Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
527 541
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
0 / 14

I przez to ich cywilizacja zostala podbita przez bardziej rozwinietych Europejczykow ktorych to cywilizacje pchaly do przodu wlasnie te jednostki wybitne, ktore nie czekaly az reszta za nimi nadarzy. Socjalisci dalej chcieliby karac tych wybitnych i zabierac im zeby zgarnac dla siebie a co zostanie oddac tym odstajacym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MarcelinaMarcelina
+1 / 7

@Xar z pewnością do zagłady Indian, przyczyniła się ich wyssana z palca białego człowieka, ich słabość kulturowa, a nie wymordowanie populacji Indian, dostępną bronią palną i zaludnienie ich terenu czarnymi niewolnikami i białą rasą panów, nieeee to na pewno nie to. Wyzysk i mordowanie niewinnych ludzi, bo niestety nie byli kuloodporni, czy to jest twarz kapitalizmu, w najgorszej jego formie z niewolnictwem na plantacjach bawełny? Po trupach do celu! Chciwość, walka o władzę i majątek to zniszczyło imperium rzymskie i brytyjskie, tak upadł Egipt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 6

@MarcelinaMarcelina rozumiem ze bron palna, mozliwosc wymordowania wiekszosci populacji i sprowadzania niewolnikow nie wynikalo wcale z wiekszego rozwoju technicznego ktory wynikal z tego, ze cywilizacje Europejczykow do przodu pchaly jednostki wybitne?
Jakos zawsze taka mentalnosc wspolnotowa maja plemiona mieszkajace w szalasach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J janosiqq
+2 / 4

@Xar Z tego co napisałeś, rozumiem, że wybicie ludności zamieszkującej dany teren praktycznie do nogi, a resztę, która przeżyła zamknęli w klatkach (rezerwatach) uważasz za coś normalnego. Potomkowie ludzi, którzy wynaleźli broń palną, podbili, zniewolili i upokorzyli tubylców, jeżeli wcześniej ich nie zabili. I to wszystko usprawiedliwiasz postępem i cywilizacją. To teraz mam pytanie...
Przykładowo Rosjanie, bądź muzełmanie nas napadają. Podbijają nasz kraj. Palą, gwałcą, rabują i ustanawiają swoje prawa i zwyczaje. Rozumiem, że stoisz i klaszczesz jak twoja matka i/lub siostra, a może i żona są gwałcone a później nabijane na pal. A Ty zamknięty w klatce patrzysz z podziwem i uwielbieniem jak inna nacja, która przewyższa naszą pod jakimś względem wycina polski naród w pień.
Zastanów się trochę. Z jednej strony postęp jest przydatny. Jednak wraz z postępem, zatracamy się w nim i tracimy to, co odróżnia nas od zwierząt. Człowieczeństwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 2

@janosiqq napisalem tylko, ze indianie przez swoje wszystkim rowno wielkie gowno nie rozwineli sie tak jak rozwineli sie Europejczycy z indywidualizmem ktorych to Europejczykow do przodu pchaly wybitne jednostki. Wybitni wsrod indian po prostu musieli czekac na reszte

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A antyfrajer
-2 / 18

i tym samym cała idea wszelkiej rywalizacji i ewentualnej nagrody za coś w czym się jest dobrym bierze w łeb bo "młoda Indianka" sobie wymyśliła, że tym sposobem ktoś się "wywyższa". No super "mądre" i dlatego też Indian już praktycznie nie ma o z tych ich "mądrości" zostali wybici, albo umieszczeni w rezerwatach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-1 / 5

@antyfrajer

Jesteś najstarszy z rodzeństwa?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A antyfrajer
-1 / 1

@Sok_Jablkowy A kto powiedział, że mam rodzeństwo? Ale domyślam się o co Ci chodzi. Czyli jak ktoś jest najstarszy z rodzeństwa to automatycznie najsilniejszy i wygrywający rywalizację. Ale tu nie ma mowy o dzieciach starszych i młodszych a o jednej klasie (czyli generalnie rówieśnicy).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A antyfrajer
0 / 2

@Rydzykant Nie koniecznie chodzi mi tylko o sukces i nagrody. Każdy sport też polega na rywalizacji. I teraz co przykładowo wszyscy mają biegać w tempie najwolniejszego?

Indianie też mieli na pewno wiele rywalizacji, choćby w tym ile kto upoluje zwierzyny, czyli kto jest najlepszym myśliwym. Od maleńkości też na pewno uczyli się jak strzelać z łuku i na pewno byli lepsi i gorsi. I co w czasie polowania ci lepsi mieli pudłować, aby ci co nie mają cela nie czuli się gorzej?
I tym sposobem wszyscy byli by głodni, ale równi.

Tak to miało być w komunizmie, wszyscy równi ... Ale jakoś nie wyszło...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-1 / 1

@antyfrajer

Nikt nie powiedział. Zastanwiałem się jak bycie młodszym, środkowym, starszym i jedynakiem, wpływa na poglądy w tej sprawie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
0 / 4

@antyfrajer
Odróżniasz sport indywidualny od drużynowego. Co z tego że każdy z naszych piłkarzy stara się być najlepszy i pokazać innym, kal to sam jeden potrafi strzelić bramkę.

Masz rację, Indianie rywalizowali w polowaniu. Potem dzielili się mięsem upolowanej zwierzyny, przy czym zdobywca miał prawo wybrać sobie najlepszy kąsek. Czyli jest drużyna, a za razem jest nagroda dla najlepszego. Tak samo w przykładzie z demota. Nagrodą jest satysfakcja z pomocy słabszym w matematyce. Znów zycięzcą jest zespół Nie jest to komunizm, bo lider zdobywa szacunek wspólnoty. Z czasem zostaje wodzem, bo w strukturach plemiennych nie ma monarchii dziedzicznych. Gdy stary wódz nie radził sobie, dostawał "wotum nieufności" i wybierano nowego. Nie na podstawie "obietnic wyborczych" tylko według wcześniejszego zaangażowanie w dobro wszystkich, Jeśli się nie sprawdzał, wybory powtarzano. A plemiona, które nie postępowały w ten sposób - słabły i ginęły.

To samo można zaobserwować wśród zwierząt roslinożernych, przykładowo słoni lub gnu. Stadem przewodzi doświadczona samica, znająca pastwiska i wodopoje, oraz podejmująca najsensowniejsze decyzje. Gdy popełnia zbyt wiele błędów, władzę automatycznie przejmuje inna samica.

Rywalizacja jest typowa dla mięsożerców, żyjących w małych grupach rodzinnych. Ale nawet oni troszczą się o innych członków stada. Tylko biały człowiek postawił na skrają rywalizację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A antyfrajer
0 / 0

@Rydzykant Podane przykłady ze świata zwierzęcego wcale nie są takie oczywiste. A nawet taka samica alfa jednak musiała być w czymś lepsza, że to właśnie ona nią została. W stadzie zapewne było kilka równie starych i mądrych. Takie jelenie roślinożerne też napierdzielają się rogami o dominację w stadzie.

Nie generalizowałbym ani z podziałem na roślinożerców ani na białych czy czerwonych (i nie chodzi mi o komunistów). Człowiek jest częścią natury a w naturze taka czy inna rywalizacja istnieje nawet wśród drzewek które walczą wzrostem o światło.

Można oczywiście to inne zachowanie za pomocą rozumu zmieniać, ale jak to mówił król sedesów "mnie oszukasz, przyjaciela oszukasz, mamusię oszukasz, ale życia nie oszukasz" ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
-1 / 3

@antyfrajer
Oczywiście, że ta samica przewodząca stado jest lepsza od innych. Wręcz jest NAJLEPSZA. Ma albo szczególne umiejętności, albo wiedzę i pamięć odnośnie lokalizacji źródeł oraz pastwisk. Bez tego, inni członkowie stada nie zaakceptowaliby jej na przywódczynię. Jednak jej celem nie jest rywalizacja i "bycie najlepszą", tylko koncentrowanie się na dobru stada. Właśnie dlatego STADO właśnie ją uznaje za przywódczynię.
(Akurat jelenie napierdzielają się rogami jedynie po to, aby zdobyć samice. Po okresie rui "władzę" odzyskuje dominująca samica)

U innych zwierząt jest odmiennie. Zazwyczaj samce walczą o trwałą i pełną dominację, która z reguły oznacza pierwszeństwo w dostępie do pożywienia i możliwość kopulacji z wszystkimi samicami stada. Potomstwo innych samców jest zabijane.
Każdy gatunek ma własny system.

Przenieśmy to na przykład z demota. Nauczycielka oczekiwała europejskiego stylu postępowania, czyli rywalizacji, popisywania się tym, kto jest lepszy. W grupie Indian zapewne było dziecko najlepsze z matematyki. Ale zamiast się wyrywać, pomagało pozostałym. Zamiast dbać o własny zysk, dbało o dobro całej grupy. Na tym polega różnica ich i naszej mentalności.

A teraz wyobraź sobie, jak dobrze działoby się w Polsce, gdyby jej przywódcy faktycznie dbali o dobro wszystkich obywateli, a nie o własną pozycję lidera.

Układ współpracy skutecznie działa w warunkach pokoju. Wówczas sensowny przywódca dbający o rozwój kraju, przy okazji też żyje coraz lepiej. W warunkach wojny lepszy jest przywódca dominujący, który w razie konieczności potrafi narzucić reszcie społeczeństwa swoją wolę oraz pokierować naród do triumfu. Niestety skłonność do dominacji rodzi takie indywidua jak hitler albo putin.

Tu kolejna ciekawostka - Zarówno murzyni (Zulusi) jak i Indianie południowoamerykańscy (Aztekowie, Majowie) mieli swoich przywódców, dla których najważniejsza była rywalizacja. Budowali oni, a czasem nawet potrafili utrzymać, całkiem spore imperia. Natomiast Indianie Ameryki Północnej nie mieli takich skłonności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Thevipervip
-2 / 6

Liczenie to umiejętność nabyta, jak jej się ktoś nie nauczy to będzie mądrą Indianka w tipi i 9-cioma dziećmi bez wykształcenia ala z "mondrościom życiowom".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wrednota
+2 / 6

Heh. To jest podstawa funkcjonowania malych grup o duzej wspolzaleznosci czlonkow. Nijak ma sie to dzisiejszych realiow. W duzych grupach to dziala na odwrot. Ludzie wybitni sa rownani z reszta. W zyciu codziennym super pomysl zblizajacy ludzi do siebie. Dla rozwoju spoleczenstwa czy pracy naukowej - tragedia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MarcelinaMarcelina
-1 / 1

@wrednota moim zdaniem tragedią dla pracy naukowej i rozwoju społeczeństwa jest rywalizacja o wpływy i władzę, konflikt Tesla Edison, Gdyby ludzie wybitni nie pomagali słabszym, nauka by się nie rozwijała, nie zrozumiał byś teorii Einsteina, nie powstała by "Krótka historia czasu", gdyby ten wybitny fizyk, nie pochylił się nad nami, zwykłymi ludźmi i nie napisał książki,tak przystępnej w swojej formie, dla zwykłego czytelnika, a nie astrofizyka. Bardzo dziękuję Stephenowi Hawkingowi, że chciało mu się pochylić nad nami, mniej rozumnymi, aby chociaż cząstka jego wiedzy była również dostępna dla mnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wrednota
+1 / 1

@MarcelinaMarcelina To nie takie proste. Albo rownamy do najglupszego i WYMUSZAMY pomaganie albo nie. Przyklady ktore podalas to sa ludzie ktorzy sie zdazyli wybic ponad innych i dopiero potem zaczeli sie dzielic wiedza. Gdy wszyscy sa rowni jak w przykladzie dziewczynki to Hawking byc moze nie bedzie profesorem no bo jak mialby sie wyroznic? Nie wiem czy Tesla by cos osiagnal jakby nie mogl sam pracowac nad wynalazkami. On spal 4 godziny na dobe i wymagal specyficznej temperatury i oswietlenia w pomieszczeniu w ktorzym pracowal. Pracowal umyslowo SAM. Byl odludkiem. Edison mial kompleksy i wykorzystywal Tesle, przypisywal sobie osiagniecia swocih pracownikow. Jak chcesz to zmienic? Tacy ludzie byli i beda. Mozna ich wplywy ograniczac ale trudno uniknac niesprawiedliwosci. Ustawowo nie stwierdzisz ze wszyscy powinni byc sobie rowni, nie rywalizowac, pomagac i nie miec kompleksow. W nauce potrzebna jest i wspolpraca (np CERN, ITER itd) ale i rywalizacja. Ludzie maja rozne motywacje bo sa rozni i maja rozne osobowosci. Ja wole wspolpracowac (wbrew pozorom) ale rozumiem ludzi napedzanych rywalizacja. Nie widze powodow zeby to ograniczac. Nie zmuszalbym do dzielenia sie wiedza ludzi ktorzy tego nie chca albo sie do tego nie nadaja. Jak chca sie dzielic to pochwalam ale to nie powinien byc obowiazek. Np Carl Sagan byl przykladem osoby ktora byla doskonalym naukowcem i propagatorem wiedzy ale bym nie zmuszal kazdego naukowca do nauczania studentow. Rywalizacja o wplywy i wladzie byla i bedzie - tego sie nie zlikwiduje i trzeba umiec z tym zyc. Owszem szkodzi to czesto nauce. Ale czesto i pomaga. Fakt faktem rozwiazania dobre dla malych grup nie zawsze sluza calym spoleczenstwom (i vice versa). Moim zdaniem obecnie, gdy ludzie sa od sebie zupelnie niemal niezalezni rywalizacja daje ludziom przynajmniej motywacje do robienia czegos. Lepiej niech rywalizuja i tworza nowe leki na wyscigi na przyklad. Niech pomagaja ci ktorym to daje satysfakcje i ktorzy to potrafia a nie kazdy ktory jest w czyms lepszy od innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
0 / 0

I dzięki takiej "mądrości" Indianie jeszcze w XVI w. żyli w epoce kamienia???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
0 / 0

@BrickOfTheWall
Dzięki takiej mądrości jeszcze żyli. W społecznościach żyjących w zgodzie z naturą jednostka ma marne szanse na przeżycie. Dlatego muszą funkcjonować jako społeczności i pomagać sobie nawzajem. Inaczej by wyginęli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
0 / 0

@El_Polaco
To ta jasna strona. Ciemna strona takiej filozofii społecznej to ostracyzm i hejt przeciwko każdemu kto choćby odrobinę wyrośnie ponad przeciętność i nie jest "taki jak wszyscy".
Owszem, żyją - a właściwie TRWAJĄ a i to pod warunkiem, że środowisko życia się nie zmienia - bo zdolności adaptacyjne takiego społeczeństwa są zerowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
0 / 0

@BrickOfTheWall
Wszystko ma swoją cenę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem