@3noki . I np. w czasie długiego biegu korzystać ze skrótów i podwózek?
To było nie fair. Babcia zrobiła dokładnie to, co robią banki i inne firmy pisząc regulacje niekorzystne dla klienta drobnym druczkiem na siedemnastej stronie umowy.
@Banasik tylko, że dla tego klienta to było akurat korzystne
nie dość, że się najadł za darmo, to potem mógł popracować trochę dla lepszego trawienia, i pomóc babci na dodatek
@Banasik Akurat przykład ekstremalny, bo babci z założenia ufamy, ale taki jest wynik jeśli ktoś nie sprawdza warunków umowy (niepoliczenie pierogów / niedoczytanie treści podpisywanych dokumentów).
Czy podpisał Pan kiedyś dokument, którego Pan nie przeczytał?
Ja kiedyś założyłem się podobnie, z tym ze wiedziałem o tej sztuczce, i zaczynam dojadać ostatni pierog na talerzu, babcia się złośliwie uśmiecha … a ja na koniec wyjmuje kilka pierogów z kieszeni i zjadam jednego (kupione godzinie wcześniej w sklepiku obok co sprzedawali na wagę).
Bo wygrywać trzeba rozumem, nic nie zostawiać losowi. ;p
@3noki . I np. w czasie długiego biegu korzystać ze skrótów i podwózek?
To było nie fair. Babcia zrobiła dokładnie to, co robią banki i inne firmy pisząc regulacje niekorzystne dla klienta drobnym druczkiem na siedemnastej stronie umowy.
@Banasik tylko, że dla tego klienta to było akurat korzystne
nie dość, że się najadł za darmo, to potem mógł popracować trochę dla lepszego trawienia, i pomóc babci na dodatek
win-win
@Banasik Akurat przykład ekstremalny, bo babci z założenia ufamy, ale taki jest wynik jeśli ktoś nie sprawdza warunków umowy (niepoliczenie pierogów / niedoczytanie treści podpisywanych dokumentów).
Czy podpisał Pan kiedyś dokument, którego Pan nie przeczytał?
Ja kiedyś założyłem się podobnie, z tym ze wiedziałem o tej sztuczce, i zaczynam dojadać ostatni pierog na talerzu, babcia się złośliwie uśmiecha … a ja na koniec wyjmuje kilka pierogów z kieszeni i zjadam jednego (kupione godzinie wcześniej w sklepiku obok co sprzedawali na wagę).
To wtedy się lepi dodatkowego pieroga, gotuje go i zjada. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom.
Większe prawdopodobieństwo, że babcia źle policzyła. Kobiety nie umieją w matematykę.
Ale jak jadłeś ostatniego pieroga, to już siedziałeś na pierwszym.
I tak stare doświadczenie wygrywa z młodzieńczym zapałem i siłą ;>