A czy to się tak bardzo różni w Polsce?Nie trzeba wielkich imprez, wystarczy przejść się wieczorem przy kąpielisku, albo zatrzymać się na parkingu leśnym - stosy rozwleczonych śmieci, bo za ciężko zabrać swoje odpadki z powrotem ze sobą i wyrzucić do śmietnika.
Eeem, a wiecie, że w cywilizowanych krajach, a do takich zalicza się bądź co bądź USA, po wszelkich imprezach masowych wjeżdża zwykle następnego dnia firma która jest normalnie opłacona i sprząta bajzel jaki zostanie po imprezie? Tak, po każdej imprezie masowej. Bo nigdy nie ma tak, że jak przyjdzie w jedno miejsce 20 tys ludzi, to każdy jeden będzie sumiennie zbierał śmieci po sobie, zwyczajnie to niemożliwe, więc tak czy inaczej, nawet jeśli ktoś dba żeby po sobie śmieci nie zostawić to dziesiątki tys innych ludzi mogą uznać, że do śmietnika za daleko, albo nawet nie zauważą jak coś im wyleciało itd. Od tego finalnie są firmy sprzątające które na tym zarabiają, finalnie wszyscy są zadowoleni, organizator bo nie dostanie mandatu za zaśmiecanie, ludzie bo nie musieli zawracać sobie głowy śmieciami, przyszli na imprezę i bezmyślnie mogli z niej wyjść, oraz firma sprzątająca która zarobiła.
Kilka razy spotkałem się z takimi uwagami, że amerykanie uważają, że skoro płacą podatki to im po prostu wolno śmiecić, a to państwo ma obowiązek za nich sprzątać, dlatego że płacą podatki.
Srekolodzy. Posprzątają służby. Na koncertach "ekologicznych" na zachodzie w których występowała Grecia też był syf i co?
Muszą posprzątać ekolodzy? Czy zrobią sobie fotki z workiem śmieci i przywłaszczą pracę służb sprzątających?
A czy to się tak bardzo różni w Polsce?Nie trzeba wielkich imprez, wystarczy przejść się wieczorem przy kąpielisku, albo zatrzymać się na parkingu leśnym - stosy rozwleczonych śmieci, bo za ciężko zabrać swoje odpadki z powrotem ze sobą i wyrzucić do śmietnika.
Eeem, a wiecie, że w cywilizowanych krajach, a do takich zalicza się bądź co bądź USA, po wszelkich imprezach masowych wjeżdża zwykle następnego dnia firma która jest normalnie opłacona i sprząta bajzel jaki zostanie po imprezie? Tak, po każdej imprezie masowej. Bo nigdy nie ma tak, że jak przyjdzie w jedno miejsce 20 tys ludzi, to każdy jeden będzie sumiennie zbierał śmieci po sobie, zwyczajnie to niemożliwe, więc tak czy inaczej, nawet jeśli ktoś dba żeby po sobie śmieci nie zostawić to dziesiątki tys innych ludzi mogą uznać, że do śmietnika za daleko, albo nawet nie zauważą jak coś im wyleciało itd. Od tego finalnie są firmy sprzątające które na tym zarabiają, finalnie wszyscy są zadowoleni, organizator bo nie dostanie mandatu za zaśmiecanie, ludzie bo nie musieli zawracać sobie głowy śmieciami, przyszli na imprezę i bezmyślnie mogli z niej wyjść, oraz firma sprzątająca która zarobiła.
Kilka razy spotkałem się z takimi uwagami, że amerykanie uważają, że skoro płacą podatki to im po prostu wolno śmiecić, a to państwo ma obowiązek za nich sprzątać, dlatego że płacą podatki.
Chwila, kiedy z 1,5 tony zrobiły się tysiące ton?
Każdy, kto śmieci w taki sposób, jest dla mnie śmieciem.