@tobimadara Raczej że papierowa książka to fajna rzecz ale w szkole nie delektujesz się zapachem książki w fotelu, wiem bo byłem fanem, ale wygoda posiadania ereadera z masą książek i sciąganiem próbek, sprawiło że wszystkie moje papierowe książki są w domu rodzinnym zapakowane w kartonie.
I właśnie dlatego że to byłoby tańsze to się nie dzieje, podręczniki to jest całkiem niezły biznes.
Powiem że to byłoby nie tylko tańsze ale i zdrowsze dla dzieci, nie musiałyby tyle dźwigać oraz nie byłoby szansy na to że zapomną podręcznika.
Mimo że osobiście preferuje książki papierowe to zgadzam się, że wymiana podręczników na czytniki ma zdecydowanie więcej plusów niż minusów.
@kibishi już napisałem, co innego książka którą kupujesz do swojej biblioteczki... która z przyjemnością wyciągniesz i powąchasz dotkniesz czytając niż podręcznik który wyciągasz w klasie po lekcjach WF, albo który musiałeś targać bo masz jedną lekcje/zajęcia. Podstawówka to tragedia, na uniwerku było o wiele lepiej kiedy mogłeś zabrać wszystkie książki pod rękę bo masz zajęcia i ćwiczenia z jednego przedmiotu w jeden dzień.
@CoGitare Ja już w gimnazjum ogarnąłem że noszenie książek na wszystkie lekcje to głupota, dzieliliśmy się z kolegą z ławki i każdy nosił połowę podręczników, w szkole średniej to kupowałem może 1/3 książek i to 2 tygodnie po rozpoczęciu roku aby wiedzieć który nauczyciel wymaga aby podręcznik był. Brak podręczników w ogóle mi nie przeszkadzał w uczeniu się.
Ogólnie uważam że duża część książek w szkole jest niepotrzebna a nawet szkodliwa bo część ludzie zamiast starać się zrozumieć na lekcji to uczy się na pamięć z podręcznika w domu.
Ja to z moją biblioteczką mam problem przy każdej przeprowadzce bo tych kartonów z książkami trochę jest a potem jeszcze trzeba to gdzieś poukładać.
@kibishi
Bo jak wypełniać TRWALE i jednorazowo(!) w ebooku - ćwiczenia w podręczniku?
Jak zapewnić konieczność zakupu e-podręcznika przez każdego ucznia?
Jak zabezpieczyć przed sprzedażą podręczniki młodszym rocznikom?
To jest podstawa biznesu.
@kibishi Tak w ogóle to ministerstwo edukacji powinno wydawać za darmo e-booki z podręcznikami do każdego przedmiotu w szkole i co roku ewentualnie aktualizować
Każda szkoła musiała by zaakceptować jak uczeń by go używał w formie ksero albo w laptopie, czytniku
Wtedy nie trzeba by się bawić w głupie 300+ bo oszczędności byłyby nawet większe i to za ułamek kosztów
a wyobrażasz sobie ile kindli nagle znalazłoby się w lombardach jak zapijaczeni "rodzice" zaczęli by je oddawać za kielicha lub działkę? W cywilizowanym kraju może i by to miało sens. Niestety na tej planecie nie ma takiego
@hokek obawiam się tego samego. Żeby zamiast z podręczników w których i tak się nie pisze, dzieciaki czytałyby na czytniku. Plus taki, że kupno czytnika wyjdzie taniej niż kupno wszystkich podręczników, jego bateria długo trzyma i jest bardzo lekki, dzieciaki nie dźwigałyby kilogramów, co zdrowsze dla nich. Ale zaraz przypominam sobie o rodzicach, którzy w lombardach pozostawiali laptopy do nauki zdalnej, zaraz taki czytnik poszedł by pod zastaw, bo tatuś roku musi napić się piwa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 września 2022 o 10:55
@Evengeline29 A uważasz, że podręczniki w formie ebook byłyby za darmo? Rozumiem, że autorzy i wydawnictwa konwertujące na e-booki mieliby pracować charytatywnie? No chyba, że piractwo, ale to zdaje się jest karalne.
I dzieci przede wszystkim nie targałyby tych okropnych kilogramów do szkoły, choćby tuzin ebooków jest leciutki. Sama pamiętam swój tornister, przecież to kuźwa była cegła przyginająca do ziemi. O szafkach nikt nie słyszał, za to o nieprzygotowaniach wpływających na ocenę jak najbardziej ;/
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 września 2022 o 8:18
No co ty... Ebook to taki współczesny diabeł z rogami, zaraz obok smartfona. Nauczycielskie pitekantropy tego nie ogarniają, za ich czasów tego nie było, co stanowi wystarczające przesłanki, iż jest to zło w czystej postaci.
Toć w polskiej szkole niektórzy najchętniej by do kałamarzy wrócili.
@WitekPK mam kilka książek, które też nie wytrzymało kilku lat. To jest tylko urządzenie a zasadnicza treść jest rozproszona. Zobaczymy jak z trwałością. Na razie jest to drogie ale zapewne z czasem potanieje jak zwykle wyświetlacze. Jeszcze jak wejdzie kolor (bo są ale mi to nie odpowiada) to czarno-białe powinny mocno potanieć.
Nie do końca, ja wiem, że wydawnictwa wydające podręczniki szkolne mają w tej chwili olbrzymią kabzę, ale jakbyś zamienił to na ebooki, to ktoś inny przejąłby monopol. Najważniejsze to zrobić powszechnie dostępnym obie formy (dla każdego wedle jego potrzeb i woli), a potem patrzeć jak się wydawnictwa elektroniczne z papierowymi zagryzają o to kto ma więcej klientów. I nagle byśmy mieli podręczniki za 10/15zł.
Jak ktoś nie wierzy to zerknijcie na szkolne lektury. Quo Vadis idzie kupić po 18zł, nówkę sztukę. Podręcznik do historii w granicy 50zł. To jest zwyczajne żerowanie i kpina.
@Tescior To, że podstawa programowa zmienia się, nie zmienia faktu, że nie jest to podstawą dla wydawnictwa do orzynania ludzi na dziesiątki milionów rocznie. Wydruk książki w przedziale 200-300 stron to są dosłownie grosze w takim nakładzie jakim są drukowane. Dokładnie jest to w granicy 5/6 zł (o ile nie mniej). Dodaj do tego marżę itp. to książka powinna kosztować 20/25zł MAX. Reszta to zwyczajne złodziejstwo.
Dla przykładu jak zamawiasz 100 ulotek do wydruku to płacisz 2zł od ulotki (200zł), ale jak zamówisz 10 000 ulotek to zapłacisz w granicy 500zł, czyli 20gr za ulotkę. Z wydrukiem książek jest tak samo.
@Tescior Podany przeze mnie przykład dotyczył ulotek, na które idzie inny typ druku, inny typ materiału. Myślałem, że to akurat oczywiste, ale spróbuje prościej. W punkcie ksero wydruk czarno-białej strony to 20gr. To teraz wyobraź sobie zamawianie 300 stron w 100 000 egzemplarzy. Strona wtedy kosztuje 2-3gr w wydruku w danej drukarni (z ułamkami) 2gr x 300str = 6zł. Biorąc pod uwagę, że podręczniki rzadko kiedy mają >200 stron, daje to nam 5/6zł za podręcznik.
Mam nadzieje, że rozwiało to twoje wątpliwości, bo jaśniej i łatwiej tego już nie wytłumaczę.
Nakład (szt) 100 000 x 200 stron
Cena netto (cena brutto) 2.907.978,77 zł (3.576.813,89 zł)
Cena za szt. netto (cena brutto) 29,08 zł (35,77 zł)
Do zapłaty (brutto) 3.576.813,89 zł
@Tescior Skąd te liczby?
EDIT: Właśnie przyszła mi wycena z ofertą z pierwszej, lepszej drukarni i to dla osoby cywilnej:
Nakład: 100000 szt.
Stron na książkę: 200
Szerokość mm 148
Wysokość mm 210
29000 kg
Wartość brutto: 896 049,26 zł
Wartość netto: 853 380,25 zł
896 042,26 / 100 000 = 8,96zł za książkę.
A wydawnictwa mają SWOJE drukarnie. Coś chciałeś dodać?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 września 2022 o 14:45
Mam czytnik i dużo go używam i zgadzam się, że ma mnóstwo zalet. Ale czasami jednak potrzebuję wersji drukowanej, jak mam jakiś tekst, gdzie co jakiś czas muszę się cofnąć do którejś strony, żeby coś znaleźć, przeanalizować jeszcze raz, porównać z tym, co przeczytałem dalej. Chyba że ktoś ma tak dobrą pamięć, że tego nie potrzebuje.
Także przynajmniej część podręczników powinna być papierowa moim zdaniem. Tylko że uczniowie powinni mieć szafki, gdzie mogą trzymać książki i nosić ze sobą tylko te, których potrzebują na konkretne lekcje.
@El_Polaco są zakładki, są notatki, można wszystkie fragmenty tekstów wrzucić do jednego pliku i oko tymi fragmentami cieszyć. Jest mnóstwo możliwości przy czytnikach.
@sl4w3x
W moim aż takich możliwości nie ma. Mogę zrobić zakładki, ale przynajmniej na czytniku nie mogę zrobić jednego pliku. Do tego potrzebuję komputera. Może nowsze modele mają takie funkcje.
@El_Polaco Kindle 4 miał już możliwość zaznaczania tekstu i zapisywania go w jednym pliku i potem można taki plik przesłać albo ogladac. Oprócz samego tekstu są jeszcze informacje z jakiej książki pochodzi fragment oraz który wiersz czy strona. Nie wiem co masz ani czy taka pomoc była by rzeczywiście użyteczna.
Wygodne na pewno ale czy tańsze? Duży kolorowy czytnik to koszt 2500-3000. Podręczniki w ebook oferują już niektóre wydawnictwa i jest trochę tańszy, ale nie na tyle, żeby zwrócił się koszt czytnika.
@Www30 Taki czytnik zwraca się w około 3 lata bo płacisz połowę za książki, masz darmowe lektury i do tego na droższych modelach można notować więc odpadają koszty zeszytów i długopisów. Dodatkowo dzieci nie muszą dźwigać 10kg plecaków. Poza tym kolorowe czytniki to są tablety a nie ebooki (różnica w technologii wyświetlacza która sprawia że tablet trzyma na baterii kilka godzin natomiast ebook ponad tydzień)
@Www30 Bo czytnik w porównaniu do tabletu lub laptopa ma tylko 2 zalety, bardzo długi czas działania na baterii i bardzo wysoki kontrast obrazu
Do zastąpienia ksiażek w szkole tablet by był bez porównania lepszy
Rozleniwjajcie dzieci to zobaczycie na starość kto wam przy dupie cokolwiek zrobi.
Dźwiganie plecaka to jeden z etapów edukacji w tym przypadku fizycznej. Kompletowanie wszystkiego na dany dzień uczy organizacji. A w kwesti czytników to proszę sobie na szybko przewertować książkę i znaleść np określony obrazek/tabelkę etc.
A jeszcze śmieszniejsze jest to, że gdy zastanawiasz się nad problemem podręcznik kontra e-book, to zasada pisania partykuły "by" oraz interpunkcja właśnie lecą w kosmos - obojętne, czy z podręcznika, czy z e-booka.
Zaraz jakiś nawiedzony Ci powie, że papierowa książka jest jedyna słuszna i w ogóle kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów.
@tobimadara Raczej że papierowa książka to fajna rzecz ale w szkole nie delektujesz się zapachem książki w fotelu, wiem bo byłem fanem, ale wygoda posiadania ereadera z masą książek i sciąganiem próbek, sprawiło że wszystkie moje papierowe książki są w domu rodzinnym zapakowane w kartonie.
I właśnie dlatego że to byłoby tańsze to się nie dzieje, podręczniki to jest całkiem niezły biznes.
Powiem że to byłoby nie tylko tańsze ale i zdrowsze dla dzieci, nie musiałyby tyle dźwigać oraz nie byłoby szansy na to że zapomną podręcznika.
Mimo że osobiście preferuje książki papierowe to zgadzam się, że wymiana podręczników na czytniki ma zdecydowanie więcej plusów niż minusów.
@kibishi już napisałem, co innego książka którą kupujesz do swojej biblioteczki... która z przyjemnością wyciągniesz i powąchasz dotkniesz czytając niż podręcznik który wyciągasz w klasie po lekcjach WF, albo który musiałeś targać bo masz jedną lekcje/zajęcia. Podstawówka to tragedia, na uniwerku było o wiele lepiej kiedy mogłeś zabrać wszystkie książki pod rękę bo masz zajęcia i ćwiczenia z jednego przedmiotu w jeden dzień.
@CoGitare Ja już w gimnazjum ogarnąłem że noszenie książek na wszystkie lekcje to głupota, dzieliliśmy się z kolegą z ławki i każdy nosił połowę podręczników, w szkole średniej to kupowałem może 1/3 książek i to 2 tygodnie po rozpoczęciu roku aby wiedzieć który nauczyciel wymaga aby podręcznik był. Brak podręczników w ogóle mi nie przeszkadzał w uczeniu się.
Ogólnie uważam że duża część książek w szkole jest niepotrzebna a nawet szkodliwa bo część ludzie zamiast starać się zrozumieć na lekcji to uczy się na pamięć z podręcznika w domu.
Ja to z moją biblioteczką mam problem przy każdej przeprowadzce bo tych kartonów z książkami trochę jest a potem jeszcze trzeba to gdzieś poukładać.
@kibishi
Bo jak wypełniać TRWALE i jednorazowo(!) w ebooku - ćwiczenia w podręczniku?
Jak zapewnić konieczność zakupu e-podręcznika przez każdego ucznia?
Jak zabezpieczyć przed sprzedażą podręczniki młodszym rocznikom?
To jest podstawa biznesu.
@kibishi a mi się wydaje, że nie wymyśliłeś tego w gimnazjum.
@kibishi Tak w ogóle to ministerstwo edukacji powinno wydawać za darmo e-booki z podręcznikami do każdego przedmiotu w szkole i co roku ewentualnie aktualizować
Każda szkoła musiała by zaakceptować jak uczeń by go używał w formie ksero albo w laptopie, czytniku
Wtedy nie trzeba by się bawić w głupie 300+ bo oszczędności byłyby nawet większe i to za ułamek kosztów
Strasznie trudno się zorientować, jakie książki tak chętnie czytacie. Chyba telefoniczne, sądząc po interpunkcji.
a wyobrażasz sobie ile kindli nagle znalazłoby się w lombardach jak zapijaczeni "rodzice" zaczęli by je oddawać za kielicha lub działkę? W cywilizowanym kraju może i by to miało sens. Niestety na tej planecie nie ma takiego
@hokek obawiam się tego samego. Żeby zamiast z podręczników w których i tak się nie pisze, dzieciaki czytałyby na czytniku. Plus taki, że kupno czytnika wyjdzie taniej niż kupno wszystkich podręczników, jego bateria długo trzyma i jest bardzo lekki, dzieciaki nie dźwigałyby kilogramów, co zdrowsze dla nich. Ale zaraz przypominam sobie o rodzicach, którzy w lombardach pozostawiali laptopy do nauki zdalnej, zaraz taki czytnik poszedł by pod zastaw, bo tatuś roku musi napić się piwa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2022 o 10:55
@hokek a wyobraź sobie ile by książek nagle znalazłoby się w antykwariatach jak zapijaczeni "rodzice" zaczęli by je oddawać za kielicha lub działkę.
@Evengeline29 A uważasz, że podręczniki w formie ebook byłyby za darmo? Rozumiem, że autorzy i wydawnictwa konwertujące na e-booki mieliby pracować charytatywnie? No chyba, że piractwo, ale to zdaje się jest karalne.
I dzieci przede wszystkim nie targałyby tych okropnych kilogramów do szkoły, choćby tuzin ebooków jest leciutki. Sama pamiętam swój tornister, przecież to kuźwa była cegła przyginająca do ziemi. O szafkach nikt nie słyszał, za to o nieprzygotowaniach wpływających na ocenę jak najbardziej ;/
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2022 o 8:18
No co ty... Ebook to taki współczesny diabeł z rogami, zaraz obok smartfona. Nauczycielskie pitekantropy tego nie ogarniają, za ich czasów tego nie było, co stanowi wystarczające przesłanki, iż jest to zło w czystej postaci.
Toć w polskiej szkole niektórzy najchętniej by do kałamarzy wrócili.
Za komuny podręczniki były takie same przez kilka lat i jak kogoś nie było stać to szkoła udostępniała, a po skończeniu klasy zwracało się je szkole.
@WitekPK przez kilka lat ale nie przez dekady. Ja musiałem kupować bo szedłem nowym programem jako pierwszy. Potem można było sprzedać podręczniki.
@sl4w3x a Ty myślisz, że taki czytnik wytrzyma dekady?
@WitekPK mam kilka książek, które też nie wytrzymało kilku lat. To jest tylko urządzenie a zasadnicza treść jest rozproszona. Zobaczymy jak z trwałością. Na razie jest to drogie ale zapewne z czasem potanieje jak zwykle wyświetlacze. Jeszcze jak wejdzie kolor (bo są ale mi to nie odpowiada) to czarno-białe powinny mocno potanieć.
Nie do końca, ja wiem, że wydawnictwa wydające podręczniki szkolne mają w tej chwili olbrzymią kabzę, ale jakbyś zamienił to na ebooki, to ktoś inny przejąłby monopol. Najważniejsze to zrobić powszechnie dostępnym obie formy (dla każdego wedle jego potrzeb i woli), a potem patrzeć jak się wydawnictwa elektroniczne z papierowymi zagryzają o to kto ma więcej klientów. I nagle byśmy mieli podręczniki za 10/15zł.
Jak ktoś nie wierzy to zerknijcie na szkolne lektury. Quo Vadis idzie kupić po 18zł, nówkę sztukę. Podręcznik do historii w granicy 50zł. To jest zwyczajne żerowanie i kpina.
@Loganesko może dlatego, że Quo Vadis nie zmienia się co dwa-trzy lata tak jak podstawa programowa...
@Tescior To, że podstawa programowa zmienia się, nie zmienia faktu, że nie jest to podstawą dla wydawnictwa do orzynania ludzi na dziesiątki milionów rocznie. Wydruk książki w przedziale 200-300 stron to są dosłownie grosze w takim nakładzie jakim są drukowane. Dokładnie jest to w granicy 5/6 zł (o ile nie mniej). Dodaj do tego marżę itp. to książka powinna kosztować 20/25zł MAX. Reszta to zwyczajne złodziejstwo.
Dla przykładu jak zamawiasz 100 ulotek do wydruku to płacisz 2zł od ulotki (200zł), ale jak zamówisz 10 000 ulotek to zapłacisz w granicy 500zł, czyli 20gr za ulotkę. Z wydrukiem książek jest tak samo.
@Loganesko 20 groszy za ulotkę i to dla ciebie daje 6 zł za 300 stronnicową książkę?
no nieźle
@Tescior Podany przeze mnie przykład dotyczył ulotek, na które idzie inny typ druku, inny typ materiału. Myślałem, że to akurat oczywiste, ale spróbuje prościej. W punkcie ksero wydruk czarno-białej strony to 20gr. To teraz wyobraź sobie zamawianie 300 stron w 100 000 egzemplarzy. Strona wtedy kosztuje 2-3gr w wydruku w danej drukarni (z ułamkami) 2gr x 300str = 6zł. Biorąc pod uwagę, że podręczniki rzadko kiedy mają >200 stron, daje to nam 5/6zł za podręcznik.
Mam nadzieje, że rozwiało to twoje wątpliwości, bo jaśniej i łatwiej tego już nie wytłumaczę.
@Loganesko
głupoty piszesz
Wartość zamówienia
Nakład (szt) 100 000 x 200 stron
Cena netto (cena brutto) 2.907.978,77 zł (3.576.813,89 zł)
Cena za szt. netto (cena brutto) 29,08 zł (35,77 zł)
Do zapłaty (brutto) 3.576.813,89 zł
Waga
119 575kg
@Tescior Skąd te liczby?
EDIT: Właśnie przyszła mi wycena z ofertą z pierwszej, lepszej drukarni i to dla osoby cywilnej:
Nakład: 100000 szt.
Stron na książkę: 200
Szerokość mm 148
Wysokość mm 210
29000 kg
Wartość brutto: 896 049,26 zł
Wartość netto: 853 380,25 zł
896 042,26 / 100 000 = 8,96zł za książkę.
A wydawnictwa mają SWOJE drukarnie. Coś chciałeś dodać?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2022 o 14:45
Mam czytnik i dużo go używam i zgadzam się, że ma mnóstwo zalet. Ale czasami jednak potrzebuję wersji drukowanej, jak mam jakiś tekst, gdzie co jakiś czas muszę się cofnąć do którejś strony, żeby coś znaleźć, przeanalizować jeszcze raz, porównać z tym, co przeczytałem dalej. Chyba że ktoś ma tak dobrą pamięć, że tego nie potrzebuje.
Także przynajmniej część podręczników powinna być papierowa moim zdaniem. Tylko że uczniowie powinni mieć szafki, gdzie mogą trzymać książki i nosić ze sobą tylko te, których potrzebują na konkretne lekcje.
@El_Polaco są zakładki, są notatki, można wszystkie fragmenty tekstów wrzucić do jednego pliku i oko tymi fragmentami cieszyć. Jest mnóstwo możliwości przy czytnikach.
@sl4w3x
W moim aż takich możliwości nie ma. Mogę zrobić zakładki, ale przynajmniej na czytniku nie mogę zrobić jednego pliku. Do tego potrzebuję komputera. Może nowsze modele mają takie funkcje.
@El_Polaco Kindle 4 miał już możliwość zaznaczania tekstu i zapisywania go w jednym pliku i potem można taki plik przesłać albo ogladac. Oprócz samego tekstu są jeszcze informacje z jakiej książki pochodzi fragment oraz który wiersz czy strona. Nie wiem co masz ani czy taka pomoc była by rzeczywiście użyteczna.
@sl4w3x Witam w klubie kindle =) Żonka mi kupiła kindle oasis jak tylko wyszedł z wi fi i gsm, cudo... sam bym sobie czegoś takiego nie kupił.
Wygodne na pewno ale czy tańsze? Duży kolorowy czytnik to koszt 2500-3000. Podręczniki w ebook oferują już niektóre wydawnictwa i jest trochę tańszy, ale nie na tyle, żeby zwrócił się koszt czytnika.
@Www30 Taki czytnik zwraca się w około 3 lata bo płacisz połowę za książki, masz darmowe lektury i do tego na droższych modelach można notować więc odpadają koszty zeszytów i długopisów. Dodatkowo dzieci nie muszą dźwigać 10kg plecaków. Poza tym kolorowe czytniki to są tablety a nie ebooki (różnica w technologii wyświetlacza która sprawia że tablet trzyma na baterii kilka godzin natomiast ebook ponad tydzień)
@Www30 Bo czytnik w porównaniu do tabletu lub laptopa ma tylko 2 zalety, bardzo długi czas działania na baterii i bardzo wysoki kontrast obrazu
Do zastąpienia ksiażek w szkole tablet by był bez porównania lepszy
Rozleniwjajcie dzieci to zobaczycie na starość kto wam przy dupie cokolwiek zrobi.
Dźwiganie plecaka to jeden z etapów edukacji w tym przypadku fizycznej. Kompletowanie wszystkiego na dany dzień uczy organizacji. A w kwesti czytników to proszę sobie na szybko przewertować książkę i znaleść np określony obrazek/tabelkę etc.
A jeszcze śmieszniejsze jest to, że gdy zastanawiasz się nad problemem podręcznik kontra e-book, to zasada pisania partykuły "by" oraz interpunkcja właśnie lecą w kosmos - obojętne, czy z podręcznika, czy z e-booka.