Jestem boomerem, i jak chodziłem do klubów to była euforia, aż uzależniało żeby pojawiać się co weekend.
Teraz faktycznie przeszkadzają mi takie zachowania ale niszowe imprezy łatają lukę, polecam.
Nie, nie mam tak, że uważam, że moja forma rozrywki jest lepsza od cudzej. Nie mam potrzeby podbijania swojego ego takimi głupotami. Reszta się zgadza.
Z jednej strony - każde okoliczności sprzyjające poderwaniu kogoś są przydatne w pewnych warunkach. Z drugiej strony - jeśli nagłośnienie rozsadza czaszkę i sprawia, że człowiek nie słyszy własnych myśli, nie mówiąc o rozmowie, to spędzany tak czas staje się torturą a nie okolicznością do jakiegokolwiek działania.
Nigdy nie mogłem zrozumieć - po co aż tak? Komuś to sprawia przyjemność?
W moim przypadku, ten problem dotyczy też niemal wszystkich koncertów - w sumie tylko muzykę klasyczną, graną "unplugged" znoszę dobrze.
@mazona Nie jest, bo najpierw trzeba mieć gust.
Dyskoteki, tak jak koncerty disco polo to rozrywki przeznaczone dla hominidów o IQ w skali Wechslera: 55–69...
Na moje oko, w moim otoczeniu, jakoś co trzecia osoba lubi imprezy z muzyką - czy to dyskoteki, tańce latynoskie, koncerty ulubionej odmiany muzyki, balet czy operę. Sam lubię i chodzę co najmniej raz na 3 lata.
Cóż " za moich czasów " ( hłehłe nie mogłem się powstrzymać )
Dobra bez jaj.Dyskoteka zaczynała się godziną wstępu wolnego i dopiero potem bilety.
To całkowicie eliminowało słabe zespoły lub debilne czyli zbyt jasne oświetlenie sali...
Jestem boomerem, i jak chodziłem do klubów to była euforia, aż uzależniało żeby pojawiać się co weekend.
Teraz faktycznie przeszkadzają mi takie zachowania ale niszowe imprezy łatają lukę, polecam.
Jest po prostu introwertykiem. Chyba że boomer to każdy kto lubi coś innego niż młodzież bo ja nigdy, nawet jako nastolatek nie lubiłem imprez.
Introwertycy taka mają. Witaj w klubie :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2022 o 21:36
Nie, nie mam tak:) pewnie dlatego, że uwielbiam tańczyć i daje mi to ogromną radochę a muzykę w klubie zawsze można zamówić:))
Dyskoteki od czasu do czasu są ok, ale musi być alkohol. Bez tego taniec nie sprawia mi przyjemności.
Też tak mam, tylko bez koncertów , a już szczególnie bez pubów.
Dlatego że jesteś starszy
Każdy ma swoją odskocznię.Jeden idzie na balet,drugi czyta książki w weekend,a trzeci gra w szachy z komputerem.
Nie, nie mam tak, że uważam, że moja forma rozrywki jest lepsza od cudzej. Nie mam potrzeby podbijania swojego ego takimi głupotami. Reszta się zgadza.
Z jednej strony - każde okoliczności sprzyjające poderwaniu kogoś są przydatne w pewnych warunkach. Z drugiej strony - jeśli nagłośnienie rozsadza czaszkę i sprawia, że człowiek nie słyszy własnych myśli, nie mówiąc o rozmowie, to spędzany tak czas staje się torturą a nie okolicznością do jakiegokolwiek działania.
Nigdy nie mogłem zrozumieć - po co aż tak? Komuś to sprawia przyjemność?
W moim przypadku, ten problem dotyczy też niemal wszystkich koncertów - w sumie tylko muzykę klasyczną, graną "unplugged" znoszę dobrze.
bracie.....
I lubisz oceniać gust innych, co jest słabe z założenia.
@mazona Nie jest, bo najpierw trzeba mieć gust.
Dyskoteki, tak jak koncerty disco polo to rozrywki przeznaczone dla hominidów o IQ w skali Wechslera: 55–69...
Na moje oko, w moim otoczeniu, jakoś co trzecia osoba lubi imprezy z muzyką - czy to dyskoteki, tańce latynoskie, koncerty ulubionej odmiany muzyki, balet czy operę. Sam lubię i chodzę co najmniej raz na 3 lata.
Cóż " za moich czasów " ( hłehłe nie mogłem się powstrzymać )
Dobra bez jaj.Dyskoteka zaczynała się godziną wstępu wolnego i dopiero potem bilety.
To całkowicie eliminowało słabe zespoły lub debilne czyli zbyt jasne oświetlenie sali...
Od zawsze.
@polski_niewolnik Ja jestem ambiwertykiem. Od klubów zawsze wolałam domówki (ale lubię też towarzystwo ludzi).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2022 o 22:44