Czas na polski samochód elektryczny już dawno minął. Wówczas, kiedy ten projekt się pojawił, kiedy jako pierwszy produkcję polskiego elektryka postulował Maciak, miało to naprawdę sporo sensu - rynek jeszcze nie był nasycony, zwłaszcza w segmencie małych, miejskich elektryków. Ale Morawiecki zrobił wszystko, żeby cały plan utknął gdzieś w fazie projektowania. W interesie grup, które reprezentuje było, żeby najpierw konkurencja zdążyła zaprojektować, wyprodukować i nasycić rynek swoimi pojazdami, a polski projekt udupić. Polska jest przewidziana przez zachodni kapitał jako tania siła robocza a nie jako producent samochodów, których sprzedaż mogłaby umocnić gospodarkę i nasze sprzedajne i antypolskie "elity" robią wszystko, żeby tak właśnie było. A robią tak dlatego, że wiedzą doskonale, że znowu uda im się kupić głosy patusów i emerytów za nędzne grosze i utrzymają się u władzy. Jedynym rozwiązaniem jest pogonić to bydło w wyborach, ale chyba strach przed utratą 500+ i głodowych 13 emerytur jest silniejszy niż poczucie narodowego interesu.
Nie zapominaj o akcyzie.
Czas na polski samochód elektryczny już dawno minął. Wówczas, kiedy ten projekt się pojawił, kiedy jako pierwszy produkcję polskiego elektryka postulował Maciak, miało to naprawdę sporo sensu - rynek jeszcze nie był nasycony, zwłaszcza w segmencie małych, miejskich elektryków. Ale Morawiecki zrobił wszystko, żeby cały plan utknął gdzieś w fazie projektowania. W interesie grup, które reprezentuje było, żeby najpierw konkurencja zdążyła zaprojektować, wyprodukować i nasycić rynek swoimi pojazdami, a polski projekt udupić. Polska jest przewidziana przez zachodni kapitał jako tania siła robocza a nie jako producent samochodów, których sprzedaż mogłaby umocnić gospodarkę i nasze sprzedajne i antypolskie "elity" robią wszystko, żeby tak właśnie było. A robią tak dlatego, że wiedzą doskonale, że znowu uda im się kupić głosy patusów i emerytów za nędzne grosze i utrzymają się u władzy. Jedynym rozwiązaniem jest pogonić to bydło w wyborach, ale chyba strach przed utratą 500+ i głodowych 13 emerytur jest silniejszy niż poczucie narodowego interesu.