Największa beka jest jak pomocnik/asystent przychodzi z łbem pełnym tego że wynegocjuje z HR lepszą pensje.... a kadrowy jeździ na szkolenia i dokładnie wie co zrobić z młodym ambitnym w robocie. Początek przygody na rynku pracy to "częste" zmiany i zbieranie lat które można wpisać w CV.
Nie wiem czy to trafione, ale ten zwierzak jest bezpieczny - drapieznik go nie upoluje dopoki nie zacznie uciekac
Największa beka jest jak pomocnik/asystent przychodzi z łbem pełnym tego że wynegocjuje z HR lepszą pensje.... a kadrowy jeździ na szkolenia i dokładnie wie co zrobić z młodym ambitnym w robocie. Początek przygody na rynku pracy to "częste" zmiany i zbieranie lat które można wpisać w CV.