I dlatego zawsze mam stracha, jak muszę jechać rowerem koło parkingu. Nigdy nie wiem, czy zaraz ktoś nie wyjedzie i czy w ogóle mnie widzi. Dla kierowcy to rysa na aucie, dla rowerzysty fart, jak skończy się na siniakach.
@El_Polaco
A ja obawiam się przy wyjeżdżaniu z parkingu, czy czasem nie jedzie akurat jakiś rowerzysta, który ma w dupie to, czy ja go widzę. On ma prawo tam jechać i to ja mam na niego uważać. I w zasadzie ma rację. Tylko, że ja często nie mam szansy widzieć drogi zanim wyjadę choćby odrobinę. A ja już i tak nie mam najgorzej, bo ZAWSZE parkuję tak, że wyjeżdżam przodem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 czerwca 2022 o 14:30
@JanuszTorun
Masz rację. Ja staram się uważać i zachować jakiś odstęp, żeby w razie czego móc zareagować. Tylko że jak za mną jedzie jakieś auto, to muszę uważać, żeby tamten we mnie nie wjechał, więc mam ograniczone pole manewru. Pozostaje liczyć na to, że kierowca za mną jedzie na tyle powoli, że zdąży się zatrzymać.
Rzecz w tym, że dla kierowcy to kilka rys albo wgnieceń na karoserii. Dla rowerzysty może się to skończyć dużo gorzej.
Jak mogę, to omijam parkingi, nawet jadę chodnikiem, jeśli nie ma ludzi, ale niestety nie zawsze się da.
@wawrzynkor Zgodnie z prawem zastosowano by tu współwinę - najpewniej 50-50 (art. 362 KC)
Innymi słowy, każdy dostałby 50% wartości nominalnego odszkodowania.
@wawrzynkor
Jak udowodnisz który wyjechał pierwszy a który drugi? Zakładając że nie ma w pobliżu monitoringu?
Napiszesz ze ten który pokonał dłużysz odcinek drogi był pierwszym który ruszył ale mogło być tak że ten który pokonał dłuższy odcinek drogi po prostu wyjeżdżał z większą prędkością ;) więc gdy Policja przyjedzie to pewnie stwierdzi że wina jest obopólna.
czerwony jest winny
:-D
I dlatego zawsze mam stracha, jak muszę jechać rowerem koło parkingu. Nigdy nie wiem, czy zaraz ktoś nie wyjedzie i czy w ogóle mnie widzi. Dla kierowcy to rysa na aucie, dla rowerzysty fart, jak skończy się na siniakach.
@El_Polaco
A ja obawiam się przy wyjeżdżaniu z parkingu, czy czasem nie jedzie akurat jakiś rowerzysta, który ma w dupie to, czy ja go widzę. On ma prawo tam jechać i to ja mam na niego uważać. I w zasadzie ma rację. Tylko, że ja często nie mam szansy widzieć drogi zanim wyjadę choćby odrobinę. A ja już i tak nie mam najgorzej, bo ZAWSZE parkuję tak, że wyjeżdżam przodem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2022 o 14:30
@JanuszTorun
Masz rację. Ja staram się uważać i zachować jakiś odstęp, żeby w razie czego móc zareagować. Tylko że jak za mną jedzie jakieś auto, to muszę uważać, żeby tamten we mnie nie wjechał, więc mam ograniczone pole manewru. Pozostaje liczyć na to, że kierowca za mną jedzie na tyle powoli, że zdąży się zatrzymać.
Rzecz w tym, że dla kierowcy to kilka rys albo wgnieceń na karoserii. Dla rowerzysty może się to skończyć dużo gorzej.
Jak mogę, to omijam parkingi, nawet jadę chodnikiem, jeśli nie ma ludzi, ale niestety nie zawsze się da.
obydwoje są kretynami
@tosavi obie są kretynkami jeśli już. Albo obydwie jeśli koniecznie ta forma.
Ten który ruszył z miejsca jako drugi jest winny.
@wawrzynkor Zgodnie z prawem zastosowano by tu współwinę - najpewniej 50-50 (art. 362 KC)
Innymi słowy, każdy dostałby 50% wartości nominalnego odszkodowania.
@wawrzynkor
Jak udowodnisz który wyjechał pierwszy a który drugi? Zakładając że nie ma w pobliżu monitoringu?
Napiszesz ze ten który pokonał dłużysz odcinek drogi był pierwszym który ruszył ale mogło być tak że ten który pokonał dłuższy odcinek drogi po prostu wyjeżdżał z większą prędkością ;) więc gdy Policja przyjedzie to pewnie stwierdzi że wina jest obopólna.
Tak.
Dwie baby. Co może pójść nie tak?
Nie oboje, tylko obie.
Był identyczny przypadek w programie DROGÓWKA. Współwinni.