wina eko-świrów widać to w weekendy obecnie na wylotówkach dużych miast. Wystarczy ustawić się na bocznej drodze, 5km korka przez ludzi co ruszają byle by nie przekroczyć 2 tysięcy obrotów albo w ogóle bez dotykania gazu bo to eko i szkoda paliwa , w tygodniu przejeżdża przez światła kilkadziesiąt samochodów, że trudno zliczyć a w weekend z 15-20 bo wolno znaczy dobrze. I jeszcze turyści z lewego pasa 80km/h ograniczenie do 120km/h..
Jak staram się jechać płynnie i zachować przed sobą odstęp to zaraz jakiś debil z tyłu uznaje, że ten odstęp to ja zostawiłem właśnie dla niego. A jak nie może mnie wyprzedzić to napiedrala trąbą czy światłami że niby ja się guzdrzę i ruch tamuję.
Widać to na autostradach gdzie oszołomy jadą zderzak w zderzak ,raz przyspieszają za kawałek zwalniają i trzeba ich wyprzedzać albo trenują ekodriving, takich jest coraz więcej jadą 90 na godzinę i ani deka więcej .
był eksperyment: plac jak rondo, ale bez zjazdów i kilka samochodów, puki żaden nie przyhamował, ruch był płynny, jak jeden lekko zwolnił, zaczęły się korki
Korki się tworzą, gdy występuje jakieś nietypowe zdarzenie, lub kiedy autostrada jest na granicy przepustowości. Płynna jazda bardzo pomaga, ale nie jest rozwiązaniem problemu. Aby nie tworzyły się korki, wystarczyłoby ograniczyć prędkość do 40-55km/h - przy tej prędkośc pas ruchu ma największą przepustowość. Przy większych prędkościach odległości między pojazdami (związane z drogą hamowania) niwelują zysk z podniesienia prędkości (tzw. dynamiczna wielkość pojazdu). Tylko po co by nam były autostrady, gdyby było tam ograniczenie do 50km/h :)
wina eko-świrów widać to w weekendy obecnie na wylotówkach dużych miast. Wystarczy ustawić się na bocznej drodze, 5km korka przez ludzi co ruszają byle by nie przekroczyć 2 tysięcy obrotów albo w ogóle bez dotykania gazu bo to eko i szkoda paliwa , w tygodniu przejeżdża przez światła kilkadziesiąt samochodów, że trudno zliczyć a w weekend z 15-20 bo wolno znaczy dobrze. I jeszcze turyści z lewego pasa 80km/h ograniczenie do 120km/h..
Jak staram się jechać płynnie i zachować przed sobą odstęp to zaraz jakiś debil z tyłu uznaje, że ten odstęp to ja zostawiłem właśnie dla niego. A jak nie może mnie wyprzedzić to napiedrala trąbą czy światłami że niby ja się guzdrzę i ruch tamuję.
Widać to na autostradach gdzie oszołomy jadą zderzak w zderzak ,raz przyspieszają za kawałek zwalniają i trzeba ich wyprzedzać albo trenują ekodriving, takich jest coraz więcej jadą 90 na godzinę i ani deka więcej .
był eksperyment: plac jak rondo, ale bez zjazdów i kilka samochodów, puki żaden nie przyhamował, ruch był płynny, jak jeden lekko zwolnił, zaczęły się korki
Gdyby zdecydowana większość kierowców nie umiała tego robić, to byśmy samochodem z pod domu nie wyjechali. Uwielbiam takie debilne generalizacje.
Korki się tworzą, gdy występuje jakieś nietypowe zdarzenie, lub kiedy autostrada jest na granicy przepustowości. Płynna jazda bardzo pomaga, ale nie jest rozwiązaniem problemu. Aby nie tworzyły się korki, wystarczyłoby ograniczyć prędkość do 40-55km/h - przy tej prędkośc pas ruchu ma największą przepustowość. Przy większych prędkościach odległości między pojazdami (związane z drogą hamowania) niwelują zysk z podniesienia prędkości (tzw. dynamiczna wielkość pojazdu). Tylko po co by nam były autostrady, gdyby było tam ograniczenie do 50km/h :)