś zabije to (szkoda, że nie mamy kary śmierci) ale idzie na dożywocie do więzienia z nakazem prac społecznych za które otrzyma wynagrodzenie, przekazywane rodzinie zabitego. Czy coś w tym stylu. Piesi natomiast, przestaną wbiegać na pasy, zaczną pilnować dzieci na rowerkach, psów, czy samych siebie, odłożą telefon na na pasach czy zejdą z roweru na przejściu (taki to aż problem?). Dzisiaj mamy tak, ze kierowca musi uważać na wszystko i wszystkich, wszędzie i o każdej porze (od pieszych nie wymaga się nawet odblasków w mieście, gdzie nie każde przejście jest dobrze widoczne). A piesi i rowery nawet nie patrzą bo mają pierwszeństwo. Państwo powinno takim na swój koszt wybijać na nagrobku napis "miał pierwszeństwo". tylko co z tego, że miał...?
@mikolajpasek88
A skąd teoria, że jednoślad z analogicznej prędkości zatrzyma się szybciej niż samochód osobowy czy wręcz stanie w miejscu?
@mikolajpasek88 ale komplikujesz.
To jest skrzyżowanie obiwązuje światła i zasada prawej wolnej. Starczy stosować się do obydwu warunków i nie ma problemu.
Wszelkie różnicowanie uczestników ruchu to niepotrzebny zamęt i komplikacja prowadzaca do wypadków. Tutaj kierowca olał jedną z podstawowych zasad na drodze stąd wypadek.
@meeshoo A rowerem czy hulajnogą elektryczną jeździsz po mieście 50 km/h? Te pojazdy mają taką samą masę jak auto? Jeśli jeździłeś rowerem i samochodem to powinieneś mieć porównanie i nie zadawać głupich pytań.
@Elathir różnicowanie wynika z tego, że różne zagrożenie powodują Ci uczestnicy i różne mają możliwości reagowania. Do tego różne zagrożenie czyha na nich. Poza tym co za bzdury piszesz? Jeśli pieszy idzie z prawej strony jezdni na lewą (z punktu widzenia kierowcy) to ma pierwszeństwo bo jest po prawej, ale jak przechodzi z lewej strony na prawą, to już ma on ustąpić pojazdowi?
@mikolajpasek88 mowa o skrzyżowaniach, nie przejściach w poprzek drogi. Ogólnie przejścia dla pieszych traktujesz jak pas ruchu na prawo lub lewo od ciebie, stąd jak ktoś tam jest to ma pierwszeństwo.
@mikolajpasek88
Rower ma takie samo ograniczenie prędkości jak samochód na jezdni w ramach tej samej drogi. Każdy posiadacz jazdy powinien o tym wiedzieć. Powinien też wiedzieć, jakie ma znaczenie dla wytracania prędkości powierzchnia styku opon z podłożem. Ale niektórzy spali na lekcjach fizyki.
@meeshoo Nie pytałem o przepisy, bo tu oczywiście zgoda, możesz rowerem jechać 50 km/h po drodze. Mowa tutaj o rowerach na ścieżkach rowerowych, które nie są w większości wyczynowymi kolarzówkami. Wiem z doświadczenia, że 50 km/h na zwykłym "góralu" czy miejskim jest ciężko osiągnąć. Standardowo to prędkość ok 20 km/h. To chyba łatwiej wyhamować przy masie roweru max 20 kg niż samochód przy prędkości 50 km/h. Pieszy też nie ma ograniczenia biegu po chodniku. Dla niego też obliczasz prędkość 50 km/h i tarcie gumy w podeszwach czy zakładasz dane realne, że idzie normalnym tempem i jest w stanie stanąć w miejscu?
Oczywiście, że kierowczyni.
Kobiety nie powinny mieć prawa do prowadzenia pojazdów.
@dump78
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2022 o 16:38
Dlatego nawet włączając się na jednokierunkowej oglądam się w dwie strony.
I właśnie dlatego nie powinno być zielonych strzałek. Kierowcy by musieli czekać i nine było by takich sytuacji. Sam praktycznie codziennie jeżdząc do pracy na rowerze mam przyjamniej jedną podobną sytuacje... Kierowca wjeżdża na zielonej strzałce tak jakby miał zielone...
@artulappi Ale tutaj nie było zielonych strzałek. I piesi/rowerzyści i ruch samochodowy mieli zielone światło. Zielona strzałka jest niebezpieczna tylko na przejściu poprzecznym a nie wzdłuż.
A kierowcy potrafią wjechać na czerwonym bez strzałki więc nic to nie zmienia.
Sama tylko dzisiaj miałam kilka takich sytuacji jadąc na rowerze. Jak jadę chodnikiem i tylko dojeżdżam do drogi to samochody, a nawet tramwaje zatrzymują się zanim zdążę zsiąść. A jak jadę ścieżką, to tylko widzę jak kierowcy nawet nie rzucają spojrzenia w kierunku ścieżki, nawet jak ta jest doskonale widoczna z drogi. Lubię jeździć na rowerze do pracy, ale zdecydowanie bezpieczniej czuję się w samochodzie.
ciul jechal bez jakiejkolwiek wyobraźni