Ilekroć z żoną słyszymy, jak Brian May odstawia swoje cuda na gitarze, to mamy jeden "komentarz": Pier..lony astrofizyk. I zawsze to jest najwyższy szacunek, mimo że brzmi to może nieco inaczej...
Dodać należy, że May ma doktorat z astrofizyki, więc "legenda rocka i doktor astrofizyki". Doktoryzował się bodajże z mechaniki pyłu kosmicznego w dysku akrecyjnym.
My też mamy takiego Jarka Jakimowicza, specjalistę od chorób zakaźnych, wybitnego stratega wojennego, a w dodatku wspaniałego aktora, który jest tak niebywale utalentowany, że największych producentów Hollywood nie stać, żeby go zatrudnić.
Ilekroć z żoną słyszymy, jak Brian May odstawia swoje cuda na gitarze, to mamy jeden "komentarz": Pier..lony astrofizyk. I zawsze to jest najwyższy szacunek, mimo że brzmi to może nieco inaczej...
Dodać należy, że May ma doktorat z astrofizyki, więc "legenda rocka i doktor astrofizyki". Doktoryzował się bodajże z mechaniki pyłu kosmicznego w dysku akrecyjnym.
Gwiazda rocka, pilot Boeinga 747, szermierz, poeta, businessman itd itp też dobrze brzmi. Poznajcie Bruce'a Dickinsona :)
My też mamy takiego Jarka Jakimowicza, specjalistę od chorób zakaźnych, wybitnego stratega wojennego, a w dodatku wspaniałego aktora, który jest tak niebywale utalentowany, że największych producentów Hollywood nie stać, żeby go zatrudnić.
Gwiazda rocka, pilot Boeinga 747, szermierz, poeta, businessman itd itp też dobrze brzmi. Poznajcie Bruce'a Dickinsona :)