Moim najgorszym wrogiem zawsze był dżwięk trzasków, chrupania kości. Zawsze jak przechodziłem koło drzwi do pokoju rodziców to coś mi musi strzelić. Specjalnie w swoim pokoju rozruszam się na tyle ile mogę, a i tak coś podejrzanie strzela właśnie obok drzwi do pokoju rodziców. Tyle, że nie szedłem jeść tylko sikać. To było naprawdę męczące oczekiwanie reakcji rodziców, myślenie czy nie usłyszeli tego trzasku itd. i nigdy potem nie miałem pewności czy słyszeli moje "śpiew" moich kości... Naprawdę nie wiem dlaczego moje kości "śpiewały" akurat jak przechodziłem koło drzwi do sypialni rodziców...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 października 2022 o 15:07
Moim najgorszym wrogiem zawsze był dżwięk trzasków, chrupania kości. Zawsze jak przechodziłem koło drzwi do pokoju rodziców to coś mi musi strzelić. Specjalnie w swoim pokoju rozruszam się na tyle ile mogę, a i tak coś podejrzanie strzela właśnie obok drzwi do pokoju rodziców. Tyle, że nie szedłem jeść tylko sikać. To było naprawdę męczące oczekiwanie reakcji rodziców, myślenie czy nie usłyszeli tego trzasku itd. i nigdy potem nie miałem pewności czy słyszeli moje "śpiew" moich kości... Naprawdę nie wiem dlaczego moje kości "śpiewały" akurat jak przechodziłem koło drzwi do sypialni rodziców...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2022 o 15:07