Prawidłowe relacje na linii państwo - kościół to jedynie takie, gdy państwo istnieje osobno, a kościół osobno i nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie państwa i społeczeństwa.
A może w drugą stronę też by to powinno działać? Kościół przestałby płacić podatki od swoich interesów (i od liczby parfian) i utrzymywać ośrodki pomocy, które powinny być utrzymywane przez państwo? Państwo przestałoby mówić kiedy kościoły powinny być zamknięte i ile ludzi może do nich wejść. Tereny kościelne stałyby się eksterytorialne i można by np tam wznosić budynki bez zezwoleń.
Każdy, kto głosi hasła oddzielenia państwa od Kościoła powinien kilka razy się zastanowić.
@joseluisdiez taki całkowity brak wpływu jest możliwy, tylko jeśli Kościół przestanie w danym państwie istnieć, albo ewentualnie ludzie będą potrafili podejść, do pewnych zasad z użyciem myślenia. Tylko, że tego należałoby jednak uczyć, a to z kolei, najbardziej nie będzie na rękę politykom. Jeśli chodzi o brak wpływu na państwo, tutaj jest dużo łatwiej, ale też pozostaje kwestia, czy przypadkiem korzyści z takiego czegoś nie są może dostatecznie duże dla partii rządzącej i kościoła jako instytucji.
religia z zasady ma dominować w życiu człowieka i kierować jego działaniami, kiedyś to powodowało mordowanie innowierców czy ateistów, teraz tworzenie prawa dla wszystkich pod dyktando wierzących, inkwizycje i krucjaty się skończą kiedy religie przestaną istnieć, czyli kiedy WSZYSCY ludzie wyrosną z bajek
Jak najbardziej należałoby przeznaczyć pieniadze ładowane w kościół w Inne projekty. Nie opłacać składki na Watykan, lekcji religii. Wtedy by starczylo na inne rzeczy. Następnie opodatkować kościół jak inne firmy i przestać sprzedawać im ziemię za bezcen (w końcu kościół ma najwięcej ziemii w Polsce po państwie).
Tak? A co ksiądz tam w ogóle robi?
@irulax no nie wiem, zdjęcie z pogrzebu pewnie, albo mszy więc rzeczywiście dziwne, co tam ksiądz robi no?
trzyma parasol - służy
Oni jak czują korzyść to mogą robić nawet za stopień pod nogi .
Też błędne. Jeśli kościół ma służyć władzy, to się skończy tak, jak [ponoć] jest obecnie :P
Prawidłowe relacje na linii państwo - kościół to jedynie takie, gdy państwo istnieje osobno, a kościół osobno i nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie państwa i społeczeństwa.
A może w drugą stronę też by to powinno działać? Kościół przestałby płacić podatki od swoich interesów (i od liczby parfian) i utrzymywać ośrodki pomocy, które powinny być utrzymywane przez państwo? Państwo przestałoby mówić kiedy kościoły powinny być zamknięte i ile ludzi może do nich wejść. Tereny kościelne stałyby się eksterytorialne i można by np tam wznosić budynki bez zezwoleń.
Każdy, kto głosi hasła oddzielenia państwa od Kościoła powinien kilka razy się zastanowić.
@joseluisdiez taki całkowity brak wpływu jest możliwy, tylko jeśli Kościół przestanie w danym państwie istnieć, albo ewentualnie ludzie będą potrafili podejść, do pewnych zasad z użyciem myślenia. Tylko, że tego należałoby jednak uczyć, a to z kolei, najbardziej nie będzie na rękę politykom. Jeśli chodzi o brak wpływu na państwo, tutaj jest dużo łatwiej, ale też pozostaje kwestia, czy przypadkiem korzyści z takiego czegoś nie są może dostatecznie duże dla partii rządzącej i kościoła jako instytucji.
religia z zasady ma dominować w życiu człowieka i kierować jego działaniami, kiedyś to powodowało mordowanie innowierców czy ateistów, teraz tworzenie prawa dla wszystkich pod dyktando wierzących, inkwizycje i krucjaty się skończą kiedy religie przestaną istnieć, czyli kiedy WSZYSCY ludzie wyrosną z bajek
Jak najbardziej należałoby przeznaczyć pieniadze ładowane w kościół w Inne projekty. Nie opłacać składki na Watykan, lekcji religii. Wtedy by starczylo na inne rzeczy. Następnie opodatkować kościół jak inne firmy i przestać sprzedawać im ziemię za bezcen (w końcu kościół ma najwięcej ziemii w Polsce po państwie).