Zasadnicze pytanie. Czy wraz ze zmianą wyglądu zmienia się jej charakter, upodobania, preferencje? Jeśli tak, wówczas faktycznie powinieneś być nieufny. Jeśli nie, to już twój problem.
Z krótkiej perspektywy wygląd może mieć najistotniejsze znaczenie. Jednak pamiętaj, za 20 - 30 lat uroda przeminie. Wówczas będziesz się cieszył, że jej nadal chce się dla ciebie "robić na bóstwo".
No chyba że jesteś facetem z zasadami. Podstawową twoja zasadą jest "Kobietę trzeba trzymać krótko...
Nawet na tym zdjęciu po prawej widać bardzo pociągłą twarz bez wystających kości policzkowych w komplecie do bardzo dużego i długiego nosa, dużych ust i wysokiego czoła. W dodatku to jest może i dobre ujęcie ale widać że włosy są rzadkie.
Nauczmy się kochać siebie takimi jakimi jesteśmy. Po drugie czy to czasem nie jest tak, że właśnie od tych "kosmetyków" niszczycie sobie cerę i koło się zamyka?
takie oszustwo ma już swoją nazwę.
Zasadnicze pytanie. Czy wraz ze zmianą wyglądu zmienia się jej charakter, upodobania, preferencje? Jeśli tak, wówczas faktycznie powinieneś być nieufny. Jeśli nie, to już twój problem.
Z krótkiej perspektywy wygląd może mieć najistotniejsze znaczenie. Jednak pamiętaj, za 20 - 30 lat uroda przeminie. Wówczas będziesz się cieszył, że jej nadal chce się dla ciebie "robić na bóstwo".
No chyba że jesteś facetem z zasadami. Podstawową twoja zasadą jest "Kobietę trzeba trzymać krótko...
... rok, maksymalnie dwa lata." ;)
Nawet na tym zdjęciu po prawej widać bardzo pociągłą twarz bez wystających kości policzkowych w komplecie do bardzo dużego i długiego nosa, dużych ust i wysokiego czoła. W dodatku to jest może i dobre ujęcie ale widać że włosy są rzadkie.
To nie mogło się udać.
no raczej można sie domyślić, że tyle szpachli może coś ukrywać...
I tak jest trollem, za żadne skarby bym się i "z jedną i z drugą" nie umówił.
Kto przemocą, groźbą lub PODSTĘPEM doprowadza do obcowania płciowego...
Orange is the new black
Na obu wygląda brzydko.
Tontam bedzie ze 2mm podkladu zeby sie wypryski nie odznaczaly
Nauczmy się kochać siebie takimi jakimi jesteśmy. Po drugie czy to czasem nie jest tak, że właśnie od tych "kosmetyków" niszczycie sobie cerę i koło się zamyka?