Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T Tibr
+15 / 15

Nie, nie powiedział tak. Powiedział tylko, że taka interpretacja też jest dopuszczalna/uprawniona z czego zaszczegł, że niektóre wnioski może były zbyt daleko idące. To nie jest to samo co powiedzieć "dokładnie tak samo uważam".

Natomiast to pokazuje tylko bezsensowność takich tematów na maturze bo z jednej strony ma to wykazać, czy ktoś myśli i rozumie tekst pisany, a z drugiej strony dopuszcza subiektywizm w ocenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2022 o 13:18

W WhiteD
+4 / 4

@Tibr czytałam to co on powiedział - i to było tak zamotane, że kurde z tego by był temat do interpretaci na maturze - co poeta miał na myśli...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+5 / 5

@Tibr
nie do konca sie z toba zgodze, uwazam ze temat interpretacji tworczosci jest dobrym i ciekawym pytaniem
problem w tym ze w takim cwiczeniu powinno sie oceniac tok myslenia ucznia niz wnioski do jakich doszedl
wtedy mozna bylo by sie pokusic o naprawde ciekawa i interesujaca prace w oparciu o wlasna interpretacje bazujac na wlasnej wiedzy i doswiadczenaich, zamiast przepisywac czyjas interpretacje ktora byla omawiana na lekcjach

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+1 / 1

@mieteknapletek ja napiszę inaczej częściowo się zgadzam (brzmi lepiej jako początek). Myślę, że tak by mogło być już na studiach. Czy matura powinna być od tego? Na sprawdzanie umiejętności logicznego myślenia i wyciągania wniosków wydaje mi się, że są lepsze rzeczy niż interpretacja poezji;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
0 / 0

@Tibr
"Na sprawdzanie umiejętności logicznego myślenia i wyciągania wniosków wydaje mi się, że są lepsze rzeczy niż interpretacja poezji;)"
kwestia dyskusyjna, moze to posluzyc jako sposob na "sprzedanie" poezji "scislowcom",

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KENJI512
+27 / 29

Dlatego uważam, że matematyka jest lepsza - nie ma tam miejsca na luźne interpretacje, wręcz jak w polskim prawie.

Konkret, 2+2=4, albo umiesz policzyć, albo nie.

A te całe klucze odpowiedzi w polskim i nacisk na trafianie w klucz to godna pożałowania część systemu edukacji. Zero swobodnego i wolnego myślenia, wyciągania samodzielnych wniosków. Ale może o to chodzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
+2 / 2

@KENJI512 No k-wa nie do końca. Long long time ago, pamiętam, że za sam wynik dostawało się ułamek punktów i można ją było w ten sposób oblać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D darkwitcher
+3 / 7

@KENJI512 "Konkret, 2+2=4, albo umiesz policzyć, albo nie." 2+2 w przestrzeni mod 3 wynosi 1. I to tyle jeśli chodzi o brak miejsca na interpretację w matematyce :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2022 o 18:21

M mieteknapletek
0 / 0

@KENJI512
zalezy od poziomu matematyki, ale generalnie nie chodzi o to zeby powiedziec ze 2+2=4, ale umiec wytlumaczyc to dlaczego 2+2=4

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
0 / 0

@darkwitcher Bo 1 w przestrzeni modulo 3 jest resztą z dzielenia, a nie wynikiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+8 / 8

Bzdura. Poeta wskazał jedynie, że "uprawnione było odczytanie go w taki sposób, w jaki zrobił to uczeń", ale jednocześnie przyznał, że, wbrew wywodowi maturzysty, w wierszu nie ma mowy o "horacjańskiej radości i potrzebie korzystania z życia".

Zresztą jest tam również napisane, że zmiana oceny egzaminatora wynika z faktu, że interpretacja wiersza nie jest streszczeniem, a przy poprzedniej ocenie z automatu przyznano 0 punktów za niewykonanie zadania. Jednocześnie uczeń wyciągnął błędne wnioski, co przełożyło się na i tak niską ocenę samej matury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2022 o 13:25

B bohunm
+6 / 6

Trochę zmanipulowana ta wypowiedź. Najpierw maturzysta się odwołał i dostał punkty, a potem gazeta spytała autora wierszu o ocenę interpretacji. A autor nie mówił, że to miał na myśli tylko mówił o swobodzie interpretacji. Maturzysta odczytał w tym wierszu pesymizm i egzaminator uznał to za błąd kardynalny. Pewnie dlatego dał 0 punków. Sam autor mówi, że w jego wierszu chodzi o optymizm, ale każdy może go interpretować jak uważa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+7 / 7

@bohunm Na odwrót - maturzysta odczytał wiersz jako pozytywny.

A co do egzaminatora, który dał 0 punktów, to jest tam wyjaśnione, że podszedł do sprawy zerojedynkowo - polecenie było, żeby zinterpretować wiersz, a zdaniem pierwszego egzaminatora uczeń tego nie zrobił, więc dał 0 punktów. Drugi egzaminator przyznał, że uczeń dokonał interpretacji, ale zrobił to wysuwając błędne wnioski, więc dostosował ocenę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2022 o 13:34

E elefun
+6 / 8

Dlatego tak uwielbiam polonistki. Miałem taką w średniej szkole. Totalna feministka, która wszędzie widziała podteksty szowinistycznych mężczyzn. Mąż zostawił ją po pół roku. Chłopaki ledwo przechodzili z klasy do klasy, a laski miały piątki. Jej "interpretacja" zawsze była inna. Matura z nią to była droga przez mękę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+3 / 3

@elefun Dlatego lepiej było za głębokiej komuny - podobno zawsze był jakiś jeden temat o Leninie czy Planie Sześcioletnim i to była deska ratunku dla nie-humanistów, którzy nijak nie ogarniali. Bo wystarczyło radia słuchać i załapać nowomowę.

Być może JPII o Wyszyński to będzie taki wytrych dla przyszłych maturzystów i oni jeszcze podziękują Czarnkowi? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mrooki
+2 / 6

Skończmy z tą farsą interpretacji utworów literackich. Rozgraniczmy w końcu "język polski" od "literatury". Język polski powinien być nadal obowiązkowy, a literatura fakultatywna, jak ktoś lubi. Zdając egzamin z języka polskiego uczeń powinien wykazać umiejętność rozumienia tekstów pisanych oraz potrafić dany typ tekstu stworzyć. Ale nie jakąś wałkowaną od dekad rozprawkę, tylko coś bardziej życiowego - streszczenie, raport, podanie, reklamację, odwołanie, oświadczenie czy petycję. I zaraz by się okazało, że wielotysięczne grono polonistów nie ma pracy. Gdyby to ode mnie zależało, w szkole zostaliby jedynie nauczyciele przedmiotów ścisłych i nauczyciele języków obcych. Reszta niech sobie prowadzi pozalekcyjne zajęcia hobbystyczne, na które nie wiem, czy ktoś by chciał chodzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yankers
+2 / 2

@mrooki Tak jak literaturę wepchano do języka polskiego, tak do ścisłych powinni dorzucić interpretację artykułów naukowych i to takich luźno powiązanych z daną dziedziną :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2022 o 14:04

J jeszczeNieZajety
+3 / 3

@mrooki Język polski jako przedmiot jest bardzo potrzebny. BARDZO. Ludzie popełniają katastrofalne błędy i ortograficzne i gramatyczne (mnie dobija na przykład "kobietą" tam gdzie powinno być "kobietom") i stylistyczne. Zdarza się, że czytam wpis, ładnych kilka linijek i nie rozumiem, po prostu nie rozumiem.
Ale dać sobie spokój z "interpretacją" literatury. "Co autor miał na myśli" to jedno. Co odczytał, odczuł czytelnik to drugie. I wolno mu.
Dam przykład. Klasa mego syna dostała pytanie "z kim z bohaterów 'Krzyżaków' chciałbyś się zaprzyjaźnić". Kolega syna odpowiedział, że z Zygfrydem de Lowe. To się niespecjalnie spodobało ale przecież po pierwsze to wolno mu chyba wybierać przyjaciół. Po drugie - to ma całkiem duży sens. Zygfryd był idealistą. Wierzył w to co robi. Gdy tę wiarę stracił to, będąc zasadniczo uczciwym cżłowiekiem powiesił się. W każdym razie jeśli był czyimś przyjacielem to o zdradzie nie mogło być mowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
-1 / 1

@jeszczeNieZajety no właśnie jest problem z tym przedmiotem. Póżniejszy przedmiot język polski nie jest językiem polskim, jest tylko literaturą i historią. To w żaden sposób nie pomoże w poprawianiu właściwego, bieżącego j.p. Więc nie, nie jest potrzebny. J.p. nie jest potrzebny już od gimnazjum czy liceum, po tej reformie to już nie wiem kiedy dokładnie zaczyna się literatura i historia.
"katastrofalne błędy i ortograficzne i gramatyczne" I tego ma poprawić przedmiot sztuka i historia inaczej j.p.? W jaki sposób? Niestety, ale takie rzeczy są tylko w podstawowych klasach, póżniej już nie uczą o tym. I wiesz co? Powinni raczej kontynuować normalny przedmiot j.p. w gimnazjum albo teraz liceum, tylko na wyższym poziomie, zamiast literatury i sztuki. Taki przedmiot powinien być dodatkowym przedmiotem, tak jak religia czy w-f. To by na pewno poprawiło chociaż trochę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+1 / 1

@yankers
"tak do ścisłych powinni dorzucić interpretację artykułów naukowych i to takich luźno powiązanych z daną dziedziną :)"
nie wiem jak na maturze czy innych egzaminach, ale na pewno omawianie publikacji naukowych bylo by calkiem niezlym rozwinieciem dla przedmuotow scislych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
0 / 0

@jakisgoscanonim Sprawa, jak się tak zastanawiam, jest trudna. Po przemyśleniu wydaje mi się, że ja mam tendencję do posługiwania się w miarę poprawnym językiem polskim bo dużo w życiu przeczytałem tekstów napisanych poprawną, nawet pękną, polszczyzną. Może jednak obrabianie dzieł literackich ma jakiś sens? Ale raczej nie w sposób, który jest stosowany obecnie. Może na przykład coś takiego: uczeń ma przeczytać coś tam i opisać swe wrażenia. potem nauczyciel omawia nie te wrażenia ucznia (ma jakie ma, jego sprawa osobista) ale język jakim to opisał. Coś takiego. Ale ogólnie to nie wiem co robić. Z pewnością tak jak jest nie jest dobrze.
Podobnie zresztą jest z innymi przedmiotami. Kiedyś dorabiałem korepetycjami z matematyki. Odkryłem, że nie ma w praktyce takiego bałwana matematycznego, który by nie zrozumiał zadania, problemu jeśli dało się to jakoś pokazać w operacjach na pieniądzach. Szczególnie jego pieniądzach. Oczywiście nie wszystko się da. Ale jak sie da to na ogół działa.
Sumując - szkoła niestety nie uczy. Jest w znacznej mierze marnowaniem pieniędzy publicznych i czasu ucznia.
Jednej, jasnej recpty nie mam. Ale tak jak jest nie jest dobrze. Trzeba szukać. Uważam, że stara rosyjska zasada jest uniwersalna. Oto ona "wsiej roboty nie pierierobisz, wsiej wodki nie wypijosz, wsiech żeńszczyn nie pierejebiosz. No striemitsa nado". czyli - próbować trzeba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
0 / 0

@jeszczeNieZajety fakt, trudno faktycznie wielu rzeczy wykorzystać, szczególnie wiedza z gimnazjum lub teraz jedynie liceum. Wiedza z podstawowej szkoły to elementarna, ważna rzecz w życiu człowieka. Chcąc nie chcąc musisz nauczyć się poprawnego polskiego języka, dobrej matematyki, biologii, chemii, fizyki itp. Przynajmniej pozna się wielu istotnych rzeczy, zdrowie, liczenie, ogólne zasady działania fizyki i chemii itp. Póżniej to już jest rozdrabniane i jest już dość słabo. Generalnie nie chodzi o to, by człowiek czegoś nauczył się co jest faktycznie potrzebne do pracy. Bardziej chodzi o podstawowe rzeczy, znajomość wielu rzeczy, która ogólnie przyda się w życiu codziennym i to jest w podstawowej szkole, w której może nie uczy się jakichś rzeczy przydatnych do jakichś prac.
Co innego, jeśli to jest profilowane pod kątem studiów. To znacząco ułatwia studia i zwiększy szansę na ukończenie ich. Jednak faktem jest, że w takich profilowanych klasach są inne zbędne rzeczy, które nie są w ogóle potrzebne na konkretnych studiach, co prawda w małej ilości, ale jednak. To sprawia, że takie przedmioty są kompletnie bezużyteczne i stratą czasu. Lepiej skondensowana konkretna wiedza niż próbować przyswajać wiele dość konkretnych rzeczy i mieć z tego nic.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
0 / 0

@jakisgoscanonim Fundamentalne pytanie jest takie - po co się w ogóle uczymy? Jasne, bo się nam przyda w pracy (jeśli się przyda...) itd. Ale tu znów pytanie - a po co w ogóle pracujemy? Bo musimy jeść. czyli zasadniczo uczymy się by przetrwać. Ale jest jeszcze jeden powód, który moim zdaniem różni nas od zwierząt. Bo chcemy coś zrozumieć. Ja mogę tylko oczywiście z własnego doświadczenia napisać - zdarzyło mi się parę razy w życiu coś naprawdę zrozumieć. Głównie w matematyce ale nie tylko. To jest fantastyczne uczucia, porónywalne albo i lepsze do strzelenia sobie sety Dla takich momentów warto życ. W szkole tego nie ma. W późniejszym życiu też tego nie ma. A moim zdaniem to jest esencja człowieka - coś zrozumieć. Hawking to ujął, na ile pamiętam jakoś tak: "odkrycie naukowe daje może satysfakcję porównywalną jak seks ale satyfakcja ta trwa dużo dłużej". Nie mnie się równać do Hawkina ale chodzi mi o własnie o tę satysfakcję, której nie da się kupić za żadne pieniądze, i która - wydaje mi się jest tym co nas różni od zwierząt.
W szkole nie ma co szukać takich wrażen.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
0 / 0

@jeszczeNieZajety No w sumie, coś w tym jest. Ja zrozumiem różne rzeczy najczęściej w fizyce, rzeczy, których raczej nie uczą w szkole, no i troszeczkę coś z matematyką. Z fizyką to raczej mam tak, że za pomocą niezłego logicznego umysłu odkrywam głównie fizyczne zjawiska, przyczyny i skutki, jednak obliczenia, wzory z dziedziny fizyki to raczej nie moja bajka. Z matematyką to głównie takie przyczyny i działanie wzorów. Nawet wiele rzeczy z dziedziny fizyki, głównie zjawiska, przyczyny i skutki, już wiedziałem zanim o tym uczono. Raz babka od fizyki podjechała z wózkiem(nie wiem, coś jak przesuwna szafka bez ścianek i drzwiczek) i dużą kulą na wózku i chciała nam pokazać co się stanie gdy popchnie wózek. Była akurat obok mnie, więc bez trudu złapałem kulę z wyprzedzeniem zanim ta w ogóle spadła na podłogę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L loloskolos
0 / 0

Nie rozumiesz autorze demota co przeczytałeś, albo czytasz tylko nagłówki, albo korzystasz z bardzo złych źródeł. Autor utworu przyznał, że uczeń nie do końca zrozumiał jego utwór, ale każdy ma swoje życiowe doświadczenia, które wpływają na interpretację poezji, więc za swoją interpretację nie może być karany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xman2020
+2 / 2

Ach pamiętam te lekcje grozy. Czytaliśmy jakieś wiersze pisane staropolszczyzną. Ledwo można było to zrozumieć a co dopiero odpowiedzieć na pytanie co autor miał na myśli z XVIII wieku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jakisgoscanonim
+1 / 1

@xman2020 znam to, to byłą dopiero bezużyteczna rzecz. Podstawowy j.p. jest o wiele bardziej użyteczniejszy niż gimnazjalny czy licealny j.p., chociaż nie wiem kiedy zaczyna się właściwa literatura i historia w obecnym systemie, który zmienili likwidując gimnazja.
Podstawowy przynajmniej uczył o aktualnym języku, doskonalił nasz bieżący język polski, pismo i głos. Póżniej niestety język polski traci kompletnie znaczenia, wciska nam bezużyteczne dla wielu osób literaturę i historię. Szczerze to był bardzo kiepski przedmiot, a fatalna nauka nie pomaga.
Tak jak sam napisałeś, problem jest taki, że wierszyki oprócz archaizmu, były bardzo nudne, niezrozumiałe i w sumie bezużyteczne. Mało tego, lektury, wiersze były na ogół pisane w wcześniejszych epokach, w czasach kiedy myślenie, postrzeganie było kompletnie inne, zupełnie inne wartości, świat był inny, w dodatku wiele dzieł zostało napisanych w innych językach i zostało przetłumaczone np. na polski co wpływa na trudność rozszyfrowania całego badziewia. W końcu niektóre rzeczy nie można tak po prostu przetłumaczyć, są nieprzetłumaczalne rzeczy, których wyjaśnić nam może naród posługujący się oryginalnym językiem. Sami eksperci od literatury musieli przecież pytać innych ekspertów, których naród posługuje się językiem co w oryginale. Eksperci musieli nad tym głowić się, naradzać się.
Mimo to każą dzieciom interpretować coś co jest bardzo trudne do rozszyfrowania dla współczesnych dzieci. A powinno po prostu kazać czytać i tłumaczyć dzieciom co miało być, jak interpretować itd. Takie bawienie się w rozszyfrowanie tekstów jest bardzo złe. Kompletna strata czasu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stts
0 / 0

A mnie zawsze te newsy o kluczach i interpretacjach dziwią. Maturę zdawałem znowu nie tak dawno temu i pamiętam, że w kwestii interpretacji każdy polonista mówił to samo - interpretacja może być dowolna, o ile jest poparta sensowną argumentacją. Dodatkowo mówili, że tak samo działa ten straszny klucz - interpretacja sama w sobie nie jest tak istotna jak poparcie ją odpowiednimi argumentami. Ktoś się orientuje, czy coś od tego czasu się zmieniło, czy wszystkie te newsy dotyczą jakichś pojedynczych sfrustrowanych egzaminatorów, czy po prostu te newsy są mocno naciągane?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
0 / 0

Przecież to jest INTERpretacja, a nie jakaś pretacja spod sztancy... echhh.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sosen9
0 / 0

Nie uznał, że maturzysta dobrze zinterpretował, ale to że interpretacja poezji należy do czytającego i icenił, że za to maturzysta powinien dostać 20 pkt. czyli minimum by zdał. Po prostu dał młodemu szansę bo to medialnie dobry ruch.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G genash
-1 / 1

Bo szkoła nie stawia na indywidualizm. Szkoła ma za zadanie tworzyć niewolników pieniądza najlepiej bez własnego zdania. I tylko nieliczni zachowują swój indywidualizm i nie dają się "przerobić". Może tak i lepiej bo co by było po kraju, gdzie są sami "kierownicy"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2022 o 20:46

J jakisgoscanonim
+1 / 1

Józef baran to dobry człowiek jest, pomógł maturzyście uniknąć oblania matury z niezbyt przydatnego przedmiotu z powodu błędu egzaminatora.
Matma, biologia, chemia i fizyka są lepsze i przydatniejsze od takiego przedmiotu rzekomo języka polskiego, który więcej wspólnego ma raczej z sztuką i historią, a przynajmniej w gimnazjum i liceum, to znaczy przynajmniej w liceum i być może ostatnich klasach podstawówki. Wciąż zapominam, że narobili bałaganu z tą lipną reformą i niepotrzebnie zlikwidowali gimnazja. Błąd za błędem w polskiej edukacji, to jest bardzo smutne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lector
0 / 0

Kiedyś Wisława Szymborska dostała do rozwiązania zadanie maturalne z interpretacji jej własnego wiersza. Praca została oceniona wg ministerialnego klucza. Szymborska oblała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cross85
0 / 0

To tak jak sie zapytac daltonisty o kolory... Każdy widzi inaczej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem