Igrzyska w Barcelonie, Derek Redmond liczył tam nawet na złoto na 400 metrów. Kontuzja w półfinale niweczy jego marzenia, ale z bólem i łzami w oczach postanawia ukończyć bieg, opierając się na ramieniu kochającego ojca
0:56
Te obrazki przeszły do historii sportu jako przykład niesamowitej determinacji, odwagi i rodzicielskiej miłości. I pewnie większość naszych ojców by zachowało się podobnie. Pamiętajmy o tym
w Dniu Ojca
@tomek_s Nawet jak by go nie zdyskwalifikowali to czas by był beznadziejny, śmieszny, więc tu mogło mu chodzić o nie poddanie się, osiągnięcie celu, którym była meta, pomimo - bezsensowności z punktu siedzenia w wygodnym fotelu. On prawdopodobnie się do tego przygotowywał całe życie, tak samo nie poddając się pomimo bolesnych treningów, a olimpiady nie są co roku. Natomiast ojciec możliwe ustrzegł go, od jeszcze większej kontuzji, przy realizacji "wdrukowanego w umysł" celu - ukończenia biegu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 czerwca 2022 o 23:07
@tomek_s Na początku widać że nie chce jego pomocy i wiedział co go za to czeka, co widać po płaczu. Jednak ojciec możliwe że chciał uniknąć większej kontuzji, która mogła wykluczyć go już dożywotnio, a nie tylko z tego biegu. Dojście do mety to tylko rozładowanie ogromnych emocji, ale i pomimo pomocy raczej medialnie, społecznie dobrze widziane, coś może wyższego niż wynik sportowy, a ludzka pomoc drugiemu. PS A może faktycznie niedźwiedzia przysługa? Ciężko ocenić, może nawet im obu z perspektywy czasu.
@tomek_s Tego ojciec mógł jeszcze wtedy nie wiedzieć, a same przewidywania lekarzy po szczegółowej diagnozie się mogą nie sprawdzić (choć sami raczej i wtedy konkretnych nie dają). Ale jak widać taki motyw i działanie ojca wydaje się słuszne.
@tomek_s Mimo to wątpię żeby ta pomoc ojca przyniosła więcej złego, jeśli w ogóle. PS ale tak, wyobraźnia może podsuwać skrajnie negatywne skutki, ale ja starając się wejść w skórę biegacza, z samej tej pomocy ciężko mi sobie je wyobrazić. Jeb**ło mi ścięgno (czy co tam), normalnie człowiek nie może chodzić, a ja na adrenalinie próbuje człapać, a tu ojciec pomaga. Mam ochrzanić ojca że nie ukończyłem legalnie biegu z marnym czasem? Czy na pewno w ogóle by doczłapał, nie padając na py*k przed metą?
@tomek_s Dla mnie nie był by to wstyd. Ok, dla innych pewno tak, ale wtedy to raczej zastanawiał bym się nad tymi ludźmi, np. czy chciałbym mieć takich znajomych.
@Kar4 pewnie i oni nie chcieli za znajomego kogoś komu nie przeszkadza upokarzanie i marnowanie czyjeś ciężkiej pracy, aby tylko pokazać światu "patrzcie jaki jestem dobry i pomocny"
Pozdrawiam.
mega...i to jak nikomu nie pozwolił syna ściągnąć z bieżni...
I oczywiście został zdyskwalifikowany, gdyż nie ukończył biegu o własnych siłach.
Edit. Można minusować ale to faktów nie zmieni.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2022 o 11:41
@tomek_s Nawet jak by go nie zdyskwalifikowali to czas by był beznadziejny, śmieszny, więc tu mogło mu chodzić o nie poddanie się, osiągnięcie celu, którym była meta, pomimo - bezsensowności z punktu siedzenia w wygodnym fotelu. On prawdopodobnie się do tego przygotowywał całe życie, tak samo nie poddając się pomimo bolesnych treningów, a olimpiady nie są co roku. Natomiast ojciec możliwe ustrzegł go, od jeszcze większej kontuzji, przy realizacji "wdrukowanego w umysł" celu - ukończenia biegu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2022 o 23:07
@Kar4 on nie osiągnął celu, sam nie dotarł do mety. Równie dobrze mogliby go nieść w lektyce cały bieg.
@tomek_s Na początku widać że nie chce jego pomocy i wiedział co go za to czeka, co widać po płaczu. Jednak ojciec możliwe że chciał uniknąć większej kontuzji, która mogła wykluczyć go już dożywotnio, a nie tylko z tego biegu. Dojście do mety to tylko rozładowanie ogromnych emocji, ale i pomimo pomocy raczej medialnie, społecznie dobrze widziane, coś może wyższego niż wynik sportowy, a ludzka pomoc drugiemu. PS A może faktycznie niedźwiedzia przysługa? Ciężko ocenić, może nawet im obu z perspektywy czasu.
@Kar4 ta kontuzja go wyeliminowała dożywotnio już nigdy więcej nie brał udziału w zawodach
@tomek_s Tego ojciec mógł jeszcze wtedy nie wiedzieć, a same przewidywania lekarzy po szczegółowej diagnozie się mogą nie sprawdzić (choć sami raczej i wtedy konkretnych nie dają). Ale jak widać taki motyw i działanie ojca wydaje się słuszne.
@Kar4 dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.
@tomek_s Mimo to wątpię żeby ta pomoc ojca przyniosła więcej złego, jeśli w ogóle. PS ale tak, wyobraźnia może podsuwać skrajnie negatywne skutki, ale ja starając się wejść w skórę biegacza, z samej tej pomocy ciężko mi sobie je wyobrazić. Jeb**ło mi ścięgno (czy co tam), normalnie człowiek nie może chodzić, a ja na adrenalinie próbuje człapać, a tu ojciec pomaga. Mam ochrzanić ojca że nie ukończyłem legalnie biegu z marnym czasem? Czy na pewno w ogóle by doczłapał, nie padając na py*k przed metą?
@Kar4 oczywiście, że by dokończył a tak przez ojca będzie żył we wstydzie do końca swych dni.
@tomek_s Dla mnie nie był by to wstyd. Ok, dla innych pewno tak, ale wtedy to raczej zastanawiał bym się nad tymi ludźmi, np. czy chciałbym mieć takich znajomych.
@Kar4 pewnie i oni nie chcieli za znajomego kogoś komu nie przeszkadza upokarzanie i marnowanie czyjeś ciężkiej pracy, aby tylko pokazać światu "patrzcie jaki jestem dobry i pomocny"
Pozdrawiam.
Musi ukończyć bieg bo tak ma w kontrakcie ze sponsorami, inaczej będzie kary płacił