Oj tam, juz sie tak nie podniecajcie. Kobiety zostaja, bo facet ma pieniadze, mieszkanie, a one same z niczym, i cialo pomarszczone. A nie przez zadna wiare, ze cos sie zmieni, lub przez malzenstwo. Jakos nastki i dwudziestki nie maja spraw o przemoc domowa, bo jak dostana w twarz, to moga znalezc nastepnego dnia 10 innych facetow. Pomine to, ze wiekszosc tych spraw to wyludzenie majatku, lub mieszkania, i absolutnie nie ma zadnych dowodow. Facet idzie do pracy kazdego dnia, a pewnego dnia sie dowiaduje, ze ma kilka tomow akt o pobicie, od 3 lat. Tak jak moj znajomy.
Alkohol tez nie jest takim problemem jakim niektorym sie marzy. Piwo, wodka sa dla ludzi. Policja zgarnia na izbe wytrzezwien, bo jest platna wiecej niz pokoj w Sheratonie. Najlepiej po pierwszym takim oskarzeniu wystawic druga polowke za drzwi wejsciowe, i niech kazde szuka kogos innego. A nie zadne dogadywanie sie, albo ciaganie sie po sadach.
@Greglem To jest klasyczny syndrom sztokholmski. Praktycznie można złamać, rozbić i ulepić na nowo każdą osobę. Nienależnie od płci, wieku i statusu. Wyrwanie się potem z takiej relacji to wielka sztuka.
@Greglem Jeżeli druga połówka jest zameldowana, to musisz wpuścić ją do domu. Jeżeli nie chcesz - wezwie policję i ta sama ją wprowadzi do miejsca zamieszkania. Do momentu zrobienia na drugą połówkę niebieskiej karty - jesteś bezsilny, jedyne co możesz to uciekać.
Jeżeli nie ma meldunku, ale sąsiedzi potwierdzą, że mieszka - też wprowadzi "drugą połówkę" policja.
Jedyna podstawa do zabrania to zachowanie agresywne na oczach policji, twarde dowody typu nagrania i wyczuwalny alkohol. A co, jak przemocowiec robi to na trzeźwo, albo jest naćpany? Nic. Nawet go nie zabiorą, bo nie mają prawa.
Policja ewentualnie oferuje podwiezienie np. do rodziny, do znajomych, w bezpieczne miejsce, ale jak rzeczonego nie masz - to zostajesz z oprawcą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 sierpnia 2022 o 9:33
To w końcu dobrze powiedział czy źle? Bo tekst jest tak napisany, jakby on coś nie tak powiedział. A moim zdaniem facet ma całkowitą rację i bardzo dobrze mówi. Ja rozumiem, syndrom sztokholmski, naiwność, chora miłość itp. Ale to przecież czysta prawda - odwołałas zeznania kolejny raz, bo może się poprawi to sama wydajesz na siebie wyrok. Psychika to jedno ale takie są fakty. I bardzo dobrze że to powiedział bo może niejedna się otrząśnie i rzeczywiście złoży doniesienie i go nie odwoła, bo mężuś kwiatka przyniósł.
@matkapolka35 Jeżeli dana osoba jest współwłaścicielem lokum, albo to miejsce jego zamieszkania, to przyprowadzi. Ma prawo wejść do swojego domu, żeby wymeldować i wyprowadzić z domu miasto/partner muszą zapewnić inne mieszkanie. To trwa, nawet z wyrokiem eksmisji - w znanym mi przypadku pomogło dopiero wynajęcie delikwentowi hotelu pracowniczego na 3 miesiące i wskazanie go komornikowi jako "lokal zastępczy".
@Cascabel Po raz kolejny zwracam uwage, na to, ze od razu szarzujesz takimi okresleniami jak "oprawca", "on","alkohol", a gdzie dowody, chociaz wywiad srodowiskowy? Picie alkoholi to nie przestepstwo, na pewno nie takie, by nie wejsc do wlasnego mieszkania.
Co do wejscia do mieszkania, to nie rozumiem, skoro zameldowana/ego trzeba wymeldowac, by go wyrzucic, to co trzeba zrobic by wyrzucic niezameldowanego, czyli nawet bez umowy najmu? Panstwo z kartonu, prawo pisane na kolanie... Zreszta jakby policja kiedys przestrzegala prawa. Smerfy robia co chca, jak im zachcianka przyjdzie. Co trzydziesty tam moze znac jakies paragrafy.
Mieszkanie jest jedno, osob w zwiazku 2. Jedno (to ktore wiecej placilo) zostaje w mieszkaniu, drugie nie. To ze ktos nie ma przyjaciol by sie przeniesc, ogolnego prawa powinno nie obchodzic. To indywidualny sprawa zalatwic sobie nowy najemn, poszukac po znajomych.
@Greglem w jednym wypadku byłam świadkiem, miałam nagranie, do sytuacji dochodziło nagminnie. W tym wypadku to był wnuk, zameldowany u dziadków. Do niebieskiej karty potrzebujesz dowodów. Właścicielem domu nie był. Wystarczył meldunek i że sąsiedzi potwierdzili że mieszka, nie ważne, że wyszedł w ramach interwencji po grożeniu babci nożem - policja wprowadziła.
Drugi przypadek, też nie właściciel, nawet nie zameldowany. Dopiero po kilku incydentach z obdukcjami udało się załatwić niebieską kartę i wyprowadzić z domu. Policja poinstruowała, sąsiedzi otoczyli opieką, dzielnicowy wpadał i sprawdzał czy nie stoi jego auto. Ale faktem jest to, że po pierwszym uderzeniu nie ma mocy prawnej by wystawić agresora za drzwi. Procedura trwa tygodniami, albo i miesiącami, latami.
Więc nie jest to tak łatwe jak ci się wydaje.
Oj tam, juz sie tak nie podniecajcie. Kobiety zostaja, bo facet ma pieniadze, mieszkanie, a one same z niczym, i cialo pomarszczone. A nie przez zadna wiare, ze cos sie zmieni, lub przez malzenstwo. Jakos nastki i dwudziestki nie maja spraw o przemoc domowa, bo jak dostana w twarz, to moga znalezc nastepnego dnia 10 innych facetow. Pomine to, ze wiekszosc tych spraw to wyludzenie majatku, lub mieszkania, i absolutnie nie ma zadnych dowodow. Facet idzie do pracy kazdego dnia, a pewnego dnia sie dowiaduje, ze ma kilka tomow akt o pobicie, od 3 lat. Tak jak moj znajomy.
Alkohol tez nie jest takim problemem jakim niektorym sie marzy. Piwo, wodka sa dla ludzi. Policja zgarnia na izbe wytrzezwien, bo jest platna wiecej niz pokoj w Sheratonie. Najlepiej po pierwszym takim oskarzeniu wystawic druga polowke za drzwi wejsciowe, i niech kazde szuka kogos innego. A nie zadne dogadywanie sie, albo ciaganie sie po sadach.
@Greglem
Uwierz mi - niewiele wiesz o zyciu...
@Greglem To jest klasyczny syndrom sztokholmski. Praktycznie można złamać, rozbić i ulepić na nowo każdą osobę. Nienależnie od płci, wieku i statusu. Wyrwanie się potem z takiej relacji to wielka sztuka.
@Greglem Jeżeli druga połówka jest zameldowana, to musisz wpuścić ją do domu. Jeżeli nie chcesz - wezwie policję i ta sama ją wprowadzi do miejsca zamieszkania. Do momentu zrobienia na drugą połówkę niebieskiej karty - jesteś bezsilny, jedyne co możesz to uciekać.
Jeżeli nie ma meldunku, ale sąsiedzi potwierdzą, że mieszka - też wprowadzi "drugą połówkę" policja.
Jedyna podstawa do zabrania to zachowanie agresywne na oczach policji, twarde dowody typu nagrania i wyczuwalny alkohol. A co, jak przemocowiec robi to na trzeźwo, albo jest naćpany? Nic. Nawet go nie zabiorą, bo nie mają prawa.
Policja ewentualnie oferuje podwiezienie np. do rodziny, do znajomych, w bezpieczne miejsce, ale jak rzeczonego nie masz - to zostajesz z oprawcą.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2022 o 9:33
@Cascabel
Jak ma zakaz zbliżania się to raczej żadna policja go do mieszkania nie "przyprowadzi"
To w końcu dobrze powiedział czy źle? Bo tekst jest tak napisany, jakby on coś nie tak powiedział. A moim zdaniem facet ma całkowitą rację i bardzo dobrze mówi. Ja rozumiem, syndrom sztokholmski, naiwność, chora miłość itp. Ale to przecież czysta prawda - odwołałas zeznania kolejny raz, bo może się poprawi to sama wydajesz na siebie wyrok. Psychika to jedno ale takie są fakty. I bardzo dobrze że to powiedział bo może niejedna się otrząśnie i rzeczywiście złoży doniesienie i go nie odwoła, bo mężuś kwiatka przyniósł.
@matkapolka35 Jeżeli dana osoba jest współwłaścicielem lokum, albo to miejsce jego zamieszkania, to przyprowadzi. Ma prawo wejść do swojego domu, żeby wymeldować i wyprowadzić z domu miasto/partner muszą zapewnić inne mieszkanie. To trwa, nawet z wyrokiem eksmisji - w znanym mi przypadku pomogło dopiero wynajęcie delikwentowi hotelu pracowniczego na 3 miesiące i wskazanie go komornikowi jako "lokal zastępczy".
@Cascabel Po raz kolejny zwracam uwage, na to, ze od razu szarzujesz takimi okresleniami jak "oprawca", "on","alkohol", a gdzie dowody, chociaz wywiad srodowiskowy? Picie alkoholi to nie przestepstwo, na pewno nie takie, by nie wejsc do wlasnego mieszkania.
Co do wejscia do mieszkania, to nie rozumiem, skoro zameldowana/ego trzeba wymeldowac, by go wyrzucic, to co trzeba zrobic by wyrzucic niezameldowanego, czyli nawet bez umowy najmu? Panstwo z kartonu, prawo pisane na kolanie... Zreszta jakby policja kiedys przestrzegala prawa. Smerfy robia co chca, jak im zachcianka przyjdzie. Co trzydziesty tam moze znac jakies paragrafy.
Mieszkanie jest jedno, osob w zwiazku 2. Jedno (to ktore wiecej placilo) zostaje w mieszkaniu, drugie nie. To ze ktos nie ma przyjaciol by sie przeniesc, ogolnego prawa powinno nie obchodzic. To indywidualny sprawa zalatwic sobie nowy najemn, poszukac po znajomych.
@Greglem w jednym wypadku byłam świadkiem, miałam nagranie, do sytuacji dochodziło nagminnie. W tym wypadku to był wnuk, zameldowany u dziadków. Do niebieskiej karty potrzebujesz dowodów. Właścicielem domu nie był. Wystarczył meldunek i że sąsiedzi potwierdzili że mieszka, nie ważne, że wyszedł w ramach interwencji po grożeniu babci nożem - policja wprowadziła.
Drugi przypadek, też nie właściciel, nawet nie zameldowany. Dopiero po kilku incydentach z obdukcjami udało się załatwić niebieską kartę i wyprowadzić z domu. Policja poinstruowała, sąsiedzi otoczyli opieką, dzielnicowy wpadał i sprawdzał czy nie stoi jego auto. Ale faktem jest to, że po pierwszym uderzeniu nie ma mocy prawnej by wystawić agresora za drzwi. Procedura trwa tygodniami, albo i miesiącami, latami.
Więc nie jest to tak łatwe jak ci się wydaje.
"wiekszosc tych spraw to wyludzenie majątku"
Skąd takie info, @Greglem?
Niby adwokat, a twierdzi, że prokurator może orzec np. zakaz zbliżania się... Takie rzeczy orzeka sąd w wyroku, a nie prokurator.
@gstrzeg
Obecnie może nakazać to policja i prokuratura do czasu prawomocnego wyroku.
@zgredek8 Zakazać, nie orzec. Orzeka się w wyroku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2022 o 8:42
Prawdę powiedział..