No właśnie... i z tą wolnością i niekrzywdzeniem jest pewien feler.
Bo generalnie wolność to utopia, a tłumaczę dlaczego.
Problem tkwi w tym, że nasze istnienie samo w sobie już wywiera wpływ na otoczenie. Na ludzi i środowisko. Im dalej w las tym bardziej. I to niesie za sobą pewne konkretne konsekwencje.
Nie możesz być wolny, jeśli oddziałujesz na otoczenie.
Oczywiście możemy w jakiś tam umowny sposób rozróżnić oddziaływanie słabe, średnie, czy silne lub nawet bardzo silne.
Różne mamy sposoby oddziaływania na otoczenie.
Jednym z nich jest faszerowanie się różnymi substancjami, które mogą sprawić, że jesteś... jednostką problematyczną. Głośną, agresywną, albo dla odmiany ospałą, nieracjonalną, albo po prostu - stajesz się namolny, uciążliwy.
Ludzie z różnych powodów mogą sobie nie życzyć, żeby wśród nich funkcjonowali ludzie oderwani od rzeczywistości, na haju, nabombieni etc.
Więc to nie jest tak, że "nikogo nie krzywdzą". Starczy, że mogą być uciążliwi.
@Iasafaer "Ludzie z różnych powodów mogą sobie nie życzyć, żeby wśród nich funkcjonowali ludzie oderwani od rzeczywistości, na haju, nabombieni etc."
No owszem mogą sobie wielu rzeczy "nie życzyć". Na przykłąd ludzie mogą sobie nie życzyć byś był wolny. Tak więc JEŻELI NIE JESTEŚ WROGIEM WOLNOŚCI to nie ma powodu by w pełni zakazywać lekkich narkotyków. A jeżeli JESTEŚ WROGIEM WOLNOŚCI i np. chcesz dyktować innym co mają robić to jak najbardziej możesz sobie mnóstwa rzeczy "nie życzyć".
Zezwalamy na alkohol powinniśmy i zezwalać na lekkie narkotyki. Jasne możemy wprowadzać inne ograniczenia. Np możemy zakazać reklamy jak to się dzieje w przypadku większości alkoholi. Możemy licencjonować obrót a także zakazywać spożywania w miejscach publicznych.
Natomiast szczerze powiedziawszy nie widzę specjalnej różnicy czy ktoś będzie pijany czy na haju.
@Gundula socjal nie wystarczy na trawkę i jedzenie jednocześnie a po trawce chce się jeść to pójdzie ukraść, pół biedy jak jedzenie a jak weźmie nóż i żeby zdobyć kasę kogoś zabije?
życie nie jest czarno-białe zawsze ktoś to odczuje: społeczeństwo a najbardziej rodzina
@Gundula "I nawet, gdy twierdzisz, ze nikogo do szczescia ci nie potrzeba, to potrzebujesz tych, co ci sprzedaja jedzenie, co ci pomoga zbudowac dom, itd, itd." Słowo klucz to "sprzedają", oni sami chcą to robić, żeby zarobić.
"Zalozmy, ze mamy osobnika totalnie samotnego. Bierze taki trawke, coraz wiecej, coraz czesciej, nie jest w stanie pracowac, zaczyna brac socjal.... Jeszcze wiecej z naszych podatkow zamiast wspomagac sensowne sprawy wspomagaja narkomana."
po prostu nie powinno być socjalu(socjal tylko dla chorych, a nie dla nierobów i pijaków). Sensowne rozwiązanie jest takie jak w przypadku papierosów czy alkoholu: odpowiednie opodatkowanie. Zobacz, że dochody państwa z samych papierosów to ok. 30mld zł to znacznie więcej niż koszty jakie państwo ponosi związku z zajmowaniem się palaczami.
Te same zarzuty można odnieść do alkoholu, a jednak już wszyscy wiedzą, że prohibicja jest zła i nie zakazuje się.
@Gundula Wiesz jak ktoś się uprze i chce żyć na poziomie epoki kamienia łupanego to może być samowystarczalny, w sensie, że nie potrzebuje innych ludzi. Ale tak stricte samowystarczalnym nie da się być, bo jednak jedzenie trzeba jakoś pozyskać.
@Tomasz1977 albo w pracy odstawi jakiś niebezpieczny numer bo wyda mu się to śmieszne, np wejdzie do kantyny przez ścianę wózkiem widłowym - przypadek z życia, na szczęście przy ścianie akurat nikt nie siedział.
Jak ktoś już napisał - całkowicie wolnym można być tylko w samotności. Jeśli żyjesz w społeczeństwie, musisz być przez nie co najmniej tolerowany. Więc jeśli większość społeczeństwa wymusi legalizację, ok. Jeśli jakaś czynność jest niekorzystna, uciążliwa czy obciążająca finansowo dla społeczeństwa - to logiczny jest zakaz albo banicja. Tylko gdzie w dzisiejszych czasach zesłać na banicję... ;)
No właśnie... i z tą wolnością i niekrzywdzeniem jest pewien feler.
Bo generalnie wolność to utopia, a tłumaczę dlaczego.
Problem tkwi w tym, że nasze istnienie samo w sobie już wywiera wpływ na otoczenie. Na ludzi i środowisko. Im dalej w las tym bardziej. I to niesie za sobą pewne konkretne konsekwencje.
Nie możesz być wolny, jeśli oddziałujesz na otoczenie.
Oczywiście możemy w jakiś tam umowny sposób rozróżnić oddziaływanie słabe, średnie, czy silne lub nawet bardzo silne.
Różne mamy sposoby oddziaływania na otoczenie.
Jednym z nich jest faszerowanie się różnymi substancjami, które mogą sprawić, że jesteś... jednostką problematyczną. Głośną, agresywną, albo dla odmiany ospałą, nieracjonalną, albo po prostu - stajesz się namolny, uciążliwy.
Ludzie z różnych powodów mogą sobie nie życzyć, żeby wśród nich funkcjonowali ludzie oderwani od rzeczywistości, na haju, nabombieni etc.
Więc to nie jest tak, że "nikogo nie krzywdzą". Starczy, że mogą być uciążliwi.
@Iasafaer "Ludzie z różnych powodów mogą sobie nie życzyć, żeby wśród nich funkcjonowali ludzie oderwani od rzeczywistości, na haju, nabombieni etc."
No owszem mogą sobie wielu rzeczy "nie życzyć". Na przykłąd ludzie mogą sobie nie życzyć byś był wolny. Tak więc JEŻELI NIE JESTEŚ WROGIEM WOLNOŚCI to nie ma powodu by w pełni zakazywać lekkich narkotyków. A jeżeli JESTEŚ WROGIEM WOLNOŚCI i np. chcesz dyktować innym co mają robić to jak najbardziej możesz sobie mnóstwa rzeczy "nie życzyć".
Zezwalamy na alkohol powinniśmy i zezwalać na lekkie narkotyki. Jasne możemy wprowadzać inne ograniczenia. Np możemy zakazać reklamy jak to się dzieje w przypadku większości alkoholi. Możemy licencjonować obrót a także zakazywać spożywania w miejscach publicznych.
Natomiast szczerze powiedziawszy nie widzę specjalnej różnicy czy ktoś będzie pijany czy na haju.
Mi trochę szkoda, bo fajnie się mi spało po ziołach, a teraz albo całą noc się męczę żeby zasnąć albo biorę usypiacze z apteki.
@Gundula socjal nie wystarczy na trawkę i jedzenie jednocześnie a po trawce chce się jeść to pójdzie ukraść, pół biedy jak jedzenie a jak weźmie nóż i żeby zdobyć kasę kogoś zabije?
życie nie jest czarno-białe zawsze ktoś to odczuje: społeczeństwo a najbardziej rodzina
@Gundula "I nawet, gdy twierdzisz, ze nikogo do szczescia ci nie potrzeba, to potrzebujesz tych, co ci sprzedaja jedzenie, co ci pomoga zbudowac dom, itd, itd." Słowo klucz to "sprzedają", oni sami chcą to robić, żeby zarobić.
"Zalozmy, ze mamy osobnika totalnie samotnego. Bierze taki trawke, coraz wiecej, coraz czesciej, nie jest w stanie pracowac, zaczyna brac socjal.... Jeszcze wiecej z naszych podatkow zamiast wspomagac sensowne sprawy wspomagaja narkomana."
po prostu nie powinno być socjalu(socjal tylko dla chorych, a nie dla nierobów i pijaków). Sensowne rozwiązanie jest takie jak w przypadku papierosów czy alkoholu: odpowiednie opodatkowanie. Zobacz, że dochody państwa z samych papierosów to ok. 30mld zł to znacznie więcej niż koszty jakie państwo ponosi związku z zajmowaniem się palaczami.
Te same zarzuty można odnieść do alkoholu, a jednak już wszyscy wiedzą, że prohibicja jest zła i nie zakazuje się.
@Gundula Wiesz jak ktoś się uprze i chce żyć na poziomie epoki kamienia łupanego to może być samowystarczalny, w sensie, że nie potrzebuje innych ludzi. Ale tak stricte samowystarczalnym nie da się być, bo jednak jedzenie trzeba jakoś pozyskać.
Pozdrawiam
tak, np. jak człowiek po ziołach rozjedzie ci dziecko
@Tomasz1977 albo w pracy odstawi jakiś niebezpieczny numer bo wyda mu się to śmieszne, np wejdzie do kantyny przez ścianę wózkiem widłowym - przypadek z życia, na szczęście przy ścianie akurat nikt nie siedział.
Jak ktoś już napisał - całkowicie wolnym można być tylko w samotności. Jeśli żyjesz w społeczeństwie, musisz być przez nie co najmniej tolerowany. Więc jeśli większość społeczeństwa wymusi legalizację, ok. Jeśli jakaś czynność jest niekorzystna, uciążliwa czy obciążająca finansowo dla społeczeństwa - to logiczny jest zakaz albo banicja. Tylko gdzie w dzisiejszych czasach zesłać na banicję... ;)