Historie internautów, którzy pożyczyli pieniądze znajomym, a potem usilnie starali się je odzyskać Dzięki ich opowieściom wszyscy możemy wynieść kilka cennych
lekcji o przyjaźni
(17 obrazków)
Znajomy poprosił mnie o pożyczenie mu pieniędzy. Zgodziłem się, choć sam nie miałem ich wiele. Liczyłem, że spłaci dług w następnym miesiącu, ale wtedy poprosił mnie o więcej pieniędzy, a ja znowu mu je dałem. Za trzecim razem, gdy chciał wziąć od mnie pożyczkę, powiedziałem mu, że jestem bez grosza. Przestał się do mnie zwracać, ale nigdy nie oddał mi tego, co mu pożyczyłem. Uznałem, że pieniądze przepadły, ale przynajmniej pomogło mi to nie dać się nabrać ponownie na tę samą sztuczkę
Pożyczyłem 250 dolarów rodzinie mojej „przyjaciółki” — przechodzili przez trudny okres, a ona wiedziała, że dostaliśmy pieniądze z ubezpieczenia na życie mojego ojca. Poprosiła mnie więc o pomoc. Naiwnie się zgodziłem, ponieważ miało to pokryć opłacenie jej czesnego w college’u. To akurat była prawda, ale potem nawet nie kontynuowała studiów. Minęło dziewiętnaście lat, a ja przez ten czas obserwowałem, jak ciągle jeździ na wycieczki, chodzi na siłownię, kupuje mieszkanie, wychodzi za mąż. Ostatnio urodziła dziecko, a ja wciąż czekam na swoje pieniądze. Oczywiście w pewnym momencie w ogóle przestała się do mnie odzywać
Wiele lat temu poszłam do salonu kosmetycznego mojej koleżanki. Powiedziała mi, że ma kłopoty i pilnie potrzebuje 50 dolarów. Wydawała się bardzo zdesperowana i smutna, więc zgodziłam się pożyczyć jej pieniądze pod warunkiem, że zwróci mi je w ciągu tygodnia. Ku mojemu zaskoczeniu, kiedy po tym czasie zawitałam do salonu, zaczęła robić dziwne miny i nawet się do mnie nie odezwała. W końcu udało mi się ją nakłonić do zwrotu pieniędzy, ale już nigdy nie poszłam w tamto miejsce
Mój znajomy chciał pożyczyć ode mnie trochę pieniędzy. To nie była duża suma, ale wtedy jej nie miałam, więc zaproponowałam mu trzy czwarte pełnej kwoty. A on, ku mojemu zdziwieniu, powiedział: „Nie, chcę całość”. Cóż, w porządku. Zabrałam więc swoje pieniądze i wyszłam. Co za gość!
Moja siostra mieszka sama i nie ma nikogo do pomocy, więc stara się oszczędzać. Mniej więcej 3 lata temu zadzwoniła do niej zapłakana koleżanka i powiedziała, że potrzebuje pieniędzy. Podobno nie miała nawet za co kupić jedzenia. Moja siostra pożyczyła jej swoje oszczędności, mimo że sama ich potrzebowała. A ta kobieta nigdy więcej się do niej nie odezwała. Nie spłaciła długu, a my odkryłyśmy, że wykorzystała te pieniądze, aby zapłacić za wycieczkę swojego syna z okazji zakończenia studiów. Jakby tego było mało, miała czelność grozić mojej siostrze, kiedy ta się z nią skontaktowała i poprosiła o spłatę długu. Nigdy więcej nam się nie pokazała, zablokowała tylko moją siostrę na Facebooku i po prostu żyła sobie dalej, jakby nic się nie stało. A moja siostra walczy każdego dnia, aby związać koniec z końcem bez swoich oszczędności!
Była tu niedawno anegdota:
Jeśli mu nie pożyczysz pieniędzy przestanie się do ciebie odzywać.
Jeśli pożyczysz - nie odda i przestanie się odzywać.
Wybór wydaje się być oczywisty.
Też mam takiego "koleżkę". Dwa miesiące temu pożyczyłem mu stówę i już jej raczej nie zobaczę. Najgorsze jest to, że nie mam jak wyegzekwować swoich pieniędzy, bo policja nic z tym nie zrobi. Nie zawieraliśmy przecież żadnej umowy. Najchętniej dałbym mu po prostu w łeb, ale to też odpada bo nie uśmiecha mi się konflikt z prawem.
Zawsze, gdy pożyczam komuś pieniądze, wychodzę z założenia, że ich już nie odzyskam. Dzięki temu pożyczam tylko takie kwoty, których przepadek mnie nie obciąży.
@Hermenegild mi sie 2 razy udało pozbyć "przyjaciół" jeszcze taniej. Ciężko w to uwierzyć ale jeden kolega urwał kontakt po pożyczce zatrważającej kwoty 20 złotych. Także w życiu nie pożycze więcej niż stówke komukolwiek poza bratem lub rodzicami.
@RomekC Tak. Już pal sześć te 100zł, ale jednak wkurza takie coś. Ale jednak weryfikuje ile koleżeństwo (bo przyjaźnią bym tego nie nazwał) było warte dla pożyczającego.
podobnie jest z madkami polkami - jednej takiej pożyczyłem pieniądze na zakup działki pracowniczej jak miał się nam urodzić dzieciak. Teraz nie mam ani dzieciaka ani działki - która zresztą szybko została po cichu sprzedana
Kiedyś z narzeczoną mieliśmy taką akcję. Napisała koleżanka że niby potrzebuje pożyczyć 50zł na czynsz bo jej brakuje. Wiadomo, standard, biedna bla bla bla, że odda za tydzień
Zapytaliśmy więc, że skoro jej brakuje tylko 50zł, to z pewnością właściciel poczeka z taką małą kwotą to po co chce od nas pożyczać? No to poszła gruba riposta, że tak na serio, to jej brakuje te 50zł, ale do raty za mieszkanie (w sumie czynszu miała mieć koło 1000zł, a jej brakowało niby do pierwszej raty 500zł). To się zapytaliśmy, jak nam w przyszłym tygodniu chce oddać 50zł, skoro jeszcze w tym samym miesiącu będzie wisieć 500zł za czynsz? Urwała temat XD...
A potem, dosłownie kilka godzin później, masa postów z jakiejś tam kolacji, bukietów kwiatów itd.
Ciekawe ile osób naciągnęła po to aby pobalować z chłopakiem?
Koleżanka z pracy chciała pożyczyć stówę i miała oddać jak będzie wypłata. Nie ma problemu. Wypłata nadeszła, koleżanka coś kręciła, to w żartach powiedziałem, że może oddać dług "w naturze".
@amarthar Widocznie sprzedała jajka, marchewkę, kozę ;-)
Ja kiedyś pożyczyłem kolesiowi 20 zł - kiedy 20 zł coś jeszcze znaczyło (lata 90-te) - będąc samemu biednym studentem, podczas gdy on bujał się Toyotą Celicą i mając ojca z jakąs firmą. Oczywiście nie oddał, jakby w jego świecie pożyczki znaczyły "zapłać teraz za mnie". Może tak jest w świecie bogatych, ewentualnie teraz już wiadomo, jak bogaci utrzymują swój kapitał ;-)
Żyd miał budkę z lodami obok banku. Przychodzi do niego kolega i pyta:
- Icek, jak Twój interes?
- A dziękuję, znakomicie.
- To pożycz mi sto złotych.
- Przykro mi, ale nie mogę. Mam umowę z bankiem. Ja nie pożyczam pieniędzy, a oni nie sprzedają lodów.
Raz byłam w takiej sytuacji (8 lat temu), że nie miałam wyjścia i musiałam pożyczyć. To był kolega mojego ojca. Miałam oddać za 4 miesiące, ale tak mi to ciążyło, że maksymalnie zacisnęłam pasa, żeby oddać już po 3 tygodniach. Ja nie wiem jak ludzie mogą spokojnie żyć z długami.
Są sytuacje, kiedy nie ma wyjścia, pieniądze są bardzo potrzebne w danym momencie, ale na wakacje, czy inne fajne, ale nie niezbędne rzeczy? Po prostu bym nie umiała.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 sierpnia 2022 o 0:51
W takim wypadku się odpłaca pięknym za nadobne. Tacy ludzie najczęściej wiszą nie tylko tobie. Odczekaj trochę czasu (nawet i ponad rok) i wtedy skorzystaj z faktu, że spora część ludzi dalej nie ubezpiecza domów. Wybite okna pomagają zastanowić się nad tym kim się jest. A jako że nawet się nie upominasz od dłuższego czasu to Ciebie nikt podejrzewać nie będzie. Przelicz sobie ile stoi okno i ile ci ktoś wisi i niech straci tyle ile ukradł. Ja już się nauczyłem, 4 lata czekałem na zwrot pieniędzy od siostry ( a inflacja sprawiła że mimo że dostałem całą kwotę to jestem stratny), tak samo moja partnerka - pożyczone parę tysięcy przyjaciółce co nie ogarnia życia i tonie w chwilowkach. Pożyczyć można dziecku czy rodzicowi, całej reszcie pożyczyć może bank. Nie dzwigajcie nigdy cudzego ciężaru, bo ci ludzie nie dali by wam zazwyczaj złamanego grosza
dzień przed wyjazdem po zakup pierwszego auta, kumpel (jak wtedy myślałem przyjaciel) błagał mnie o pożyczenie hajsu bo przepierdzielił wszystko na maszynkach, a jutro jedzie na wakacje i nie ma hajsu, no uj miał być mój pierwszy samochód, a ziomek pojechał za ten hajs na wakacje, ok. Po czasie pytam o hajs, wciąz nie ma i nie ma, jak się z nim spotkałem to powiedział, że nie odda bo zbiera na auto i ma na to wyebane XD
Była tu niedawno anegdota:
Jeśli mu nie pożyczysz pieniędzy przestanie się do ciebie odzywać.
Jeśli pożyczysz - nie odda i przestanie się odzywać.
Wybór wydaje się być oczywisty.
Też mam takiego "koleżkę". Dwa miesiące temu pożyczyłem mu stówę i już jej raczej nie zobaczę. Najgorsze jest to, że nie mam jak wyegzekwować swoich pieniędzy, bo policja nic z tym nie zrobi. Nie zawieraliśmy przecież żadnej umowy. Najchętniej dałbym mu po prostu w łeb, ale to też odpada bo nie uśmiecha mi się konflikt z prawem.
Zawsze, gdy pożyczam komuś pieniądze, wychodzę z założenia, że ich już nie odzyskam. Dzięki temu pożyczam tylko takie kwoty, których przepadek mnie nie obciąży.
Jeśli pożyczyłeś komuś 100 zł i nigdy więcej się do Ciebie nie odezwał, to było to dobrze wydane 100 zł.
To chyba do Ciebie, @Montuch.
@Hermenegild mi sie 2 razy udało pozbyć "przyjaciół" jeszcze taniej. Ciężko w to uwierzyć ale jeden kolega urwał kontakt po pożyczce zatrważającej kwoty 20 złotych. Także w życiu nie pożycze więcej niż stówke komukolwiek poza bratem lub rodzicami.
@RomekC Tak. Już pal sześć te 100zł, ale jednak wkurza takie coś. Ale jednak weryfikuje ile koleżeństwo (bo przyjaźnią bym tego nie nazwał) było warte dla pożyczającego.
podobnie jest z madkami polkami - jednej takiej pożyczyłem pieniądze na zakup działki pracowniczej jak miał się nam urodzić dzieciak. Teraz nie mam ani dzieciaka ani działki - która zresztą szybko została po cichu sprzedana
@next_1
bez umowy dałeś komuś więcej kasy?
Naprawdę 20 dolarów z odsetkami? No kwota zwala z nóg.
Kiedyś z narzeczoną mieliśmy taką akcję. Napisała koleżanka że niby potrzebuje pożyczyć 50zł na czynsz bo jej brakuje. Wiadomo, standard, biedna bla bla bla, że odda za tydzień
Zapytaliśmy więc, że skoro jej brakuje tylko 50zł, to z pewnością właściciel poczeka z taką małą kwotą to po co chce od nas pożyczać? No to poszła gruba riposta, że tak na serio, to jej brakuje te 50zł, ale do raty za mieszkanie (w sumie czynszu miała mieć koło 1000zł, a jej brakowało niby do pierwszej raty 500zł). To się zapytaliśmy, jak nam w przyszłym tygodniu chce oddać 50zł, skoro jeszcze w tym samym miesiącu będzie wisieć 500zł za czynsz? Urwała temat XD...
A potem, dosłownie kilka godzin później, masa postów z jakiejś tam kolacji, bukietów kwiatów itd.
Ciekawe ile osób naciągnęła po to aby pobalować z chłopakiem?
20 dolarów? 50 dolarów? I problem ze zwrotem?
Taka tam bieda?
Koleżanka z pracy chciała pożyczyć stówę i miała oddać jak będzie wypłata. Nie ma problemu. Wypłata nadeszła, koleżanka coś kręciła, to w żartach powiedziałem, że może oddać dług "w naturze".
Na drugi dzień oddała kasę :(
@amarthar Widocznie sprzedała jajka, marchewkę, kozę ;-)
Ja kiedyś pożyczyłem kolesiowi 20 zł - kiedy 20 zł coś jeszcze znaczyło (lata 90-te) - będąc samemu biednym studentem, podczas gdy on bujał się Toyotą Celicą i mając ojca z jakąs firmą. Oczywiście nie oddał, jakby w jego świecie pożyczki znaczyły "zapłać teraz za mnie". Może tak jest w świecie bogatych, ewentualnie teraz już wiadomo, jak bogaci utrzymują swój kapitał ;-)
Od pożyczania pieniędzy za Banki a koszty takiej pożyczki nie są wysokie. Jeżeli Bank nie chce komuś pożyczyć pieniędzy nikt inny także nie powinien.
Czasem są to dobrze zainwestowane pieniądze.
To opowiem żydowski szmonces.
Żyd miał budkę z lodami obok banku. Przychodzi do niego kolega i pyta:
- Icek, jak Twój interes?
- A dziękuję, znakomicie.
- To pożycz mi sto złotych.
- Przykro mi, ale nie mogę. Mam umowę z bankiem. Ja nie pożyczam pieniędzy, a oni nie sprzedają lodów.
Raz byłam w takiej sytuacji (8 lat temu), że nie miałam wyjścia i musiałam pożyczyć. To był kolega mojego ojca. Miałam oddać za 4 miesiące, ale tak mi to ciążyło, że maksymalnie zacisnęłam pasa, żeby oddać już po 3 tygodniach. Ja nie wiem jak ludzie mogą spokojnie żyć z długami.
Są sytuacje, kiedy nie ma wyjścia, pieniądze są bardzo potrzebne w danym momencie, ale na wakacje, czy inne fajne, ale nie niezbędne rzeczy? Po prostu bym nie umiała.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2022 o 0:51
W takim wypadku się odpłaca pięknym za nadobne. Tacy ludzie najczęściej wiszą nie tylko tobie. Odczekaj trochę czasu (nawet i ponad rok) i wtedy skorzystaj z faktu, że spora część ludzi dalej nie ubezpiecza domów. Wybite okna pomagają zastanowić się nad tym kim się jest. A jako że nawet się nie upominasz od dłuższego czasu to Ciebie nikt podejrzewać nie będzie. Przelicz sobie ile stoi okno i ile ci ktoś wisi i niech straci tyle ile ukradł. Ja już się nauczyłem, 4 lata czekałem na zwrot pieniędzy od siostry ( a inflacja sprawiła że mimo że dostałem całą kwotę to jestem stratny), tak samo moja partnerka - pożyczone parę tysięcy przyjaciółce co nie ogarnia życia i tonie w chwilowkach. Pożyczyć można dziecku czy rodzicowi, całej reszcie pożyczyć może bank. Nie dzwigajcie nigdy cudzego ciężaru, bo ci ludzie nie dali by wam zazwyczaj złamanego grosza
dzień przed wyjazdem po zakup pierwszego auta, kumpel (jak wtedy myślałem przyjaciel) błagał mnie o pożyczenie hajsu bo przepierdzielił wszystko na maszynkach, a jutro jedzie na wakacje i nie ma hajsu, no uj miał być mój pierwszy samochód, a ziomek pojechał za ten hajs na wakacje, ok. Po czasie pytam o hajs, wciąz nie ma i nie ma, jak się z nim spotkałem to powiedział, że nie odda bo zbiera na auto i ma na to wyebane XD