Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar lolo7
+5 / 11

No nie przesadzałbym już z tym ,,prawie wszyscy''.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
+6 / 12

Nie jeżdżę nad Bałtyk, ale dodałbym coś jeszcze, co skutecznie mnie zniechęca. Smażone ryby. Jest tyle różnych sposobów przyrządzania ryb. Można je upiec czy uwędzić, ale nie, wszędzie tylko smażalnie. Przecież taka ryba smakuje dużo gorzej niż np. pieczona na grillu, a świeżo uwędzona to w ogóle niebo w gębie. Jakoś w Hiszpanii czy w Grecji bez problemu mogę znaleźć bardzo smaczne, świeże, pieczone ryby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
+6 / 8

@El_Polaco byłam w kołobrzegu zimą tego roku - ani jedna smażalnia nie miała w menu ryby bałtyckiej, ba! były nawet japońskie. Po chu mam jechać nad morze i jeść mrożone ryby rzeczne lub z drugiego końvca świata? Za to będąc w domu [NL] poszłam z buta z campingu do Urk, gdzie na przystani zjadłam labraksa złowionego tego samego ranka w jeziorze ijsselmeer. Da się? da się. Dodam, że za talerz 8 całych ryb [dorsz tylko był w filecie] całych ryb dla 2 osób zapłaciłam 60euro - czyli mniej niż 5 godzin mojej pracy. Uczta była po korek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
+3 / 5

@fefefka
To jeszcze inna sprawa. Właśnie sprawdziłem mniej więcej okresy ochronne ryb w Bałtyku. No i nie można łowić dorsza latem, a to przecież tak popularna ryba we wszelkich smażalniach. A tyle innych ryb można latem łowić. Ok. Nie znam się. Może trudniej łowić te ryby w większych ilościach, ale czy nie można łowić świeżych ryb i serwować je turystom? Nie można organizować wycieczek z połowem ryb, gdzie każdy zabiera ze sobą tyle, ile złowi, albo na brzegu już czeka palenisko, gdzie można te ryby upiec? Jak sobie pomyślę o takiej świeżej rybie pieczonej na ogniu, to naprawdę bym się zastanowił nad wakacjami nad Baltykiem.

Ale nie. Nie dość, że bardzo popularne są ryby, które latem są objęte ochroną, czyli turysta dostaje rozmrożoną rybę, to jeszcze smażone, jakby nie było innych sposobów przyrządzania.

Tymczasem na południu zdarzylo się, że chcieliśmy zamówić jakąś rybę z menu, a kelner zaproponował nam inną, bo akurat tamta była świeża, złowiona tego samego dnia. Można? Można.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
0 / 0

@El_Polaco Ciekawe z tymi okresami ochronnymi - nie sprawdzałam tego. "Jednak w sezonie 2020 sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W związku z zagrożeniem całkowitego wyginięcia gatunku w wodach Morza Bałtyckiego, od 1 stycznia obowiązuje zakaz łowienia dorszy w naszym morzu. Teoretycznie, przy połowie innych ryb, można było – w ramach limitu – odłowić do 10% dorszy, ale od maja także ten przepis został uchylony. Mało tego, specjaliści przewidują, że zakaz odławiania dorsza w Bałtyku może zostać przedłużony aż do 2023 roku!" Dzięki Tobie trochę bardziej zagłębiłam się w temat. Dziękuję.

"A co z flądrą? Tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Fląder w Bałtyku wciąż jest jak mrówek w mrowisku. Dodatkowo, okres ochronny na połów flądry wypada w okresie od lutego do maja – w miesiącach, w których w nadmorskich smażalniach ruchu nie ma wcale, lub jest bardzo niewielki."

Więc flądrę zawsze można zjeść na wakacjach. A też nie było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
+1 / 1

@fefefka

Zerknąłem na pierwszą lepszą stronę ze spisem ryb bałtyckich. Jest ich dużo więcej niż dorsz i flądra. Nie wiem, czy trudno je złowić czy nie, ale jestem pewien, że co najmniej kilka gatunków da się złowić latem i serwować turystom świeże ryby. Myślę, że poza sezonem pomysł właśnie z takimi komercyjnymi wycieczkami wędkarskimi i pieczeniem czy wędzeniem ryb po dobiciu do brzegu mógłby zdać egzamin. Jak już wcześniej napisałem, wtedy kiedyś bym rozważył wakacje nad Bałtykiem. Jak sobie przypomnę świeże, pieczone ryby, jakie jadłem w Hiszpanii czy Grecji, to cały czas mi ślinka cieknie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
+1 / 1

@El_Polaco Dziękuję za ciekawe wnioski. Od siebie tylko dodam rekomendację, aby pojechać do Porto i około południa iść do dzielnicy portowej i w rodzinnej knajpce wielkości salonu zjeść tegodniową rybkę zrobioną przez jakąś senioritę za połowę restauracyjnej ceny ;) Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
+1 / 1

@fefefka
Dzięki za radę.

Odnośnie jedzenia, to właśnie obejrzałem serial dokumentalny o jedzeniu ze straganów ("Street Food"/"La Comida Callejera" i małych knajpach w Ameryce Południowej w kilku miastach. W niektórych byłem, ale tych miejsc nie znałem. Jak znowu pojadę, to mam kilka miejsc i potraw na liście.

Zwłaszcza Peru. Peruwiańska kuchnia wywala z butów. Rewelacja. Tylko nie wiem, czy w Polsce też, bo jednak inny klimat i nie da się dostać niektórych świeżych składników.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Maverrick
+10 / 10

Jeszcze nazywają to wypoczynkiem xd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jurand1967
+9 / 19

wniosek z podpisów pod zdjęciami? nad polskie morze jeździ, nie umiejąca się zachować, hołota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C C1VenomMX321
+8 / 10

Czyli przede wszystkim 3 rzeczy:
- śmieci
- dzieci bez opieki
- brak kultury

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+1 / 1

@C1VenomMX321
+ parawany

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ponurymarcin
+12 / 16

Oczywiście słowo "morze" czy "Bałtyk" można tu zastąpić dowolnym innym słowem typu - "rzeka", "jezioro", "górski szlak" - my tak się zachowujemy - my Polacy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Avantica
+9 / 11

Najgorsze jest to, że ci narzekający mają rację! Wszystkie wymienione zachowania mają miejsce na polskich plażach. Pracuję w jednej z nadmorskich miejscowości, mieszkam 20 km w głąb lądu. Do domu wracam pociągiem i mam okazję obserwować idących na plażę, gdy czekam na pociąg. Zachowanie tych ludzi to zgroza. Matka idąca z wózkiem mówiąca tak głośno, że słychać ją było z kilkuset metrów. I jej kilkuletnia córka wbiegająca na drogę leśną drąc się wniebogłosy. Od dziecka byłam uczona, że w lesie należy się zachowywać cicho. Jakiś facet idący w grupce małych dzieci i chyba dwóch kobiet mówiący głośno tak wulgarnym językiem, że ciężko było nie zwrócić na nich uwagi. Dzieci od najmłodszych lat mają przykład słownika, za który będą mały zniżane oceny z zachowania w szkole, bo wulgarny słownik będzie dla nich normą. Śmieci walają się po plaży, głównie puszki i wszędobylskie pety. Wprowadzane są na plażę psy, co w sezonie letnim jest zakazane, tylko kogo to obchodzi? Nigdy nie wiem, czy mój ręcznik nie leży na psim szczochu... Smród petów i reklamy w zbyt głośno słuchanym radiu to standart.
Po co idę na plażę? Szukam ciepła, dużo słońca, świeżego, morskiego powietrza i szumu fal w połączeniu z krzykiem mew. To jest cudowne! Ale nie można tego mieć przy tak niewychowanych, napastliwych, egoistycznych i rozczeniowych tłumach ludzi. Kiedyś ludzie umieli się zachować: na plaży odpoczywali, poza plażą bawili się wspólnie do późnych godzin nocnych. Teraz na plaży ciężko o przyjemny relaks i odpoczynek. Smutne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z konto usunięte
-4 / 10

@Avantica To źle byłaś uczona. W lesie trzeba dawać znać zwierzakom, że się idzie. Kiedyś wejdziesz do gawry i tyle będzie z cichości. Reszta 100 % poparcia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pasqdnik82
+7 / 7

@Avantica Nie bywam często nad Bałtykiem... czasami, jak do brata przyjadę na parę dni (Wejherowo), to wtedy robię sobie wypad do Dębek.. Bardzo fajna plaża, szeroka, długa.. i nie rozkładam się tam gdzie tłumy (czyli tam gdzie żarcie można kupić czy coś do picia) a idę lasem z km od tamtego miejsca.. i schodzę na plażę w miejscu gdzie jest kilka, kilkanaście osób... każdy w sporej odległości od siebie.. i mam piękny spokój by posiedzieć.. posłuchać... popływać bez ścisku..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Spirit1_
+1 / 1

@Zwierze_z_
No i ktoś ciebie w szkole mocno wprowadził w błąd. Las to "dom" zwierząt w nim mieszkających. Człowiek jeśli przychodzi jest gościem i powinie starać się być jak najciszej żeby nie płoszyć zwierzyny. Dodam jeszcze, że nie wolno śmiecić, bo nie wiem może w szkole uczyli cię zostawiać kanapki i butelki żeby zwierzęta dokarmić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
-1 / 1

@Spirit1_ las to dom zwierząt, więc jako gość powinieneś trzymać się wyznaczonych szlaków, czy przestrzegać zakazów. Ale, dla własnego bezpieczeństwa, w lesie powinieneś rozmawiać, albo wydawać jakieś odgłosy, by spłoszyć zwierzynę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B barafiki
0 / 0

Dodam od siebie - toaleta za 4zł

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kozpiter1977
+12 / 12

jestem z tych co tylko raz mówi przepraszam a potem ide prosto przez parawany , ostatnio połamałem 2 tyczki i jakiś jogurt rozdeptałem ale nie było przejścia w zasięgu wzroku. Cos tam krzyczeli wiec kazałem im dzwonić na policję. Ta się zjawiła i pół plaży dostało mandat po 200 zł za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym , 2 osoby to chyba pojechały nawet na izbę wytrzeźwień. Mam dosyć że takiego traktowania i będę złośliwy do bólu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kornx
+1 / 1

Zawsze jak czytam o tych parawanach mam ochotę zrobić to samo. Jeżeli historia prawdziwa dzisiaj piję twoje zdrowie! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Erecer
+1 / 1

@kozpiter1977
To nie jest złośliwość. Polaków trzeba uczyć kultury. Nawet jak mają po 50 lat

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kozpiter1977
0 / 0

@Kornx prawda ale 3 dni żona się nie odzywała bo powiedziała że jestem większy wieśniak niż oni.
Nie mam już siły czasami prosić i być kulturalny bo w moją stronę nie czuję oznak szacunku w żadnej kwestii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+2 / 8

Psy. To co się dzieje, to jest jakiś obłęd. Wydawało się, że wraz z rozwojem cywilizacji i miejskiego życia będzie ich raczej ubywać, ale coś chyba poszło nie tak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Whojovy_koordynator
0 / 2

Wielu naszych rodakow (wlasciwie dotyczy to glownie kobiet) sili sie na udawanie Niemcow. W kolejce po gofra czesto slysze lamany niemiecki z pieknym polskim akcentem. Mozna sie troche posmiac :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Spirit1_
+2 / 2

Tak sobie czytam poniższe i się zastanawiam kiedy ludzie byliście ostatnio nad morzem i gdzie. Ja jeżdżę co roku i rybę smażoną ciężko znaleźć a bardzo ją lubię, za to duży wybór wszelkiej maści ryb pieczonych w piecu, grillowanych lub w sosach, zupy rybne wszelkiej maści: zabielane, jak rosol i z pomidorami. Wędzone ryby na każdym rogu.
Połowy z udziałem turystów na kutrach to też standard, jak przejdziesz się np. w Łebie czy Ustce do portu to bladym świtem możesz zakupić świeżą rybę, ale możesz też za pieniądze wypłynąć o 4 rano z rybakami na połów. Na plaży coraz mniej ludzi, żadnej głośnej muzyki i chamstwa, to samo w restauracjach.
Mam wrażenie, że ci turyści się przenieśli na all inclusive, bo chcą być światowi.
Reasumując: spędzajcie wczasy gdzie chcecie, ale dane macie mocno nieaktualne, no chyba, że wybieracie szpanerski Sopot, Mielno itp. Polskie może jest piękne i wcale nie jest szkoda wydać kasę na wypoczynek w kraju.
Wczasy All inclusive to zależnie od kraju często hotele pośrodku niczego, więc jeśli lubicie płacić tylko po to żeby wyjechać za granicę i wstawić foty z basenu na Instagram to spoko, tak też można.
A w naszym pięknym kraju, polecam ścieżki rowerowe np.wzdłuż naszego wybrzeża, widoki niezapomniane, zwłaszcza w kierunku Helu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Spirit1_
0 / 0

@Spirit1_
Miało być oczywiście "Polskie morze" słownik płata figle

Odpowiedz Komentuj obrazkiem