@bartoszewiczkrzysztof - i tu się mylisz. Dawno temu stworzono specjalny system katalogowania odcisków, klasyfikujący pod względem szeregu cech linii papilarnych. Przykładowo wedle klasyfikacji Gutenkunsta, odciski z liniami pętlicowymi trzymano w określonej kolumnie szafek, łukowymi w innej kolumnie, a wirowymi w jeszcze innej. W każdej kolumnie były szafki z podtypami typu pętlicowy lewy, wirowy prawy itd. Dalsze podziały wyróżniały rozmaite dalsze typy. Mając odcisk, który trzeba było sprawdzić, trzeba było go dokładnie opisać, a potem pracownicy archiwum, odczytując z opisu kolejne cechy - od najbardziej ogólnych, po najbardziej szczegółowe - stopniowo zawężali obszar poszukiwań odpowiedniej szafki. Jeżeli opis był sporządzony zgodnie z zasadami, to na końcu tego łańcucha pojawiał się obszar zawężony do zaledwie kilku szuflad. Wyciągało się z nich kolejne karty i porównywało ze sprawdzanym odciskiem. Dla doświadczonego specjalisty była to kwestia najwyżej kilku godzin. No chyba, że miał do czynienia z odciskiem nietypowym, którego nie dało się sklasyfikować według systemu wtedy roboty było znacznie więcej. Jednak system klasyfikacji był na tyle rozbudowany, że rzadko zdarzało się coś, co się w tym systemie nie mieściło.
Nie chcę nawet myśleć ile było pomyłek.
@MIKKOP A ja się zastanawiam, czy podejrzany doczekał/dożył wyników porównania.
@bartoszewiczkrzysztof - i tu się mylisz. Dawno temu stworzono specjalny system katalogowania odcisków, klasyfikujący pod względem szeregu cech linii papilarnych. Przykładowo wedle klasyfikacji Gutenkunsta, odciski z liniami pętlicowymi trzymano w określonej kolumnie szafek, łukowymi w innej kolumnie, a wirowymi w jeszcze innej. W każdej kolumnie były szafki z podtypami typu pętlicowy lewy, wirowy prawy itd. Dalsze podziały wyróżniały rozmaite dalsze typy. Mając odcisk, który trzeba było sprawdzić, trzeba było go dokładnie opisać, a potem pracownicy archiwum, odczytując z opisu kolejne cechy - od najbardziej ogólnych, po najbardziej szczegółowe - stopniowo zawężali obszar poszukiwań odpowiedniej szafki. Jeżeli opis był sporządzony zgodnie z zasadami, to na końcu tego łańcucha pojawiał się obszar zawężony do zaledwie kilku szuflad. Wyciągało się z nich kolejne karty i porównywało ze sprawdzanym odciskiem. Dla doświadczonego specjalisty była to kwestia najwyżej kilku godzin. No chyba, że miał do czynienia z odciskiem nietypowym, którego nie dało się sklasyfikować według systemu wtedy roboty było znacznie więcej. Jednak system klasyfikacji był na tyle rozbudowany, że rzadko zdarzało się coś, co się w tym systemie nie mieściło.
@Quant_ Nie mylę się, po prostu nie wiem. Dziękuję za szczegółowy opis, człowiek uczy się całe życie :-)
"Tak w 1944 wyglądał magazyn ...".
Kiedy wy się nauczycie pisać po polsku???