opóźnienia to pól biedy.
Do pracy mam koło dworca PKP.
Ponad rok wracając słyszę. Dzisiejszy pociąg do... został odwołany. przepraszamy. Dwie zmiany rozkładu były ale pociąg dalej jest "dzisiaj" odwołany Codziennie.
Rano zaś pociąg z Budapesztu spóźniony o 1,5 do 2h wjedzie dzisiaj wyjątkowo na peron 1.
Pierwszy raz się z tym pociągiem spotkałem w zeszłe wakacje, jak czekałem na niego we Wrocławiu prawie 2h. Od tej pory zawsze jest spóźniony.
Ten Tydzień. Trasa Leszno-Głogów i komunikacja zastępcza. Pociąg jedzie ok.1h, ale autobus już min.1,5h. Nie wypuszczą autobusu wcześniej, a gdzie tam. I codziennie spóźnia się do Głogowa i codziennie inne pociągi czekają albo ludzie nie zdążają na przesiadki.
To akurat nie fejk. Jechałem z Budapest Keleti pociągiem Ivo Andric do Belgradu i miejscami stan torowiska był faktycznie tak zły, że ten pociągł dosłownie pełzł. Po węgierskiej stronie.
opóźnienia to pól biedy.
Do pracy mam koło dworca PKP.
Ponad rok wracając słyszę. Dzisiejszy pociąg do... został odwołany. przepraszamy. Dwie zmiany rozkładu były ale pociąg dalej jest "dzisiaj" odwołany Codziennie.
Rano zaś pociąg z Budapesztu spóźniony o 1,5 do 2h wjedzie dzisiaj wyjątkowo na peron 1.
Pierwszy raz się z tym pociągiem spotkałem w zeszłe wakacje, jak czekałem na niego we Wrocławiu prawie 2h. Od tej pory zawsze jest spóźniony.
Ten Tydzień. Trasa Leszno-Głogów i komunikacja zastępcza. Pociąg jedzie ok.1h, ale autobus już min.1,5h. Nie wypuszczą autobusu wcześniej, a gdzie tam. I codziennie spóźnia się do Głogowa i codziennie inne pociągi czekają albo ludzie nie zdążają na przesiadki.
To jest kabaret w stylu par.22.
I nie trzeba biec
Mówcie pewnie o Małopolsce heh tam to są jaja :) Nie to co Śląsk :)
To akurat nie fejk. Jechałem z Budapest Keleti pociągiem Ivo Andric do Belgradu i miejscami stan torowiska był faktycznie tak zły, że ten pociągł dosłownie pełzł. Po węgierskiej stronie.