Podczas jednego ze swoich lotów paralotnią w Hiszpanii, Kevin Philipp wpadł w turbulencje, linki zaplątały się, a on sam spadał prosto na ziemię. Spadochron, który miał pomóc w lądowaniu również się zaplątał
1:00
W ostatnich sekundach udało mu się uruchomić spadochron zapasowy i wylądował bezpiecznie
O cholibka, lista fobii została zaktualizowana. To już chyba nie chcę sobie latać na paralotni, puszczać się spadochronem i inne takie rzeczy. On ledwo to przeżył, skończyłby się mokrą plamą albo papką ;-; .
"turbulencje"? To jakiś wymiatacz, który lata obok skrzydła, a nie pod nim. Ten fragment jest wycięty z ujęcia z ziemi, ale widać to mniej więcej z kamerki pilota. Przy takich akrobacjach zawsze może się coś stać. To sie nazywa mieć dobrego Anioła Stróża.
Bo walczy się do końca...
O cholibka, lista fobii została zaktualizowana. To już chyba nie chcę sobie latać na paralotni, puszczać się spadochronem i inne takie rzeczy. On ledwo to przeżył, skończyłby się mokrą plamą albo papką ;-; .
gacie pelne
"Paracaido de mierda.
No i wylądował w p..., i cały nasz misterny plan też w p..."
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2022 o 13:15
"turbulencje"? To jakiś wymiatacz, który lata obok skrzydła, a nie pod nim. Ten fragment jest wycięty z ujęcia z ziemi, ale widać to mniej więcej z kamerki pilota. Przy takich akrobacjach zawsze może się coś stać. To sie nazywa mieć dobrego Anioła Stróża.
Cieżko to nazwać bezpiecznym lądowaniem...
I miał szczęście, że mu te linki głowy nie urwały.