@gemini1234 Ale uchodzi za intelektualistę i chwalą jego polszczyznę. Tylko co z tego, jak większość z tego co mówi poprawną polszczyzną, to jakieś bzdury.
Przychodzi Ukrainiec na uczelnię i chce się zatrudnić.
Kadrowa: A ma pan jakiś dyplom, potwierdzający wykształcenie?
Ukrainiec; Niestety, spłonął podczas pożaru mojego domu.
Kadrowa: A ma pan może zaświadczenie o tym, że spłonął panu dom?
Ukrainiec; Niestety, też spłonęło w tym pożarze mojego domu.
Klasyka. Na tzw "Ziemiach Odzyskanych" po wojnie znaczną część aptek przejęli farmaceuci ze Lwowa. Archiwa Uniwersytetu Lwowskiego spłonęły, toteż nie mogli oni wylegitymować się dyplomami, a skoro potrafili obsłużyć pacjentów, nikt szczególnie nie drążył tematu. Dopiero po latach, gdy zdołano wykształcić nowe pokolenie farmaceutów, zaczęto zauważać niedobory wiedzy u niektórych starszych pracowników. Jak się okazało, wielu z nich w okresie 20-lecia międzywojennego było zwyczajnymi pomocami aptecznymi. Byli obeznani z nazwami leków, często też przed wojna wykonywali jakieś preparaty pod nadzorem wykwalifikowanego farmaceuty, dlatego jakoś w tym zawodzie radzili sobie w powojennej Polsce. Stary pomysł wraca w nowej odsłonie.
A kto takie prawo uchwala, muminki? Ten pan w sejmie co robi oprócz brania kasy?
Pomijam już fakt, że patrząc na poziom niektórych wykształconych to między innymi i tego pana to na tych uczelniach ludzie po podstawówce już od dawna uczą...
To kretyn, wybrany do Sejmu przez innych kretynów.
@gemini1234 Ale uchodzi za intelektualistę i chwalą jego polszczyznę. Tylko co z tego, jak większość z tego co mówi poprawną polszczyzną, to jakieś bzdury.
@gemini1234 A kto wybrał Sasina, Kaczyńskiego, Jachirę czy Zandberga? Kto wybrał całą tę resztę?
Przerobiony dowcip, dostosowany do sytuacji:
Przychodzi Ukrainiec na uczelnię i chce się zatrudnić.
Kadrowa: A ma pan jakiś dyplom, potwierdzający wykształcenie?
Ukrainiec; Niestety, spłonął podczas pożaru mojego domu.
Kadrowa: A ma pan może zaświadczenie o tym, że spłonął panu dom?
Ukrainiec; Niestety, też spłonęło w tym pożarze mojego domu.
Pracuje na emeryturkę w rubelkach... Bo jego kontakty z GRU są powszechnie znane i jawne.
Klasyka. Na tzw "Ziemiach Odzyskanych" po wojnie znaczną część aptek przejęli farmaceuci ze Lwowa. Archiwa Uniwersytetu Lwowskiego spłonęły, toteż nie mogli oni wylegitymować się dyplomami, a skoro potrafili obsłużyć pacjentów, nikt szczególnie nie drążył tematu. Dopiero po latach, gdy zdołano wykształcić nowe pokolenie farmaceutów, zaczęto zauważać niedobory wiedzy u niektórych starszych pracowników. Jak się okazało, wielu z nich w okresie 20-lecia międzywojennego było zwyczajnymi pomocami aptecznymi. Byli obeznani z nazwami leków, często też przed wojna wykonywali jakieś preparaty pod nadzorem wykwalifikowanego farmaceuty, dlatego jakoś w tym zawodzie radzili sobie w powojennej Polsce. Stary pomysł wraca w nowej odsłonie.
A kto takie prawo uchwala, muminki? Ten pan w sejmie co robi oprócz brania kasy?
Pomijam już fakt, że patrząc na poziom niektórych wykształconych to między innymi i tego pana to na tych uczelniach ludzie po podstawówce już od dawna uczą...