Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
22 31
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
O Obiektywny1
+1 / 3

@rafik54321 Problem w tym, że nie nadążamy za polskimi odpowiednikami tych słów. Np Chile nie jest czytane fonetycznie, a więc błędnie. Jeśli już wymawiamy "czile" to taka powinna być też pisownia. Podobnie ze słowem weekend, wymawiamym "łikend". Albo decydujemy się na właściwą wymowę, albo na właściwą pisownię. Jeśli będziemy pobierać sobie wybrane słowa, raz to z angielskiego, raz to z niemieckiego czy chińskiego, to będziemy mieć taki śmietnik, że nie będzie żadnych regół, ale za to mnóstwo wyjątków.
Wcześniej to się sprawdzało. Np. nazwy miast: Washington ma polski odpowiednik Waszyngton,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-3 / 3

@Obiektywny1 a myślisz że ten trend jest tylko w Polsce?
Spróbuj przeczytać tekst sprzed reform ortograficznych ;) .

https://youtu.be/Dh1lsPg8FBk?t=364

I spróbuj coś napisać w tym stylu dziś - zjedzą cię żywcem za kaleczenie języka polskiego, ale WTEDY to był bardzo poprawny gramatycznie i ortograficznie tekst.

Więc mamy naczelny dowód na to, że język się zmienia, to jest fakt, a nie domysł.
Średniowieczny angielski brzmi zupełnie inaczej niż jego współczesny odpowiednik. I co z tego?

Za ileś lat, wszystkie języki będą dążyć do ujednolicenia. Pamiętaj też że takowe wymieszanie językowe jest pomocne przy nauce języka angielskiego, bo już nie trzeba się uczyć słówka "weekend", bo ono w angielskim już funkcjonuje i ma dokładnie to samo znaczenie.

W Polskim języku też dość często są sytuacje że pisze się dane słowo inaczej, a w praktyce też czyta nieco inaczej. Często przekręca się np "sz" z "cz" i odwrotnie. Bo czasem łatwiej odrobinę przekręcić słowo, by coś wymówić niż trzymać idealną dykcję.

Język np japoński ma aż 4 alfabety i każde słowo można zapisać na 4 różne sposoby XD. Język nie ma sztywnych reguł. One są zmienne.

Np słowo "swetr". Niby jest niepoprawne i powinno się mówić "sweter", ale jednocześnie zaakceptowano formę "swetr", ale jeśli to wymawiasz, zwłaszcza szybko, to mówisz "sfetr" ;) . Więc też na dwoje babka wróżyła.

Za generowanie "wyjątków" trzeba obwinić przede wszystkim ortografię.
A to, że język polski nałapie naleciałości z innych języków to ma więcej plusów niż minusów.
Patrz na ten materiał
https://www.youtube.com/watch?v=JMhFkaju3F4
Jest całkiem sporo słów które są polonizmami :) . Więc to NIE JEST jednostronna sytuacja. Nie szukajmy problemów tam, gdzie ich nie ma, zwłaszcza że mamy o wiele większe i ważniejsze problemy do rozwiązania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
+1 / 3

@rafik54321 Nie podważam tego, że język się zmienia. To naturalne. Chodzi o to, że wymowa powinna być zgodna z pisownią. Powołując się na twój argument, to raczej wątpię, aby anglicy czytali słowa zapożyczone z języka polskiego zgodnie z polską fonetyką i używali polskich znaków dialektycznych w ich pisowni. W języku angielskim jest ich mniej bo historycznie nie byliśmy z anglia mocno związani. Mimo, że początkowo były zaczerpnięte z polskiego języka, to dziś mogą mieć inne znaczenie niż oryginalne wyrazy.
gymnasium – gimnazjum
paragraph – paragraf
fabric – fabryka (tkanina z fabryki)
wagon – wagon (wóz)
eventually – ewentualnie
lekture – lektura
shef, chef – szef (kuchni)
baton – baton
confident – konfident
actual – aktualny
lunatic – lunatyk

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+3 / 3

@rafik54321 Język polski wcale nie ma za mało słów. Po prostu angielszczyzna w modzie i tyle. Nie, nie w modzie - raczej TRENDY ;-) A weźmy przykładowo takiego barbera - mamy aż sześć(!) polskich odpowiedników tego wyrazu, że o poczciwym (siódmym) fryzjerze nie wspomnę. Ale po co sięgać do archaizmów? Lepiej do angielskiego. A jaki mamy argument dla zastąpienia "szczepionki" niejakim "boosterem"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I immo
+2 / 2

@Javelin7 panowie, booster jak booster, ale nie on jest tutaj problemem (chociaż też razi) ale użycie literki X w słowie - "zarejestrowałxś' żeby wyrazić swoją postępowość i poprawność polityczną względem płci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-3 / 3

@Javelin7 heh, nie rozumiesz. Po naszemu by było jak? Szczepionka pomijająca. Czyli znów - opisowo.

To nie jest kwestia że angielski jest trendy. Angielski jest po prostu uniwersalny. Znasz angielski to na całym świecie jakoś przetrwasz i się dogadasz. Angielski zyskał niejako status języka międzynarodowego.
Można by nazywac barbera golibroda. Owszem ale golibroda wyłącznie golił brody. Fryzjer zajmuje się owłosieniem czerepu głowy, a nie broda. To tak jak kardiolog leczy serce, a nie wszystko haha.

Świat dąży do pełnego zjednoczenia. Powolutku i opornie ale jednak.
Kiedyś były pojedyncze osady, osady stały się miastami, potem państwami i dziś mamy koalicję państw.
Następuje też wymieszanie zwyczajów i kultur. Równie dobrze można by protestować przeciw np walentynkom, bo mamy słowiański odpowiednik itd.
Utrzymywanie na siłę odrębności językowej mija się kompletnie z celem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
+1 / 1

@rafik54321 Chiński jest bardziej uniwersalny, posługuje się jim najwięcej ludzi na świecie. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@Obiektywny1 jednakże stosowany jest wyłącznie w Chinach i nie jest np językiem lotniczym.

Znów, na jaki język jest przekładane najwięcej opracowań naukowych? W jakim języku jest większość języków programowania? Jaki język najczęściej spotkamy w informacjach turystycznych na całym świecie?
Nagle się okazuje że chiński wcale nie jest tak uniwersalny pomimo że posługuje się nim najwięcej ludzi. I jeszcze trzeba powiedzieć że masz na myśli chiński-mandaryński, czyli uproszczony. Bo jeszcze masz chiński-kantoński który jest językiem rozszerzonym i jest jeszcze bardziej poje****y niż polski XD. A mówi nim mniej niż 1% Chińczyków :) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
+1 / 1

@rafik54321 Mylisz się, stosowany jest nie tylko w chinach lecz w całej środkowej i wschodniej azji i poza chinami jest tam podstawowym językiem obcym.

Języki programowania są po angielsku? Nie wszystkie.
Nazwy klas, nazwy metod, parametrów, interfejsów czy nawet biblioteki mogą w języku angielskim, ale to tylko pojedyncze słowa, a nie całe zdania. Sam kod możesz pisać choćby w języku chińskim. Jeśli dla obcokrajowca metody z polskimi nazwami będą mniej zrozumiałe, ale dla polaka czytelniejsze. Więc programując dla międzynarodowej firmy nie jest to zalecane.

Tu masz przykład kodu w języku chińskim:
https://miro.medium.com/max/828/1*VIbmLjHY-77O06OXknw41g.jpeg

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jacek83218
-1 / 3

@rafik54321
Ale tu to jest proste. Dawka wzmacniająca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@Obiektywny1 raczej BYWA stosowany, ale nie na taką skalę jak angielski.

"Nazwy klas, nazwy metod, parametrów, interfejsów czy nawet biblioteki mogą w języku angielskim, ale to tylko pojedyncze słowa, a nie całe zdania. Sam kod możesz pisać choćby w języku chińskim. Jeśli dla obcokrajowca metody z polskimi nazwami będą mniej zrozumiałe, ale dla polaka czytelniejsze. Więc programując dla międzynarodowej firmy nie jest to zalecane." - czyli na raz mówisz że angielski jest podstawą programowania i nie jest XD. Zdecyduj się.

Firmy które przodowały w programowaniu pochodziły z krajów anglojęzycznych, nie dziwota że pisali we własnym języku. Bo tak było najłatwiej. A że nie powstała potrzeba zmiany tego, to nikt tego nie zmieniał. Proste.

To że jak się mocno uprzeć to się da w innym języku - owszem, ale jak się bardzo uprzeć to można rąbać drewno młotkiem XD.

@J
Jacek83218
Znów - opisowo. Musisz się zmieścić w jednym słowie, które precyzyjnie określi to znaczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
+1 / 1

@rafik54321 Po co poruszasz temat o którym nie masz zielonego pojęcia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@rafik54321 OK, na całym świecie się dogadasz, ale tu poruszamy temat makaronizmów, a nie uniwersalności języka. Wracając więc do tematu: czy są jakieś szampony w Polsce, które na przedniej etykiecie nie mają słów: shampoo/ volume/ hair/ curly/ care/ dundruff? Te wyrazy też nie mają odpowiedników w języku polskim?
A co do golibrody - wyobrażasz sobie zakład z szyldem GOLIBRODA? Albo CYRULIK/ BALWIERZ? Kto tam zajrzy? Obciach jakiś. Ale jak na szyldzie stoi BARBER SHOP - od razu widać, że jest cool xD
Jak dla mnie wtrącanie takich słownych bohomazów jest po prostu śmieszne. Co więcej - zauważ, że robią to ci, którzy angielskiego nie znają wcale. I odwrotnie - angliści polskiego nie zaśmiecają.
A skoro mowa o wymieszaniu się kultur to ciekawi mnie czy rodowici Amerykanie wiedzą o naszych rodzimych świętach (o obchodzeniu nie wspomnę). Powiem więcej - dlaczego w Polsce nie są kultywowane święta/zwyczaje np. z Danii, Japonii czy Papui Nowej Gwinei? Zatem owo wymieszanie się kultur (i języka) postępuje jakimś cudem tylko z jednego kraju na świecie.I chyba jest jednokierunkowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Javelin7 a może dlatego że łatwiej wyprodukować jedną międzynarodową etykietę, wiec z przodu masz nazwę ogólną, międzynarodową, a z tyłu etykieta w 5ciu językach ;) .

"CYRULIK" - osoba, która dawniej zajmowała się zawodowo między innymi goleniem, kąpaniem, rwaniem zębów, nastawianiem złamań, puszczaniem krwi, a także nieskomplikowanymi operacjami i leczeniem lekkich chorób[1].
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyrulik
Uważasz że to odpowiednie określenie na osobę która ma tylko golić brody? XD. Specyfikacja tego zawodu jest zbyt szeroka na współczesne czasy.
A BALWIERZ znaczy dokładnie to samo co cyrulik.
Znowu golibroda tylko GOLI brody. Goli czyli usuwa owłosienie. Nie jest "fryzjerem brody". To tak jakby powiedzieć że fryzjer wyłącznie goli czachy na gładko XD.

"A skoro mowa o wymieszaniu się kultur to ciekawi mnie czy rodowici Amerykanie wiedzą o naszych rodzimych świętach (o obchodzeniu nie wspomnę)." - w wielu stanach obchodzi się chociażby boże narodzenie ;) . To nie jest stricte amerykański zwyczaj. Zjazdy rodzinne przy wigilii to polski zwyczaj, który jest praktykowany w nieco zmodyfikowanej wersji w np Japonii.
W Ameryce również praktykuje się zjazdy rodzinne w święta. Polska jest stosunkowo niedużym krajem, a jednak część zwyczajów się upowszechnia. To głównie kwestia zasięgów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Javelin7 albo jeszcze jedno.
Jak cię boli ząb, to się idzie do dentysty. Logiczne, prawda. Dentysta leczy i w ostateczności wyrywa zęby.
Jednak kiedyś zęby rwał kowal. Czyli wg ciebie, nad gabinetem dentystycznym powinien widnieć szyld "kowal" XD, skoro powołujesz się na zawód np cyrulika ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@rafik54321 tych wszystkich golibrodów i cyrulików ściągnąłem ze słownika synonimów. Co oczywiście nie znaczy, że każde z nich semantycznie w 100% odpowiada temu samemu zajęciu.
BAJ DE ŁEJ: jednym ze słów angielskich, które weszło do powszechnego użycia i jest w pełni uzasadnione to "joystick". Nazwanie joysticka w języku polskim pałeczką do zabawy mogłoby rodzić niewłaściwe skojarzenia xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Javelin7 tylko jeśli w danej definicji, większość zakresu usług oscyluje w granicach raczej medycyny, a owe golenie bród to raptem dodatek, to tak troszkę dziwnie próbować nazywać tak stylistę bród :) .

Więc skoro jakieś określenie, pomimo bycia anglojęzycznym już jest w użytku to nie ma większego sensu tego zmieniać. W końcu nie jest specjalnie ważne jak dane słowo brzmi, tylko to co ono znaczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+4 / 6

Nie jestem przekonan*, że to booster. Raczej money booster.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem