Nic głupszego dziś nie zobaczę. Wierzyć w moc czarodzieja który cię słucha jako pomocnik wszechwiedzącej mściwej istoty i robienie ich świadomie w chuya, jaki to ma sens? Wierzysz w te bajki, to się do nich stosuj.
Inaczej bierzesz udział w zakładzie Pascala ale świadomie stawiasz się tylko po przegranych stronach.
a najgorsze jest to że siedzi taki w tym kiosku, wysłuchuje opowieści, udaje duszpasterza a potem dowiadujesz się że lubił dzieciom ręce w majtki wsadzać... i oni mają czelność mówić nam jak mamy żyć!
@SilesianSeparatist Niekoniecznie. Mialem kolegę, którego rodzice zmuszali do chodzenia do kościoła, spowiedzi i komunii. On wtedy był już twardym ateistą ale chciał mieć w domu spokój i nie chciał matce robić przykrości. Więc w czasie spowiedzi walił jakimiś standardami by mieć to ze łba. W żadnego czarodzieja ani wszechmocną istotę nie wierzył. Cierpiał to do momentu gdy w zimie pośliznął się na oblodzonych schodkach do kościoła i trochę się poobiljał. Wstał, oświadczył rodzinie, że bóg ewidentnie nie życzy sobie by on chodził do kościoła i od tamej pory miał z tym spokój.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 czerwca 2022 o 0:03
Nic głupszego dziś nie zobaczę. Wierzyć w moc czarodzieja który cię słucha jako pomocnik wszechwiedzącej mściwej istoty i robienie ich świadomie w chuya, jaki to ma sens? Wierzysz w te bajki, to się do nich stosuj.
Inaczej bierzesz udział w zakładzie Pascala ale świadomie stawiasz się tylko po przegranych stronach.
a najgorsze jest to że siedzi taki w tym kiosku, wysłuchuje opowieści, udaje duszpasterza a potem dowiadujesz się że lubił dzieciom ręce w majtki wsadzać... i oni mają czelność mówić nam jak mamy żyć!
@SilesianSeparatist Niekoniecznie. Mialem kolegę, którego rodzice zmuszali do chodzenia do kościoła, spowiedzi i komunii. On wtedy był już twardym ateistą ale chciał mieć w domu spokój i nie chciał matce robić przykrości. Więc w czasie spowiedzi walił jakimiś standardami by mieć to ze łba. W żadnego czarodzieja ani wszechmocną istotę nie wierzył. Cierpiał to do momentu gdy w zimie pośliznął się na oblodzonych schodkach do kościoła i trochę się poobiljał. Wstał, oświadczył rodzinie, że bóg ewidentnie nie życzy sobie by on chodził do kościoła i od tamej pory miał z tym spokój.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2022 o 0:03
Grzechy to mają tylko wierzący.
Lepiej sobie je przypomnij, albo zgnijesz w piekle.