@fissiu z tego co tu ktoś wrzucił wszystko praktycznie przegrywa w przedbiegach, czy to z balutami, czy z innymi "daniami" jak casu marzu albo kiviak.
Szczególnie, że parę z tych tu przedstawionych wynalazków to raptem półprodukty, które wymagają przyrządzenia, czy niecodzienna forma, czegoś wybtnie zwyczajnego (związany kurczak, mięsna galaretka...)
@Asheera
poczytałem w wiki o specjałach, które wspominasz, i na samą myśl mam niechęć :)
Zjadłem larwę, zjadłem skorpiona, ale ser ze skaczącymi larwami much to już za dużo
@tosavi To stare zdjęcie, jakaś wadliwa partia konserwy rybnej, do której trafiła jakaś inna ryba, nijak nie jest to prawdziwe danie. To jakby wrzucić tu czekoladki z robakami, bo kiedyś wyszła robaczywe partia.
@slagen Kurczak z puszki akurat nie jest niczym niezwykłym podobnie do burgera z puszki. Kurczak jest praktycznie surowy w galarecie i jest świeższy po wyjęciu niż taki z folii w mięsnym. Natomiast te burgery to taka ciekawostka, są bardziej naturalne od burgera w macu. Zamknięcie w takiej puszce w kontrolowanych warunkach sprawia, że nie trzeba aż tylu konserwantów.
Autorowi chyba zabrakło wyobraźni skoro uznał te produkty za najbardziej obrzydliwe. Ludzie na świecie żrą rzeczy tak odrażające, że te z galerii to przy nich delicje. Jajka z pisklakami w środku, placki z żywymi mrówkami, larwy, żywe nowonarodzone szczury w sosie, pieczone pająki i skorpiony, świńskie łożyska na surowo - to tylko przykłady. W najobrzydliwszych rzeczach do jedzenia przodują Azjaci, którzy potrafią zeżreć rzeczy, od których Europejczykowi włosy stają na głowie. Prawdopodobnie ich tradycje w tym zakresie wynikają z częstych klęsk głodu w przeszłości. Gdy ludziom zaglądała w oczy śmierć głodowa, to jedli absolutnie wszystko, co się dało strawić. A że musieli to robić dość często, to ukształtowało to tradycję i pomimo, że dzisiaj już nie głodują, to żrą te świństwa nadal. Ale i Europejczykom się zdarzało, wystarczy poczytać o tym, co się działo podczas II wojny światowej w oblężonym Leningradzie czy obozach koncentracyjnych.
My też mamy swoje specjały. Dla większości ludzi poza naszym regionem nie do pomyślenia jest zupa z żołądków, a u nas flaczki się lubi. Tak samo ta galareta w galerii dla większości ludzi jest paskudna, a ja dawniej często miałem to na stole i dalej zdarza się czasem przy jakiejś rodzinnej imprezie.
@Quant_ Jakie tam Panie świństwa. Więcej w tych "świństwach" witamin i mikroelementów niż w pszenicach czy ryzach. Azjaci jedzą taki pokarm, nie ze względu na klęski głodu tylko dlatego, że nigdy nie mieli dobrych warunków pod uprawy. Dlatego ich dieta obfituje we wszystko co da się zjeść i jest to normalne dla homo sapiens. Tak robiliśmy zanim zaczęliśmy uprawiać rośliny. Europejczycy będą cierpieć z powodu odrzucenia z diety praktycznie wszystkiego i oparciu się na zbożach i mięsie z hodowli. Taki luksus niedługo przejdzie do lamusa. Ciekawe co będzie się działo w Europie?
@Quant_ , a europejskie delicje typu małże na żywo, to nic? Włączenie tego do jadłospisu też jest skutkiem głodu. A potem weszło na salony, więc nie wypada tam powiedzieć, że to świństwo. To tak samo jak że sztuką nowoczesną.
@ZONTAR - mnie te "specjały" odrzucają mniej więcej tak, jak jedzenie larw i pająków. Wiem, że to w Polsce popularne, ale ja nie potrafię zrozumieć jak można jadać takie rzeczy jak flaki, czernina, kaszanka, żołądki, nerki, mózgi i co tam jeszcze jedzą.
@Quant_ Zapewne kwestia przyzwyczajenia. Flaczki, kaszankę i inne cuda jadłem jako dziecko nawet nie wiedząc co to jest. Później się dowiedziałem, ale było dobre i nadal czasem to jadam. Równie dobrze można powiedzieć, że galaretka i żelatyna ogółem to przecież zmielone kości, kto by to chciał jeść? No a jednak masa ludzi to jada i nawet nie wiedzą, że żelatyna stosowana we wszystkich galaretowatych produktach pochodzi głównie z kości, skóry i ścięgien zwierząt.
W tej rosyjskiej puszce to ryba a nie aligator. Dla mnie najobrzydliwszą potrawą są filipińskie baluty czyli jajka z uformowanym już pisklakiem.
@fissiu z tego co tu ktoś wrzucił wszystko praktycznie przegrywa w przedbiegach, czy to z balutami, czy z innymi "daniami" jak casu marzu albo kiviak.
Szczególnie, że parę z tych tu przedstawionych wynalazków to raptem półprodukty, które wymagają przyrządzenia, czy niecodzienna forma, czegoś wybtnie zwyczajnego (związany kurczak, mięsna galaretka...)
@Asheera
poczytałem w wiki o specjałach, które wspominasz, i na samą myśl mam niechęć :)
Zjadłem larwę, zjadłem skorpiona, ale ser ze skaczącymi larwami much to już za dużo
@fissiu baluty bym zjadł, ale za nic nie tknąłbym się sledzia, bo mnie brzydzi XD. A w tej puszcze owinien być śledź.
@fissiu - o ile dobrze pamiętam rosyjski ze szkoły ta ryba to śledź
@tosavi To stare zdjęcie, jakaś wadliwa partia konserwy rybnej, do której trafiła jakaś inna ryba, nijak nie jest to prawdziwe danie. To jakby wrzucić tu czekoladki z robakami, bo kiedyś wyszła robaczywe partia.
@ZONTAR - zawsze wszystkim mówisz takie oczywistości?
Po takiej galerii łatwiej się odchudzić! Dobrze ,ze nie czujemy zapach tego jedzenia ,co nie?
Niektóre potrawy wyglądają smacznie. Np galaretka z parówkami albo danut spagetti czy lody zimne nóżki
Nieapetyczne jest tylko mleko szczura, ta puszka z rybimi głowami i kurczak z puszki.
@slagen Kurczak z puszki akurat nie jest niczym niezwykłym podobnie do burgera z puszki. Kurczak jest praktycznie surowy w galarecie i jest świeższy po wyjęciu niż taki z folii w mięsnym. Natomiast te burgery to taka ciekawostka, są bardziej naturalne od burgera w macu. Zamknięcie w takiej puszce w kontrolowanych warunkach sprawia, że nie trzeba aż tylu konserwantów.
Najbardziej obrzydliwe to jest żarcie w mcdonalds. Śmierdzi kałem.
@pawelkolodziej Myj ręce przed jedzeniem, to przestanie.
Ten puszkowany aligator to nie przypadkiem pirania? Coś chyba początek szczęki jest trochę za mały jak na aligatora. Tak samo jest z zębami.
@jojo87 oficjalnie to śledź ale rosyjska flota wypływa już tak daleko...
Galaretka z parówkami i korniszonami w sam raz pod kielicha!
"Puszkowany aligator" to zdaje się jednak fejk - zresztą na puszce wyraźnie (choć po rosyjsku) napisane jest "śledź".
Donut spaghetti - chętnie bym spróbował.
Galaretka z parówkami i korniszonami - dlaczego nie, zależy od okoliczności i tego, co poza tym jest na stole.
Autorowi chyba zabrakło wyobraźni skoro uznał te produkty za najbardziej obrzydliwe. Ludzie na świecie żrą rzeczy tak odrażające, że te z galerii to przy nich delicje. Jajka z pisklakami w środku, placki z żywymi mrówkami, larwy, żywe nowonarodzone szczury w sosie, pieczone pająki i skorpiony, świńskie łożyska na surowo - to tylko przykłady. W najobrzydliwszych rzeczach do jedzenia przodują Azjaci, którzy potrafią zeżreć rzeczy, od których Europejczykowi włosy stają na głowie. Prawdopodobnie ich tradycje w tym zakresie wynikają z częstych klęsk głodu w przeszłości. Gdy ludziom zaglądała w oczy śmierć głodowa, to jedli absolutnie wszystko, co się dało strawić. A że musieli to robić dość często, to ukształtowało to tradycję i pomimo, że dzisiaj już nie głodują, to żrą te świństwa nadal. Ale i Europejczykom się zdarzało, wystarczy poczytać o tym, co się działo podczas II wojny światowej w oblężonym Leningradzie czy obozach koncentracyjnych.
My też mamy swoje specjały. Dla większości ludzi poza naszym regionem nie do pomyślenia jest zupa z żołądków, a u nas flaczki się lubi. Tak samo ta galareta w galerii dla większości ludzi jest paskudna, a ja dawniej często miałem to na stole i dalej zdarza się czasem przy jakiejś rodzinnej imprezie.
@Quant_ Jakie tam Panie świństwa. Więcej w tych "świństwach" witamin i mikroelementów niż w pszenicach czy ryzach. Azjaci jedzą taki pokarm, nie ze względu na klęski głodu tylko dlatego, że nigdy nie mieli dobrych warunków pod uprawy. Dlatego ich dieta obfituje we wszystko co da się zjeść i jest to normalne dla homo sapiens. Tak robiliśmy zanim zaczęliśmy uprawiać rośliny. Europejczycy będą cierpieć z powodu odrzucenia z diety praktycznie wszystkiego i oparciu się na zbożach i mięsie z hodowli. Taki luksus niedługo przejdzie do lamusa. Ciekawe co będzie się działo w Europie?
@Quant_ , a europejskie delicje typu małże na żywo, to nic? Włączenie tego do jadłospisu też jest skutkiem głodu. A potem weszło na salony, więc nie wypada tam powiedzieć, że to świństwo. To tak samo jak że sztuką nowoczesną.
@adamis62 - z tego co mi wiadomo, to małży nie je się na żywo. Chyba chodziło Ci o ostrygi, bo te faktycznie je się żywe. Dla mnie obrzydlistwo.
@ZONTAR - mnie te "specjały" odrzucają mniej więcej tak, jak jedzenie larw i pająków. Wiem, że to w Polsce popularne, ale ja nie potrafię zrozumieć jak można jadać takie rzeczy jak flaki, czernina, kaszanka, żołądki, nerki, mózgi i co tam jeszcze jedzą.
@Quant_ , racja.
@Quant_ Zapewne kwestia przyzwyczajenia. Flaczki, kaszankę i inne cuda jadłem jako dziecko nawet nie wiedząc co to jest. Później się dowiedziałem, ale było dobre i nadal czasem to jadam. Równie dobrze można powiedzieć, że galaretka i żelatyna ogółem to przecież zmielone kości, kto by to chciał jeść? No a jednak masa ludzi to jada i nawet nie wiedzą, że żelatyna stosowana we wszystkich galaretowatych produktach pochodzi głównie z kości, skóry i ścięgien zwierząt.
Do tej cebulki twarogu i pieprzu, pychota.
Tak się złożyło, ze obejrzałem jedząc obiad. W sumie spoko, tylko ta puszkowana ryba z zębami taka średnia.
Donat spaghetti akurat wygląda apetycznie.
Nie rozumiem co jest obrzydliwego w tej galaretce z parówkami i ogóreczkami?
Natomiast kurczak BDSM rozwalił mi system XD
a gdzie Surströmming
Zarówno moja wyobraźnia jak i wiedza sięga dużo dalej niż to, sweet summer child
Ktoś tu głodny nie był...
Nie cierpię kości w jedzeniu (unikam nawet udek). Ta pizza mnie straumatyzowała, na drugim miejscu puszka z zębami.
@Jacek83218 tez nie lubię jeść kości , ale lubię obgryzać :)
@psarnack
A fe. :)