@Ashera01 nie do końca, ogon to nie była by nić wlecząca się za nami, tylko taki sam element ciała jak nogi, czy ręce; a jak często ludzie przytrzaskują sobie cokolwiek? no rzadko i podejrzewam, że z ogonem byłoby podobnie: nauczylibyśmy jak i co z nim robić w momencie zamykania drzwi, aby mieć pewność, że nic się nie stanie, tak samo jak odruchowo cofamy rękę przed ogniem lub na ślepo zapalamy światło w domu.
@nitaki mamy też palce u rąk, a wiele osób miało je przytrzaśnięte w drzwiach. Zwierzętom też zdarza się mieć ogon przytrzaśnięty drzwiami, a przecież mają go od urodzenia
@Ashera01 ale dla zwierząt drzwi nie są czymś do końca zrozumiałym, nie wiedzą do czego są i nawet dorosłe zwierzęta nie wiedzą jak to działa, a co dopiero żeby miały przewidzieć konsekwencje.
Nie wiem jak z małymi palcami u rąk, ja pierwsze słyszę od Ciebie, ale nawet jeżeli to wydaje mi się, że ogon byłby traktowany przez nas jako kolejna kończyna, a przed przytrzaśnięciem kończyny mamy wyuczony odruch cofania.
A nawet jeżeli masz rację (czego nie nieguję) to ilość przytrzaśnięć sobie czegokolwiek w stosunku do ilości przejść przez drzwi jest bardzo mała i gdybyśmy mieli ogony od urodzenia to uważalibyśmy na nie tak samo jak na każdą inną część ciała i na przykład odruchowo go przytulali do pleców w momencie zamykania drzwi.
O ile społeczeństwo nie uznawałoby, że nie można tej części ciała pokazywać, tak samo jak narządów rozrodczych, tyłków, czy piersi.
Pewnie znalazły by się też religie w których ogon byłby obcinany.
@nitaki ewentualnie bylby tak slaby, ze nie pelnilby zadnej funkcji i moglibysmy go co najwyzej zaplatac dookola pasa jak pewna rasa z animacji mojego dziecinstwa https://64.media.tumblr.com/21db8cf131644ed8f996c138d265a846/tumblr_inline_oqf3s93axn1ucoewy_500.gifv
@Xar
Dopiero teraz, po tylu latach zauważyłem że w tej scenie vegecie się ogon zjeżył.
Posiadanie ogona mogłoby być fajne, dopóki ktoś by go sobie w drzwiach nie przytrzasnął
@Ashera01 nie do końca, ogon to nie była by nić wlecząca się za nami, tylko taki sam element ciała jak nogi, czy ręce; a jak często ludzie przytrzaskują sobie cokolwiek? no rzadko i podejrzewam, że z ogonem byłoby podobnie: nauczylibyśmy jak i co z nim robić w momencie zamykania drzwi, aby mieć pewność, że nic się nie stanie, tak samo jak odruchowo cofamy rękę przed ogniem lub na ślepo zapalamy światło w domu.
@nitaki mamy też palce u rąk, a wiele osób miało je przytrzaśnięte w drzwiach. Zwierzętom też zdarza się mieć ogon przytrzaśnięty drzwiami, a przecież mają go od urodzenia
@Ashera01 ale dla zwierząt drzwi nie są czymś do końca zrozumiałym, nie wiedzą do czego są i nawet dorosłe zwierzęta nie wiedzą jak to działa, a co dopiero żeby miały przewidzieć konsekwencje.
Nie wiem jak z małymi palcami u rąk, ja pierwsze słyszę od Ciebie, ale nawet jeżeli to wydaje mi się, że ogon byłby traktowany przez nas jako kolejna kończyna, a przed przytrzaśnięciem kończyny mamy wyuczony odruch cofania.
A nawet jeżeli masz rację (czego nie nieguję) to ilość przytrzaśnięć sobie czegokolwiek w stosunku do ilości przejść przez drzwi jest bardzo mała i gdybyśmy mieli ogony od urodzenia to uważalibyśmy na nie tak samo jak na każdą inną część ciała i na przykład odruchowo go przytulali do pleców w momencie zamykania drzwi.
Kiedy byłam mała, chciałam mieć ogon.