@MG02 , tu nie o podatki chodzi. Wykonywałem kilka prac dla miast, szpitali czy organizacji społecznych. Najczęściej układ jest taki, że prezes i ktoś z zarządu dogadują się z potencjalnym wykonawcą, że zapłacą sporo wyższą cenę i jakiś % z tej nadwyżki jest dla prezesa i reszty kliki do podziału.
Te prace, które wykonywałem kosztowały czasem nawet 120% mniej, niż oferty innych. Ja zarobiłem swoje, ale klika nic nie dostawała. W jednej instytucji społecznej nowy prezes ( do bólu uczciwy) pytał mnie o koszta poprzednich robót, czy one rzeczywiście są prawdziwe. Złapałem się za głowę jak zobaczyłem te faktury. Znam ceny materiałów i koszt pracy w swojej branży i czasem jestem zszokowany skalą zawyżania cen przez firmy. Nawet prywatnych inwestorów niektorzy robią w balona na maxa. Pazerność niektórych jest porażająca. A potem taki sie wścieka, jak mu przedstawią kosztorys np. ocieplenia jego domu. Bo okradać to on a nie jego.
Jeden z moich klientów, myśląc, że trafił na takiego jak on chwalił mi się jak doi swoich klientów. Kiedy mu odpowiedziałem, że ja tak nie postępuję zamknął się z głupią miną. Najgorsze jest to, że nie zapłacił mi połowy należności za moją pracę, padalec jeden. To jedyny taki przypadek w ciągu 22 lat istnienia mojej firmy.
Pracuję na wysokościach już z osiem lat i tak- pewnie że jest taniej jak samemu zrobisz ale...
1. Kto ponosi odpowiedzialność, jak ta budka komuś spadnie na głowę?
2. Zamontowali 40 budek w 3 godziny? Nam zawsze ponad godzina schodzi, zanim zaczniemy pracę na podnośniku, zanim zabezpieczymy teren itp.
3. Do tej pracy potrzebnych jest dwójka ludzi do z uprawnieniami do pracy na wysokościach i co najmniej jeden pracownik dołowy.
Doliczając dojazd, korki itp jest to praca na jeden dzień. Szczerze mówiąc podejrzewam- że przy montażu tylu budek prawdopodobnie trzeba byłoby przestawić co najmniej raz zwyżkę.
@adamis62 Dokładnie tak jest. Teść pracował w Urzędzie miasta i chcieli wybudować kładkę przez taką rzeczkę/ściek, jak im inwestor podał cenę to kopara opadła. Kwoty nie pamiętam, ale była kosmiczna jak za płytę żelbetową z barierką.
Czyli socjalizm kontra kapitalizm w praktyce. Kolejny dowód na to, że ludzie jak chcą to potrafią sami się zorganizować, wszystko załatwić a do tego zapłacić za to ułamek ceny "biurokratycznej".
@TheAvatar322 Tylko tutaj przykładem kapitalizmu jest firma która chciała 6700zł, a ludzie zrobili akcję socjalną której celem nie była maksymalizacja zysków.
@krickin odwrotnie. Ludzie chcieli najpierw załatwić sprawę systemowo. Zamiast samemu zająć się problemem, zgłosili się do urzędników i maszyna biurokratyczna ruszyła, czego efektem była jak zwykle przedrożona oferta. Mieszkańcy olali więc państwo z jego systemem i załatwili wszystko dużo taniej bez jego ingerencji, dzięki czemu wyszło im to znacznie taniej.
Dlatego to jest dobry przykład kapitalizmu. Niech się rząd nie wtrąca w sprawy obywateli i pozwoli nam w spokoju zarabiać i wydawać nasze pieniądze a nam wszystkim będzie się żyło nie tylko lepiej ale i taniej.
Ach! Gdyby sam umiał wyklepać wgniecioną karoserię, zrobić szafę, wstawić szybę w oknie, wyprodukować kiełbasę, dowiercić się do wody źródlanej to tyle pieniędzy bym zaoszczędził.
Są rzeczy, które można zrobić samemu, są takie, których nie warto. Do tego trzeba jeszcze umieć i chcieć.
BTW Pokolenie urodzone w latach 40-tych - 70-tych potrafi wiele rzeczy samodzielnie zrobić. Nie wzywają elektryka do powieszenia żyrandola, hydraulika do cieknącego kranu, fizyka jądrowego do wymiany dętki w rowerze, potrafią zrobić samodzielnie dżem, pierogi a nawet naleśniki!
Cóż..., idziemy za światem. Dobrobyt zabija szerokie horyzonty zaradności. Kiedyś sam naprawiałem swoje auta. Wymiana sprzęgła, panewek w silniku, a nawet lakierowanie katoserii? To nie był żaden problem. Raczej wyzwanie. Teraz mi się nie chce. Nie znaczy to, że jestem bogaty. Po prostu zawsze znajdzie się na to jakaś kasa.
Jednak w domu zrobię wszystko, od malowania, tapetowania, paneli, kafelków, elektryki po hydraulikę.
Ja się na samochodowych naprawach raczej nie znam... więc tutaj raczej mechanik/elektryk.. jak jest potrzeba, ale w domu też raczej samemu wszystko robię... z kafelakmi i płytami kiedyś z kolegą który w tym robił i tak podpowiedział jak najlepiej i najprościej i przy kolejnym remoncie w innym mieszkaniu już sam sobie dawałem radę.. .tylko sprzęt pożyczyłem a to do cięcia a to "mieszadło"
No i właśnie ktoś wyjaśnił uroki bycia przedsiębiorcą w tym kraju - robotę zrobiono prywatnie, nie ponosząc kosztów związanych z wypłatami, podatkami, ubezpieczeniami zdrowotnymi i społecznymi dla pracowników, kosztów stałych prowadzenia firmy itd. itd.
@piter1984 @lukas1121 1600 zł budki, 400 zł podnośnik (3 godziny), kilkanaście złotych kołki, wkręty itp. (niech będzie nawet 43 zł), podane 100 zł za godzinę pracy (zakładam, że netto czyli 3 x 123 = 369 zł załóżmy, że jest was w sumie trzech czyli 1207 zł). To razem 3250 zł (brutto). Do 6700 zł netto jest sporo miejsca na podatki i zysk. Jaki narzut, Waszym zdaniem, jest przyzwoity za trzy godziny takiej pracy u klienta? Zdaję sobie sprawę, że im krótsza praca na miejscu tym większy procentowo zysk.
Mam nadzieję że nie machnąłem się w obliczeniach.
@piter1984 Tak, prowadziłem. Dlaczego agresywnie odpowiadasz? Zadałem proste pytanie, z czystej ciekawości, jak Waszym zdaniem to wygląda. Każda firma ma swoje koszty i swoje własne kalkulacje co się opłaca a co nie.
@Schneemil czyli uważasz, ze jeden pracownik w 3 godziny powiesi 40 budek? :D czyli jakieś 13 na godzinę, czyli jakieś 4 min na jedną... Z mojego doświadczenia w wieszaniu budek jest to jednak trochę czasochłonne zajęcie... zwłaszcza jeśi budki nie są jedna obok drugiej, a na całej długości dachu, więc trzeba jeszcze podjechać. Żeby zrobić to w trym czasie, trzeba przynajmniej 3 pracowników(moje spekulacje), co już w Twoich kosztach podwyższa cenę o kolejne 2400zł.
I już mamy nie 3250zł, a 5650. A jeszcze dobrze mieć poduszkę finansową, zapas na wypadek urlopu/L$ pracowników by coś mu zapłacić i coś zarobić na firmie... co z Twoich wyliczeń pozostaje ciut ponad 1000zł.
Bardziej podziwiam, ze @lukas1121 za 100zł daje rade zapłacić i pracownikowi z uprawnieniami i jego ZUS itd. do tego pewnie wyliczył w to opłacenie Pani Haliny z księgowości itd.
@Livanir "(...)podane 100 zł za godzinę pracy (zakładam, że netto czyli 3 x 123 = 369 zł załóżmy, że jest was w sumie trzech czyli 1207 zł)" - pisałem właśnie o TRZECH OSOBACH na podstawie kwoty podanej przez @lukas1121. Pewnie jednak nie zawarł w tej wycenie kosztów biura rachunkowego czy pani Halinki ani czynszu, prądu itd. Na tym oparłem końcowe koszty i poduszkę na podatki (czyli wszelkie daniny i niezbędne opłaty) oraz zysk. Z tego co piszesz prowadzisz trochę większą firmę niż on i masz trochę wyższe koszty tej działalności.
Dziwi mnie jedna kwestia. Jak sklep ma marżę 20% to klienci marudzą, że to przecież rozbój w biały dzień i przychodzą tam obejrzeć towar, który potem zamawiają gdzie indziej online. Kiedy firma świadcząca usługę narzuca marżę 50% to jest cacy?
@agagm90
Formalnego nie mam. Ale jako użytkownik cieszę się że części mojego czynszu nie przejada prezesik. Remonty były bez problemu. Na klatkach aż pachnie. Raz nam administrator nie podpasował. Zebrało się w kwartał podpisy i zmieniło się na nowego.
Skoro te spółdzielnie są takie super to czemu nowe inwestycje to niemal w całości wspólnoty?
@Jacek83218
Poczytaj przepisy to dowiesz się dlaczego już nie powstają spółdzielnie. We wspólnocie wszytko jest fajnie jak nie trzeba remontu robić i zaciągać kredytu. Wspólnoty nie mają możliwości przerzucania środków pomiędzy wspólnotami tak jak Spółdzielnie między danymi nieruchomościami. Zakładam, że mieszkasz w miarę nowym budynku, w którym nie ma (jeszcze) potrzeby przeprowadzania kosztownych robót( nie chodzi mi o malowanie klatki) dlatego nie masz kompletnie pojęcia na temat zarządzania nieruchomościami. A część twojego czynszu (i to niemały) zjada prezes firmy zarządzającej wspólnotą.
@Jacek83218 Ciesze sie, ze masz taką wspólnotę, nie każda jest rozsądna. U mojej babci ostatnio nie przeszło ocieplenie dachu, bo tylko 4-5 osób głosowało na tak, reszta nie widzi problemu... ciekawe czemu. Tak tylko bez powodu wspomnę, ze na nie głosowały osoby, które nie mieszkały na najwyższym piętrze..
@agagm90
Teraz mieszkam w nowym, ale mieszkałem z rodzicami w gomułkowskim gdzie trzeba było przez lata wymienić pokrycie dachu, ocieplić ściany, wymienić instalacje gazową, cieplną i podłączyć miejską ciepłą wodę w miejsce pieców gazowych. Oczywiście nie wszystko na raz. Trzeba było rzecz jasna brać kredyt ale tylko na najkosztowniejsze prace czyli ocieplenie bloku i wymiana instalacji wodnej/cieplnej wymagała zaciągnięcia kredytu. Nie było problemu z poparciem. Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kto kręci nosem, ale większość była za tymi pracami.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 lipca 2022 o 21:23
@Jacek83218 no widzisz, a spółdzielnia w której ja mam mieszkanie (budynek stoi 60 lat) nie zaciągnęła ani razu kredytu, a przez te lata wymieniła praktycznie wszystkie instalacje, dodatkowo oczywiście termomodernizacja itp itd... (wszystko bez dodatkowego odpisu przy czynszu, a na termomodernizację dostali dofinansowanie z unii). Dodam tylko, że w mieszkaniu szwagierki (mała wspólnota) część właścicieli nie zgodziła się na fotowoltaikę i do dzisiaj żałują. Jakby była spółdzielnia to już byłoby to zrealizowane.
Nie wiem czy to prawdziwe info czy nie, ale jedno jest pewne - przetarg organizuje się zwykle dla zamówień powyżej 130 000 zł. Można i dla mniejszych ale to głupie bo tylko wydłuża procedurę. Poza tym mamy tu informację, że mieszkańcy ponieśli koszty ok. 2100 zł (1600 budki, 400 podnośnik i szacuje, że ze 100 zł wydali na inne materiały). Nie ponieśli jednak następujących kosztów:
- kosztu dojazdu do miejsca świadczenia usługi
- kosztu wynagrodzeń (nie wiem ile poświecili na to roboczogodzin bo brak jest info o tym, ilu mieszkańców się w to zaangażowało)
- ubezpieczeń społecznych
- zakupu odzieży roboczej,
- kosztów ubezpieczenia OC (chyba ze ktoś jest na tyle głupi, że tego nie płaci - dla firm jest co do zasady dobrowolne)
- kosztów ogólnych (księgowość, kadry, ewentualnie inna administracja związana z coraz bardziej obszernymi przepisami, np. BDO)
Dodatkowo nie uwzględnili zysku przedsiębiorcy. Cena może trochę zawyżona (nie wiem na pewno, nie znam struktury kosztów danej firmy), ale nie jest to jakaś abstrakcja. Ogólnie uważam, że większość zamówień publicznych to oszustwo i sposób na wyciąganie kasy (np. ławka w Krakowie za 200 tys. zł), ale tutaj to jest wg mnie bicie piany na wyrost.
mnie ciekawi kto siedział w koszu ma wysokościach, domyślam się że Pan Mieczysław z 4. kwestia uprawnień i ewentualnego wypadku, kto poniesie konsekwencje jak pan Mietek zjebie się z kosza na głowę albo wywróci podnośnik na sąsiada auto.
Ile roboczogodzin poświecono na szukanie budek, przewiezienie ich, zawieszenie, kupienie wkrętów? Jaki był koszt paliwa? I tak można sobie gadać, gadać i gadać.
Czyli sprzęt poza podnośnikiem pojawił się znikąd, za darmo, nie musiała firma kupić i wymieniać jak się psuje, podnośnik pewnie na gębę, pewnie, faktury brak. Rozumiem też że te 4 godziny to nie jedna osoba robiła, tylko kilku zostało w to zaangażowanych i zrobili to za darmo. Bez dniówek i podatków do zapłacenia. Dodatkowo żaden z nich nie odłożył podatków za prowadzenie działalności z tego dnia prowadząc biznes. No w sumie budki kupione na allegro też są bez podatku zapewne. Dziękuję, "Prywaciarze to tylko pieniondz zbierają złodzieje", ale jakoś nikt na swoje z etatu nie goni, a Ci, którzy poszli nie myślą raczej jak autor demotywatora.
a kto pomyślał o roboczo godzinach pracowników którzy mieli to robić?!? a paliwo na dojazd i transport tych domków a o podatkach. ja sam naprawiłem zderzak w aucie i materiały kosztowały mnie 150zl i 2 butelki wódki i pół dnia. a fachowiec powiedział że 400 to znaczy że chciał mnie oszukać?? raczej nie. chodzi o koszty o których nikt nie myśli że są.
To bardzo boli wszelkich urzędasów, że ludzie potrafią sami coś zrobić i nie można im tego zakazać ani nakazać zrobić tak, żeby odpowiednia sumka zasiliła konto członków organu decyzyjnego.
6700 to w tym przypadku normalna cena. Zapłacili te 2000 z kawałkiem za sam materiał, ale nie musieli ponieść kosztu wynagrodzenia pracownika z uprawnieniami, ZUSu, podatków, kosztów utrzymania i amortyzacji sprzętu, dojazdu, kosztów stałych firmy
@qw888888 Skoro niewyszkoleni ludzie zrobili to w 3 godziny. To fachowcy z doświadczeniem powinny wyrobić się w 45 min. Mieszkańcy wynajęli podnośnik zapewne cena amortyzacji podnośnika była wliczona w cenę najmu inaczej nikomu nie opłacałoby mu się go pożyczać. Co do dojazdu obstawiam, że do przetargu stanęli głównie lokalni wykonawcy.
@misteriusz Podnośnik to nie jedyny sprzęt, poza tym te 3 godziny to tylko czas na zmontowanie tych budek, i pewnie było tam z 20 ludzi, co by dawało w sumie 60 roboczogodzin - dla ekipy 4 ludzi byłoby to już 2 dni robocze, same koszty pracy, przy założeniu 40 zł/h, wyniosłyby 2400 zł, to już się robi 4400 kosztów. Należałoby doliczyć do tego jeszcze jakieś inne drobne koszty zlecenia, więc firmie zostałoby ok. 2000 zysku brutto z tego zlecenia, a z tych 2000 trzeba jeszcze pokryć stałe koszty działalności, ZUS, podatek zdrowotny i dochodowy
@qw888888 Budki na allegro są gotowe skręcone i impregnowane. Wystarczy powiesić. Pomyśl że jakiejś innej firmie opłaca się wykonać te budki i wystawić na allegro w tej cenie. Raczej nie robią tego dobroczynnie. Firma startująca do przetargu też może takie kupić. 20 chłopa? 2 na podnośniku + 1 operator. Reszta to się gapi i co najwyżej podpowiada.
przecież te wszystkie publiczne przetargo tak wyglądają....wybiera się z ofert znajomego królika z ofertą wyyebaną w kosmos z czego połowa to koszty i zarobek firmy a połowa to bakszysz dla jakiegoś zasrańca....i to dobrze jak fifty/fifty....był demot jak postawili pare ławek za 50 tysięcy gdzie zamawiając takie same do ogrodu zapłaciłbyś 2 tysiące....przetargi to legalne łapówkarstwo i pralnia brudnych pieniędzy
Oni zapłacili 2000zł, ale jeszcze poświecili na to czas i swoje prywatne zasoby... plus do tego podatki, zus dla pracowników itp. to wyszłoby, że wcale prezes nie przytuliłby 6700zł, a moze 1000zbyłoby przychodu dla firmy na wynagrodzenie właściciela i na rozwijanie firmy...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 lipca 2022 o 14:14
Ładny przykład pokazujacy jak bardzo wszystkoe usługi są obłożenie podatkami i kosztami uzyskania przychodu.
@MG02 , tu nie o podatki chodzi. Wykonywałem kilka prac dla miast, szpitali czy organizacji społecznych. Najczęściej układ jest taki, że prezes i ktoś z zarządu dogadują się z potencjalnym wykonawcą, że zapłacą sporo wyższą cenę i jakiś % z tej nadwyżki jest dla prezesa i reszty kliki do podziału.
Te prace, które wykonywałem kosztowały czasem nawet 120% mniej, niż oferty innych. Ja zarobiłem swoje, ale klika nic nie dostawała. W jednej instytucji społecznej nowy prezes ( do bólu uczciwy) pytał mnie o koszta poprzednich robót, czy one rzeczywiście są prawdziwe. Złapałem się za głowę jak zobaczyłem te faktury. Znam ceny materiałów i koszt pracy w swojej branży i czasem jestem zszokowany skalą zawyżania cen przez firmy. Nawet prywatnych inwestorów niektorzy robią w balona na maxa. Pazerność niektórych jest porażająca. A potem taki sie wścieka, jak mu przedstawią kosztorys np. ocieplenia jego domu. Bo okradać to on a nie jego.
Jeden z moich klientów, myśląc, że trafił na takiego jak on chwalił mi się jak doi swoich klientów. Kiedy mu odpowiedziałem, że ja tak nie postępuję zamknął się z głupią miną. Najgorsze jest to, że nie zapłacił mi połowy należności za moją pracę, padalec jeden. To jedyny taki przypadek w ciągu 22 lat istnienia mojej firmy.
Pracuję na wysokościach już z osiem lat i tak- pewnie że jest taniej jak samemu zrobisz ale...
1. Kto ponosi odpowiedzialność, jak ta budka komuś spadnie na głowę?
2. Zamontowali 40 budek w 3 godziny? Nam zawsze ponad godzina schodzi, zanim zaczniemy pracę na podnośniku, zanim zabezpieczymy teren itp.
3. Do tej pracy potrzebnych jest dwójka ludzi do z uprawnieniami do pracy na wysokościach i co najmniej jeden pracownik dołowy.
Doliczając dojazd, korki itp jest to praca na jeden dzień. Szczerze mówiąc podejrzewam- że przy montażu tylu budek prawdopodobnie trzeba byłoby przestawić co najmniej raz zwyżkę.
Myślę- że wycena była uczciwa.
@adamis62 Dokładnie tak jest. Teść pracował w Urzędzie miasta i chcieli wybudować kładkę przez taką rzeczkę/ściek, jak im inwestor podał cenę to kopara opadła. Kwoty nie pamiętam, ale była kosmiczna jak za płytę żelbetową z barierką.
Czyli socjalizm kontra kapitalizm w praktyce. Kolejny dowód na to, że ludzie jak chcą to potrafią sami się zorganizować, wszystko załatwić a do tego zapłacić za to ułamek ceny "biurokratycznej".
@TheAvatar322 Tylko tutaj przykładem kapitalizmu jest firma która chciała 6700zł, a ludzie zrobili akcję socjalną której celem nie była maksymalizacja zysków.
@krickin odwrotnie. Ludzie chcieli najpierw załatwić sprawę systemowo. Zamiast samemu zająć się problemem, zgłosili się do urzędników i maszyna biurokratyczna ruszyła, czego efektem była jak zwykle przedrożona oferta. Mieszkańcy olali więc państwo z jego systemem i załatwili wszystko dużo taniej bez jego ingerencji, dzięki czemu wyszło im to znacznie taniej.
Dlatego to jest dobry przykład kapitalizmu. Niech się rząd nie wtrąca w sprawy obywateli i pozwoli nam w spokoju zarabiać i wydawać nasze pieniądze a nam wszystkim będzie się żyło nie tylko lepiej ale i taniej.
Ach! Gdyby sam umiał wyklepać wgniecioną karoserię, zrobić szafę, wstawić szybę w oknie, wyprodukować kiełbasę, dowiercić się do wody źródlanej to tyle pieniędzy bym zaoszczędził.
Są rzeczy, które można zrobić samemu, są takie, których nie warto. Do tego trzeba jeszcze umieć i chcieć.
BTW Pokolenie urodzone w latach 40-tych - 70-tych potrafi wiele rzeczy samodzielnie zrobić. Nie wzywają elektryka do powieszenia żyrandola, hydraulika do cieknącego kranu, fizyka jądrowego do wymiany dętki w rowerze, potrafią zrobić samodzielnie dżem, pierogi a nawet naleśniki!
Cóż..., idziemy za światem. Dobrobyt zabija szerokie horyzonty zaradności. Kiedyś sam naprawiałem swoje auta. Wymiana sprzęgła, panewek w silniku, a nawet lakierowanie katoserii? To nie był żaden problem. Raczej wyzwanie. Teraz mi się nie chce. Nie znaczy to, że jestem bogaty. Po prostu zawsze znajdzie się na to jakaś kasa.
Jednak w domu zrobię wszystko, od malowania, tapetowania, paneli, kafelków, elektryki po hydraulikę.
@koszmarek66 a nawet dobry napitek co i wirusa przegoni i humor poprawi. A do tego pyszne miesiwo i chleb z ogorkiem na zagryche.
I teraz prezes pewnie łachudra będzie się ciskał że to samowola budowlana.
Ja się na samochodowych naprawach raczej nie znam... więc tutaj raczej mechanik/elektryk.. jak jest potrzeba, ale w domu też raczej samemu wszystko robię... z kafelakmi i płytami kiedyś z kolegą który w tym robił i tak podpowiedział jak najlepiej i najprościej i przy kolejnym remoncie w innym mieszkaniu już sam sobie dawałem radę.. .tylko sprzęt pożyczyłem a to do cięcia a to "mieszadło"
@koszmarek66 nawet jakbyś umiał to by ci dnia na wszystko nie starczyło
No i właśnie ktoś wyjaśnił uroki bycia przedsiębiorcą w tym kraju - robotę zrobiono prywatnie, nie ponosząc kosztów związanych z wypłatami, podatkami, ubezpieczeniami zdrowotnymi i społecznymi dla pracowników, kosztów stałych prowadzenia firmy itd. itd.
Szczerze 6700 to i tak chyba dobra cena biorąc pod uwagę konieczność pracownika z uprawnieniami i wszystkie podatki
@piter1984 bardzo dobra cena! Ja muszę wziąść 100zl za godzinę roboty żeby pokryc koszta a gdzie zysk? A potem się ludzie dziwią że drogo jest
@piter1984 @lukas1121 1600 zł budki, 400 zł podnośnik (3 godziny), kilkanaście złotych kołki, wkręty itp. (niech będzie nawet 43 zł), podane 100 zł za godzinę pracy (zakładam, że netto czyli 3 x 123 = 369 zł załóżmy, że jest was w sumie trzech czyli 1207 zł). To razem 3250 zł (brutto). Do 6700 zł netto jest sporo miejsca na podatki i zysk. Jaki narzut, Waszym zdaniem, jest przyzwoity za trzy godziny takiej pracy u klienta? Zdaję sobie sprawę, że im krótsza praca na miejscu tym większy procentowo zysk.
Mam nadzieję że nie machnąłem się w obliczeniach.
@Schneemil ale prowadziłeś kiedyś firmę że rozpisales i uważasz że już?
@piter1984 Tak, prowadziłem. Dlaczego agresywnie odpowiadasz? Zadałem proste pytanie, z czystej ciekawości, jak Waszym zdaniem to wygląda. Każda firma ma swoje koszty i swoje własne kalkulacje co się opłaca a co nie.
@Schneemil czyli uważasz, ze jeden pracownik w 3 godziny powiesi 40 budek? :D czyli jakieś 13 na godzinę, czyli jakieś 4 min na jedną... Z mojego doświadczenia w wieszaniu budek jest to jednak trochę czasochłonne zajęcie... zwłaszcza jeśi budki nie są jedna obok drugiej, a na całej długości dachu, więc trzeba jeszcze podjechać. Żeby zrobić to w trym czasie, trzeba przynajmniej 3 pracowników(moje spekulacje), co już w Twoich kosztach podwyższa cenę o kolejne 2400zł.
I już mamy nie 3250zł, a 5650. A jeszcze dobrze mieć poduszkę finansową, zapas na wypadek urlopu/L$ pracowników by coś mu zapłacić i coś zarobić na firmie... co z Twoich wyliczeń pozostaje ciut ponad 1000zł.
Bardziej podziwiam, ze @lukas1121 za 100zł daje rade zapłacić i pracownikowi z uprawnieniami i jego ZUS itd. do tego pewnie wyliczył w to opłacenie Pani Haliny z księgowości itd.
@Livanir "(...)podane 100 zł za godzinę pracy (zakładam, że netto czyli 3 x 123 = 369 zł załóżmy, że jest was w sumie trzech czyli 1207 zł)" - pisałem właśnie o TRZECH OSOBACH na podstawie kwoty podanej przez @lukas1121. Pewnie jednak nie zawarł w tej wycenie kosztów biura rachunkowego czy pani Halinki ani czynszu, prądu itd. Na tym oparłem końcowe koszty i poduszkę na podatki (czyli wszelkie daniny i niezbędne opłaty) oraz zysk. Z tego co piszesz prowadzisz trochę większą firmę niż on i masz trochę wyższe koszty tej działalności.
Dziwi mnie jedna kwestia. Jak sklep ma marżę 20% to klienci marudzą, że to przecież rozbój w biały dzień i przychodzą tam obejrzeć towar, który potem zamawiają gdzie indziej online. Kiedy firma świadcząca usługę narzuca marżę 50% to jest cacy?
Spółdzielnie to się powinno rozwiązać a prezesów pogonić. Tylko wspólnoty.
@Jacek83218 jak się nie znasz to się nie wypowiadaj. Wspólnoty to najgorszy przykład zarządzania nieruchomościami.
@agagm90 Całe życie mieszkam w blokach wspólnotowych. Nigdy nie było problemów z niczym i odpadało wynagrodzenie na prezesika.
@Jacek83218
Więc widzę, że nie masz pojęcia o wspólnotach i spółdzielniach.
@agagm90
Formalnego nie mam. Ale jako użytkownik cieszę się że części mojego czynszu nie przejada prezesik. Remonty były bez problemu. Na klatkach aż pachnie. Raz nam administrator nie podpasował. Zebrało się w kwartał podpisy i zmieniło się na nowego.
Skoro te spółdzielnie są takie super to czemu nowe inwestycje to niemal w całości wspólnoty?
@Jacek83218
Poczytaj przepisy to dowiesz się dlaczego już nie powstają spółdzielnie. We wspólnocie wszytko jest fajnie jak nie trzeba remontu robić i zaciągać kredytu. Wspólnoty nie mają możliwości przerzucania środków pomiędzy wspólnotami tak jak Spółdzielnie między danymi nieruchomościami. Zakładam, że mieszkasz w miarę nowym budynku, w którym nie ma (jeszcze) potrzeby przeprowadzania kosztownych robót( nie chodzi mi o malowanie klatki) dlatego nie masz kompletnie pojęcia na temat zarządzania nieruchomościami. A część twojego czynszu (i to niemały) zjada prezes firmy zarządzającej wspólnotą.
@Jacek83218 Ciesze sie, ze masz taką wspólnotę, nie każda jest rozsądna. U mojej babci ostatnio nie przeszło ocieplenie dachu, bo tylko 4-5 osób głosowało na tak, reszta nie widzi problemu... ciekawe czemu. Tak tylko bez powodu wspomnę, ze na nie głosowały osoby, które nie mieszkały na najwyższym piętrze..
@agagm90
Teraz mieszkam w nowym, ale mieszkałem z rodzicami w gomułkowskim gdzie trzeba było przez lata wymienić pokrycie dachu, ocieplić ściany, wymienić instalacje gazową, cieplną i podłączyć miejską ciepłą wodę w miejsce pieców gazowych. Oczywiście nie wszystko na raz. Trzeba było rzecz jasna brać kredyt ale tylko na najkosztowniejsze prace czyli ocieplenie bloku i wymiana instalacji wodnej/cieplnej wymagała zaciągnięcia kredytu. Nie było problemu z poparciem. Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kto kręci nosem, ale większość była za tymi pracami.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2022 o 21:23
@Jacek83218 no widzisz, a spółdzielnia w której ja mam mieszkanie (budynek stoi 60 lat) nie zaciągnęła ani razu kredytu, a przez te lata wymieniła praktycznie wszystkie instalacje, dodatkowo oczywiście termomodernizacja itp itd... (wszystko bez dodatkowego odpisu przy czynszu, a na termomodernizację dostali dofinansowanie z unii). Dodam tylko, że w mieszkaniu szwagierki (mała wspólnota) część właścicieli nie zgodziła się na fotowoltaikę i do dzisiaj żałują. Jakby była spółdzielnia to już byłoby to zrealizowane.
Nie wiem czy to prawdziwe info czy nie, ale jedno jest pewne - przetarg organizuje się zwykle dla zamówień powyżej 130 000 zł. Można i dla mniejszych ale to głupie bo tylko wydłuża procedurę. Poza tym mamy tu informację, że mieszkańcy ponieśli koszty ok. 2100 zł (1600 budki, 400 podnośnik i szacuje, że ze 100 zł wydali na inne materiały). Nie ponieśli jednak następujących kosztów:
- kosztu dojazdu do miejsca świadczenia usługi
- kosztu wynagrodzeń (nie wiem ile poświecili na to roboczogodzin bo brak jest info o tym, ilu mieszkańców się w to zaangażowało)
- ubezpieczeń społecznych
- zakupu odzieży roboczej,
- kosztów ubezpieczenia OC (chyba ze ktoś jest na tyle głupi, że tego nie płaci - dla firm jest co do zasady dobrowolne)
- kosztów ogólnych (księgowość, kadry, ewentualnie inna administracja związana z coraz bardziej obszernymi przepisami, np. BDO)
Dodatkowo nie uwzględnili zysku przedsiębiorcy. Cena może trochę zawyżona (nie wiem na pewno, nie znam struktury kosztów danej firmy), ale nie jest to jakaś abstrakcja. Ogólnie uważam, że większość zamówień publicznych to oszustwo i sposób na wyciąganie kasy (np. ławka w Krakowie za 200 tys. zł), ale tutaj to jest wg mnie bicie piany na wyrost.
mnie ciekawi kto siedział w koszu ma wysokościach, domyślam się że Pan Mieczysław z 4. kwestia uprawnień i ewentualnego wypadku, kto poniesie konsekwencje jak pan Mietek zjebie się z kosza na głowę albo wywróci podnośnik na sąsiada auto.
@goff wynajęty podnośnik to myślę że tam siedział jednak operator podnośnika a nie Czesiek spod 10
Ile roboczogodzin poświecono na szukanie budek, przewiezienie ich, zawieszenie, kupienie wkrętów? Jaki był koszt paliwa? I tak można sobie gadać, gadać i gadać.
Czyli sprzęt poza podnośnikiem pojawił się znikąd, za darmo, nie musiała firma kupić i wymieniać jak się psuje, podnośnik pewnie na gębę, pewnie, faktury brak. Rozumiem też że te 4 godziny to nie jedna osoba robiła, tylko kilku zostało w to zaangażowanych i zrobili to za darmo. Bez dniówek i podatków do zapłacenia. Dodatkowo żaden z nich nie odłożył podatków za prowadzenie działalności z tego dnia prowadząc biznes. No w sumie budki kupione na allegro też są bez podatku zapewne. Dziękuję, "Prywaciarze to tylko pieniondz zbierają złodzieje", ale jakoś nikt na swoje z etatu nie goni, a Ci, którzy poszli nie myślą raczej jak autor demotywatora.
@Quel cóż, nie musisz wrzucać w koszty swojego czasu jeśli jest on bezwartościowy ;)
a kto pomyślał o roboczo godzinach pracowników którzy mieli to robić?!? a paliwo na dojazd i transport tych domków a o podatkach. ja sam naprawiłem zderzak w aucie i materiały kosztowały mnie 150zl i 2 butelki wódki i pół dnia. a fachowiec powiedział że 400 to znaczy że chciał mnie oszukać?? raczej nie. chodzi o koszty o których nikt nie myśli że są.
To bardzo boli wszelkich urzędasów, że ludzie potrafią sami coś zrobić i nie można im tego zakazać ani nakazać zrobić tak, żeby odpowiednia sumka zasiliła konto członków organu decyzyjnego.
6700 to w tym przypadku normalna cena. Zapłacili te 2000 z kawałkiem za sam materiał, ale nie musieli ponieść kosztu wynagrodzenia pracownika z uprawnieniami, ZUSu, podatków, kosztów utrzymania i amortyzacji sprzętu, dojazdu, kosztów stałych firmy
@qw888888 Skoro niewyszkoleni ludzie zrobili to w 3 godziny. To fachowcy z doświadczeniem powinny wyrobić się w 45 min. Mieszkańcy wynajęli podnośnik zapewne cena amortyzacji podnośnika była wliczona w cenę najmu inaczej nikomu nie opłacałoby mu się go pożyczać. Co do dojazdu obstawiam, że do przetargu stanęli głównie lokalni wykonawcy.
@misteriusz Podnośnik to nie jedyny sprzęt, poza tym te 3 godziny to tylko czas na zmontowanie tych budek, i pewnie było tam z 20 ludzi, co by dawało w sumie 60 roboczogodzin - dla ekipy 4 ludzi byłoby to już 2 dni robocze, same koszty pracy, przy założeniu 40 zł/h, wyniosłyby 2400 zł, to już się robi 4400 kosztów. Należałoby doliczyć do tego jeszcze jakieś inne drobne koszty zlecenia, więc firmie zostałoby ok. 2000 zysku brutto z tego zlecenia, a z tych 2000 trzeba jeszcze pokryć stałe koszty działalności, ZUS, podatek zdrowotny i dochodowy
@qw888888 Budki na allegro są gotowe skręcone i impregnowane. Wystarczy powiesić. Pomyśl że jakiejś innej firmie opłaca się wykonać te budki i wystawić na allegro w tej cenie. Raczej nie robią tego dobroczynnie. Firma startująca do przetargu też może takie kupić. 20 chłopa? 2 na podnośniku + 1 operator. Reszta to się gapi i co najwyżej podpowiada.
przecież te wszystkie publiczne przetargo tak wyglądają....wybiera się z ofert znajomego królika z ofertą wyyebaną w kosmos z czego połowa to koszty i zarobek firmy a połowa to bakszysz dla jakiegoś zasrańca....i to dobrze jak fifty/fifty....był demot jak postawili pare ławek za 50 tysięcy gdzie zamawiając takie same do ogrodu zapłaciłbyś 2 tysiące....przetargi to legalne łapówkarstwo i pralnia brudnych pieniędzy
Oni zapłacili 2000zł, ale jeszcze poświecili na to czas i swoje prywatne zasoby... plus do tego podatki, zus dla pracowników itp. to wyszłoby, że wcale prezes nie przytuliłby 6700zł, a moze 1000zbyłoby przychodu dla firmy na wynagrodzenie właściciela i na rozwijanie firmy...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2022 o 14:14