A ja od internetu jestem tak przeciwbodźcowy i pełen śmiechu, że nie odpuszczam sobie to co śmiech nie wywołuje. Problem w tym, że to mi przeszkadza robić inne lepsze czynności np grać na kompie.
No bo sęk tkwi w tym, aby jak najbardziej ograniczyć i wyeliminować te rzeczy które "musimy zrobić choć nie chcemy". Nikt przecież na siłę nikogo do niczego nie może zmusić, a to co "wypada" czy "powinno się" oraz pjerdolenie ludzi za uszami ma tą samą rangę ważności co pierdzenie komara. Nauczmy się w końcu robić to co lubimy i co sprawia nam radość, po co się męczyć?
A ja od internetu jestem tak przeciwbodźcowy i pełen śmiechu, że nie odpuszczam sobie to co śmiech nie wywołuje. Problem w tym, że to mi przeszkadza robić inne lepsze czynności np grać na kompie.
I dziś się tak czuję. Praca, zakupy z rodziną, sprzątanie po powrocie. I najlepiej bym poszedł już spać.
No bo sęk tkwi w tym, aby jak najbardziej ograniczyć i wyeliminować te rzeczy które "musimy zrobić choć nie chcemy". Nikt przecież na siłę nikogo do niczego nie może zmusić, a to co "wypada" czy "powinno się" oraz pjerdolenie ludzi za uszami ma tą samą rangę ważności co pierdzenie komara. Nauczmy się w końcu robić to co lubimy i co sprawia nam radość, po co się męczyć?