Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
276 281
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+2 / 2

A teraz skąd ten zwyczaj...

Bo przynęty się kupuje w jakiejś tam ilości, np 10 sztuk. Jednak nie wiesz która będzie skuteczna na tym konkretnym łowisku. To trzeba wybadać metodą prób i błędów. Skoro zarzucasz raz, drugi, trzeci i nic. Zmieniasz przynętę. I tak ci pozostaje 9 sztuk niewykorzystanych, ale przecież nie wywalisz, bo szkoda :P . W efekcie klaruje ci się obraz że używasz raptem 5ciu rodzajów przynęt, ale w pudełku masz z 30 rodzajów XD. I jak te konkretne 5 rodzajów się akurat skończy, to wtedy pada słynny tekst "nie ma co założyć" XD.

Sam też swego czasu miałem w pytę rodzajów spławików. Teraz używam jednego (jednego rodzaju, bo egzemplarzy mam z 5 XD), resztę porozdawałem XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@rafik54321, no właśnie, porozdawałeś, a nie nosiłeś ze sobą wszystkich posiadanych sztuk, tylko po sztuce z danego rodzaju :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Laviol chyba nie zrozumiałaś. Najpierw się skupuje różne rodzaje w małych ilościach i badasz co się sprawdza. To co się nie sprawdza zostaje ale szkoda wywalić więc albo dasz komuś kto jeździ na inne łowiska, albo będą zalegać w pudełku :p.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@rafik54321, fakt, źle odczytałam. Jednak nie zmienia to faktu, że facet chyba nigdy niczego nie wyrzucił i wozi ze sobą przynęty na wszystkie ryby na wszystkie łowiska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Laviol a czemu wyrzucać coś co jest pełnowartościowym przedmiotem? Skoro już jest kupiony, to szkoda wyrzucić. To by było nieekologiczne, a ty akurat lubisz ekologię :P .

Każdy sam musi sobie wypracować co komu pasuje w wędkarstwie. Katalogi wędkarskie mają czasem i po 300 stron. Dziesiątki modeli wędek w różnej długości i ciężarze rzutowym.
Inna wędka będzie dobra do łowienia szczupaków na spinning, inna na karpia łowionego feederem. Inne przynęty są na szczupaka, inne na okonia, a jeszcze inne na bolenia :) .

A znów takie trochę zbędne przynęty mogą się kiedyś przydać w sytuacji awaryjnej, jeśli mamy wyjątkowo dobry dzień, kupiliśmy 20 przynęt, ale okazało się np za mało, to używa się tego co jest pod ręką :) .
A też może się okazać że łowisku się odmieniło i teraz lepiej się sprawdza coś innego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@rafik54321, skoro wiesz, że jestem ekologiczna, to wyrzucić w kontekście usunąć z kolekcji (oddać, odsprzedać), a nie do śmieci.

Jak jedziesz wędkować, to chyba wiesz dokąd? Na jezioro nie potrzebujesz brać na ryby rzeczne, a na karpia, gdy jedziesz nad rzekę.
Powiem Ci tak - kiedyś wydawało mi się, że aby dobrze malować akwarele, to poza zdolnościami malarskimi, potrzebne jest mnóstwo rzeczy. A potem przekonałam się, że naprawdę potrzebny jest dobry papier, dobre farby i 3 pędzle ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Laviol Tak swoją drogą - te gumowe przynęty są z tworzyć biodegradowalnych :P .
Pozostałe są zwykle metalowe.

Ale właśnie w tym sęk że w Polsce najczęściej spotkasz te same gatunki ryb zarówno w rzekach, jak i jeziorach, ale o odmiennych zwyczajach. Trochę jak orki - co region świata to zachowują się inaczej.
W Wiśle możesz złowić karpia., ale nie jest problem złowić karpia w jeziorze.
Nie ma zbytnio ryb "typowo rzecznych", może łososie. Ale to też bywają wyjątki.

Raczej do łowienia na rzece są odmienne metody łowienia. Np odległościówka się nie sprawdzi na rzece przez prąd.

No to w wędkarstwie właśnie faktycznie JEST odwrotnie. Też kiedyś myślałem że wystarczy podstawowy sprzęt i sruu. Będzie bajka, tylko trochę mniej tych ryb się złowi. A to tak nie działa.
Musisz mieć odpowiedni sprzęt, akurat sama wędka i kołowrotek mają najmniejsze znaczenie, ale już grubość i kolor żyłki już ma. Jak ryba widzi żyłkę to olewa przynętę. Wielkość haczyka ma znaczenie. Zbyt dużego ryba nie połknie, zbyt mały się nie zatnie. Długość przyponu ma znaczenie, im dłuższy tym później ryba go poczuje, ale rośnie ryzyko że ryba zdąży "wypluć" przypon jeśli go faktycznie poczuje. Do tego ryby jak ludzie, mają swoje gusta. Na jednym łowisku kukurydza się sprawdza na karpie, na innym totalnie nie. Zauważyłem że jeśli przy danym łowisku, gdzieś w okolicy rośnie kukurydza, to wtedy się kukurydza sprawdza :P .

Dodatkowo sama metoda. Weźmy spławikową. Tam spławików masz od pieruna. I nikt ci nie powie co jest dobre. Bo tu też czynnikiem jest sam wędkarz.
Mi najbardziej przypasował spławik odległościowy marki "expert" 3+2g, co oznacza że sam spławik ma dość dużą wyporność (5g), ale już ma w sobie 3g obciążenia, więc trzeba mu dołożyć tylko 2g drobnych śrutów na różnych głębokościach. Dzięki temu spławik jest bardzo czytelny.
A większość spławików wiąże się tak, że zakłada się spławik, jeden ciężarek i od razu przypon z haczykiem :/ .
I tak jak dureń się mordowałem, bo przecież "tak się niby robi", przez masę czasu nic nie złapałem :/ .

A jeśli w wędkarstwo chcesz się bawić serio "na grubo" to potrzeba jeszcze więcej sprzętu XD.
https://jaxon.pl/jaxon_katalog_2022/
Tu masz przykładowy katalog, możesz sobie przejrzeć po łebkach, aby zrozumieć jak obszerna jest to mimo wszystko branża i jak faktycznie niewiele się zabiera z tego na ryby ;) .
Są fanatycy co na ryby przyjeżdżają busami wypchanymi po sufit XD. Ci to dopiero są zakręceni XD.

Do tego jest jeszcze kwestia docelowego rozmiaru ryb. Jeśli celujesz w ryby do 2kg, to nie ma potrzeby posiadania maty, ale przy większych sztukach jest raczej niezbędna :/ . Zwłaszcza jeśli chce się takie ryby wypuszczać (no chyba że pociąga cię "kąpanie" się z rybą w wodzie XD).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@rafik54321, tja, każdy gadżeciarz tak powie, żeby usprawiedliwić posiadanie tego czy tamtego. Gdyby złapanie ryby naprawdę wymagało tego wszystkiego, to te 30 czy więcej lat wstecz, gdy tego nie było, nikt niczego by nie złowił ;)
Ale przemysł bardzo lubi takie myślenie, że musisz coś mieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Laviol Te 30 lat temu, ryby było tak dużo, że to nie było problemem. Momentami można było wskoczyć do wody i na rękach wyjąć XD.

Dziś niestety tak nie ma. No i skoro tak mówisz, to weź kijek, kawałek sznurka, haczyk zrobiony ze szpilki, kawałek patyczka jako spławik i wyciągnij na to 20kg karpia. Wtedy ci przyznam rację, ok ;) ? Takie wyzwanie XD.

To nie jest bycie gadżeciarzem. Weźmy taką przynętę jaką jest kulka proteinowa. Wymaga ona do założenia na haczyk, narzędzia. Wiertła i "szydełka". Bo taką kulkę należy umieścić na pętelce obok haczyka, a nie nadziać na sam haczyk. Z 2 powodów. Po pierwsze, te kulki są twarde więc próbując to nadziać na haczyk, bankowo byś się skaleczyła, a po drugie, hak musiałby być absurdalnie duży. I to właśnie na kulki proteinowe się łapie duże sztuki.
A ta kulka musi być twarda, bo by się inaczej rozpuściła w wodzie zbyt szybko.

Wędkarstwo niestety lub stety wymaga pewnych rzeczy i każda kolejna rzecz daje ci bonus do powodzenia na łowisku :) .

Z obrazka demota to jest oczywiście przerysowane, ale nie jest to niezgodne z prawdą.
Bo są np rozpieraki do pysków ryb. Ty powiesz po co? A ja mówię, że jak złapiesz metrowego szupaka, to on już ma wystarczająco duże i ostre zęby żeby stracić palec :/ . A jakoś tę przynętę trzeba mu z pyska wyjąć.

Tak samo można kupić preparaty do odkażania pysków ryb - zbędny bajer, czy jednak faktycznie użyteczny środek?

Może i przemysł lubi współczesne wędkarskie podejście, ale wiesz co ci powiem? Natura też to lubi XD. Bo te 30 lat temu, to ryby odławiali hurtem, byle więcej do chałupy przywieźć. Dziś wędkarze przywożą tyle co zjedzą przez weekend. Jedną, dwie, czy 5 ryb (zależnie od ich wielkości). Reszta do wody.

Możesz poczytać o zagrożonej wyginięciem arapaimie. Największej rybie słodkowodnej świata. Dzięki wędkarstwu znalazły się środki na ochronę tej ryby :) . Bo fanatycy chcą je łapać, więc myk, łowienie, myk złapanie, pogłaskanie bestii, cyk fota i cyk do wody.

Do tego pamiętaj że sprzęt wędkarski kupuje się na lata. Mam 29 lat, a niektóre z moich wędkarskich sprzętów mają już po lat 15 XD.

Są owszem pewne dość gadżeciarskie sprzęty, jak np łódka do wywożenia zanęty XD (bo w alternatywie są proce, rakiety zanętowe czy po prostu rzut ręczny), ale większość sprzętu faktycznie jest użyteczna.

Wiesz, ty mówiąc że tyle sprzętu jest potrzebne, zachowujesz się tak, jakbym ja mówił "no a po co tyle środków do pielęgnacji roślin? Przecież nawóz to nawóz, kiedyś gnojówka była i wszystkim roślinkom pasowała i jakoś nikt nie dbał a wszystko było" XD. A potem jeszcze bym dopowiedział "Ale przemysł bardzo lubi takie myślenie, że musisz coś mieć." haha.
Więc jak widzisz, każdą branżę można tak uprościć i zdegradować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem