@Bongo123xyz bo nie dogadali tej jakze waznej kwestii na poczatku powaznego zwiazku. Nie rozumiem ludzi ktorzy tego nie robia a pozniej zdziwiony_pikachu.jpg
@Puolalainen jest cos takiego, ze do wspolnego majatku moga cos wnosic dwie osoby, wtedy majatek jest wspolny. Jesli do tego majatku wnosi tylko jedna osoba, to czemu ma on byc wspolny?
@Xar
Bo takie jest prawo. Choćby jedno w picie czoła zarabiało krocie, a drugie było leniwym pasożytem, to w sytuacji gdy nie mają intercyzy wszystko co w czasie trwania małżeństwa zarobi i tak jest wspólne.
Dlatego instytucja małżeństwa jest durna. Nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien w to wchodzić.
@Pasqdnik82 ale właściwie za co? Przecież napisała, że płaci połowę. Wcześniej nie pracowała, ale z opisu wynika, że mają dziecko/dzieci. Zatem siedziała z małym dzieckiem w domu (zamiast opłacać opiekunkę, żłobek). Dziecko starsze, to poszła do pracy.
Mąż nie jest od dawania lekcji życia, tak jak i żona nie jest od tego. Powinni się po prostu dogadać, a skoro to nie działa, to coś jest nie tak i ciężko stwierdzić z której strony. Sprawiedliwie nie znaczy po równo, a adekwatnie.
I tak, to nie fair, żeby facet tyrał, a babka bąki zbijała, no więc poszła do pracy. Tyle, że jest teraz w gorszej sytuacji, niż była przed pracą, jaki wniosek z tego układu? Lepiej miała jak nie pracowała. Tyle z jego postępowania wychodzi.
@VaniaVirgo
Nie, to nie z jego postępowania tak wychodzi, tylko z JEJ decyzji. On się jej zapytał jak ONA chce i ona podjęła decyzję, że chce osobno. Przestańmy obwiniać mężczyznę za to, że dostosował się dokładnie do tego, czego oczekiwała od niego kobieta. Bierzmy (wszyscy) odpowiedzialność za swoje decyzje, a nie jedynie wówczas, gdy mają one pozytywne dla nas konsekwencje.
@Koruptos Nie, nie obwiniam mężczyznę o to, że ona się pomyliła. "Obwiniam", czy raczej zwracam uwagę na brak wsparcia partnera, płeć nie ma znaczenia, naprawdę. Pomyliła się, przeliczyła itd, zdarza się, widocznie nie miała świadomości ile rachunków tak naprawdę płacą (to czemu tego nie wie, to inny temat, może sie tym nie interesowała a on jej na siłę informacji nie wciskał. Może to on mówił, ja się tym zajmę, ty się tym nie martw). Teraz już wie, dalsza część to jakaś chęć dania nauczki. Po co?
W moim małżeństwie oboje wiemy, że popełnianie błędów, albo niewłaściwa kalkulacja mogą się zdarzyć. W takiej sytuacji po prostu sobie pomagamy. Nie dotyczy to dokładnie takiej sprawy jak w tekście, bo zwyczajnie oboje doskonale wiemy ile i za co płacimy. Wspólnie omawiamy budżet itd. Natomiast są inne sytuacje, gdzie jedno z nas uprze się, że to się zmieści, to będzie pasować, tyle wystarczy, a potem się okazuje, że jednak nie i spoko, naprawiamy błąd razem. Nikt nikomu nie daje wychowawczej lekcji.
@VaniaVirgo
Po pierwsze, to nie mówimy tu o sytuacji, gdy jedno z małżonków twierdzi, że "ta torba zmieści się do bagażnika" ale jednak się nie mieści, tylko o dość poważnej kwestii jaką jest ustalenie zasad funkcjonowania finansowego rodziny. Takich ustaleń nie zmienia się co tydzień.
Po drugie, to ciężko naprawić błąd, jeśli osoba, która go popełniła, nie uznaje tego za błąd. To nie jest kwestia "lekcji wychowawczej" czy tym bardziej dania nauczki. To jest próba pokazania, że "to, co zaproponowałaś, nie działa". Zauważ, że ta kobieta nie chce zmienić zasad, które sama zaproponowała. Chce jedynie uzyskać dodatkowe świadczenia, ze swojej strony nie dając nic, to nie to samo.
Po trzecie ciężko ustalać coś z osobą, która wprost przyznaje, że "powiedziałam, że będziemy się na wszystko składać po połowie", a jednocześnie "myślałam, że on weźmie większość kosztów na siebie", bo ciężko zrozumieć czego ona tak naprawdę oczekuje. A słowa maja swoje znaczenie, wbrew temu, co się obecnie na świecie próbuje narzucać.
@VaniaVirgo Może dlatego, że laska próbuje zwyczajne biednego kolesia porobić na kasę... To co ona zarobi to NA GŁUPOTY i jej zabawy będzie wydawane, a to co on zarobi na opłaty i życie. Typowa plastikowa laska bez honoru
@VaniaVirgo Wsparcie nie polega na rzucaniu kasę w pustą, roszczeniową laskę. A odbieranie wsparcia nie polega na wrzucaniu 100% pieniędzy partnera na opłaty, a wydawanie "swoich" na zabawę
@bertpoz "wsparcia nie polega na wrzucaniu 100% pieniędzy". Wyraźnie jest napisane, że on zarabia więcej. Skoro jej wypłata to dokładnie połowa kosztów, to jemu zostaje. I skoro do tej pory tylko on płacił, to rachunki nie pokrywają 100% jego kasy. Czyli, nawet gdyby ona wzięła na siebie 40%, to jemu wciąż zostaje więcej niż przed jej pójściem do pracy.
I tak jak pisałam na początku, sprawiedliwie nie zawsze znaczy po równo, bo skoro ona teraz zostaje z zerem, to równie dobrze mogłaby po prostu rzucić prace, lenić się i żyć na jego koszt. Jak widać po wpisie, wcale tego nie proponuje.
Więc skończcie już z tymi urazami do kobiet, bo życie w małżeństwie wygląda troche inaczej. To bardzo dobrze, że ona też pracuje, że wspólnie będą ponosić koszty. Gdzie tu roszczeniowość to nie wiem.
Przemoc ekonomiczna?
A przemoc seksualna? XD. Jak jemu się chce a ona nie da? Haha. To tak żartem.
Sama chciała dzielić się na pół to takie są efekty. Mogłaby powiedzieć że dla siebie zostawi np 500zł a resztę mu przeleje na wspólne konto i by było po sprawie. Wątpię by chłop strugał focha, a te 500zł "kieszonkowego" by miała na fryzjera czy tam inne damskie głupotki XD.
Jeśli są małżeństwem i nie mają rozdzielności majątkowej, to każda zarobiona przez niego złotówka jest też jej, i każda zarobiona przez nią złotówka jest jego. Dlatego najlepiej jak ona przeleje połowę swojej pensji jemu, on jej i niech wtedy dzielą się po równo kosztami.
@yoyo2123 to nie o wspólnotę majątkową, lecz mentalność chodzi, pytanie czy jak nie pracowała to wyliczał jej kasę? czy problem powstał dopiero jak założyła swoje konto?
osobiście z żoną od zawsze mamy osobne konta oraz ustalone kto co opłaca co nie zmienia faktu ż jak np. zadzwoni żeby przelać jakieś 2-4k jakiejś firmie, a akurat nie ma to nawet nie pytam dlaczego bo widocznie taka jest potrzeba, kwestia zaufania
@yoyo2123 moim zdaniem najprostrze rozwiazanie: na wspolne wydatki(mieszkania + ustalane razem, ewentualnie jakies wspolne wyjazdy) kazdy przelewa po polowie swoich zarobkow. Jesli suma nie wystarcza, to po 60% a w razie czego 75% itd. W ten sposob maz moze sobie kupic konsole a zona 3 razy w miesiacu chodzic do kosmetyczki. Jak ktoregos z malzenstwa nie stac, no to ma motywacje do podnoszenia kwalifikacji
W takiej sytuacji, najlepszy rozwód, bo wyrażnie widać, że się sypie z obu stron. I tak, to jest przemoc ekonomiczna, bo od samego początku wiadomo, że on więcej zarabia, ale szantażuje ją. Jaka jest dla niego różnica, czy pieniądze idą na osobne czy wspólne konta? (Osobiście raz już to z żoną wypróbowaliśmy, najlepszy sposób, by było mniej pieniędzy). To powinna być rodzina, a nie spółka.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2022 o 18:36
@Sok_Jablkowy przemoca ekonomiczna jest np sytuacja Sylwestra Stalone. Jego zona po 15 latach malzenstwa i siedzenia w domu, nie wnoszac do malzenstwa niczego poza swoim cialem, zazadala rozwodu, bo maz zle wydaje ich "wspolne" pieniadze. Do tego zada odszkodowania za zmarnowany przez Sylwka szmal. To jest prawdziwa przemoc ekonomiczna. Dziwi mnie dlaczego w ogole gwiazdy wchodza w takie zwiazki bez intercyzy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2022 o 20:53
Zakładam, że twój komentarz miałby być sarkastyczny i na to odpowiadam.
Natomiast nie wiem czy tak to uzasadnia przy rozwodzie, ale zakładam, że nie jesteś im tak blisko, żebyś wiedział czy tam doszło do przemicy ekonomicznej, czy nie. Ja nie wiem, więc się nie będę wypowiadał. Wypowiedziałem się pod tym demotem, bo jest sporo indormacji w nim. Mam wrażenie, że nie potrafisz sobie wyobrazić przemocy ekonomicznej i myślisz, że to jakaś ściema.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2022 o 22:18
@Sok_Jablkowy dlaczego uwazasz ze skladanie sie po takiej samej kwocie to przemoc? Jak idziecie ze znajomymi na pizze to kazdy placi wedlug zarobkow, kazdy po tyle samo czy kazdy proporcjonalnie do tego co zje, ewentualnie kazdy za siebie? Widzisz - ustalacie to na poczatku(a jak nie to jest pozniej problem) i po problemie. Oni tak wlasnie ustalili i teraz gdy on chce sie twardo trzymac ustalen to ona uwaza to za przemoc. WTF?!
Rodzina to nie „znajomi”, a bohaterowie tego demota to nie współlokatorzy z dziećmi.
——-
„Oni tak wlasnie ustalili i teraz gdy on chce sie twardo trzymac ustalen to ona uwaza to za przemoc.”
To nie jest normalne. W mojej opinii, to może być znak, że małżeństwo jest tylko na papierze i świadczyć o przemocy ekonomicznej. Jeśli on chce w ten sposób udowodnić, że ona sobie nie poradzi bez niego i dlatego musi z nim być.
——-
Też zarabiam dużo więcej od żony. Ja płacę wszystkie rachunki, żona za domowe zakupy. Jak żona potrzebuje coś więcej, nie ma żadnych problemów bym jej przelał. Jak chcemy zaoszczędzić na coś, oboje dokładamy się tyle, ile mamy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 sierpnia 2022 o 14:42
@Sok_Jablkowy Ktoś się latami utrzymywał z cudzych pieniędzy i nie widział problemu w dzieleniu się nie swoim, ale jak zaczął zarabiać własne to już wszystko upycha pod siebie i jeszcze z niewyjaśnionych przyczyn zawłaszcza państwowe świadczenie przynależne rodzinie, a nie konkretnej osobie. Ta osoba której całe pieniądze dotychczas były 'wspólne' ma czelność się zapytać co się odjaniepawla, po czym zostają jej postawione warunki że 'teraz to każdy sobie, bo ja już zarabiam'. Warunki zostają przyjęte, po czym się okazuje, że strona, która je wymyśliła jest jednak na nich stratna i teraz wpada w histerię i krzyczy o przemocy. Bo chciała wy*ymać Freda, ale jednak Fred wy*ymał ją. Nie, to nie przemoc, to płacenie za własną bezczelność (chęć zabrania hajsu dla siebie) i głupotę (postawienie niekorzystnych dla samej siebie warunków).
@Sok_Jablkowy Człowieku czego ty w tej sytuacji nie rozumiesz? Ona a nie On chciała przycwaniakować i nie wyszło. On chciał żeby pieniądze były wspólne, i ta kobieta sama o tym napisała. Wy to z jakiegoś durnego powodu próbujecie przekręcić że to niby jego wina. Najpierw sama się nie zgodziła na sprawiedliwe warunki to niech teraz ponosi konsekwencje. Przecież jest tak jak ONA chciała.
Powtarzam tam nie ma mowy o żadnych procentach, cała kasa miała być wspólna. Nie ważne czy ona zarabia 3 a on 30. To był jej świadomy wybór.
„ Bo chciała wy*ymać Freda, ale jednak Fred wy*ymał ją.”
Masz jakieś dowody, że tak się stało? Masz jakieś dowody, że zdecydowała się na dzieci i małżeństwo, bo kasa?
——-
„teraz to każdy sobie, bo ja już zarabiam”
Masz jakieś dowody, że tym się kieruje?
Płaci rachunki, napisała, że jej zabrakło po opłaceniu rachunków. Tu widze, że jest dokładnie na odwrót, niż myślisz.
——-
„to płacenie za własną bezczelność”
A może tu się przejawia twoja „bezczelność” albo niemożliwość wyobrażenia sobie, że ludzie się nie związują ze sobą dlatego, że to sposób na życie.
——-
Zastanów się, czy patrzysz na tą sytuacje przez pryzmat własnej osobowiści lub doświadczeń, bo nie widzę tu tego, co ty.
——-
Z demota wyrażnie widać, że ona przez jakiś czas nie zarabiała. Nie wiemy, dlaczego, bo nie ma tego w opisie. Więc nie możemy tu dopisywać różne historie czy motywy. Ale w związku z tym, że tylko on zarabiał, to oznacza, że zdecydowali się na rachunki i koszty na podstawie jego wypłaty. A więc są dostosowane do jego zarobków. A z opisu sytuacji wygląda na to, że jej wypłata + 500+ nie starcza na 1/2 tych rachunków. A więc co ma w takiej sytuacji zrobić? Zwolnić się z pracy, bo nie stać jej na dojazdy do pracy i znowu ma być kompletnie uzależniona od niego? Czy ma się zgodzić na wymuszenie wspólnego konta?
——-
Może mi wytłumaczysz co on próbuje osiągnąć wspólnym kontem? Bo napewno nie jest to wspólne dzielenie się rachunkami, bo z opisu wynika, że tak jest i dlatego jej stać na cokolwiek dla siebie. Wspólne konto nie jest podstawą dzielenie się rachunków i w żaden sposób nie powoduje, że ktoś nie jest w małżeństwie dla kasy. Brak wspólnego konta w żaden sposób nie dowodzi, że kobieta jest taka, jaką ją opisujesz.
@Sok_Jablkowy "Czy powinna wziąść kredyt i popaść w spirale długu, czy ma ulec wymuszeniu i zgodzić się na przeleweniu zarobków na wspólne konto?"
O jakim wymuszeniu piszesz, skoro z tekstu w democie jasno wynika że to ona postawiła mu niekorzystne dla siebie warunki? To nie on jej stawiał takie a nie inne warunki, tylko ona mu. On chciał po prostu kontynuować to co było do tej pory.
Zresztą, ona zwinęła dla siebie nawet socjal na dzieci.
Zauważ że nie ma tu mowy o tym aby ona wpłacała na jego konto, tylko na wspólne konto, do którego zapewne oboje mają dostęp i do tej pory oboje decydowali o wydatkach.
Szczerze, jakby moja żona strzeliła tekst taki jak w democie, to puściłbym ją w samych skarpetkach. Dlaczego?
Bo warunki stawiała ona, w dodatku nie przeszkadzał jej wspólny budżet domowy dopóki nie zaczęła zarabiać, jakby tego było mało, przez swoją głupotę oskarża faceta o stosowanie przemocy ekonomicznej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 sierpnia 2022 o 15:54
@Sok_Jablkowy Połowa komentarza to bzdury i zakłamywanie treści demota, a druga połowa to odpieranie 'zarzutów', których nikt nie stawiał, czyli słynny chochoł, oraz ataki personalne i spekulacje na mój temat, bo najwyraźniej nic innego Ci nie pozostało. Nie będę polemizował z czymś tak nielogicznym i w dodatku niegrzecznym.
Dopisujesz sobie coś czego nie ma, czyli jakieś ataki na ciebie. Jedyne co zrobiłem, to zaproponowałem, to żebyś się zastanowił czemu patrzysz na bohaterkę z takiego punktu widzenia.
I tak, połowę tutaj komentarzy to stawianie chochoła. Tym chcocołem jest „madka daj kasę”.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 sierpnia 2022 o 17:27
@Sok_Jablkowy kobieta dostala to, czego oczekiwala. Wiec w czym problem? Zostala poinformwoana, ze to moze nie pyknac, ale sama zaproponowala warunki na ktore obie strony sie zgodzily. To teraz co, maz ma ja ciagle sponsorowac bo ona nie umie gospodarowac pieniedzmi? Jakas watpie, ze co najmniej 5 tysiecy (zakladajac ona najnizsza i 500+ i on tyle samo) miesiecznie idzie na oplaty gdy maja dom i jedno dziecko.
@Sok_Jablkowy czy to normalne czy nie - nie wiesz jakie oni maja uklady. Mozliwe ze koles po prostu chcial ja czegos nauczyc
PS. Co jest nienormalnego w tym, ze osoba dorosla ponosi konsekwencje swoich glupich decyzji? Nie uwazasz ze to nie w porzadku w sytuacji gdy tylko facet zarabial to pieniadze byly wspolne, a jak ona tez zaczela zarabiac to nagle pieniadze sa wspolne i tylko jej?
@Xar
„ Mozliwe ze koles po prostu chcial ja czegos nauczyc”
To nie jest normalne.
——
„ Co jest nienormalnego w tym, ze osoba dorosla ponosi konsekwencje swoich glupich decyzji”
Twoja prywatna ocena jej decyzji. Nie wiesz czy to wynikało z głupoty, niewiedzy, z zaufania do męża czy z innego powodu.
——-
„ Nie uwazasz ze to nie w porzadku w sytuacji gdy tylko facet zarabial to pieniadze byly wspolne, a jak ona tez zaczela zarabiac to nagle pieniadze sa wspolne i tylko jej”
Nie, z powodów, które opisałem we wcześniesjszych odpowiedziach.
——
A teraz pytanie do ciebie. Skoro on wiedział, że nie starczy jej pieniędzy (bo musiał jej dać nauczkę), że jej wypłaty nie starczy na rachunki, to po co przelewanie na wspólne konto (do którego miała dostęp), jako warunek, że da jej pieniądze? Nie widzisz tu niczego podejrzanego?
@yankers
@kuciol
Wspólne konto. Wszystko fajnie, ale ja się zastanawiam czy miała do niego dostęp. Czy np nie miała awantury, że zabrała coś z konta itd. Może jemu o kontrolę chodzi.
Chciała mieć swoje coś. Okazało się że za mało zarabia i nadal nie ma nic swojego.
Możemy gdybać. I ktoś z nas tą rację pewnie ma. Sytuacji nie znamy.
Mój mąż hmm lubi mieć swoje. Ja mu do swojego konta zrobiłam dostęp, on mi nie. Przeżywa każde zakupy. Cóż podzieliłam wydatki. Nauczyłam się zlecać mu zakupy i tyle. Skoro kupuję dla dzieci rzeczy, robię zakupy do domu po wypłacie to on może robić pod koniec miesiąca.
Tak, mamy zły podział ale póki co u niego inny nie przejdzie, a jest bez hm afer xD
@akam91 Przecież to jest JEJ historia, jej wersja zdarzeń i jeśli ona sama o tym nie wspomniała to te twoje gdybanie jest zwyczajnie durne. Absolutnie nic nie wskazuje na żadne patologie poza jej idiotyczną chęcią pokazania co to ona nie jest.
@kuciol dla mnie durne jest robienie na złość w związku. Durne jest upodlanie współmałżonka by mu pokazać, że się pomylił. Nie wyobrażam sobie by mój mąż nie przelał mi lub ja jemu gdy jednej stronie zabraknie.
"haha, takie warunki dałaś to teraz do pracy nie dojedziesz ani z dziećmi do przedszkola ani na zakupy. Haha. Co z tego, że np stracisz pracę lub nie będziesz miała co zjeść. Głupia jesteś i teraz cierp"
Dramat. Ale skoro Ty uważasz że to normalne... Cóż
Tak, to jest przemoc ekonomiczna. Wspólne konto oznacza, że ty i mąż przelewacie określony procent swoich zarobków. Jeżeli ty zarabiasz 100zl a on 1000zl a na konto ma wpływać np.20% waszych zarobków to ty dajesz 20zl a on 200zl i to jest jedyne sensowne rozwiązanie. "Każdemu po równo" wymyslili komuniści i wiemy jak się to skończyło. Każdemu według potrzeb jest jednak rozsądniejsze na dłuższą metę.
szczerze mówiąc gdyby to byla komuna imperialistyczna ok. ale, że to mąż a żona zarabia tyle, że jeździ autobusem, a on może na Majorkę. A pięćset plus nie jest jego tak w ogóle, tylko dziecka. pomijając. jednak, ten kto zarabia więcej w związku, nie może dzielić wszystkiego na pół, a potem iść sam do Michelle marau na kolację. no tu trochę działa system związku partnerskiego.
Bo pieniądze zarobione przez niego są wspólne a pieniądze zarobione przez nią są jej.
@Bongo123xyz bo nie dogadali tej jakze waznej kwestii na poczatku powaznego zwiazku. Nie rozumiem ludzi ktorzy tego nie robia a pozniej zdziwiony_pikachu.jpg
@Bongo123xyz Pieniądze zarobione przez niego są jego. Koniec kropka. Dość utrzymywania roszczeniowych księżniczek.
@quzz93
Nie, nie są. Tak samo jak jej pieniądze nie są tylko jej. chyba, że podpisali intercyzę.
@Puolalainen jest cos takiego, ze do wspolnego majatku moga cos wnosic dwie osoby, wtedy majatek jest wspolny. Jesli do tego majatku wnosi tylko jedna osoba, to czemu ma on byc wspolny?
@Xar
Bo takie jest prawo. Choćby jedno w picie czoła zarabiało krocie, a drugie było leniwym pasożytem, to w sytuacji gdy nie mają intercyzy wszystko co w czasie trwania małżeństwa zarobi i tak jest wspólne.
Dlatego instytucja małżeństwa jest durna. Nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien w to wchodzić.
Więcej religii w szkołach, mniej matematyki, finansów, ekonomii.
Pani nie ogarnęła kalkulacji domowego budżetu, a teraz ma za złe.
@quzz93
No nie są jego, takie jest prawo czy tego chcesz czy nie, czy to się komuś podoba czy nie.
intercyza i po problemie :) ale w tym przypadku to już chyba za późno ;)
że też jeszcze jej nie kopnął w du..ę
@Pasqdnik82 ale właściwie za co? Przecież napisała, że płaci połowę. Wcześniej nie pracowała, ale z opisu wynika, że mają dziecko/dzieci. Zatem siedziała z małym dzieckiem w domu (zamiast opłacać opiekunkę, żłobek). Dziecko starsze, to poszła do pracy.
Mąż nie jest od dawania lekcji życia, tak jak i żona nie jest od tego. Powinni się po prostu dogadać, a skoro to nie działa, to coś jest nie tak i ciężko stwierdzić z której strony. Sprawiedliwie nie znaczy po równo, a adekwatnie.
I tak, to nie fair, żeby facet tyrał, a babka bąki zbijała, no więc poszła do pracy. Tyle, że jest teraz w gorszej sytuacji, niż była przed pracą, jaki wniosek z tego układu? Lepiej miała jak nie pracowała. Tyle z jego postępowania wychodzi.
@VaniaVirgo dokładnie. Tyle, że pewnie na nic nie pozwalał więc chciała dorobić i okazało się że jest jeszcze gorzej.
Współczuję babce.
@akam91 tego nie wiemy w tekście nic o tym nie ma. Bardziej wygląda to tak, że ona się uparła na oddzielne konto i za to chce jej dać nauczkę...
@VaniaVirgo
Nie, to nie z jego postępowania tak wychodzi, tylko z JEJ decyzji. On się jej zapytał jak ONA chce i ona podjęła decyzję, że chce osobno. Przestańmy obwiniać mężczyznę za to, że dostosował się dokładnie do tego, czego oczekiwała od niego kobieta. Bierzmy (wszyscy) odpowiedzialność za swoje decyzje, a nie jedynie wówczas, gdy mają one pozytywne dla nas konsekwencje.
@Koruptos Nie, nie obwiniam mężczyznę o to, że ona się pomyliła. "Obwiniam", czy raczej zwracam uwagę na brak wsparcia partnera, płeć nie ma znaczenia, naprawdę. Pomyliła się, przeliczyła itd, zdarza się, widocznie nie miała świadomości ile rachunków tak naprawdę płacą (to czemu tego nie wie, to inny temat, może sie tym nie interesowała a on jej na siłę informacji nie wciskał. Może to on mówił, ja się tym zajmę, ty się tym nie martw). Teraz już wie, dalsza część to jakaś chęć dania nauczki. Po co?
W moim małżeństwie oboje wiemy, że popełnianie błędów, albo niewłaściwa kalkulacja mogą się zdarzyć. W takiej sytuacji po prostu sobie pomagamy. Nie dotyczy to dokładnie takiej sprawy jak w tekście, bo zwyczajnie oboje doskonale wiemy ile i za co płacimy. Wspólnie omawiamy budżet itd. Natomiast są inne sytuacje, gdzie jedno z nas uprze się, że to się zmieści, to będzie pasować, tyle wystarczy, a potem się okazuje, że jednak nie i spoko, naprawiamy błąd razem. Nikt nikomu nie daje wychowawczej lekcji.
@VaniaVirgo
Po pierwsze, to nie mówimy tu o sytuacji, gdy jedno z małżonków twierdzi, że "ta torba zmieści się do bagażnika" ale jednak się nie mieści, tylko o dość poważnej kwestii jaką jest ustalenie zasad funkcjonowania finansowego rodziny. Takich ustaleń nie zmienia się co tydzień.
Po drugie, to ciężko naprawić błąd, jeśli osoba, która go popełniła, nie uznaje tego za błąd. To nie jest kwestia "lekcji wychowawczej" czy tym bardziej dania nauczki. To jest próba pokazania, że "to, co zaproponowałaś, nie działa". Zauważ, że ta kobieta nie chce zmienić zasad, które sama zaproponowała. Chce jedynie uzyskać dodatkowe świadczenia, ze swojej strony nie dając nic, to nie to samo.
Po trzecie ciężko ustalać coś z osobą, która wprost przyznaje, że "powiedziałam, że będziemy się na wszystko składać po połowie", a jednocześnie "myślałam, że on weźmie większość kosztów na siebie", bo ciężko zrozumieć czego ona tak naprawdę oczekuje. A słowa maja swoje znaczenie, wbrew temu, co się obecnie na świecie próbuje narzucać.
@VaniaVirgo Może dlatego, że laska próbuje zwyczajne biednego kolesia porobić na kasę... To co ona zarobi to NA GŁUPOTY i jej zabawy będzie wydawane, a to co on zarobi na opłaty i życie. Typowa plastikowa laska bez honoru
@VaniaVirgo Wsparcie nie polega na rzucaniu kasę w pustą, roszczeniową laskę. A odbieranie wsparcia nie polega na wrzucaniu 100% pieniędzy partnera na opłaty, a wydawanie "swoich" na zabawę
@bertpoz "wsparcia nie polega na wrzucaniu 100% pieniędzy". Wyraźnie jest napisane, że on zarabia więcej. Skoro jej wypłata to dokładnie połowa kosztów, to jemu zostaje. I skoro do tej pory tylko on płacił, to rachunki nie pokrywają 100% jego kasy. Czyli, nawet gdyby ona wzięła na siebie 40%, to jemu wciąż zostaje więcej niż przed jej pójściem do pracy.
I tak jak pisałam na początku, sprawiedliwie nie zawsze znaczy po równo, bo skoro ona teraz zostaje z zerem, to równie dobrze mogłaby po prostu rzucić prace, lenić się i żyć na jego koszt. Jak widać po wpisie, wcale tego nie proponuje.
Więc skończcie już z tymi urazami do kobiet, bo życie w małżeństwie wygląda troche inaczej. To bardzo dobrze, że ona też pracuje, że wspólnie będą ponosić koszty. Gdzie tu roszczeniowość to nie wiem.
@VaniaVirgo tak pisali Ci inni.- życie w małżeństwie nie oznacza, że facet jest niewolnikiem i wołem do pracy
@bertpoz No przecież w moich wypowiedziach nawet nie sugeruje czegoś takiego.
Przemoc ekonomiczna?
A przemoc seksualna? XD. Jak jemu się chce a ona nie da? Haha. To tak żartem.
Sama chciała dzielić się na pół to takie są efekty. Mogłaby powiedzieć że dla siebie zostawi np 500zł a resztę mu przeleje na wspólne konto i by było po sprawie. Wątpię by chłop strugał focha, a te 500zł "kieszonkowego" by miała na fryzjera czy tam inne damskie głupotki XD.
Jeśli są małżeństwem i nie mają rozdzielności majątkowej, to każda zarobiona przez niego złotówka jest też jej, i każda zarobiona przez nią złotówka jest jego. Dlatego najlepiej jak ona przeleje połowę swojej pensji jemu, on jej i niech wtedy dzielą się po równo kosztami.
@yoyo2123 to nie o wspólnotę majątkową, lecz mentalność chodzi, pytanie czy jak nie pracowała to wyliczał jej kasę? czy problem powstał dopiero jak założyła swoje konto?
osobiście z żoną od zawsze mamy osobne konta oraz ustalone kto co opłaca co nie zmienia faktu ż jak np. zadzwoni żeby przelać jakieś 2-4k jakiejś firmie, a akurat nie ma to nawet nie pytam dlaczego bo widocznie taka jest potrzeba, kwestia zaufania
@yoyo2123 moim zdaniem najprostrze rozwiazanie: na wspolne wydatki(mieszkania + ustalane razem, ewentualnie jakies wspolne wyjazdy) kazdy przelewa po polowie swoich zarobkow. Jesli suma nie wystarcza, to po 60% a w razie czego 75% itd. W ten sposob maz moze sobie kupic konsole a zona 3 razy w miesiacu chodzic do kosmetyczki. Jak ktoregos z malzenstwa nie stac, no to ma motywacje do podnoszenia kwalifikacji
@Xar jeszcze prostsza: ustalić priorytety i wspólne plany finansowe na ten miesiąc.
W takiej sytuacji, najlepszy rozwód, bo wyrażnie widać, że się sypie z obu stron. I tak, to jest przemoc ekonomiczna, bo od samego początku wiadomo, że on więcej zarabia, ale szantażuje ją. Jaka jest dla niego różnica, czy pieniądze idą na osobne czy wspólne konta? (Osobiście raz już to z żoną wypróbowaliśmy, najlepszy sposób, by było mniej pieniędzy). To powinna być rodzina, a nie spółka.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2022 o 18:36
@Sok_Jablkowy przemoca ekonomiczna jest np sytuacja Sylwestra Stalone. Jego zona po 15 latach malzenstwa i siedzenia w domu, nie wnoszac do malzenstwa niczego poza swoim cialem, zazadala rozwodu, bo maz zle wydaje ich "wspolne" pieniadze. Do tego zada odszkodowania za zmarnowany przez Sylwka szmal. To jest prawdziwa przemoc ekonomiczna. Dziwi mnie dlaczego w ogole gwiazdy wchodza w takie zwiazki bez intercyzy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2022 o 20:53
@tomkosz
Zakładam, że twój komentarz miałby być sarkastyczny i na to odpowiadam.
Natomiast nie wiem czy tak to uzasadnia przy rozwodzie, ale zakładam, że nie jesteś im tak blisko, żebyś wiedział czy tam doszło do przemicy ekonomicznej, czy nie. Ja nie wiem, więc się nie będę wypowiadał. Wypowiedziałem się pod tym demotem, bo jest sporo indormacji w nim. Mam wrażenie, że nie potrafisz sobie wyobrazić przemocy ekonomicznej i myślisz, że to jakaś ściema.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2022 o 22:18
@Sok_Jablkowy mylisz sie i to wiecej niz raz w jednej wypowiedzi.
@tomkosz
Nie jestem nieomylny i jak najbardziej mogę się mylić. Może byś powiedział gdzie i uzasadnił?
@Sok_Jablkowy dlaczego uwazasz ze skladanie sie po takiej samej kwocie to przemoc? Jak idziecie ze znajomymi na pizze to kazdy placi wedlug zarobkow, kazdy po tyle samo czy kazdy proporcjonalnie do tego co zje, ewentualnie kazdy za siebie? Widzisz - ustalacie to na poczatku(a jak nie to jest pozniej problem) i po problemie. Oni tak wlasnie ustalili i teraz gdy on chce sie twardo trzymac ustalen to ona uwaza to za przemoc. WTF?!
@Xar
Rodzina to nie „znajomi”, a bohaterowie tego demota to nie współlokatorzy z dziećmi.
——-
„Oni tak wlasnie ustalili i teraz gdy on chce sie twardo trzymac ustalen to ona uwaza to za przemoc.”
To nie jest normalne. W mojej opinii, to może być znak, że małżeństwo jest tylko na papierze i świadczyć o przemocy ekonomicznej. Jeśli on chce w ten sposób udowodnić, że ona sobie nie poradzi bez niego i dlatego musi z nim być.
——-
Też zarabiam dużo więcej od żony. Ja płacę wszystkie rachunki, żona za domowe zakupy. Jak żona potrzebuje coś więcej, nie ma żadnych problemów bym jej przelał. Jak chcemy zaoszczędzić na coś, oboje dokładamy się tyle, ile mamy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2022 o 14:42
@Xar
Tak się też zastanawiam co uważasz, że ona powinna zrobić w tej sytuacji?
Czy powinna wziąść kredyt i popaść w spirale długu, czy ma ulec wymuszeniu i zgodzić się na przeleweniu zarobków na wspólne konto?
@Sok_Jablkowy Ktoś się latami utrzymywał z cudzych pieniędzy i nie widział problemu w dzieleniu się nie swoim, ale jak zaczął zarabiać własne to już wszystko upycha pod siebie i jeszcze z niewyjaśnionych przyczyn zawłaszcza państwowe świadczenie przynależne rodzinie, a nie konkretnej osobie. Ta osoba której całe pieniądze dotychczas były 'wspólne' ma czelność się zapytać co się odjaniepawla, po czym zostają jej postawione warunki że 'teraz to każdy sobie, bo ja już zarabiam'. Warunki zostają przyjęte, po czym się okazuje, że strona, która je wymyśliła jest jednak na nich stratna i teraz wpada w histerię i krzyczy o przemocy. Bo chciała wy*ymać Freda, ale jednak Fred wy*ymał ją. Nie, to nie przemoc, to płacenie za własną bezczelność (chęć zabrania hajsu dla siebie) i głupotę (postawienie niekorzystnych dla samej siebie warunków).
@Sok_Jablkowy Człowieku czego ty w tej sytuacji nie rozumiesz? Ona a nie On chciała przycwaniakować i nie wyszło. On chciał żeby pieniądze były wspólne, i ta kobieta sama o tym napisała. Wy to z jakiegoś durnego powodu próbujecie przekręcić że to niby jego wina. Najpierw sama się nie zgodziła na sprawiedliwe warunki to niech teraz ponosi konsekwencje. Przecież jest tak jak ONA chciała.
Powtarzam tam nie ma mowy o żadnych procentach, cała kasa miała być wspólna. Nie ważne czy ona zarabia 3 a on 30. To był jej świadomy wybór.
@DexterHollandRulez
„ Bo chciała wy*ymać Freda, ale jednak Fred wy*ymał ją.”
Masz jakieś dowody, że tak się stało? Masz jakieś dowody, że zdecydowała się na dzieci i małżeństwo, bo kasa?
——-
„teraz to każdy sobie, bo ja już zarabiam”
Masz jakieś dowody, że tym się kieruje?
Płaci rachunki, napisała, że jej zabrakło po opłaceniu rachunków. Tu widze, że jest dokładnie na odwrót, niż myślisz.
——-
„to płacenie za własną bezczelność”
A może tu się przejawia twoja „bezczelność” albo niemożliwość wyobrażenia sobie, że ludzie się nie związują ze sobą dlatego, że to sposób na życie.
——-
Zastanów się, czy patrzysz na tą sytuacje przez pryzmat własnej osobowiści lub doświadczeń, bo nie widzę tu tego, co ty.
——-
Z demota wyrażnie widać, że ona przez jakiś czas nie zarabiała. Nie wiemy, dlaczego, bo nie ma tego w opisie. Więc nie możemy tu dopisywać różne historie czy motywy. Ale w związku z tym, że tylko on zarabiał, to oznacza, że zdecydowali się na rachunki i koszty na podstawie jego wypłaty. A więc są dostosowane do jego zarobków. A z opisu sytuacji wygląda na to, że jej wypłata + 500+ nie starcza na 1/2 tych rachunków. A więc co ma w takiej sytuacji zrobić? Zwolnić się z pracy, bo nie stać jej na dojazdy do pracy i znowu ma być kompletnie uzależniona od niego? Czy ma się zgodzić na wymuszenie wspólnego konta?
——-
Może mi wytłumaczysz co on próbuje osiągnąć wspólnym kontem? Bo napewno nie jest to wspólne dzielenie się rachunkami, bo z opisu wynika, że tak jest i dlatego jej stać na cokolwiek dla siebie. Wspólne konto nie jest podstawą dzielenie się rachunków i w żaden sposób nie powoduje, że ktoś nie jest w małżeństwie dla kasy. Brak wspólnego konta w żaden sposób nie dowodzi, że kobieta jest taka, jaką ją opisujesz.
@Sok_Jablkowy "Czy powinna wziąść kredyt i popaść w spirale długu, czy ma ulec wymuszeniu i zgodzić się na przeleweniu zarobków na wspólne konto?"
O jakim wymuszeniu piszesz, skoro z tekstu w democie jasno wynika że to ona postawiła mu niekorzystne dla siebie warunki? To nie on jej stawiał takie a nie inne warunki, tylko ona mu. On chciał po prostu kontynuować to co było do tej pory.
Zresztą, ona zwinęła dla siebie nawet socjal na dzieci.
Zauważ że nie ma tu mowy o tym aby ona wpłacała na jego konto, tylko na wspólne konto, do którego zapewne oboje mają dostęp i do tej pory oboje decydowali o wydatkach.
Szczerze, jakby moja żona strzeliła tekst taki jak w democie, to puściłbym ją w samych skarpetkach. Dlaczego?
Bo warunki stawiała ona, w dodatku nie przeszkadzał jej wspólny budżet domowy dopóki nie zaczęła zarabiać, jakby tego było mało, przez swoją głupotę oskarża faceta o stosowanie przemocy ekonomicznej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2022 o 15:54
@yankers
Odpowiedzi znajdziesz w mojej odpowiedzi do DexterHollandRulez
@Sok_Jablkowy Połowa komentarza to bzdury i zakłamywanie treści demota, a druga połowa to odpieranie 'zarzutów', których nikt nie stawiał, czyli słynny chochoł, oraz ataki personalne i spekulacje na mój temat, bo najwyraźniej nic innego Ci nie pozostało. Nie będę polemizował z czymś tak nielogicznym i w dodatku niegrzecznym.
@DexterHollandRulez
Dopisujesz sobie coś czego nie ma, czyli jakieś ataki na ciebie. Jedyne co zrobiłem, to zaproponowałem, to żebyś się zastanowił czemu patrzysz na bohaterkę z takiego punktu widzenia.
I tak, połowę tutaj komentarzy to stawianie chochoła. Tym chcocołem jest „madka daj kasę”.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2022 o 17:27
@Sok_Jablkowy
To ona tak chciała, on się dostosował.
@tomkosz
Dzieci same się wychowały, same się sobą zajmowały.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2022 o 17:12
@Sok_Jablkowy kobieta dostala to, czego oczekiwala. Wiec w czym problem? Zostala poinformwoana, ze to moze nie pyknac, ale sama zaproponowala warunki na ktore obie strony sie zgodzily. To teraz co, maz ma ja ciagle sponsorowac bo ona nie umie gospodarowac pieniedzmi? Jakas watpie, ze co najmniej 5 tysiecy (zakladajac ona najnizsza i 500+ i on tyle samo) miesiecznie idzie na oplaty gdy maja dom i jedno dziecko.
@Xar
„Jakas watpie, ze co najmniej 5 tysiecy”
Oceniasz po swoich rachunkach. Nie wiesz jakie oni mają rachunki.
——-
„ Zostala poinformwoana, ze to moze nie pyknac”
To nie jest normalne zachowanie w małżeństwie.
„Mąż powiedział ok, ale żebym potem do niego nie przychodziła”
To nie jest normalne.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2022 o 18:49
@Sok_Jablkowy czy to normalne czy nie - nie wiesz jakie oni maja uklady. Mozliwe ze koles po prostu chcial ja czegos nauczyc
PS. Co jest nienormalnego w tym, ze osoba dorosla ponosi konsekwencje swoich glupich decyzji? Nie uwazasz ze to nie w porzadku w sytuacji gdy tylko facet zarabial to pieniadze byly wspolne, a jak ona tez zaczela zarabiac to nagle pieniadze sa wspolne i tylko jej?
@Xar
„ Mozliwe ze koles po prostu chcial ja czegos nauczyc”
To nie jest normalne.
——
„ Co jest nienormalnego w tym, ze osoba dorosla ponosi konsekwencje swoich glupich decyzji”
Twoja prywatna ocena jej decyzji. Nie wiesz czy to wynikało z głupoty, niewiedzy, z zaufania do męża czy z innego powodu.
——-
„ Nie uwazasz ze to nie w porzadku w sytuacji gdy tylko facet zarabial to pieniadze byly wspolne, a jak ona tez zaczela zarabiac to nagle pieniadze sa wspolne i tylko jej”
Nie, z powodów, które opisałem we wcześniesjszych odpowiedziach.
——
A teraz pytanie do ciebie. Skoro on wiedział, że nie starczy jej pieniędzy (bo musiał jej dać nauczkę), że jej wypłaty nie starczy na rachunki, to po co przelewanie na wspólne konto (do którego miała dostęp), jako warunek, że da jej pieniądze? Nie widzisz tu niczego podejrzanego?
@yankers
@kuciol
Wspólne konto. Wszystko fajnie, ale ja się zastanawiam czy miała do niego dostęp. Czy np nie miała awantury, że zabrała coś z konta itd. Może jemu o kontrolę chodzi.
Chciała mieć swoje coś. Okazało się że za mało zarabia i nadal nie ma nic swojego.
Możemy gdybać. I ktoś z nas tą rację pewnie ma. Sytuacji nie znamy.
Mój mąż hmm lubi mieć swoje. Ja mu do swojego konta zrobiłam dostęp, on mi nie. Przeżywa każde zakupy. Cóż podzieliłam wydatki. Nauczyłam się zlecać mu zakupy i tyle. Skoro kupuję dla dzieci rzeczy, robię zakupy do domu po wypłacie to on może robić pod koniec miesiąca.
Tak, mamy zły podział ale póki co u niego inny nie przejdzie, a jest bez hm afer xD
@akam91 Przecież to jest JEJ historia, jej wersja zdarzeń i jeśli ona sama o tym nie wspomniała to te twoje gdybanie jest zwyczajnie durne. Absolutnie nic nie wskazuje na żadne patologie poza jej idiotyczną chęcią pokazania co to ona nie jest.
@kuciol dla mnie durne jest robienie na złość w związku. Durne jest upodlanie współmałżonka by mu pokazać, że się pomylił. Nie wyobrażam sobie by mój mąż nie przelał mi lub ja jemu gdy jednej stronie zabraknie.
"haha, takie warunki dałaś to teraz do pracy nie dojedziesz ani z dziećmi do przedszkola ani na zakupy. Haha. Co z tego, że np stracisz pracę lub nie będziesz miała co zjeść. Głupia jesteś i teraz cierp"
Dramat. Ale skoro Ty uważasz że to normalne... Cóż
@Sok_Jablkowy WoW! Pięknie trollujesz, przyznałbym ci jakąś nagrodę za to, gdybym tylko mógł!
Btw. WZIĄĆ*
Tak, to jest przemoc ekonomiczna. Wspólne konto oznacza, że ty i mąż przelewacie określony procent swoich zarobków. Jeżeli ty zarabiasz 100zl a on 1000zl a na konto ma wpływać np.20% waszych zarobków to ty dajesz 20zl a on 200zl i to jest jedyne sensowne rozwiązanie. "Każdemu po równo" wymyslili komuniści i wiemy jak się to skończyło. Każdemu według potrzeb jest jednak rozsądniejsze na dłuższą metę.
@acotam43 Ale to ona mu takie warunki postawiła, nie on jej :)
@yankers
Ja tylko odpowiadam na pytanie czy to jest przemoc ekonomiczna :))
@acotam43 Zła odpowiedź, jedynka, a teraz siadaj.
@tudrut odpowiedź bardzo dobra, to szowinistyczne towarzystwo nie ogarnia realiów:))))
@acotam43 Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem- kolejna jedynka.
@tudrut raczej brak umiejętności porozumiewania się tekstem pisanym, koszmarne skróty myślowe to żaden atrybut.
szczerze mówiąc gdyby to byla komuna imperialistyczna ok. ale, że to mąż a żona zarabia tyle, że jeździ autobusem, a on może na Majorkę. A pięćset plus nie jest jego tak w ogóle, tylko dziecka. pomijając. jednak, ten kto zarabia więcej w związku, nie może dzielić wszystkiego na pół, a potem iść sam do Michelle marau na kolację. no tu trochę działa system związku partnerskiego.
Tak chciała Tak ma gdyby było na odwrót to by już nie widziała problemu niech ją w dupe kopnie
Sama sobie winna. Mieli jedno konto i dobrze to działało, zarobiła swoją kasę i nagle ma być tylko jej. chciała pół na pół i dostała to, co chciała.
Przykład braku dojrzałości do poważnego związku (obu stron)... Taka "zabawa w dom"...
Są małżeństwem czy współlokatorami?