W internecie za to nie zobaczysz większości Katolików, bo nawet nie licząc emerytów to wiele z tych osób nie potrafi korzystać z komputera na normalnym poziomie. W sumie to nie wiem jakim cudem walczący ateiści znajdują sobie przeciwników w internecie.
@kibishi Ech, co Wy macie w głowach. Za Wikipedią: "Mary Kenneth Keller BVM (ur. 17 grudnia 1913, zm. 10 stycznia 1985) – amerykańska zakonnica, pedagog i innowatorka w dziedzinie informatyki. 7 czerwca 1965[1][2][3] siostra Keller odebrała wraz z Irvingiem Tangiem pierwsze amerykańskie doktoraty w tej dziedzinie, zdobywając je na uniwersytecie waszyngtońskim.
Keller ukończyła studia na Uniwersytecie Wisconsin–Madison[4][5][6], broniąc pracy pt. Inductive Inference on Computer Generated Patterns[6]. " . Więcej poszukajcie sobie sami, jeśli potraficie.
@kibishi Pełno jest młodych wojujących katoli w necie. Przy niektórych Kaja Godek to niemal wolnościówa i lewaczka. A im bardziej będzie postępować laicyzacja, tym bardziej oni będą widoczni, traktując ten wojujący katolicyzm jako rodzaj subkultury. Tym gorzej, bo w subkulturze logika, rozum i fakty nie mają znaczenia.
Zasadniczy problem "konfliktu" pomiędzy agnostykami lub ateistami, a osobami wierzącymi jest taki, iż:
- ateiści twierdzą, że Boga/Bogów/Siły Wyższej nie ma - nie ma się zatem nad czym rozwodzić.
- agnostycy z kolei też zachowują wstrzemięźliwość - może tak, może nie - "pożyjemy, zobaczymy"
- wierzący są przekonani o istnieniu Siły Wyższej. I tu zaczyna się problem, bo swoją wiarę przekładają ze sfery prywatnej na ogólną, w tym prawodawstwo.
I tu pojawia się kość niezgody.
Religie opierają się na aktywnym uczestniczeniu wyznawców w odróżnieniu od innych grup społecznych, do których przynależność opiera się na pasywnym uczestniczeniu. Te ostatnie są odporniejsze. Przykładowo nic nie muszę robić aby pozostać Słowianinem, nie muszę aktywnie uczyć się nowego języka by dalej móc mówić po polsku itd. Każda natomiast religia upadnie gdy skończy się wola wyznawców do aktywnego uczestniczenia w obrzędach. Wystarczy zatem że "wojujący ateista" z obrazka przestanie uczestniczyć w obrzędach i tym samym przyczyni się do osłabienia religii z którą się nie zgadza. Jak się zastanowić to "wojujący ateiści" muszą zrobić daleko mniej niż "wojujący wierzący" żeby ich punkt widzenia zaczął przeważać.
Większość wojujących ateistów to jednak dorośli żyjący na swoim.
Owszem, ludzie często zaczynają fazę ostrego sprzeciwu wobec kościoła w wieku jakichś 10-13 lat, ale dorosła faza życia trwa po prostu dłużej.
Czasem warto by rodzice którzy ma tak wyprany przez kościół mózg nie wiedzieli że ich dziecko to ateista. Niech dożyją starosvi w spokoju swojego skrzywionego kościołem sumienia.
Dla spokoju ducha starych i raczej zafiksowanych na Bogu ludzi lepiej ich okłamywać.
Po co na stare lata mają się dręczyć że ich dziecko nie pójdzie do nieba, że osądzi ich Bóg za to że pociecha nie jest wychowana w duchu kościoła ... Po co mają się dręczyć na stare lata co powiedzieć mają na spowiedzi u księdza i po co mają być dodatkowo piernowani przez nich za to że ich dzieci są niewierzące.
Księża na ogół zakazują kontaktów rodzicom z ich niewierzącymi pociechami i są w większości odpowiedzialni za wiele tragedii rodzinnych. Na ogół to księża inspirują samych rodziców do prześladowania swoich pociech za to że są inne lub nie wierzą w Boga.
Czyja jest wina jak dziecko popełnia samobójstwo gdzy rodzice w duchu kościoła katolickiego odrzucają jego np orientację seksualną.
Kochani ludzie. W milczeniu dla własnego spokoju w rodzinie gdzie kościół i ksiądz są najważniejsi w domu temat wiary najlepiej przemilczeć. Udawać osobę wierząca by nie ranić serca swojej mamie czy ojcu.
Tak, zgadza się, życie z poj3banymi na punkcie nieistniejącego bóstwa rodzicami/dziadkami, zmuszającymi cię do bezmyślnego przyjmowania ich dogmatów może doprowadzić do tego, że staniesz się cięty/cięta na wierzących.
Nie rozumiem kim są walczący ateiści, skoro nie wierzą, to nie mają do czego przekonywać innych. Zostawmy te metody katolikom, muzułmanom i innym opętanym.
W internecie za to nie zobaczysz większości Katolików, bo nawet nie licząc emerytów to wiele z tych osób nie potrafi korzystać z komputera na normalnym poziomie. W sumie to nie wiem jakim cudem walczący ateiści znajdują sobie przeciwników w internecie.
Nic nie poradzi, że babcia ma wyprany mózg. Przecież jej nie przekona
@kibishi Ech, co Wy macie w głowach. Za Wikipedią: "Mary Kenneth Keller BVM (ur. 17 grudnia 1913, zm. 10 stycznia 1985) – amerykańska zakonnica, pedagog i innowatorka w dziedzinie informatyki. 7 czerwca 1965[1][2][3] siostra Keller odebrała wraz z Irvingiem Tangiem pierwsze amerykańskie doktoraty w tej dziedzinie, zdobywając je na uniwersytecie waszyngtońskim.
Keller ukończyła studia na Uniwersytecie Wisconsin–Madison[4][5][6], broniąc pracy pt. Inductive Inference on Computer Generated Patterns[6]. " . Więcej poszukajcie sobie sami, jeśli potraficie.
@kibishi Pełno jest młodych wojujących katoli w necie. Przy niektórych Kaja Godek to niemal wolnościówa i lewaczka. A im bardziej będzie postępować laicyzacja, tym bardziej oni będą widoczni, traktując ten wojujący katolicyzm jako rodzaj subkultury. Tym gorzej, bo w subkulturze logika, rozum i fakty nie mają znaczenia.
Widać, że nie masz zielonego pojęcia o ateistach.
Czym innym jest nawoływanie do "nie wierzenia" a czym innym mówienie o świeckości państwa.
Zasadniczy problem "konfliktu" pomiędzy agnostykami lub ateistami, a osobami wierzącymi jest taki, iż:
- ateiści twierdzą, że Boga/Bogów/Siły Wyższej nie ma - nie ma się zatem nad czym rozwodzić.
- agnostycy z kolei też zachowują wstrzemięźliwość - może tak, może nie - "pożyjemy, zobaczymy"
- wierzący są przekonani o istnieniu Siły Wyższej. I tu zaczyna się problem, bo swoją wiarę przekładają ze sfery prywatnej na ogólną, w tym prawodawstwo.
I tu pojawia się kość niezgody.
Religie opierają się na aktywnym uczestniczeniu wyznawców w odróżnieniu od innych grup społecznych, do których przynależność opiera się na pasywnym uczestniczeniu. Te ostatnie są odporniejsze. Przykładowo nic nie muszę robić aby pozostać Słowianinem, nie muszę aktywnie uczyć się nowego języka by dalej móc mówić po polsku itd. Każda natomiast religia upadnie gdy skończy się wola wyznawców do aktywnego uczestniczenia w obrzędach. Wystarczy zatem że "wojujący ateista" z obrazka przestanie uczestniczyć w obrzędach i tym samym przyczyni się do osłabienia religii z którą się nie zgadza. Jak się zastanowić to "wojujący ateiści" muszą zrobić daleko mniej niż "wojujący wierzący" żeby ich punkt widzenia zaczął przeważać.
Większość wojujących ateistów to jednak dorośli żyjący na swoim.
Owszem, ludzie często zaczynają fazę ostrego sprzeciwu wobec kościoła w wieku jakichś 10-13 lat, ale dorosła faza życia trwa po prostu dłużej.
Czasem warto by rodzice którzy ma tak wyprany przez kościół mózg nie wiedzieli że ich dziecko to ateista. Niech dożyją starosvi w spokoju swojego skrzywionego kościołem sumienia.
Dla spokoju ducha starych i raczej zafiksowanych na Bogu ludzi lepiej ich okłamywać.
Po co na stare lata mają się dręczyć że ich dziecko nie pójdzie do nieba, że osądzi ich Bóg za to że pociecha nie jest wychowana w duchu kościoła ... Po co mają się dręczyć na stare lata co powiedzieć mają na spowiedzi u księdza i po co mają być dodatkowo piernowani przez nich za to że ich dzieci są niewierzące.
Księża na ogół zakazują kontaktów rodzicom z ich niewierzącymi pociechami i są w większości odpowiedzialni za wiele tragedii rodzinnych. Na ogół to księża inspirują samych rodziców do prześladowania swoich pociech za to że są inne lub nie wierzą w Boga.
Czyja jest wina jak dziecko popełnia samobójstwo gdzy rodzice w duchu kościoła katolickiego odrzucają jego np orientację seksualną.
Kochani ludzie. W milczeniu dla własnego spokoju w rodzinie gdzie kościół i ksiądz są najważniejsi w domu temat wiary najlepiej przemilczeć. Udawać osobę wierząca by nie ranić serca swojej mamie czy ojcu.
Bo synek wie, że babcia ma tak wyprany mózg, że jej nie przekona więc po co się męczyć.
Tak, zgadza się, życie z poj3banymi na punkcie nieistniejącego bóstwa rodzicami/dziadkami, zmuszającymi cię do bezmyślnego przyjmowania ich dogmatów może doprowadzić do tego, że staniesz się cięty/cięta na wierzących.
Nie rozumiem kim są walczący ateiści, skoro nie wierzą, to nie mają do czego przekonywać innych. Zostawmy te metody katolikom, muzułmanom i innym opętanym.