Nie tylko wyglądały elegancko. Również dobrze smakowały i wspaniałe pachniał dym. Szczególnie z tych brązowych jak St. Moritz, More i przede wszystkim Dumont. Kto wtedy palił ten pamięta. Dzisiejsze "fajki" to smak i zapach zgniłej słomy.
@Gregson88 Dumonty to były te ciemnobrązowe, długaśne (120?) i nie takie grube jak normalne fajki? W czerwonym opakowaniu jak dobrze pamiętam? Żadne inne fajki nie smakowały tak jak one. Za moich szczenięcych czasów na strzelnicy można było wygrać jednego trafiając w zapałkę. Nie były dostępne w sklepach, czy kioskach Ruchu. Jedyne co było to Wiarusy (te jeszcze kiedyś miały jakość), Zefiry, Caro, Carmen, Mocne, ExtraMocne, Popularne, Klubowe (po jednym Sahara w gębie na pół dnia), Sporty.
Obawiam się że truły znacznie bardziej, mieszanka tytoniowa mogła mieć podobny skład ale one nie miały filtra przez co cała substancja smolista trafiała prosto do twoich płuc bez jakiejkolwiek filtracji :)
Nie tylko wyglądały elegancko. Również dobrze smakowały i wspaniałe pachniał dym. Szczególnie z tych brązowych jak St. Moritz, More i przede wszystkim Dumont. Kto wtedy palił ten pamięta. Dzisiejsze "fajki" to smak i zapach zgniłej słomy.
@Gregson88
Pamiętam :) Nie było mnie wtedy za bardzo na nie stać ale raz na jakiś czas... Tym lepiej smakowały :)
@Gregson88 Dumonty to były te ciemnobrązowe, długaśne (120?) i nie takie grube jak normalne fajki? W czerwonym opakowaniu jak dobrze pamiętam? Żadne inne fajki nie smakowały tak jak one. Za moich szczenięcych czasów na strzelnicy można było wygrać jednego trafiając w zapałkę. Nie były dostępne w sklepach, czy kioskach Ruchu. Jedyne co było to Wiarusy (te jeszcze kiedyś miały jakość), Zefiry, Caro, Carmen, Mocne, ExtraMocne, Popularne, Klubowe (po jednym Sahara w gębie na pół dnia), Sporty.
Obawiam się że truły znacznie bardziej, mieszanka tytoniowa mogła mieć podobny skład ale one nie miały filtra przez co cała substancja smolista trafiała prosto do twoich płuc bez jakiejkolwiek filtracji :)