Maszyneria nosiła bardzo oryginalną na wsi nazwę: snopowiązałka, bo skoszone zboże wiązała w snopki sznurkiem. :) Snopki oprócz słomy (łodygi zboża) zawierały również ziarno, które po zwiezieniu do stodoły trzeba było wymłócić: usunąć z kłosów a potem usunąć zanieczyszczenia tzn. plewy. I tu właśnie pojawia się kolejne trudne słowo: młockarnia. Wielkie ustrojstwo które wynajmowali rolnicy na jeden/kilka dni do uzyskania ziarna ze swoich zbiorów.
W sumie, zabawy co nie miara w rześkiej temperaturze 35 C, potwornym zapyleniu, od rana do ciemnej nocy z przerwą na obiad i kielicha. Teraz sprawę załatwi kombajn zbożowy w godzinkę zamiast dnia tyrki. I kolejną godzinkę na jakąś odmianę prasy do pakowania słomy np. w poręczne kostki lub popularne ostatnio bele.
Ale zawsze lepsza nawet taka snopowiązałka od machania kosą, ręcznego wiązania snopków na tzn. powrósła (sznurki zaplecione z żytniej słomy) oraz machania cepem w nudne zimowe dni. :)
@elefun Jeden sąsiad ma jeszcze zabytkowy kierat - ponoć ponad stuletni. Drugi trzyma z sentymentu drewnianą wialnię. Niestety, drewno nie jest zabezpieczone, więc pewnie wkrótce robale dokończą. U rodziców w szopie stoi jeszcze ręczna sieczkarnia. Chcieli oddać na złom ale nie pozwoliłem. Zagapiłem się tylko z ręcznym śrutownikiem. :( Piękna była zabawka choć mocno zaniedbana. Miałem w planach odnowienie i byłaby fajna maszynka do przygotowywania zanęt wędkarskich.
P.S. Kiedyś była pogoń za nowoczesnymi maszynkami. Teraz wraca moda na retro. Szkoda, że tyle pieknych przedmiotów trafiło do huty.
@Banasik
Polska 2023 ...... na tym sielskim obrazku brak leżących lub stojących w zbożu obrońców praw zwierząt. Szybciej naszych rolników nie będzie stać na paliwo niż Orków.
Można było podczepić pod lokomobilę. Podobnie inne maszyny rolnicze z przełomu XIX - XX wieku - można było napędzać z silnika spalinowego albo z maszyny parowej, ale były dostępne przejściówki na kierat konny.
Skansen w Nadolu polecam, albo fajną prywatną kolekcję przy knajpie Góralski Dwór w Haligowcach, w słowackich Pieninach. :)
PiS do tego doprowadzi, że tak będzie wyglądać praca w polu, bo nikogo nie będzie stać na utrzymanie maszyn.
Maszyneria nosiła bardzo oryginalną na wsi nazwę: snopowiązałka, bo skoszone zboże wiązała w snopki sznurkiem. :) Snopki oprócz słomy (łodygi zboża) zawierały również ziarno, które po zwiezieniu do stodoły trzeba było wymłócić: usunąć z kłosów a potem usunąć zanieczyszczenia tzn. plewy. I tu właśnie pojawia się kolejne trudne słowo: młockarnia. Wielkie ustrojstwo które wynajmowali rolnicy na jeden/kilka dni do uzyskania ziarna ze swoich zbiorów.
W sumie, zabawy co nie miara w rześkiej temperaturze 35 C, potwornym zapyleniu, od rana do ciemnej nocy z przerwą na obiad i kielicha. Teraz sprawę załatwi kombajn zbożowy w godzinkę zamiast dnia tyrki. I kolejną godzinkę na jakąś odmianę prasy do pakowania słomy np. w poręczne kostki lub popularne ostatnio bele.
Ale zawsze lepsza nawet taka snopowiązałka od machania kosą, ręcznego wiązania snopków na tzn. powrósła (sznurki zaplecione z żytniej słomy) oraz machania cepem w nudne zimowe dni. :)
@irulax Były jeszcze kieraty i wialnie ;)
@elefun Jeden sąsiad ma jeszcze zabytkowy kierat - ponoć ponad stuletni. Drugi trzyma z sentymentu drewnianą wialnię. Niestety, drewno nie jest zabezpieczone, więc pewnie wkrótce robale dokończą. U rodziców w szopie stoi jeszcze ręczna sieczkarnia. Chcieli oddać na złom ale nie pozwoliłem. Zagapiłem się tylko z ręcznym śrutownikiem. :( Piękna była zabawka choć mocno zaniedbana. Miałem w planach odnowienie i byłaby fajna maszynka do przygotowywania zanęt wędkarskich.
P.S. Kiedyś była pogoń za nowoczesnymi maszynkami. Teraz wraca moda na retro. Szkoda, że tyle pieknych przedmiotów trafiło do huty.
Rosja 2024.
@Banasik
Polska 2023 ...... na tym sielskim obrazku brak leżących lub stojących w zbożu obrońców praw zwierząt. Szybciej naszych rolników nie będzie stać na paliwo niż Orków.
Można było podczepić pod lokomobilę. Podobnie inne maszyny rolnicze z przełomu XIX - XX wieku - można było napędzać z silnika spalinowego albo z maszyny parowej, ale były dostępne przejściówki na kierat konny.
Skansen w Nadolu polecam, albo fajną prywatną kolekcję przy knajpie Góralski Dwór w Haligowcach, w słowackich Pieninach. :)
UE 2036
W USA mieli taki sprzęt w XIXw. U nas to cudo spowszedniało dopiero pod koniec lat 70tych.
Toż tam ani grama ołowiu na tym polu nie ma :)