Jeśli uznają, że im to do czegoś potrzebne, dowiedzą się w 5 minut.
Natomiast ty ich świata nie ogarniesz, bo zamknąłeś umysł w klatce "kiedyś to było".
Nawet jeśli jedyną zaletą tego "kiedyś" było tylko to, że było. Czego VHS jest najlepszym przykładem.
poważnie? a po co im ta bezużyteczna "wiedza"?
Żeby one za chwilę ci nie uświadomiły, czego ty nie wiesz, a co teraz przydaje się w życiu.
... i jak się je wymieniało w bagażniku dużego Fiata :D
Jeśli uznają, że im to do czegoś potrzebne, dowiedzą się w 5 minut.
Natomiast ty ich świata nie ogarniesz, bo zamknąłeś umysł w klatce "kiedyś to było".
Nawet jeśli jedyną zaletą tego "kiedyś" było tylko to, że było. Czego VHS jest najlepszym przykładem.
Bawarskie przypadki ... tytuł jednoznacznie jednoznaczny LOL
Straszne. Dzieciaki nie wiedzą czegoś z czym nigdy się nie spotkały i prawdopodobnie nigdy nie spotkają.
Początki netflix, jeszcze bez netu ;)
powstawanie napisów to pikuś- nigdy nie zrozumieją dreszczyku emocji po powrocie z giełdy wymiany- na ilu kasetach tytuły są zgodne z filmami.
No jak to "jak powstały"? Jest w komputerze taka czcionka stylizowana na czasy filmów szpiegowskich o II Wojnie Światowej. :D
a dzisiejsi emeryci nie pamiętają jak wykuwano tabliczki z pismem klinowym. Żenada.
Żyłam w czasach VHSów, ale nigdy nie interesowałam się tym, jak to powstaje.