I w tych okropnych Chinach, gdzie ponoć na każdym kroku łamie się prawa człowieka, a własność prywatna nie ma racji bytu, nikt nie wpada na pomysł, by takiego delikwenta wywłaszczyć urzędowo. Czyżby jednak w Chinach bywało więcej wolności niż w Europie?
@Fahrmass
Zdarzył się jeden taki przypadek i teraz pokazują na cały świat, jaka tam jest wolność szacunek dla własności prywatnej. Jakoś nie mieli takich skrupułów przed igrzyskami olimpijskimi, kiedy wyburzyli całe ulice, a na ich miejscu zbudowali coś, co bardziej pasowało do ich wizji.
Jak uważasz, że w Chinach jest taka wolność, to tam jedź i spróbuj publicznie skrytykować partię.
@El_Polaco Akurat w przypadku igrzysk olimpijskich i podobnych imprez jest to standardowa praktyka na całym świecie (patrz: inwestycje związane z Euro 2012).
@rafal199
A przeczytałeś artykuł? Obejrzałeś zdjęcia? Z tych kilkunastu przypadków 2 przeczą twojej tezie o wolności w Chinach.
Pierwszy to kobieta, która próbowała obronić swój dom przed rozbiórką. Leżała na pustym placu, a obok ekipa rozbierała resztki domu.
Drugi to człowiek, który odmówił wyprowadzki ze swojego mieszkania w bloku. Jego mieszkanie pozostało, ale resztę bloku zburzono. I niech tak sobie mieszka.
Poza tym powiedz studentom z Hongkongu, jaka w Chinach jest wolność, bo najwyraźniej ktoś ich okłamał i dlatego protestowali. Tak samo Ujgurzy. Obejrzyj jakieś wywiady na temat Chin z profesorem Góralczykiem, profesorem sinologii, specjalistą od Chin.
Zapamiętaj sobie, że nie ma wolności tam, gdzie jest cenzura. I tyle. Często wiadomości z takiego kraju są ocenzurowane i zatwierdzone przez rząd.
I mieszka na parkingu w ruderze. To ja bym wolał sprzedać i kupić coś z ładniejszymi widokami wokoło. No ale cóż ... nie tacy są wariaci na tym świecie.
I to jest coś, co powinno nas Polaków zastanowić. W Chinach - kraju autorytarnym, który nie ma nic wspólnego ani z demokracją, ani praworządnością, zwykły człowiek może powiedzieć "nie" inwestorowi i nic nie można mu zrobić. Tymczasem w demokratycznej i praworządnej Polsce, każdego można pozbawić prawa własności zwykłą decyzją administracyjną. Wystarczy, że inwestycja zostanie opatrzona nagłówkiem "pożytek publiczny", ale w praktyce inwestycja wcale nie musi być realizowana przez państwo czy samorząd. Jeszcze za komuny, do wywłaszczenia potrzebny był wyrok sądu. Obecnie o wywłaszczeniu decyduje starosta powiatowy w drodze zwykłej decyzji. I gdzie bardziej szanuje się prawo własności obywatela, w Chinach czy w Polsce?
@Quant_
To oznacza tylko tyle, że państwo postanowiło się do tego nie wtrącać. Gdyby jakiś działacz partyjny uznał, że trzeba interweniować, nic by z tej chaty nie zostało. Ani z właściciela, gdyby dalej się stawiał.
Podobał ci się lockdown w Polsce? Wątpię. A wiesz, jak w Chinach rozwiązali temat? Odizolowali cały region, zabronili ludziom wychodzić z domów, a dla pewności zabili drzwi deskami. Taka tam jest wolność.
Tzn jak idziesz ulicą i widzisz pełno małych biznesów, to wygląda, jakby tam było dużo wolności. Ale to pozory. W każdej chwili państwo może wkroczyć i ot tak zamknąć czyjś interes.
I w tych okropnych Chinach, gdzie ponoć na każdym kroku łamie się prawa człowieka, a własność prywatna nie ma racji bytu, nikt nie wpada na pomysł, by takiego delikwenta wywłaszczyć urzędowo. Czyżby jednak w Chinach bywało więcej wolności niż w Europie?
@Fahrmass
Zdarzył się jeden taki przypadek i teraz pokazują na cały świat, jaka tam jest wolność szacunek dla własności prywatnej. Jakoś nie mieli takich skrupułów przed igrzyskami olimpijskimi, kiedy wyburzyli całe ulice, a na ich miejscu zbudowali coś, co bardziej pasowało do ich wizji.
Jak uważasz, że w Chinach jest taka wolność, to tam jedź i spróbuj publicznie skrytykować partię.
@El_Polaco Akurat w przypadku igrzysk olimpijskich i podobnych imprez jest to standardowa praktyka na całym świecie (patrz: inwestycje związane z Euro 2012).
@El_Polaco Kłamiesz. Tutaj kolejnych kilkanaście przypadków.
https://www.theguardian.com/cities/gallery/2014/apr/15/china-nail-houses-in-pictures-property-development
Jak długo byłeś w Chinach?
@rafal199
A przeczytałeś artykuł? Obejrzałeś zdjęcia? Z tych kilkunastu przypadków 2 przeczą twojej tezie o wolności w Chinach.
Pierwszy to kobieta, która próbowała obronić swój dom przed rozbiórką. Leżała na pustym placu, a obok ekipa rozbierała resztki domu.
Drugi to człowiek, który odmówił wyprowadzki ze swojego mieszkania w bloku. Jego mieszkanie pozostało, ale resztę bloku zburzono. I niech tak sobie mieszka.
Poza tym powiedz studentom z Hongkongu, jaka w Chinach jest wolność, bo najwyraźniej ktoś ich okłamał i dlatego protestowali. Tak samo Ujgurzy. Obejrzyj jakieś wywiady na temat Chin z profesorem Góralczykiem, profesorem sinologii, specjalistą od Chin.
Zapamiętaj sobie, że nie ma wolności tam, gdzie jest cenzura. I tyle. Często wiadomości z takiego kraju są ocenzurowane i zatwierdzone przez rząd.
@Fahrmass sprawa między dwoma prywatnymi podmiotami. W sprawie państwo kontra obywatel, to by ten domek rozmazali w promieniu kilometra.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2022 o 15:01
Przynajmniej nie będzie miał problemu ze znalezieniem miejsca parkingowego ;-P
I mieszka na parkingu w ruderze. To ja bym wolał sprzedać i kupić coś z ładniejszymi widokami wokoło. No ale cóż ... nie tacy są wariaci na tym świecie.
W Polsce by go tak męczyli sądami że by się poddał.
doczytaliście że chodziło o PRYWATNĄ firmę deweloperską czyli w sądach 1 na 1, i widocznie nie mieli odpowiednio "wysokiego" argumentu w negocjacjach
Pewnie przewodniczący Mao zatrzymał się tam na siku i to jest teraz zabytek.
Akcja niczym w "Kapuśniaczku" ;)
I to jest coś, co powinno nas Polaków zastanowić. W Chinach - kraju autorytarnym, który nie ma nic wspólnego ani z demokracją, ani praworządnością, zwykły człowiek może powiedzieć "nie" inwestorowi i nic nie można mu zrobić. Tymczasem w demokratycznej i praworządnej Polsce, każdego można pozbawić prawa własności zwykłą decyzją administracyjną. Wystarczy, że inwestycja zostanie opatrzona nagłówkiem "pożytek publiczny", ale w praktyce inwestycja wcale nie musi być realizowana przez państwo czy samorząd. Jeszcze za komuny, do wywłaszczenia potrzebny był wyrok sądu. Obecnie o wywłaszczeniu decyduje starosta powiatowy w drodze zwykłej decyzji. I gdzie bardziej szanuje się prawo własności obywatela, w Chinach czy w Polsce?
@Quant_
To oznacza tylko tyle, że państwo postanowiło się do tego nie wtrącać. Gdyby jakiś działacz partyjny uznał, że trzeba interweniować, nic by z tej chaty nie zostało. Ani z właściciela, gdyby dalej się stawiał.
Podobał ci się lockdown w Polsce? Wątpię. A wiesz, jak w Chinach rozwiązali temat? Odizolowali cały region, zabronili ludziom wychodzić z domów, a dla pewności zabili drzwi deskami. Taka tam jest wolność.
Tzn jak idziesz ulicą i widzisz pełno małych biznesów, to wygląda, jakby tam było dużo wolności. Ale to pozory. W każdej chwili państwo może wkroczyć i ot tak zamknąć czyjś interes.