Brak kultury osobistej. Nie przeszkadzają parawany czy tłumy ludzi. Nikt nie umie powiedzieć przepraszam, proszę. Zapomniane słowa. Pędzą, przepychają się przecież są na wczasach. Znoszę takie chamstwo bo uwielbiam polskie morze
Mi tylko przeszkadza syf zostawiony przez ludzi a po za tym nic. Ludzie na wczasy jadą się wyluzować. Ja tam lubię obserwować jak ludzie się bawią , śpiewają, tańczą itd. Sama bym się pobawiła razem z nimi ale niestety mam syna niepełnosprawnego i nie mogę. Cieszę się jak widzę jak ludzie się bawią. Nie przeszkadza mi, że są głośno, bo są na wczasach. Bardziej przeszkadza mi jak ludzie piją na plaży ,dzieci puszczone samopas do wody itd a później płacz. Sorry, idziesz z dziećmi na plażę nie pij tylko pilnuj. Możesz po plaży wypić. Takie moje obserwacje
Zostawianie po Sobie papierków, butelek, puszek, petów...jakby ciężko było spakować do reklamówki i wyrzucić do kosza. Wszyscy korzystamy z plaży i dobrze byłoby dbanie o czystość
Rodziny 500+ Rodzice mocno piwkują za parawanem a dzieci kąpią się same
Pozostawione śmieci i puszczanie zbyt głośno muzyki, przekleństwa, nieupilnowanie dzieci ,które biegają po kocach innych urlopowiczów ,pieski bez smyczy i słowa właścicieli-on nie gryzie
Zaśmiecanie plaży (butelki), palenie papierów i wrzucanie ich potem albo na plażę albo do wody, parawany albo inaczej ciąg parawanów, gdy z 5 parawanów ktoś sobie wygradza miejsce załatwianie się do wody, plus chamstwo w każdej w postaci
Bezmyślni rodzice, rozbierający małe dzieci do naga. Niech oni sami szorują tyłkami po tym brudnym piachu, pełnym petów, sików i kup
No nie przesadzałbym już z tym ,,prawie wszyscy''.
Nie jeżdżę nad Bałtyk, ale dodałbym coś jeszcze, co skutecznie mnie zniechęca. Smażone ryby. Jest tyle różnych sposobów przyrządzania ryb. Można je upiec czy uwędzić, ale nie, wszędzie tylko smażalnie. Przecież taka ryba smakuje dużo gorzej niż np. pieczona na grillu, a świeżo uwędzona to w ogóle niebo w gębie. Jakoś w Hiszpanii czy w Grecji bez problemu mogę znaleźć bardzo smaczne, świeże, pieczone ryby.
@El_Polaco byłam w kołobrzegu zimą tego roku - ani jedna smażalnia nie miała w menu ryby bałtyckiej, ba! były nawet japońskie. Po chu mam jechać nad morze i jeść mrożone ryby rzeczne lub z drugiego końvca świata? Za to będąc w domu [NL] poszłam z buta z campingu do Urk, gdzie na przystani zjadłam labraksa złowionego tego samego ranka w jeziorze ijsselmeer. Da się? da się. Dodam, że za talerz 8 całych ryb [dorsz tylko był w filecie] całych ryb dla 2 osób zapłaciłam 60euro - czyli mniej niż 5 godzin mojej pracy. Uczta była po korek.
@fefefka
To jeszcze inna sprawa. Właśnie sprawdziłem mniej więcej okresy ochronne ryb w Bałtyku. No i nie można łowić dorsza latem, a to przecież tak popularna ryba we wszelkich smażalniach. A tyle innych ryb można latem łowić. Ok. Nie znam się. Może trudniej łowić te ryby w większych ilościach, ale czy nie można łowić świeżych ryb i serwować je turystom? Nie można organizować wycieczek z połowem ryb, gdzie każdy zabiera ze sobą tyle, ile złowi, albo na brzegu już czeka palenisko, gdzie można te ryby upiec? Jak sobie pomyślę o takiej świeżej rybie pieczonej na ogniu, to naprawdę bym się zastanowił nad wakacjami nad Baltykiem.
Ale nie. Nie dość, że bardzo popularne są ryby, które latem są objęte ochroną, czyli turysta dostaje rozmrożoną rybę, to jeszcze smażone, jakby nie było innych sposobów przyrządzania.
Tymczasem na południu zdarzylo się, że chcieliśmy zamówić jakąś rybę z menu, a kelner zaproponował nam inną, bo akurat tamta była świeża, złowiona tego samego dnia. Można? Można.
@El_Polaco Ciekawe z tymi okresami ochronnymi - nie sprawdzałam tego. "Jednak w sezonie 2020 sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W związku z zagrożeniem całkowitego wyginięcia gatunku w wodach Morza Bałtyckiego, od 1 stycznia obowiązuje zakaz łowienia dorszy w naszym morzu. Teoretycznie, przy połowie innych ryb, można było – w ramach limitu – odłowić do 10% dorszy, ale od maja także ten przepis został uchylony. Mało tego, specjaliści przewidują, że zakaz odławiania dorsza w Bałtyku może zostać przedłużony aż do 2023 roku!" Dzięki Tobie trochę bardziej zagłębiłam się w temat. Dziękuję.
"A co z flądrą? Tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Fląder w Bałtyku wciąż jest jak mrówek w mrowisku. Dodatkowo, okres ochronny na połów flądry wypada w okresie od lutego do maja – w miesiącach, w których w nadmorskich smażalniach ruchu nie ma wcale, lub jest bardzo niewielki."
Więc flądrę zawsze można zjeść na wakacjach. A też nie było.
@fefefka
Zerknąłem na pierwszą lepszą stronę ze spisem ryb bałtyckich. Jest ich dużo więcej niż dorsz i flądra. Nie wiem, czy trudno je złowić czy nie, ale jestem pewien, że co najmniej kilka gatunków da się złowić latem i serwować turystom świeże ryby. Myślę, że poza sezonem pomysł właśnie z takimi komercyjnymi wycieczkami wędkarskimi i pieczeniem czy wędzeniem ryb po dobiciu do brzegu mógłby zdać egzamin. Jak już wcześniej napisałem, wtedy kiedyś bym rozważył wakacje nad Bałtykiem. Jak sobie przypomnę świeże, pieczone ryby, jakie jadłem w Hiszpanii czy Grecji, to cały czas mi ślinka cieknie.
@El_Polaco Dziękuję za ciekawe wnioski. Od siebie tylko dodam rekomendację, aby pojechać do Porto i około południa iść do dzielnicy portowej i w rodzinnej knajpce wielkości salonu zjeść tegodniową rybkę zrobioną przez jakąś senioritę za połowę restauracyjnej ceny ;) Pozdrawiam.
@fefefka
Dzięki za radę.
Odnośnie jedzenia, to właśnie obejrzałem serial dokumentalny o jedzeniu ze straganów ("Street Food"/"La Comida Callejera" i małych knajpach w Ameryce Południowej w kilku miastach. W niektórych byłem, ale tych miejsc nie znałem. Jak znowu pojadę, to mam kilka miejsc i potraw na liście.
Zwłaszcza Peru. Peruwiańska kuchnia wywala z butów. Rewelacja. Tylko nie wiem, czy w Polsce też, bo jednak inny klimat i nie da się dostać niektórych świeżych składników.
Jeszcze nazywają to wypoczynkiem xd
wniosek z podpisów pod zdjęciami? nad polskie morze jeździ, nie umiejąca się zachować, hołota.
Czyli przede wszystkim 3 rzeczy:
- śmieci
- dzieci bez opieki
- brak kultury
@C1VenomMX321
+ parawany
Oczywiście słowo "morze" czy "Bałtyk" można tu zastąpić dowolnym innym słowem typu - "rzeka", "jezioro", "górski szlak" - my tak się zachowujemy - my Polacy
Najgorsze jest to, że ci narzekający mają rację! Wszystkie wymienione zachowania mają miejsce na polskich plażach. Pracuję w jednej z nadmorskich miejscowości, mieszkam 20 km w głąb lądu. Do domu wracam pociągiem i mam okazję obserwować idących na plażę, gdy czekam na pociąg. Zachowanie tych ludzi to zgroza. Matka idąca z wózkiem mówiąca tak głośno, że słychać ją było z kilkuset metrów. I jej kilkuletnia córka wbiegająca na drogę leśną drąc się wniebogłosy. Od dziecka byłam uczona, że w lesie należy się zachowywać cicho. Jakiś facet idący w grupce małych dzieci i chyba dwóch kobiet mówiący głośno tak wulgarnym językiem, że ciężko było nie zwrócić na nich uwagi. Dzieci od najmłodszych lat mają przykład słownika, za który będą mały zniżane oceny z zachowania w szkole, bo wulgarny słownik będzie dla nich normą. Śmieci walają się po plaży, głównie puszki i wszędobylskie pety. Wprowadzane są na plażę psy, co w sezonie letnim jest zakazane, tylko kogo to obchodzi? Nigdy nie wiem, czy mój ręcznik nie leży na psim szczochu... Smród petów i reklamy w zbyt głośno słuchanym radiu to standart.
Po co idę na plażę? Szukam ciepła, dużo słońca, świeżego, morskiego powietrza i szumu fal w połączeniu z krzykiem mew. To jest cudowne! Ale nie można tego mieć przy tak niewychowanych, napastliwych, egoistycznych i rozczeniowych tłumach ludzi. Kiedyś ludzie umieli się zachować: na plaży odpoczywali, poza plażą bawili się wspólnie do późnych godzin nocnych. Teraz na plaży ciężko o przyjemny relaks i odpoczynek. Smutne.
@Avantica To źle byłaś uczona. W lesie trzeba dawać znać zwierzakom, że się idzie. Kiedyś wejdziesz do gawry i tyle będzie z cichości. Reszta 100 % poparcia.
@Avantica Nie bywam często nad Bałtykiem... czasami, jak do brata przyjadę na parę dni (Wejherowo), to wtedy robię sobie wypad do Dębek.. Bardzo fajna plaża, szeroka, długa.. i nie rozkładam się tam gdzie tłumy (czyli tam gdzie żarcie można kupić czy coś do picia) a idę lasem z km od tamtego miejsca.. i schodzę na plażę w miejscu gdzie jest kilka, kilkanaście osób... każdy w sporej odległości od siebie.. i mam piękny spokój by posiedzieć.. posłuchać... popływać bez ścisku..
@Zwierze_z_
No i ktoś ciebie w szkole mocno wprowadził w błąd. Las to "dom" zwierząt w nim mieszkających. Człowiek jeśli przychodzi jest gościem i powinie starać się być jak najciszej żeby nie płoszyć zwierzyny. Dodam jeszcze, że nie wolno śmiecić, bo nie wiem może w szkole uczyli cię zostawiać kanapki i butelki żeby zwierzęta dokarmić.
@Spirit1_ las to dom zwierząt, więc jako gość powinieneś trzymać się wyznaczonych szlaków, czy przestrzegać zakazów. Ale, dla własnego bezpieczeństwa, w lesie powinieneś rozmawiać, albo wydawać jakieś odgłosy, by spłoszyć zwierzynę.
Dodam od siebie - toaleta za 4zł
jestem z tych co tylko raz mówi przepraszam a potem ide prosto przez parawany , ostatnio połamałem 2 tyczki i jakiś jogurt rozdeptałem ale nie było przejścia w zasięgu wzroku. Cos tam krzyczeli wiec kazałem im dzwonić na policję. Ta się zjawiła i pół plaży dostało mandat po 200 zł za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym , 2 osoby to chyba pojechały nawet na izbę wytrzeźwień. Mam dosyć że takiego traktowania i będę złośliwy do bólu.
Zawsze jak czytam o tych parawanach mam ochotę zrobić to samo. Jeżeli historia prawdziwa dzisiaj piję twoje zdrowie! :)
@kozpiter1977
To nie jest złośliwość. Polaków trzeba uczyć kultury. Nawet jak mają po 50 lat
@Kornx prawda ale 3 dni żona się nie odzywała bo powiedziała że jestem większy wieśniak niż oni.
Nie mam już siły czasami prosić i być kulturalny bo w moją stronę nie czuję oznak szacunku w żadnej kwestii.
Psy. To co się dzieje, to jest jakiś obłęd. Wydawało się, że wraz z rozwojem cywilizacji i miejskiego życia będzie ich raczej ubywać, ale coś chyba poszło nie tak.
Wielu naszych rodakow (wlasciwie dotyczy to glownie kobiet) sili sie na udawanie Niemcow. W kolejce po gofra czesto slysze lamany niemiecki z pieknym polskim akcentem. Mozna sie troche posmiac :)
Tak sobie czytam poniższe i się zastanawiam kiedy ludzie byliście ostatnio nad morzem i gdzie. Ja jeżdżę co roku i rybę smażoną ciężko znaleźć a bardzo ją lubię, za to duży wybór wszelkiej maści ryb pieczonych w piecu, grillowanych lub w sosach, zupy rybne wszelkiej maści: zabielane, jak rosol i z pomidorami. Wędzone ryby na każdym rogu.
Połowy z udziałem turystów na kutrach to też standard, jak przejdziesz się np. w Łebie czy Ustce do portu to bladym świtem możesz zakupić świeżą rybę, ale możesz też za pieniądze wypłynąć o 4 rano z rybakami na połów. Na plaży coraz mniej ludzi, żadnej głośnej muzyki i chamstwa, to samo w restauracjach.
Mam wrażenie, że ci turyści się przenieśli na all inclusive, bo chcą być światowi.
Reasumując: spędzajcie wczasy gdzie chcecie, ale dane macie mocno nieaktualne, no chyba, że wybieracie szpanerski Sopot, Mielno itp. Polskie może jest piękne i wcale nie jest szkoda wydać kasę na wypoczynek w kraju.
Wczasy All inclusive to zależnie od kraju często hotele pośrodku niczego, więc jeśli lubicie płacić tylko po to żeby wyjechać za granicę i wstawić foty z basenu na Instagram to spoko, tak też można.
A w naszym pięknym kraju, polecam ścieżki rowerowe np.wzdłuż naszego wybrzeża, widoki niezapomniane, zwłaszcza w kierunku Helu.
@Spirit1_
Miało być oczywiście "Polskie morze" słownik płata figle