Cieszy mnie, jeśli jakaś grupa nie robi czegoś obiektywnie złego. I chciałbym, żeby lubiana przeze mnie grupa też tego nie robiła. Czy to oznacza, że jestem dobry? Nie, po prostu potępiam czynienie zła, bez względu na tożsamość sprawcy. Czyli jestem neutralny.
Jeśli ktokolwiek na podstawie regułki określa czy ktoś jest dobry czy zły, to znaczy że jeszcze musi trochę pożyć na tym świecie bo to nie jest takie proste.
Problem polega na tym, że mój stosunek do niektórych "grup" jest negatywny nie z powodu takiej, czy innej nazwy, ale z powodu działalności tych ludzi. I fakt, że coś im się udało zrobić dobrze, czasem mnie martwi, bo wiem, że to tylko wydłuży czas ich działanie destrukcyjnego.
Było by super gdyby nasze mózgi i emocje tak działały jak by chciał tego autor, ale większość z tego co czujemy do danej grupy jest kalkulowana automatycznie i generalizowania na podstawie wcześniejszych doświadczeń niekoniecznie związanych z tematem. Większość z nas nie rozumie, dlaczego czuje sympatię czy niechęć do danej grupy czy zjawiska. Próbujemy to sobie tylko racjonalnie tłumaczyć. Gdy to tłumaczenie okazuje się fałszywe czujemy tylko irytację z tego powodu bo ogólne uczucie nie ulega zmianie. Nie czyni nas to złymi. Czyni nas to ludźmi, produktami lokalnej ewolucji.
Cieszy mnie, jeśli jakaś grupa nie robi czegoś obiektywnie złego. I chciałbym, żeby lubiana przeze mnie grupa też tego nie robiła. Czy to oznacza, że jestem dobry? Nie, po prostu potępiam czynienie zła, bez względu na tożsamość sprawcy. Czyli jestem neutralny.
Jeśli ktokolwiek na podstawie regułki określa czy ktoś jest dobry czy zły, to znaczy że jeszcze musi trochę pożyć na tym świecie bo to nie jest takie proste.
Problem polega na tym, że mój stosunek do niektórych "grup" jest negatywny nie z powodu takiej, czy innej nazwy, ale z powodu działalności tych ludzi. I fakt, że coś im się udało zrobić dobrze, czasem mnie martwi, bo wiem, że to tylko wydłuży czas ich działanie destrukcyjnego.
Prawdę mówiąc muszę się trochę "wewnętrznie zmusić" żeby spojrzeć pozytywnie na takie wieści.
Było by super gdyby nasze mózgi i emocje tak działały jak by chciał tego autor, ale większość z tego co czujemy do danej grupy jest kalkulowana automatycznie i generalizowania na podstawie wcześniejszych doświadczeń niekoniecznie związanych z tematem. Większość z nas nie rozumie, dlaczego czuje sympatię czy niechęć do danej grupy czy zjawiska. Próbujemy to sobie tylko racjonalnie tłumaczyć. Gdy to tłumaczenie okazuje się fałszywe czujemy tylko irytację z tego powodu bo ogólne uczucie nie ulega zmianie. Nie czyni nas to złymi. Czyni nas to ludźmi, produktami lokalnej ewolucji.