Dwaj myśliwi są w lesie na polowaniu. Nagle jeden z nich pada na ziemię, nie oddycha i oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy chwyta za komórkę i dzwoni na numer alarmowy. "Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? " - krzyczy do telefonu. "Proszę się uspokoić. Już ślemy pomoc. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel rzeczywiście nie żyje" - mówi dyspozytor. Po chwili ciszy rozlega się strzał "OK - mówi myśliwy - co dalej?"
Zespół Cotarda, już na zawsze będzie mi się kojarzył z Georgią Madchen z odcinka Buffet Froid z serialu Hannibal ...
Może mówiła że nie żyje z mężem...
Jak twierdzi, że nie żyje to nie żyje. Na xuj drążyć temat?
To nie jest śmieszne.
Dwaj myśliwi są w lesie na polowaniu. Nagle jeden z nich pada na ziemię, nie oddycha i oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy chwyta za komórkę i dzwoni na numer alarmowy. "Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? " - krzyczy do telefonu. "Proszę się uspokoić. Już ślemy pomoc. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel rzeczywiście nie żyje" - mówi dyspozytor. Po chwili ciszy rozlega się strzał "OK - mówi myśliwy - co dalej?"