W najbliższej rodzinie mam osobę chorą na depresję. Diagnoza psychologa potwierdziła problem i zaczęła się "terapia" czyli wysłanie dwóch broszurek do przeczytania i robienia spisu kiedy nastrój spada, jakie emocje temu towarzyszą i jakie wydarzenia poprzedzały np. wybuch złości lub (mówiąc ogólnie) smutek. Spotkania z psychologiem odbywają się wyłącznie telefoniczne i polegają tylko na wymianie informacji pomiędzy pacjentem i lekarzem. Jak to do jasnej cho....ry ma działać?
mam problem z depresla od 11 lat
nie skonczylem studiow, nie poszedlem do pracy, nie wychodzilem z domu...
rodzina: "rusz sie nierobie!"
obca osoba zauwazyla ze mam problem! obca osoba poradzila mi co mam zrobic! obca osoba mi pomogla!
wiec uważnie obserwujcie swoich najbliższych, i nie badzcie jak moja rodzina...
@Pawel_S Mnie rodzina wpędziła w depresję. Nawet nie chciałam, żeby mi pomagali. Po prostu chciałam, żeby się odwalili. Miałam już tak zrytą banię, że miałam omamy słuchowe i wzrokowe. Myślałam, że wariuję, albo duchy istnieją. Okazało się to pierwsze. Niestety dużo programów jakie mi wgrali do głowy musiałam w dorosłym życiu odkręcać, bo nie dało się tak żyć. Długi czas zajęło mi zaakceptowanie tego co się ze mną dzieje. W końcu dotarło do mnie, że moje reakcje są dobre i adekwatne do sytuacji, powinnam przestać przejmować się otoczeniem a zająć sobą. Jak ktokolwiek z rodziny mi mówił co mam robić, bo „tak powinnam” to moje odpowiedzi graniczyły z bezczelnością. Jedyne co muszę i powinnam to dbać o własne dobro, a jak się komuś nie podoba to nie musi mnie znać. Najlepsze w tym wszystkim stało się to, że ludzie nabrali do mnie szacunku, a ja przestałam być za wszelką cenę miła dla otoczenia. Choroba czy nie choroba, toksyczna rodzina, toksyczne środowisko, nieudane związki…wszystko jest do ogarnięcia, bo szczęście masz w głowie, a nie w innych.
@warszawiaczanka ja nadal nie wiem czy moim problemem jest rodzina (wynioslem sie pol polski ddalej) czy dziewczyna (tutaj bywa roznie, ale od lat ta sama)
@Pawel_S Też się wyniosłam z domu mając 19 lat, ale wszystko i tak się ciągnęło za mną latami. Jednego jestem pewna. Musisz zidentyfikować problem, bo to punkt wyjścia do wszystkiego. Po jakich wydarzeniach masz pogorszenia nastroju i jak na to reagujesz? Jakie wspomnienia temu towarzyszą? Potem te notatki zaczną się kleić w logiczną całość. Więc jeśli masz problem z identyfikacją tego co się dzieje to zachęcam do prowadzenia takiego dziennika ataków depresyjnych. Jeśli wybierzesz się do psychologa będziesz miał dla niego bardzo przydatny materiał do postawienia diagnozy. Bardzo się cieszę, że próbujesz z tym walczyć. Nie warto się poddawać.
@Pawel_S Jest współwinna Twojego stanu. Nie broniła Cie, nie zakończyła patologii w domu, może nawet udawała, że nic się nie dzieje. Masz do niej uzasadniony żal. NIe musisz rodzicom nawet wybaczać. Wcale nie będziesz gorszym człowiekiem czy niewdzięcznym synem. Zrobili Ci krzywdę OBOJE więc masz prawo do swoich reakcji na to. Nie myśl nawet, że z Toba jest coś nie tak, bo nie potrafisz wybaczyć, zapomnieć...bo dawno było. Wszystko jest z Tobą w porządku, to sytuacja, w której przyszło Ci dorastać była patologiczna.
Nie można się do nich dodzwonić. Andrzej blokuje wszystkie numery. Ciągle do nich wydzwania.
W najbliższej rodzinie mam osobę chorą na depresję. Diagnoza psychologa potwierdziła problem i zaczęła się "terapia" czyli wysłanie dwóch broszurek do przeczytania i robienia spisu kiedy nastrój spada, jakie emocje temu towarzyszą i jakie wydarzenia poprzedzały np. wybuch złości lub (mówiąc ogólnie) smutek. Spotkania z psychologiem odbywają się wyłącznie telefoniczne i polegają tylko na wymianie informacji pomiędzy pacjentem i lekarzem. Jak to do jasnej cho....ry ma działać?
@warszawiaczanka dzieki, teraz juz wiem ze na "terapie" nie mam co sie wybierac :/
@Pawel_S Może prywatnie masz szansę mieć normalną terapię, ale na NFZ nie ma co liczyć. Kolejka długa, a pomocy zero.
mam problem z depresla od 11 lat
nie skonczylem studiow, nie poszedlem do pracy, nie wychodzilem z domu...
rodzina: "rusz sie nierobie!"
obca osoba zauwazyla ze mam problem! obca osoba poradzila mi co mam zrobic! obca osoba mi pomogla!
wiec uważnie obserwujcie swoich najbliższych, i nie badzcie jak moja rodzina...
@Pawel_S Mnie rodzina wpędziła w depresję. Nawet nie chciałam, żeby mi pomagali. Po prostu chciałam, żeby się odwalili. Miałam już tak zrytą banię, że miałam omamy słuchowe i wzrokowe. Myślałam, że wariuję, albo duchy istnieją. Okazało się to pierwsze. Niestety dużo programów jakie mi wgrali do głowy musiałam w dorosłym życiu odkręcać, bo nie dało się tak żyć. Długi czas zajęło mi zaakceptowanie tego co się ze mną dzieje. W końcu dotarło do mnie, że moje reakcje są dobre i adekwatne do sytuacji, powinnam przestać przejmować się otoczeniem a zająć sobą. Jak ktokolwiek z rodziny mi mówił co mam robić, bo „tak powinnam” to moje odpowiedzi graniczyły z bezczelnością. Jedyne co muszę i powinnam to dbać o własne dobro, a jak się komuś nie podoba to nie musi mnie znać. Najlepsze w tym wszystkim stało się to, że ludzie nabrali do mnie szacunku, a ja przestałam być za wszelką cenę miła dla otoczenia. Choroba czy nie choroba, toksyczna rodzina, toksyczne środowisko, nieudane związki…wszystko jest do ogarnięcia, bo szczęście masz w głowie, a nie w innych.
@warszawiaczanka ja nadal nie wiem czy moim problemem jest rodzina (wynioslem sie pol polski ddalej) czy dziewczyna (tutaj bywa roznie, ale od lat ta sama)
@Pawel_S Też się wyniosłam z domu mając 19 lat, ale wszystko i tak się ciągnęło za mną latami. Jednego jestem pewna. Musisz zidentyfikować problem, bo to punkt wyjścia do wszystkiego. Po jakich wydarzeniach masz pogorszenia nastroju i jak na to reagujesz? Jakie wspomnienia temu towarzyszą? Potem te notatki zaczną się kleić w logiczną całość. Więc jeśli masz problem z identyfikacją tego co się dzieje to zachęcam do prowadzenia takiego dziennika ataków depresyjnych. Jeśli wybierzesz się do psychologa będziesz miał dla niego bardzo przydatny materiał do postawienia diagnozy. Bardzo się cieszę, że próbujesz z tym walczyć. Nie warto się poddawać.
@warszawiaczanka ja niestety zbyt pozno. studiowalem blisko i mieszkalem z rodzicami
poczatkowo myslalem ze ojciec alkoholik byl winny
ale to dlaczego jak matka nawet tylko dzwoni, to ja sie blokuje i nie moge mowic?
@Pawel_S Jest współwinna Twojego stanu. Nie broniła Cie, nie zakończyła patologii w domu, może nawet udawała, że nic się nie dzieje. Masz do niej uzasadniony żal. NIe musisz rodzicom nawet wybaczać. Wcale nie będziesz gorszym człowiekiem czy niewdzięcznym synem. Zrobili Ci krzywdę OBOJE więc masz prawo do swoich reakcji na to. Nie myśl nawet, że z Toba jest coś nie tak, bo nie potrafisz wybaczyć, zapomnieć...bo dawno było. Wszystko jest z Tobą w porządku, to sytuacja, w której przyszło Ci dorastać była patologiczna.