Nie było by też wojen, gdyby 'bydło' potrafiło myśleć samodzielnie, a nie wyłaczyć mózg, uczucia i podążać za rozkazami, albo chować się za niepoprawnie funkcjonującymi zasadami / prawem
@eyeswithoutaface nie do końca wojny zmieniły tylko skalę. Nie było wcześniej wypraw do sąsiedniej wioski, do sąsiedniego plemienia po żarcie gdy głód zaglądał w oczy, po nowe kobiety, po niewolników, po dobra...?
Czy myślisz, że taki rajd na wioskę po, nomen omen, bydło wynikał z tego, że nie potrafili myśleć samodzielnie?
@Tibr Ale większość z konfliktów, mordów we współczesnych czasach nie jest warunkowana walką o przetrwanie, a w większości toksyczną polityką 'wodzów'. Więc pytanie, jak można obwiniać 'wodza', i jednocześnie całkowicie pomijając, lub nawet uspawiedliwiając stado baranów, którzy nie myślą, nie czują tylko wykonują? Czy żołnierze, bądz ruscy zaatakowali by ukrainę, bez takiego rozkazu ? Czy dostając rozkaz i będąc świadomym, że jest to błąd, zbrodnia i morderstwo, można używać absurdalnych "zasad" aby usprawiedliwić swoje postępowanie? To właśnie czyni z nich bezmózgie mięso armatnie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 sierpnia 2022 o 12:28
@eyeswithoutaface jak pisałem różnica skali, przecież ci "pierwotni" nie kierowali się strikte chęcią przetrwania. Jak spojrzysz na naczelne to szympansy przedstawiają agresywne zachowania wobec innych gatunków jak i przedstawicieli własnego nie będące wynikiem obrony, a właśnie ataku, potrafią zabijać dla "zabawy" jaki i poszerzania terenów zagarniając teren należący do innego stada. Orki też potrafią się bawić zabijaniem.
Co do ludzi oprę się na najbardziej aktualnym przykładzie, czyli Rosji. Rosjanom wciąż marzy się "Balszoje Rasyja", wciąż czują resentyment, uważają, że zachód ich skrzywdził, a oni wyzwoli Europę. Nie są bezmyślnymi, oni tak myślą z własnej woli, zauważ, że większość Rosjan na "emigracji" uważa to samo, co rusz potwierdzając swoim zachowaniem i słowami poparcie dla Putina. Oni są jak Niemcy w 1933, Putin po prostu wyzwolił w nich to co oni myślą, jak wtedy Hitler potwierdzający jak to Niemcy zostali skrzywdzeni. Nie byli wtedy bezmyślni jak teraz Rosjanie nie są. Nikt nie zakłada że się przewróci bo by się położył, tak jak złodziej, że wpadnie i złapie go policjant.
To nie jest bezmyślność, co do zachowania mogę się zgodzić, że bydło, ale bezmyślne? Nie to mentalność "pana".
@TomorrowNeverKnows i wojny też były. Taką mamy naturę. Nie ma co się wykręcać spiskami elit, zachłannością korporacji czy socjopatycznymi przywódcami. My wszyscy mamy spaczoną genetykę i tak już pozostanie.
@TomorrowNeverKnows kiedy niby? Jak walczyliśmy z lampartami w jaskini? Gdyby tak było, to nie rządziłyby dynastie faraonów, cesarzy i królów, bo wszyscy ich członkowie ginęliby na linii frontu. Jedyna różnica to technologia komunikacji - kiedyś nie było radia, więc rozkazy król nadawał z bezpiecznej odległości poprzez posłańców i generałów, a pierwszy zawijał manatki w razie problemów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
11 sierpnia 2022 o 13:01
@xargs Choćby bitwa pod Grunwaldem. Dla ówczesnych sporym szokiem było to, że Jagiełło dowodził wojskami ze wzgórza, samemu nie biorąc udziału w walce. Zarzucano mu wprost, że walczył jako Mongołowie.
Historia ludzkości pokazuje, że to nie jest prawda. Przez większą część istnienia ludzkości osoby odpowiedzialne za wojnę czyli wszelkiej maści wodzowie walczyli w pierwszej linii. Koncepcja, że wódz ma nie walczyć, a dowodzić jest stosunkowa młoda i podyktowana wzrastającą skalą walki.
@Wolterianin do tego dochodzi też to że wódz był wybrany nie dlatego że był najładniejszy tylko często dlatego, że był najmądrzejszy, najsilniejszy, szanowany, później już dziedzicznie wybierany. Gdyby wojowie mieli stracić kogoś z ogromną wiedza który trzymał swój ród/wioske/plemię przy życiu to sami mogli zginąć. Później i obecnie tak jest że trudniej i dłużej jest wyszkolić żołnierza na generała niż z "kowalskiego" zrobić szeregowe mięso armatnie. Dlatego walczą nie ci co wojny wywołują lub nimi dowodzą a ci którzy czesto nie chcą konfliktu. No chyba że się mylę i są jakieś inne powody.
@Gekon86 Zgadzam się z tym co napisałeś, tyle że nie zmienia to fałszywości tezy z demota. Poza tym jest pytanie na ile można mówić, że dowódcy wojskowi wywołują wojny
@Wolterianin dowódcy to chyba tylko jak faktycznie radzą krajem. Były takie przypadki w historii. Wtedy to faktycznie ten przywódca wojskowy może wywołać wojnę jak.ma zapędy aby wyniszczyć jakąś mniejszość w swoim kraju lub na terenie do ktorgo rości sobie prawo. A co do demota to racja.
@xargs Jakie krzywdzące poglądy niby głoszę i co to ma wspólnego z lubieniem bądź nie wojny? Mówię tylko jak jest i pobożne niezgodne z rzeczywistością życzenia tego nie zmienią.
Od zarania ludzkości wodzowie walczyli w pierwszej linii. Za wodzem, królem czy kimś podobnym unikającej walki nikt by nie poszedł w bój i nikt by nie uznał jego władzy. Zaczęło się to zmieniać gdzieś w średniowieczu czyli biorąc pod uwagę czas istnienia ludzi bardzo niedawno. Pokazuje to też, że ten demot kłamie gdyż nie istnieje takie przełożenie o jakim mówi
No nie wiem, w historii było całkiem sporo przypadków, gdzie władcy prowadzili armie do bitwy i nawet ginęli w walce np. Ryszard III, Harold Godwinson czy Napoleon (co prawda on nie zginął w czasie bitwy, ale jednak dowodził swoją armią i szedł z nią na Moskwę).
@Xar chyba w Hollywood. Władcy zawsze stali z daleka od bitki. Inaczej nie przetrwałyby rody. Nie było radia, więc wydawali rozkazy jak najbliżej, ale z bezpiecznej od wrzawy odległości.
@xargs człowieku, litości...
Chociażby Bitwa pod Grunwaldem, gdzie dowodzący Krzyżakami Ulrich von Jungingen zginął walcząc na pierwszej linii.
Z naszej Polskiej historii: Władysław III Warneńczyk -> zginął również, dowodząc szarżą mającą przełamać szeregi wroga.
Guzik prawda. W dawniejszych czasach królowie szli ze swoim wojskiem na wojny i osobiście walczyli, a wojny jakoś wybuchały. Gdyby decydenci musieli osobiście walczyć także dzisiaj, to po prostu decydentami zostawaliby inni ludzie. Nie byłoby wśród nich cherlaków i łajz, ale wojny i tak by wybuchały.
Nieprawda.
Kiedyś władcy sami prowadzili wojska i wojny były.
Chyba, że mówimy o dzisiejszych czasach. Dzisiaj to raczej żaden wypierdek by nie miał odwagi.
Pitolenie. W starożytności często wodzowie walczyli ramię w ramię z żołnierzami, a później taktyki wojskowe zmieniono nie z wyrachowania władców tylko z powodu faktu, że trochę słabo się wojuje kiedy mózg operacji umiera jako jeden z pierwszych. A jak komuś grzebanie daleko w historii się nie podoba to pomyślcie sobie np. o buntach chłopskich - tam przecież przywódcy normalnie nadstawiali karku razem z resztą.
Wybitnie naiwne i dziecinne wyobrażenie. Tak samo jak podobne, że politycy, czy królowie odpowiedzialni za wojny powinni walczyć bezpośrednio ze sobą.
Czyli jak porąbany, ale silny przywódca małego państwa wypowie wojnę dużemu, spokojnemu i bogatemu sąsiadowi, i oczywiście ten porąbany i silny wygra pojedynek, to jest zwycięzcą?
W dawnych czasach ludzie odpowiedzialni za wojny walczyli na pierwszej lini. Czasem tam ginęli. Jakoś nie zmniejszyło to liczby wojen.
Ja rozumiem, że można nie wiedzieć nic z historii, ale chociaż z popkultury powinieneś znać takie przypadki jak:
-Leonidas i Kserkses pod Termopilami
-Aleksander Wielki
-Jagiełło i Ulryk pod Grunwaldem
Nie było by też wojen, gdyby 'bydło' potrafiło myśleć samodzielnie, a nie wyłaczyć mózg, uczucia i podążać za rozkazami, albo chować się za niepoprawnie funkcjonującymi zasadami / prawem
@eyeswithoutaface nie do końca wojny zmieniły tylko skalę. Nie było wcześniej wypraw do sąsiedniej wioski, do sąsiedniego plemienia po żarcie gdy głód zaglądał w oczy, po nowe kobiety, po niewolników, po dobra...?
Czy myślisz, że taki rajd na wioskę po, nomen omen, bydło wynikał z tego, że nie potrafili myśleć samodzielnie?
@Tibr Ale większość z konfliktów, mordów we współczesnych czasach nie jest warunkowana walką o przetrwanie, a w większości toksyczną polityką 'wodzów'. Więc pytanie, jak można obwiniać 'wodza', i jednocześnie całkowicie pomijając, lub nawet uspawiedliwiając stado baranów, którzy nie myślą, nie czują tylko wykonują? Czy żołnierze, bądz ruscy zaatakowali by ukrainę, bez takiego rozkazu ? Czy dostając rozkaz i będąc świadomym, że jest to błąd, zbrodnia i morderstwo, można używać absurdalnych "zasad" aby usprawiedliwić swoje postępowanie? To właśnie czyni z nich bezmózgie mięso armatnie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2022 o 12:28
@eyeswithoutaface jak pisałem różnica skali, przecież ci "pierwotni" nie kierowali się strikte chęcią przetrwania. Jak spojrzysz na naczelne to szympansy przedstawiają agresywne zachowania wobec innych gatunków jak i przedstawicieli własnego nie będące wynikiem obrony, a właśnie ataku, potrafią zabijać dla "zabawy" jaki i poszerzania terenów zagarniając teren należący do innego stada. Orki też potrafią się bawić zabijaniem.
Co do ludzi oprę się na najbardziej aktualnym przykładzie, czyli Rosji. Rosjanom wciąż marzy się "Balszoje Rasyja", wciąż czują resentyment, uważają, że zachód ich skrzywdził, a oni wyzwoli Europę. Nie są bezmyślnymi, oni tak myślą z własnej woli, zauważ, że większość Rosjan na "emigracji" uważa to samo, co rusz potwierdzając swoim zachowaniem i słowami poparcie dla Putina. Oni są jak Niemcy w 1933, Putin po prostu wyzwolił w nich to co oni myślą, jak wtedy Hitler potwierdzający jak to Niemcy zostali skrzywdzeni. Nie byli wtedy bezmyślni jak teraz Rosjanie nie są. Nikt nie zakłada że się przewróci bo by się położył, tak jak złodziej, że wpadnie i złapie go policjant.
To nie jest bezmyślność, co do zachowania mogę się zgodzić, że bydło, ale bezmyślne? Nie to mentalność "pana".
Kiedyś tak było.
@TomorrowNeverKnows i wojny też były. Taką mamy naturę. Nie ma co się wykręcać spiskami elit, zachłannością korporacji czy socjopatycznymi przywódcami. My wszyscy mamy spaczoną genetykę i tak już pozostanie.
@TomorrowNeverKnows kiedy niby? Jak walczyliśmy z lampartami w jaskini? Gdyby tak było, to nie rządziłyby dynastie faraonów, cesarzy i królów, bo wszyscy ich członkowie ginęliby na linii frontu. Jedyna różnica to technologia komunikacji - kiedyś nie było radia, więc rozkazy król nadawał z bezpiecznej odległości poprzez posłańców i generałów, a pierwszy zawijał manatki w razie problemów.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2022 o 13:01
@xargs Do X wieku, w Europie król/wódz, który by nie walczył, zostałby po prostu zabity.
@xargs Władysław Warneńczyk chyba o tym nie słyszał.
@xargs Choćby bitwa pod Grunwaldem. Dla ówczesnych sporym szokiem było to, że Jagiełło dowodził wojskami ze wzgórza, samemu nie biorąc udziału w walce. Zarzucano mu wprost, że walczył jako Mongołowie.
Historia ludzkości pokazuje, że to nie jest prawda. Przez większą część istnienia ludzkości osoby odpowiedzialne za wojnę czyli wszelkiej maści wodzowie walczyli w pierwszej linii. Koncepcja, że wódz ma nie walczyć, a dowodzić jest stosunkowa młoda i podyktowana wzrastającą skalą walki.
@Wolterianin do tego dochodzi też to że wódz był wybrany nie dlatego że był najładniejszy tylko często dlatego, że był najmądrzejszy, najsilniejszy, szanowany, później już dziedzicznie wybierany. Gdyby wojowie mieli stracić kogoś z ogromną wiedza który trzymał swój ród/wioske/plemię przy życiu to sami mogli zginąć. Później i obecnie tak jest że trudniej i dłużej jest wyszkolić żołnierza na generała niż z "kowalskiego" zrobić szeregowe mięso armatnie. Dlatego walczą nie ci co wojny wywołują lub nimi dowodzą a ci którzy czesto nie chcą konfliktu. No chyba że się mylę i są jakieś inne powody.
@Gekon86 Zgadzam się z tym co napisałeś, tyle że nie zmienia to fałszywości tezy z demota. Poza tym jest pytanie na ile można mówić, że dowódcy wojskowi wywołują wojny
@Wolterianin dowódcy to chyba tylko jak faktycznie radzą krajem. Były takie przypadki w historii. Wtedy to faktycznie ten przywódca wojskowy może wywołać wojnę jak.ma zapędy aby wyniszczyć jakąś mniejszość w swoim kraju lub na terenie do ktorgo rości sobie prawo. A co do demota to racja.
@Wolterianin nieprawda i nie wiem czemu głosisz takie krzywdzące poglądy, lubisz wojnę, to jedź na Ukrainę.
@xargs Jakie krzywdzące poglądy niby głoszę i co to ma wspólnego z lubieniem bądź nie wojny? Mówię tylko jak jest i pobożne niezgodne z rzeczywistością życzenia tego nie zmienią.
Od zarania ludzkości wodzowie walczyli w pierwszej linii. Za wodzem, królem czy kimś podobnym unikającej walki nikt by nie poszedł w bój i nikt by nie uznał jego władzy. Zaczęło się to zmieniać gdzieś w średniowieczu czyli biorąc pod uwagę czas istnienia ludzi bardzo niedawno. Pokazuje to też, że ten demot kłamie gdyż nie istnieje takie przełożenie o jakim mówi
No nie wiem, w historii było całkiem sporo przypadków, gdzie władcy prowadzili armie do bitwy i nawet ginęli w walce np. Ryszard III, Harold Godwinson czy Napoleon (co prawda on nie zginął w czasie bitwy, ale jednak dowodził swoją armią i szedł z nią na Moskwę).
@rozmowca Ulrich von Jungingen pod Grunwaldem, żeby daleko nie szukać.
W dawnych czasach chodzili i wojny też były.
Bzdura, przez setki lat królowie sami wiedli swoje armie do bitew... jakoś nie wygląda mi na to aby to kogokolwiek powstrzymywało
Ale zawsze odpowiedzialna za wojnę jest strona przeciwna, więc "nasi" nie muszą iść na front - powiedziały obie strony.
Czy ja wiem... Hitler był na froncie w IWŚ, a Putin był szpiegiem... raczej to niczego nie zmienia w głowach socjopatów
@polaczekkk , putin nie był szpiegiem. Był pracownikiem KGB. Szpieg, to ktoś działający w ukryciu na terenie wroga.
gdyby nie było religii na świecie nie było by też wojen ...
@Skar2k19 , ręce opadają jak ludzie chętnie powtarzają tę bzdurę wymyśloną przez komunistów.
Przypomne, ze w dawnych czasach krolowie czesto osobiscie stawali na polach waznych bitew. I wojny nadal byly
@Xar chyba w Hollywood. Władcy zawsze stali z daleka od bitki. Inaczej nie przetrwałyby rody. Nie było radia, więc wydawali rozkazy jak najbliżej, ale z bezpiecznej od wrzawy odległości.
@xargs Trzeba było nie spać na lekcjach.
@xargs człowieku, litości...
Chociażby Bitwa pod Grunwaldem, gdzie dowodzący Krzyżakami Ulrich von Jungingen zginął walcząc na pierwszej linii.
Z naszej Polskiej historii: Władysław III Warneńczyk -> zginął również, dowodząc szarżą mającą przełamać szeregi wroga.
@xargs https://kronikidziejow.pl/porady/polscy-wladcy-ktorzy-zgineli-w-bitwach-lista-bitew-wraz-z-datami-i-ofiarami/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_Antoniusz
albo calkiem inny przyklad: https://imperiumromanum.pl/artykul/rzymska-wysepka-w-srodku-germanskiego-morza-czy-zagadka-rzymskiego-obozu-warownego/ albo skrotowo https://pl.wikipedia.org/wiki/Maksymin_Trak
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ramzes_II
A z czasow bardziej nowozytnych(pamietajmy ze faraon to rowniez krol, po prostu to greckie okreslenie) https://pl.wikipedia.org/wiki/Ryszard_I_Lwie_Serce
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sulejman_Wspania%C5%82y
https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82ad_Palownik
Moze nie kazdy wymieniony to byl krol, ale spora czesc...
Tia, bo jak wodzowie i królowie walczyli w pierwszej linii to to niby działało?
Guzik prawda. W dawniejszych czasach królowie szli ze swoim wojskiem na wojny i osobiście walczyli, a wojny jakoś wybuchały. Gdyby decydenci musieli osobiście walczyć także dzisiaj, to po prostu decydentami zostawaliby inni ludzie. Nie byłoby wśród nich cherlaków i łajz, ale wojny i tak by wybuchały.
Nieprawda.
Kiedyś władcy sami prowadzili wojska i wojny były.
Chyba, że mówimy o dzisiejszych czasach. Dzisiaj to raczej żaden wypierdek by nie miał odwagi.
Pitolenie. W starożytności często wodzowie walczyli ramię w ramię z żołnierzami, a później taktyki wojskowe zmieniono nie z wyrachowania władców tylko z powodu faktu, że trochę słabo się wojuje kiedy mózg operacji umiera jako jeden z pierwszych. A jak komuś grzebanie daleko w historii się nie podoba to pomyślcie sobie np. o buntach chłopskich - tam przecież przywódcy normalnie nadstawiali karku razem z resztą.
Wybitnie naiwne i dziecinne wyobrażenie. Tak samo jak podobne, że politycy, czy królowie odpowiedzialni za wojny powinni walczyć bezpośrednio ze sobą.
Czyli jak porąbany, ale silny przywódca małego państwa wypowie wojnę dużemu, spokojnemu i bogatemu sąsiadowi, i oczywiście ten porąbany i silny wygra pojedynek, to jest zwycięzcą?
W dawnych czasach ludzie odpowiedzialni za wojny walczyli na pierwszej lini. Czasem tam ginęli. Jakoś nie zmniejszyło to liczby wojen.
Bzdura. Były czasy, gdy królowie jechali na czele swoich armii i walczyli w bitwach. Poczytywali to sobie za honor i budowali na tym swoje legendy.
Ja rozumiem, że można nie wiedzieć nic z historii, ale chociaż z popkultury powinieneś znać takie przypadki jak:
-Leonidas i Kserkses pod Termopilami
-Aleksander Wielki
-Jagiełło i Ulryk pod Grunwaldem
Kaczka, morzdradziecki, suski, sasin i wszscy pisiorowcy.. Wystarczy miesiac, albo nawet i tydzien w kamienilomach i beda blagac o FMJ w potylice.