Bóg daje tym "pielgrzymom" znaki od lat, bo wypadków autokarów z polskimi pielgrzymami było już na pęczki, ale wszystko to na nic.
Tysiące otumanionych ludzi pchają się do nabicia kabzy cwaniakom w sukienkach.
@RomekC
"Na pęczki" oznacza wiele przypadków, powtarzające się zdarzenia, sytuacje nie będące odosobnionymi przypadkami.
Czy długo jeszcze będziesz się krygował, zanim wyrzucisz z siebie to, że nie dopuszczasz myśli o głupocie ludzi organizujących te kościelne wyjazdy z pogwałceniem zdrowego rozsądku? Czy ty też wsiadłbyś do autokaru z przemęczonym kierowcą? Wysłałbyś ludzi w kilkudziesięciogodzinną podróż bez zadbania o ich bezpieczeństwo?
Będziesz się teraz spuszczał nad dociekaniem, czy pielgrzymek tak zorganizowanych rozwaliło się kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt?
To jest głupia i niepotrzebna śmierć dziesiątek osób, które podjęły bezsensowne ryzyko tylko dlatego, że ktoś im zrył beret zmyślonymi objawieniam.
""Na pęczki" oznacza wiele przypadków, powtarzające się zdarzenia, sytuacje nie będące odosobnionymi przypadkami."
Dokładnie @mustermann. I tu ten zwrot zupełnie mi nie pasuje. Nie powiesz przecież, że co 10 czy co 20 autokar z polskimi pielgrzymami ma wypadek, prawda?
"Czy długo jeszcze będziesz się krygował..."
Długo. Nie cierpię zakłamywania rzeczywistości aby coś ukazać.
"...nie dopuszczasz myśli o głupocie ludzi organizujących te kościelne wyjazdy z pogwałceniem zdrowego rozsądku?
Nie zamieniaj tematu, proszę. Czepiam się jedynie "na pęczki".
"Czy ty też wsiadłbyś do autokaru z przemęczonym kierowcą?"
Ja nie jeżdżę na pielgrzymki... Jestem ateistą.
@mustermann To jest to. Ludzie tak naprawdę nie wierzą w żadne tam niebo i takie rzeczy. Jeśliby NAPRAWDĘ wierzyli to czym tu się martwić? Nasi bliscy są z bogiem. Są już w wiecznej szczęśliwości. Jedyne co to tylko oczekiwanie na połączenie się z nimi. Czym się martwić, dlaczego płacz i ból?
Ano bo - jeszcze raz - w głębi duszy większość ludzi ni w ząb w to nie wierzy. Ale ta sama większość wmawia sobie tę wiarę. Po co skoro potem ból i łzy a nie ulga?
@jeszczeNieZajety
A może nie tyle nie wierzą, co są w głębokim szoku? To żaden grzech opłakiwać bliskich to normalna ludzka reakcja. Oczywiście są też "katolicy" którzy w głębi duszy nie wierzą w życie wieczne, ale są też tacy którym wiara właśnie bardzo pomaga przeżyć żałobę i śmierć najbliższych
@jeszczeNieZajety Myślisz, że jak w PRLu ktoś z rodziny zdołał uciec na zachód, i rodziną wiedziała, że jest to dla niego jedyna okazja na wolne i dostatnie życie, ale nie może ściągnąć rodziny, to ci, którzy zostali w PRL nie potrzebowali przeżyć jakiejś żałoby z powodu utraty jego obecności?
Wierzyłam mocno przez wiele lat, i chociaż obecnie zostało z tego tylko bolesne wspomnienie, potrafię zrozumieć sposób myślenia i odczuwania tych, którzy pozostają przy chrześcijaństwie.
@matkapolka35 Myślę, że nie rozumiesz istoty rzeczy. Oczywiście, wiara pomaga się pogodzić itd. Ale - bolał Cię kiedyś ząb? Mnie się zdarzało. Brałem wtedy pigułki przeciwbólowe. Ból ustępował w tym sensie, że ja chwilowo go nie czułem. Ale on tam był, zasłonięty ale był.
Wykonaj takie doświadczenie myślowe. Twój znajomy stracił syna. Wiara mu jednak pomogła i pogodził się z tym. Syn jest tam, gdzie mu lepiej. W tym momencie proponujesz mu (założmy, że leży to w twych możliwościach - to tylko eksperyment myślowy), że syna wskrzesisz. Jak myślisz - chciałby tego wskrzeszenia czy wolałby by syn został tam gdzie mu dobrze? Ja myślę, że sporo, sporo ludzi wolałaby mieć tego syna na Ziemi, tu i teraz.
@jeszczeNieZajety
Nie rozumiem, co ma jedno do drugiego? Chyba jasno napisałam, że rozpacz po stracie bliskiej osoby jest jak najbardziej naturalna i wcale nie jest grzechem. I to, że chcielibyśmy mieć bliskich przy sobie jak najdłużej (włącznie z Twoją opcją wskrzeszenia) nie świadczy absolutnie o tym, że nie wierzymy w życie wieczne. To są po prostu zwyczajne ludzkie odruchy. Nie wiem, chcesz mnie przekonać, że ktoś kto opłakuje dziecko czy małżonka i chciałby go mieć przy sobie z powrotem czyni go fałszywym katolikiem, czy jak?
Miałem nadzieję, że nie dzieci, ale potem przeczytałem słowo "nieletni".
Sam byłem młody i wiem jak dzieciaki cieszą się na każdą wycieczkę. A co dopiero za granicę.
Nie mam słów.
@Anonim_Gall Jakby to były babcie 80+ to można by sprawę zbić humorem. "Ot, zachciało się moherom zbliżać do boga to i mają. Poszło aż za dobrze". Ale w wypadku dzieciaków które prawdopodobnie po prostu chciały pojechać na wycieczkę? No jakoś trudniej.
@woyciechgwgx Nie. Na Wawel by mogli trafic, jakby Jaro wczesniej zadzwonil do tego kierowcy, powiedzial mu, ze "na pewno sie zmiesci, i przerwe to moze on sobie zrobic, jak bedzie bezrobotnym".
Tez mialem napisac cos glupiego..jednak..tym razem heheszki sa nie na miejscu. Smutna wiadomosc, wielka tragedia do wielu rodzin. Tragiczna, nagla smierc wielu osob zawsze przygnebia. Boze wspomoz tych, ktorzy z tym zostali .
Bóg tak chciał.
Bóg daje tym "pielgrzymom" znaki od lat, bo wypadków autokarów z polskimi pielgrzymami było już na pęczki, ale wszystko to na nic.
Tysiące otumanionych ludzi pchają się do nabicia kabzy cwaniakom w sukienkach.
"wypadków autokarów z polskimi pielgrzymami było już na pęczki"
Co masz na myśli @mustermann? Ja słyszałem tylko o kilku.
@RomekC
Czego Romku nie rozumiesz w moim komentarzu?
Ja też znam tylko kilka miejsc "objawień".
Nie rozumiem "na pęczki", @mustermann.
@RomekC
"Na pęczki" oznacza wiele przypadków, powtarzające się zdarzenia, sytuacje nie będące odosobnionymi przypadkami.
Czy długo jeszcze będziesz się krygował, zanim wyrzucisz z siebie to, że nie dopuszczasz myśli o głupocie ludzi organizujących te kościelne wyjazdy z pogwałceniem zdrowego rozsądku? Czy ty też wsiadłbyś do autokaru z przemęczonym kierowcą? Wysłałbyś ludzi w kilkudziesięciogodzinną podróż bez zadbania o ich bezpieczeństwo?
Będziesz się teraz spuszczał nad dociekaniem, czy pielgrzymek tak zorganizowanych rozwaliło się kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt?
To jest głupia i niepotrzebna śmierć dziesiątek osób, które podjęły bezsensowne ryzyko tylko dlatego, że ktoś im zrył beret zmyślonymi objawieniam.
""Na pęczki" oznacza wiele przypadków, powtarzające się zdarzenia, sytuacje nie będące odosobnionymi przypadkami."
Dokładnie @mustermann. I tu ten zwrot zupełnie mi nie pasuje. Nie powiesz przecież, że co 10 czy co 20 autokar z polskimi pielgrzymami ma wypadek, prawda?
"Czy długo jeszcze będziesz się krygował..."
Długo. Nie cierpię zakłamywania rzeczywistości aby coś ukazać.
"...nie dopuszczasz myśli o głupocie ludzi organizujących te kościelne wyjazdy z pogwałceniem zdrowego rozsądku?
Nie zamieniaj tematu, proszę. Czepiam się jedynie "na pęczki".
"Czy ty też wsiadłbyś do autokaru z przemęczonym kierowcą?"
Ja nie jeżdżę na pielgrzymki... Jestem ateistą.
@RomekC
Po byku zakłamałem tę rzeczywistość...
Dobranoc, ateisto! :)
Dobranoc @mustermann!
@mustermann Ale który bóg?
To były czyjeś dzieci, rodzice. Kierowca pewnie zasnął skoro wydarzyło się to nad ranem. Wieczne odpoczywanie racz zmarłym dać Panie
@matkapolka35
To były dzieci boże. Teraz są szczęśliwe w Domu Ojca.
@mustermann To jest to. Ludzie tak naprawdę nie wierzą w żadne tam niebo i takie rzeczy. Jeśliby NAPRAWDĘ wierzyli to czym tu się martwić? Nasi bliscy są z bogiem. Są już w wiecznej szczęśliwości. Jedyne co to tylko oczekiwanie na połączenie się z nimi. Czym się martwić, dlaczego płacz i ból?
Ano bo - jeszcze raz - w głębi duszy większość ludzi ni w ząb w to nie wierzy. Ale ta sama większość wmawia sobie tę wiarę. Po co skoro potem ból i łzy a nie ulga?
@matkapolka35 przy takiej muzyce ciezko nie zasnac. Wiele razy mimo ze byłam wyspana zdazyło mi sie zasnac w Kosciele albo na pielgrzymce...
@jeszczeNieZajety
A może nie tyle nie wierzą, co są w głębokim szoku? To żaden grzech opłakiwać bliskich to normalna ludzka reakcja. Oczywiście są też "katolicy" którzy w głębi duszy nie wierzą w życie wieczne, ale są też tacy którym wiara właśnie bardzo pomaga przeżyć żałobę i śmierć najbliższych
No, oni też są szczęśliwi.
http://demotywatory.pl/uploads/comments/760c/760caa365b6fddc730983fb07c21b58e.png
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2022 o 22:47
http://demotywatory.pl/uploads/comments/760c/760caa365b6fddc730983fb07c21b58e.png
No. Ci poniżej też są już szczęśliwi.
http://demotywatory.pl/uploads/comments/05f4/05f4315dfc374f35aa560444b0628174.jpg
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2022 o 22:53
@jeszczeNieZajety Myślisz, że jak w PRLu ktoś z rodziny zdołał uciec na zachód, i rodziną wiedziała, że jest to dla niego jedyna okazja na wolne i dostatnie życie, ale nie może ściągnąć rodziny, to ci, którzy zostali w PRL nie potrzebowali przeżyć jakiejś żałoby z powodu utraty jego obecności?
Wierzyłam mocno przez wiele lat, i chociaż obecnie zostało z tego tylko bolesne wspomnienie, potrafię zrozumieć sposób myślenia i odczuwania tych, którzy pozostają przy chrześcijaństwie.
@matkapolka35 Myślę, że nie rozumiesz istoty rzeczy. Oczywiście, wiara pomaga się pogodzić itd. Ale - bolał Cię kiedyś ząb? Mnie się zdarzało. Brałem wtedy pigułki przeciwbólowe. Ból ustępował w tym sensie, że ja chwilowo go nie czułem. Ale on tam był, zasłonięty ale był.
Wykonaj takie doświadczenie myślowe. Twój znajomy stracił syna. Wiara mu jednak pomogła i pogodził się z tym. Syn jest tam, gdzie mu lepiej. W tym momencie proponujesz mu (założmy, że leży to w twych możliwościach - to tylko eksperyment myślowy), że syna wskrzesisz. Jak myślisz - chciałby tego wskrzeszenia czy wolałby by syn został tam gdzie mu dobrze? Ja myślę, że sporo, sporo ludzi wolałaby mieć tego syna na Ziemi, tu i teraz.
@jeszczeNieZajety
Nie rozumiem, co ma jedno do drugiego? Chyba jasno napisałam, że rozpacz po stracie bliskiej osoby jest jak najbardziej naturalna i wcale nie jest grzechem. I to, że chcielibyśmy mieć bliskich przy sobie jak najdłużej (włącznie z Twoją opcją wskrzeszenia) nie świadczy absolutnie o tym, że nie wierzymy w życie wieczne. To są po prostu zwyczajne ludzkie odruchy. Nie wiem, chcesz mnie przekonać, że ktoś kto opłakuje dziecko czy małżonka i chciałby go mieć przy sobie z powrotem czyni go fałszywym katolikiem, czy jak?
Ciekawe jak TVP w wiadomościach powiąże tą tragedię z Tuskiem?
@sosen9 Może przegląd autokaru był na stacji diagnostycznej, która wybudowana została, gdy Tusk był prezesem Rady Ministrów.
Miałem nadzieję, że nie dzieci, ale potem przeczytałem słowo "nieletni".
Sam byłem młody i wiem jak dzieciaki cieszą się na każdą wycieczkę. A co dopiero za granicę.
Nie mam słów.
@C1VenomMX321 A co za różnica w jakim byli wieku?
@Anonim_Gall Jakby to były babcie 80+ to można by sprawę zbić humorem. "Ot, zachciało się moherom zbliżać do boga to i mają. Poszło aż za dobrze". Ale w wypadku dzieciaków które prawdopodobnie po prostu chciały pojechać na wycieczkę? No jakoś trudniej.
@k1275 Chcesz humoru, to proszę: dzieciaki się kopsly na tamten świat? Żadna strata, zrobi się nowe.
To jak na Wawel ich?
@woyciechgwgx Nie. Na Wawel by mogli trafic, jakby Jaro wczesniej zadzwonil do tego kierowcy, powiedzial mu, ze "na pewno sie zmiesci, i przerwe to moze on sobie zrobic, jak bedzie bezrobotnym".
Pan Jasina będzie miał przyjemność lecieć z Niedzielskim. Qrwa przegięcie
no i do tego właśnie prowadzi FANATYZM religijny :)
Tez mialem napisac cos glupiego..jednak..tym razem heheszki sa nie na miejscu. Smutna wiadomosc, wielka tragedia do wielu rodzin. Tragiczna, nagla smierc wielu osob zawsze przygnebia. Boze wspomoz tych, ktorzy z tym zostali .
R I P