Też kiedyś miałem ulubiony, taki wielki. Na stancji mieszkałem z kilkoma innymi osobami. I ktoś regularnie używał. Problemem nie był fakt, że korzystał, tylko, że później kubek znikał na kilka dni.
Okazało się, że jedna dama czasem używała, a lubiła zostawiać naczynia na parapecie i w innych miejscach w swoim pokoju. Piętrzyły się przez kilka dni, a w kuchni były braki. Ciężko było umyć, jeszcze ciężej zanieść do kuchni. A jakie pretensje miała za zwrócenie uwagi:)
Gdy sie ktos zachowuje jak pal#nt, nie powinno sie zostawiac swojego kubka strona zewnetrzna. Kolega wysmarowal swojemu szefowi kubek pierdami, a inny zostawil wlosy lonowe w kanapce, ktora mu znikala przed przerwa obiadowa.
Nie znam się,ale to chyba nie zadziała.
@Adamja1 Masz rację, nie znasz się.
Też kiedyś miałem ulubiony, taki wielki. Na stancji mieszkałem z kilkoma innymi osobami. I ktoś regularnie używał. Problemem nie był fakt, że korzystał, tylko, że później kubek znikał na kilka dni.
Okazało się, że jedna dama czasem używała, a lubiła zostawiać naczynia na parapecie i w innych miejscach w swoim pokoju. Piętrzyły się przez kilka dni, a w kuchni były braki. Ciężko było umyć, jeszcze ciężej zanieść do kuchni. A jakie pretensje miała za zwrócenie uwagi:)
@michalSFS
nic tak dobrze nie robi jak srodek pobudzajacy sraczke :D
powiesilbym druga, wieksza klodke i zostawil notatke z zadaniem okupu :)
Gdy sie ktos zachowuje jak pal#nt, nie powinno sie zostawiac swojego kubka strona zewnetrzna. Kolega wysmarowal swojemu szefowi kubek pierdami, a inny zostawil wlosy lonowe w kanapce, ktora mu znikala przed przerwa obiadowa.